Hej dziewczyny meldujemy się i my !
U nas było trochę problemów.
Po cc siedzieliśmy w szpitalu tydzień, wzrosło mi crp i miałam kaszel (mimo, że brałam antybiotyk przed cc ale się wróciło) i nie chcieli mnie wypuścić.
Po powrocie do domu okazało się, że moja Martynka ma zap.oskrzeli i musimy izolować dzieci bo jak Bartuś się zaraz to koniec - tylko szpital
Jak już z Martyną było w miarę ok to ja dostałam masakrycznego zapalenia piersi - dopiero "masaż" położnej pomógł i po 3 dniach temperatury - obniżyła się i zastój ruszył.
Jak z piersią zrobiło się OK to Bartuś zaczął brzydko, mokro kaszleć
Mówię Wam myślałam że już bardziej i więcej płakać nie umiem
Po kolei się wszystko waliło. Pediatra przychodziła osłuchiwać małego ale okazało się że maluch ulewa do środka i dlatego tak mokro odkaszluje. Muszę przed każdym karmieniem piersią dawać mu z butelki taki kisiel - bebilon nutriton.
Bartuś zdrowy, fajny chłopak. Z wagi 3300 w ciągu 2,5 tyg przybrał 500 gr i dziś waży 3800
W nocy śpi różnie - z reguły 3,5-4 h a potem dwa razy po 1,5-2 h. W ciągu dnia lubi być wśród ludzi - chyba harmider szpitalny tak go nauczył. Lubi smoczek i niestety jak mu wyleci to szuka i płacze. W ciągu dnia raczej grzeczny. Martynka zakochana, całuje małego w główkę, w stopkę itp. Uczestniczmy w kąpaniu, ubieraniu itp. Póki co zazdrości nie ma, tfu tfu !