CYTAT(Becik @ pią, 01 lut 2008 - 17:24)
Oliwka w nocy jest jak bumerang-zawsze do nas wraca
hehehe, widzę, że tych bumerangów u nas więcej
Ania też co noc jest kladziona wieczorem w swoim lóżeczku, po czym okolo 1-2 budzi się i jest już często przygotowana do "przeprowadzki" do nas: stoi w lóżeczku, trzymając zabawki.
Dziewczyny, ja dzisiaj zwariowalam:
Byliśmy z Anią zaproszeni na urodziny 5-letniej koleżanki Ani do sali zabaw. I mimo bolących pleców pojechalam tam z rodzinką... Boli mnie to teraz jak nie wiem co, przeciążylam plecy, mimo że staralam się być ostrożna i nie chodzić dużo. Ale przynajmniej Ania się wyszalala, wybawila z innymi dziećmi, bylo sympatycznie. ja trochę pogadalam ze znajomymi.
Ale mój mąż zaparkowal oczywiście na drugim końcu wieeeelkiego parkingu największego centrum handlowo-rozrywkowego w Łodzi. I mam do niego o to żal, bo nawet nie sprawdzil, czy blisko są jakieś wolne miejsca, tylko od razu stwierdzil, że ciasno i zaparkowal kilkaset metrów dalej.
Zla jestem za to na niego, jak nie wiem, bo nie pomyślal o mnie wcale.
A dobrze wie, że nie mogę za wiele chodzić teraz.
Ten post edytował Mariena pią, 01 lut 2008 - 21:22