Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
6 Stron V  « poprzednia 2 3 4 5 6 następna  

Obroza antyszczekowa - jaka ?

, Jaka firma ?
> , Jaka firma ?
agama76
pią, 09 maj 2014 - 16:07
CYTAT(tyczka @ Fri, 09 May 2014 - 16:25) *
I od szczeniaka byl kolosalny problem - pies wyrywal futryny, zniszczyl 4 ( cztery!!! ) pary drzwi, w jednych wydrapal taka dziure, ze przeskoczyl na korytarz. Tylko dlatego, ze moj chlop byl akurat w pracy. Spanie gdzie indziej rowniez nie wchodzilo w gre, wiec chlop moj, sterroryzowany przez suke, spal z nia w salonie 37.gif A jak go nie bylo, i zaczynal sie 'koncert', lokator z gory bral psa do siebie ( to wlasnie wspomniany wyzej Jan ) i w jego towarzystwie siedzial i czytal na pietrze, na kanapie, bo tylko w taki sposob, mogl miec spokoj.

Dziwie sie, ze to pokornie znosil.


A ja sie dziwie ze Ty sie dziwisz - cóż to za wielkie poświęcenie pozwolić psu na swoje towarzystwo?? Bo o ile ja dobrze rozumiem z Twoich postów to suka staje sie cicha i bezproblemowa o ile tylko człowiek JEST przy niej, nawet jeśli sie nią nie zajmuje. Wystarcza jej sama bliskość człowieka, tak?
Pisaliśmy Ci juz ze wyglada to na lek separacyjny - suka sobie sama z tym nie poradzi i nie jest to wyrazem jej złośliwości, z drugiej strony Wy jej pomoc nie chcecie - sami nie potraficie a na trenera/behawioryste piszesz ze pieniędzy nie macie... (Z drugiej strony w budżecie zamieściła sie nowa, 'DROGA, jak sama pisałaś, sofa :/ ) No i czego oczekujesz? Ze przez to forum Lutnia czy jujka poda Ci cudowne zaklęcie do pacyfikowania psow?

CYTAT(tyczka @ Fri, 09 May 2014 - 16:25) *
Pies juz od dawna nie robi na podloge, ale halas i 'wymuszanie' pozostaly. A tego znosic nie jestem w stanie, oszalec mozna.

(...)
Napisalam bardziej, niz wyraznie, ze jedna rzecza jest, ze pies nie pachnie ladnie, ze czuje sie jego 'jestestwem' przytloczona ( zwierze jest wieksze ode mnie! ), ze brudzi i tak dalej...Ale druga jest, staly halas, ktory do zniesienia w zadnym wypadku nie jest. Bo o ile te pierwsze, irytuja tylko mnie i z tym 'da sie zyc', o tyle z pobudkami o 4-5 nad ranem przez nieprzewidywalnego psa - juz nie.


Pisałam juz wcześniej, zapytam jeszcze raz - jestes w stanie (dla świętego spokoju) pozwolić jej LEŻEĆ na podłodze niedaleko siebie żeby nie halasowala a Ty mogłabys w tym czasie spokojnie pracować?
Co do pobudek rano - spróbujcie ja zmeczyc wieczorem. Tak porządnie, ze 2 godziny spaceru w czasie którego suka wykonuje rożne polecenia, ćwiczy rożne komendy, chociażby aportowanie... Nierealne? A moze da sie znaleźć kogoś w sąsiedztwie, wsród znajomych czy krewnych kto wzialby suke na spacer bo np. i tak w tym czasie chodzi ze swoim psem? (Np. Nasz trener zawsze spaceruje z gromadką psow, sama mu naszego dwa razy 'podrzucalam')

No staram sie jakoś pomoc i podsunac jakieś rozwiązania....

Na początku Twój sposób pisania o psie brałam za żartobliwo-ironiczny, ale im wiecej sie wypowiadasz tym wiecej niechęci i pogardy do suki widać w Twoich postach. I ja tez, jak większość wypowiadających sie tutaj, nie jestem w stanie tego pojąć icon_sad.gif

A.
Ps. Zdradzisz imię tej suki?
agama76


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,107
Dołączył: pon, 21 cze 04 - 21:18
Nr użytkownika: 1,877




post pią, 09 maj 2014 - 16:07
Post #61

CYTAT(tyczka @ Fri, 09 May 2014 - 16:25) *
I od szczeniaka byl kolosalny problem - pies wyrywal futryny, zniszczyl 4 ( cztery!!! ) pary drzwi, w jednych wydrapal taka dziure, ze przeskoczyl na korytarz. Tylko dlatego, ze moj chlop byl akurat w pracy. Spanie gdzie indziej rowniez nie wchodzilo w gre, wiec chlop moj, sterroryzowany przez suke, spal z nia w salonie 37.gif A jak go nie bylo, i zaczynal sie 'koncert', lokator z gory bral psa do siebie ( to wlasnie wspomniany wyzej Jan ) i w jego towarzystwie siedzial i czytal na pietrze, na kanapie, bo tylko w taki sposob, mogl miec spokoj.

Dziwie sie, ze to pokornie znosil.


A ja sie dziwie ze Ty sie dziwisz - cóż to za wielkie poświęcenie pozwolić psu na swoje towarzystwo?? Bo o ile ja dobrze rozumiem z Twoich postów to suka staje sie cicha i bezproblemowa o ile tylko człowiek JEST przy niej, nawet jeśli sie nią nie zajmuje. Wystarcza jej sama bliskość człowieka, tak?
Pisaliśmy Ci juz ze wyglada to na lek separacyjny - suka sobie sama z tym nie poradzi i nie jest to wyrazem jej złośliwości, z drugiej strony Wy jej pomoc nie chcecie - sami nie potraficie a na trenera/behawioryste piszesz ze pieniędzy nie macie... (Z drugiej strony w budżecie zamieściła sie nowa, 'DROGA, jak sama pisałaś, sofa :/ ) No i czego oczekujesz? Ze przez to forum Lutnia czy jujka poda Ci cudowne zaklęcie do pacyfikowania psow?

CYTAT(tyczka @ Fri, 09 May 2014 - 16:25) *
Pies juz od dawna nie robi na podloge, ale halas i 'wymuszanie' pozostaly. A tego znosic nie jestem w stanie, oszalec mozna.

(...)
Napisalam bardziej, niz wyraznie, ze jedna rzecza jest, ze pies nie pachnie ladnie, ze czuje sie jego 'jestestwem' przytloczona ( zwierze jest wieksze ode mnie! ), ze brudzi i tak dalej...Ale druga jest, staly halas, ktory do zniesienia w zadnym wypadku nie jest. Bo o ile te pierwsze, irytuja tylko mnie i z tym 'da sie zyc', o tyle z pobudkami o 4-5 nad ranem przez nieprzewidywalnego psa - juz nie.


Pisałam juz wcześniej, zapytam jeszcze raz - jestes w stanie (dla świętego spokoju) pozwolić jej LEŻEĆ na podłodze niedaleko siebie żeby nie halasowala a Ty mogłabys w tym czasie spokojnie pracować?
Co do pobudek rano - spróbujcie ja zmeczyc wieczorem. Tak porządnie, ze 2 godziny spaceru w czasie którego suka wykonuje rożne polecenia, ćwiczy rożne komendy, chociażby aportowanie... Nierealne? A moze da sie znaleźć kogoś w sąsiedztwie, wsród znajomych czy krewnych kto wzialby suke na spacer bo np. i tak w tym czasie chodzi ze swoim psem? (Np. Nasz trener zawsze spaceruje z gromadką psow, sama mu naszego dwa razy 'podrzucalam')

No staram sie jakoś pomoc i podsunac jakieś rozwiązania....

Na początku Twój sposób pisania o psie brałam za żartobliwo-ironiczny, ale im wiecej sie wypowiadasz tym wiecej niechęci i pogardy do suki widać w Twoich postach. I ja tez, jak większość wypowiadających sie tutaj, nie jestem w stanie tego pojąć icon_sad.gif

A.
Ps. Zdradzisz imię tej suki?
tyczka
sob, 10 maj 2014 - 19:28
Czesc 1. :
CYTAT(Lutnia @ Mon, 05 May 2014 - 23:09) *
Dlaczego Twój partner nie wziął psa ze schroniska? Tam są także szczeniaki.


No wlasnie nie bardzo. U nas ludzie stosuja 'dzialania' ostateczne, na stronie najblizszej behawiorystki przeczytalam, ze w Danii, tylko ze wzgledu na problemy wychowawcze, usypia sie 15.000 psow rocznie.

Jesli chodzi o schronisko, prosze: https://www.dyrenesbeskyttelse.dk/find-dyr
I to liczba psow w schroniskach...calego kraju 37.gif Jak widzisz wiec, psow, na caly kraj, nie ma chyba nawet 20.. wiec naturalne jest, ze psa kupil. Choc, inna rzecz, matka jego 'przyjela' swego czasu dwa bezpanskie, greckie psy - jeden to ta suczka, o ktorej wspominalam, ze nasz psiur ja gryzie i 'eliminuje', a drugi scheffer ( czy jak to sie pisze ), ktore musial zostac oddany, poniewaz na spacerze zaatakowal i ugryzl czlowieka.

I tak dobrze, ze pozwolono mu pozostac przy zyciu, bo pies, ktory ugryzie czlowieka, wedle prawa rowniez jest 'usypiany z automatu'.

Tak, towarzysza zycia powinno wybierac sie z najwyzsza rozwaga. Owszem, a na pewno z analiza i uwzglednieniem potrzeb danej rasy. Podejrzewam, ze do malutkiego/kanapowego sikacza i ja bym sie mogla przyzwyczaic.

CYTAT(Lutnia @ Mon, 05 May 2014 - 23:09) *
Chce być hodowcą? Chce mieć szczeniaki? Niech kupi sobie psa rasowego, niech NAUCZY się jak się o psa dba, o co chodzi w hodowaniu, czym różnią się linie, jakie są zagrożenia w nich występujące, jak je minimalizować, dlaczego moralnym obowiązkiem hodowcy jest badać swoje psy przed rozrodem itd a potem hoduje...


Nieee, gdzie tam. Nikt nigdy nie zglaszal potrzeby/checi pozostania hodowca. Ani kupna psa rasowego. Widzisz to takie.. niezrozumienie roznic kulturowych icon_wink.gif Ludzie na prowincji, ktorzy 'chowali' sie z krowkami i swinkami nieopodal, rozrod psa traktuja jak rzecz naturalna. Jak juz wspomnialam, szczeniaki w pomieszczeniach gospodarczych juz mieli, to byly amstaffy. Kilkanascie lat temu.

CYTAT(Lutnia @ Sat, 03 May 2014 - 14:56) *
- odchowanie miotu to spore KOSZTY (nie tylko dokarmianie szczeniąt, ale także odrobaczanie, szczepienie, zabawki, wymiana pożartych rzeczy w domu i ogrodzie)
- poród często u ras dużych kończy się cesarką. W PL to spore koszty (narkoza - liczona od wagi psa, sama operacja) to idzie w tysiącach złotych u ras dużych.
- po porodzie u ras dużych często występują komplikacje w rodzaju tężyczki (koszty i duże niebezpieczeństwo dla psa), skręt żołądka (ogromne koszty i śmierć w męczarniach jeśli zwierzę nie zostanie zoperowane w ciągu najbliższych kilkudziesięciu minut, czasem to pół godziny, czasem kilka godzin, wszystko zależy od tempa postępującej choroby).
- odpowiednie żywienie suki w ciąży (droższe niż normalnie)
- aby być uczciwym względem nabywców szczeniąt (na marginesie - w PL nie możesz sprzedać tak po porostu szczeniąt, musisz być zarejestrowana w organizacji kynologicznej) powinniście zrobić jej prześwietlenie na dysplazję (biodra i łokcie) - bo jeśli coś jest nie tak, to jest ogromna szansa, że to przejdzie na szczenięta, a jak wyglądają problemy z dysplazją, jakie są bolesne i kosztowne - wystarczy poczytać w necie. Aaaaa, to że Wasza suka na razie nie ma żadnych objawów bólowych o niczym nie świadczy.
- badanie serca u specjalisty - w PL pełne badanie to niecałe 100euro. To konieczność w wypadku planowania porodu u suki w tym wieku.

Pytanie - czy to się Wam opłaca?


Nie sadze, zeby to sie mialo 'oplacac'. Co do kosztow medycznych, wystarczy nabyc dla psa ubezpieczenie zdrowotne, nie kosztuje majatku, a ewt.operacje i tego typu sprawy sa w cenie, nieco ponad 600 zl.
Reszte rowniez pokryje ubezpieczenie. Tutaj znowu niezrozumienie roznic kulturowych.

U nas mozna sobie mnozyc szczeniaki, jak kto chce: https://www.guloggratis.dk/dyr/hunde/
W podanym linku masz wykaz prawie... 2600 ogloszen o sprzedazy pieskow. To takie nasze tutejsze 'allegro'. I cena sa, jak widzisz, wysokie, pomimo faktu, ze zwierzeta nie posiadaja rodowodow.

Posiadanie psa u nas nie jest tak hmm, rozpowszechnione, jak w Polsce. Chocby dlatego, ze za psa placi sie roczny podatek + ubezpieczenie OC. A w wiekszosci spoldzielni mieszkaniowych nie wolno trzymac zwierzat domowych. Po to, by uniknac ew. zniszczen, a mieszkancy mieli spokoj. W zasadzie zwierzeta posiadaja jedynie wlasciciele nieruchomosci, ktorzy nie sa objeci jedna czy druga klauzula.


CYTAT(Kaszanka @ Sat, 03 May 2014 - 15:08) *
Lenek jest psem który w czasie naszej nieobecności nie ruszył jedynie podłóg. Mały kundelek który potrafił wygryźć połowę drzwi , część ściany, nie mówię o drobiazgach typu sofa czy inne drobiazgi, tak, to nasz pies. Pierwsza klatka w domu (rada weterynarza) w ciągu jednego dnia była zbierana z każdej części mieszkania, druga tak samo, trzecia byla zrobiona z paneli ogrodzeniowych, czwarta z jeszcze grubszych paneli ogorodzeniowych. Wypróbowaliśmy ziołowe środki, feromony. Wysłuchiwaliśmy skarg sąsiadów na szczekającego i wyjącego Lenka.
Ale codziennie, ponad dwa lata pracowaliśmy nad nim. Codzienna rutyna: spacery, praca i zabawa z Lenkiem, nie witanie się z psem po powrocie dały dużo. Tylko że musieliśmy robić to razem, zgodnie, każde wychylenie się było karcone icon_wink.gif

W tej chwili Lenek w wolne dni śpi do 10.00 na swoim miejscu.Ppodstawą jest znalezienie miejsca i legowiska które pies pokocha.
Żeby cokolwiek zdziałać musisz psa słuchać. Chodzić za nim, obserować co lubi, gdzie lubi siedzieć i leżeć. I gadac do niego. Nie ciągle kazać i wyganiać, zwyczajnie do niego gadać żeby znał dobrze Twój głos. Sama zobaczysz po czasie, że pies zacznie z Tobą rozmawiać.


Ooo, Kaszanko, mnie az..milo bylo przeczytac, bo poszulam, ze solidaryzuje sie z Toba icon_smile.gif Ale z ta 'klatka'.. Co to bylo ? Pies i klatka ? Bo chyba nie do konca rozumiem...

Co do podkreslonego tekstu: taka mam nadzieje. Nadal zywie nadzieje, ze jak pies bedzie spal w innym miejscu, to nie tylko nie bedziemy go slyszec, ale i on bedzie sie czul na tyle komfortowo, zeby nie budzic sie o nieprzyzwoitych porach i katowac domownikow. Bo kiedy tylko wszyscy sa - pies jest spokojny, mily, nawet w miare posluszny... Ale biada temu, kto odwazy sie opuscic pomieszczenie! 21.gif
Jak chlop rano lezie do toalety, to pies za nim 37.gif Uklada sie pod drzwiami, albo piszczy w salonie. Doszlo do tego, ze zeby pies sie zamknal, zabieral psa ze soba do wc icon_evil.gif 48.gif 37.gif
Paranoja i cyrk na kolkach !

Co do rozmawiania... To nie jest najinteligentniejszy pies. Choc z tym gadaniem, to moze nie takie glupie. Kiedy mnie suczysko olewalo, teraz raczej jest posluszne...bo musi. Ale powiedziec duzo potrafi. Lekcewazenie okazuje ewidentnie. Niezadowolenie rowniez. No, merda ogonem tez, fakt.
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
Skąd: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post sob, 10 maj 2014 - 19:28
Post #62

Czesc 1. :
CYTAT(Lutnia @ Mon, 05 May 2014 - 23:09) *
Dlaczego Twój partner nie wziął psa ze schroniska? Tam są także szczeniaki.


No wlasnie nie bardzo. U nas ludzie stosuja 'dzialania' ostateczne, na stronie najblizszej behawiorystki przeczytalam, ze w Danii, tylko ze wzgledu na problemy wychowawcze, usypia sie 15.000 psow rocznie.

Jesli chodzi o schronisko, prosze: https://www.dyrenesbeskyttelse.dk/find-dyr
I to liczba psow w schroniskach...calego kraju 37.gif Jak widzisz wiec, psow, na caly kraj, nie ma chyba nawet 20.. wiec naturalne jest, ze psa kupil. Choc, inna rzecz, matka jego 'przyjela' swego czasu dwa bezpanskie, greckie psy - jeden to ta suczka, o ktorej wspominalam, ze nasz psiur ja gryzie i 'eliminuje', a drugi scheffer ( czy jak to sie pisze ), ktore musial zostac oddany, poniewaz na spacerze zaatakowal i ugryzl czlowieka.

I tak dobrze, ze pozwolono mu pozostac przy zyciu, bo pies, ktory ugryzie czlowieka, wedle prawa rowniez jest 'usypiany z automatu'.

Tak, towarzysza zycia powinno wybierac sie z najwyzsza rozwaga. Owszem, a na pewno z analiza i uwzglednieniem potrzeb danej rasy. Podejrzewam, ze do malutkiego/kanapowego sikacza i ja bym sie mogla przyzwyczaic.

CYTAT(Lutnia @ Mon, 05 May 2014 - 23:09) *
Chce być hodowcą? Chce mieć szczeniaki? Niech kupi sobie psa rasowego, niech NAUCZY się jak się o psa dba, o co chodzi w hodowaniu, czym różnią się linie, jakie są zagrożenia w nich występujące, jak je minimalizować, dlaczego moralnym obowiązkiem hodowcy jest badać swoje psy przed rozrodem itd a potem hoduje...


Nieee, gdzie tam. Nikt nigdy nie zglaszal potrzeby/checi pozostania hodowca. Ani kupna psa rasowego. Widzisz to takie.. niezrozumienie roznic kulturowych icon_wink.gif Ludzie na prowincji, ktorzy 'chowali' sie z krowkami i swinkami nieopodal, rozrod psa traktuja jak rzecz naturalna. Jak juz wspomnialam, szczeniaki w pomieszczeniach gospodarczych juz mieli, to byly amstaffy. Kilkanascie lat temu.

CYTAT(Lutnia @ Sat, 03 May 2014 - 14:56) *
- odchowanie miotu to spore KOSZTY (nie tylko dokarmianie szczeniąt, ale także odrobaczanie, szczepienie, zabawki, wymiana pożartych rzeczy w domu i ogrodzie)
- poród często u ras dużych kończy się cesarką. W PL to spore koszty (narkoza - liczona od wagi psa, sama operacja) to idzie w tysiącach złotych u ras dużych.
- po porodzie u ras dużych często występują komplikacje w rodzaju tężyczki (koszty i duże niebezpieczeństwo dla psa), skręt żołądka (ogromne koszty i śmierć w męczarniach jeśli zwierzę nie zostanie zoperowane w ciągu najbliższych kilkudziesięciu minut, czasem to pół godziny, czasem kilka godzin, wszystko zależy od tempa postępującej choroby).
- odpowiednie żywienie suki w ciąży (droższe niż normalnie)
- aby być uczciwym względem nabywców szczeniąt (na marginesie - w PL nie możesz sprzedać tak po porostu szczeniąt, musisz być zarejestrowana w organizacji kynologicznej) powinniście zrobić jej prześwietlenie na dysplazję (biodra i łokcie) - bo jeśli coś jest nie tak, to jest ogromna szansa, że to przejdzie na szczenięta, a jak wyglądają problemy z dysplazją, jakie są bolesne i kosztowne - wystarczy poczytać w necie. Aaaaa, to że Wasza suka na razie nie ma żadnych objawów bólowych o niczym nie świadczy.
- badanie serca u specjalisty - w PL pełne badanie to niecałe 100euro. To konieczność w wypadku planowania porodu u suki w tym wieku.

Pytanie - czy to się Wam opłaca?


Nie sadze, zeby to sie mialo 'oplacac'. Co do kosztow medycznych, wystarczy nabyc dla psa ubezpieczenie zdrowotne, nie kosztuje majatku, a ewt.operacje i tego typu sprawy sa w cenie, nieco ponad 600 zl.
Reszte rowniez pokryje ubezpieczenie. Tutaj znowu niezrozumienie roznic kulturowych.

U nas mozna sobie mnozyc szczeniaki, jak kto chce: https://www.guloggratis.dk/dyr/hunde/
W podanym linku masz wykaz prawie... 2600 ogloszen o sprzedazy pieskow. To takie nasze tutejsze 'allegro'. I cena sa, jak widzisz, wysokie, pomimo faktu, ze zwierzeta nie posiadaja rodowodow.

Posiadanie psa u nas nie jest tak hmm, rozpowszechnione, jak w Polsce. Chocby dlatego, ze za psa placi sie roczny podatek + ubezpieczenie OC. A w wiekszosci spoldzielni mieszkaniowych nie wolno trzymac zwierzat domowych. Po to, by uniknac ew. zniszczen, a mieszkancy mieli spokoj. W zasadzie zwierzeta posiadaja jedynie wlasciciele nieruchomosci, ktorzy nie sa objeci jedna czy druga klauzula.


CYTAT(Kaszanka @ Sat, 03 May 2014 - 15:08) *
Lenek jest psem który w czasie naszej nieobecności nie ruszył jedynie podłóg. Mały kundelek który potrafił wygryźć połowę drzwi , część ściany, nie mówię o drobiazgach typu sofa czy inne drobiazgi, tak, to nasz pies. Pierwsza klatka w domu (rada weterynarza) w ciągu jednego dnia była zbierana z każdej części mieszkania, druga tak samo, trzecia byla zrobiona z paneli ogrodzeniowych, czwarta z jeszcze grubszych paneli ogorodzeniowych. Wypróbowaliśmy ziołowe środki, feromony. Wysłuchiwaliśmy skarg sąsiadów na szczekającego i wyjącego Lenka.
Ale codziennie, ponad dwa lata pracowaliśmy nad nim. Codzienna rutyna: spacery, praca i zabawa z Lenkiem, nie witanie się z psem po powrocie dały dużo. Tylko że musieliśmy robić to razem, zgodnie, każde wychylenie się było karcone icon_wink.gif

W tej chwili Lenek w wolne dni śpi do 10.00 na swoim miejscu.Ppodstawą jest znalezienie miejsca i legowiska które pies pokocha.
Żeby cokolwiek zdziałać musisz psa słuchać. Chodzić za nim, obserować co lubi, gdzie lubi siedzieć i leżeć. I gadac do niego. Nie ciągle kazać i wyganiać, zwyczajnie do niego gadać żeby znał dobrze Twój głos. Sama zobaczysz po czasie, że pies zacznie z Tobą rozmawiać.


Ooo, Kaszanko, mnie az..milo bylo przeczytac, bo poszulam, ze solidaryzuje sie z Toba icon_smile.gif Ale z ta 'klatka'.. Co to bylo ? Pies i klatka ? Bo chyba nie do konca rozumiem...

Co do podkreslonego tekstu: taka mam nadzieje. Nadal zywie nadzieje, ze jak pies bedzie spal w innym miejscu, to nie tylko nie bedziemy go slyszec, ale i on bedzie sie czul na tyle komfortowo, zeby nie budzic sie o nieprzyzwoitych porach i katowac domownikow. Bo kiedy tylko wszyscy sa - pies jest spokojny, mily, nawet w miare posluszny... Ale biada temu, kto odwazy sie opuscic pomieszczenie! 21.gif
Jak chlop rano lezie do toalety, to pies za nim 37.gif Uklada sie pod drzwiami, albo piszczy w salonie. Doszlo do tego, ze zeby pies sie zamknal, zabieral psa ze soba do wc icon_evil.gif 48.gif 37.gif
Paranoja i cyrk na kolkach !

Co do rozmawiania... To nie jest najinteligentniejszy pies. Choc z tym gadaniem, to moze nie takie glupie. Kiedy mnie suczysko olewalo, teraz raczej jest posluszne...bo musi. Ale powiedziec duzo potrafi. Lekcewazenie okazuje ewidentnie. Niezadowolenie rowniez. No, merda ogonem tez, fakt.


--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
tyczka
sob, 10 maj 2014 - 19:31
Czesc 2. :

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
A ja sie dziwie ze Ty sie dziwisz - cóż to za wielkie poświęcenie pozwolić psu na swoje towarzystwo?? Bo o ile ja dobrze rozumiem z Twoich postów to suka staje sie cicha i bezproblemowa o ile tylko człowiek JEST przy niej, nawet jeśli sie nią nie zajmuje. Wystarcza jej sama bliskość człowieka, tak?


Tak, wlasnie.

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
Pisaliśmy Ci juz ze wyglada to na lek separacyjny - suka sobie sama z tym nie poradzi i nie jest to wyrazem jej złośliwości, z drugiej strony Wy jej pomoc nie chcecie - sami nie potraficie a na trenera/behawioryste piszesz ze pieniędzy nie macie... (Z drugiej strony w budżecie zamieściła sie nowa, 'DROGA, jak sama pisałaś, sofa :/ ) No i czego oczekujesz? Ze przez to forum Lutnia czy jujka poda Ci cudowne zaklęcie do pacyfikowania psow?


Agamo, behawiorysta kosztuje 1/3 mojego miesiecznego dochodu. Najtanszy. Sprawdzalam.
Chlop 'groszem nie smierdzi', a mnie na to nie stac.

Sofa, a gdzie ja napisalam, ze zmiescila sie w budzecie ?! Zmiesci sie, z czasem. Ale dlatego tez najpierw szukalam rozwiazania na to, by sofa nie zostala zdewastowana w dobe po jej zakupie. Na starej to nawet sobie psiur pazury ostrzyl 31.gif

E, nieee, nie oczekuje gotowych rozwiazan. Przypominam, ze w temacie pytalam jedynie o obroze antyszczekowa.

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
Pisałam juz wcześniej, zapytam jeszcze raz - jestes w stanie (dla świętego spokoju) pozwolić jej LEŻEĆ na podłodze niedaleko siebie żeby nie halasowala a Ty mogłabys w tym czasie spokojnie pracować?


Tak. Pod warunkiem, ze wczesniej przespie normalnie noc. = nie bede kierowal mna 'zew krwi' za dnia.

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
Co do pobudek rano - spróbujcie ja zmeczyc wieczorem. Tak porządnie, ze 2 godziny spaceru w czasie którego suka wykonuje rożne polecenia, ćwiczy rożne komendy, chociażby aportowanie... Nierealne? A moze da sie znaleźć kogoś w sąsiedztwie, wsród znajomych czy krewnych kto wzialby suke na spacer bo np. i tak w tym czasie chodzi ze swoim psem? (Np. Nasz trener zawsze spaceruje z gromadką psow, sama mu naszego dwa razy 'podrzucalam')


A, dochodzimy do meritum sprawy, bo to najwazniejsze. Mysle, ze to dobry pomysl. 'Niemaz' sam zaproponowal ( hallelujah! ), ze bedzie wychodzil z psem na wieczorne spacery, bo 'moze to cos pomoze'.
Juz nastepnego dnia po spacerze, pies obudzil sie dopiero ok. 7-ej. Choc wiecej tutaj bylo deszczowej pogody i szarowki za oknem - pies jest bardzo 'wrazliwy' na zmiany pogody, w deszczowa potrafi twardospac Kocham, kiedy leje !! wallbash.gif

Takie zmeczenie, 2-godzinne, jest jednak nierealne. Mieszkamy na odleglej prowincji i pomimo faktu, ze ludzie ( choc akurat nie w najblizszym sasiedztwie ) posiadaja psy, to... wyprowadzaja je nad wyraz rzadko. Widoczne wypuszczanie psa do ogrodka to tutaj taka...cecha wlascicieli icon_rolleyes.gif Jedynym psem, ktory jest wyprowadzany, to syberyjski husky, ale to sa tez krotkie przechadzki, na 'wysikanie'.

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
No staram sie jakoś pomoc i podsunac jakieś rozwiązania....


I dziekuje pieknie icon_smile.gif

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
Na początku Twój sposób pisania o psie brałam za żartobliwo-ironiczny, ale im wiecej sie wypowiadasz tym wiecej niechęci i pogardy do suki widać w Twoich postach. I ja tez, jak większość wypowiadających sie tutaj, nie jestem w stanie tego pojąć icon_sad.gif


Wyspany strutego nie zrozumie. Polecam umowic sie z sasiadem na codzienne budzenie, o roznych dziwnych porach switu. I dzwonienie do drzwi, tak przynajmniej, co kwadrans, co dwa. Az do dzwonka budzika, kiedy bedziesz probowala zwlec sie z lozka. Po miesiacu pojmiesz w lot icon_wink.gif

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
Ps. Zdradzisz imię tej suki?


Ragna. Ale wymowa jest inna, niz pisownia, dlatego nie wnikalam w szczegoly.

CYTAT(Ketmia @ Mon, 05 May 2014 - 23:52) *
Tyczko, szczegółowy sposób w jaki opisałaś tu swojego TZ świadczą, że masz sporą świadomość tego, że to wszystko jest niefajne. Przyznam, że ja nie mogłabym żyć w takich warunkach i nie wiem jak gorąca miłość byłaby mnie w stanie utrzymać w takim związku.

Ja staram się nie kamienować Tyczki, tylko postawić się w jej sytuacji i właściwie to jej współczuję. Zastanawiam się tylko, czy decyzji życia z takim facetem nie podjęła mimo wszystko zbyt pochopnie. Bo ja chyba na fermie aligatorów bym się nie sprawdziła.


No, coz 37.gif .. i ja sie na takowej nie sprawdzam 43.gif
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
Skąd: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post sob, 10 maj 2014 - 19:31
Post #63

Czesc 2. :

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
A ja sie dziwie ze Ty sie dziwisz - cóż to za wielkie poświęcenie pozwolić psu na swoje towarzystwo?? Bo o ile ja dobrze rozumiem z Twoich postów to suka staje sie cicha i bezproblemowa o ile tylko człowiek JEST przy niej, nawet jeśli sie nią nie zajmuje. Wystarcza jej sama bliskość człowieka, tak?


Tak, wlasnie.

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
Pisaliśmy Ci juz ze wyglada to na lek separacyjny - suka sobie sama z tym nie poradzi i nie jest to wyrazem jej złośliwości, z drugiej strony Wy jej pomoc nie chcecie - sami nie potraficie a na trenera/behawioryste piszesz ze pieniędzy nie macie... (Z drugiej strony w budżecie zamieściła sie nowa, 'DROGA, jak sama pisałaś, sofa :/ ) No i czego oczekujesz? Ze przez to forum Lutnia czy jujka poda Ci cudowne zaklęcie do pacyfikowania psow?


Agamo, behawiorysta kosztuje 1/3 mojego miesiecznego dochodu. Najtanszy. Sprawdzalam.
Chlop 'groszem nie smierdzi', a mnie na to nie stac.

Sofa, a gdzie ja napisalam, ze zmiescila sie w budzecie ?! Zmiesci sie, z czasem. Ale dlatego tez najpierw szukalam rozwiazania na to, by sofa nie zostala zdewastowana w dobe po jej zakupie. Na starej to nawet sobie psiur pazury ostrzyl 31.gif

E, nieee, nie oczekuje gotowych rozwiazan. Przypominam, ze w temacie pytalam jedynie o obroze antyszczekowa.

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
Pisałam juz wcześniej, zapytam jeszcze raz - jestes w stanie (dla świętego spokoju) pozwolić jej LEŻEĆ na podłodze niedaleko siebie żeby nie halasowala a Ty mogłabys w tym czasie spokojnie pracować?


Tak. Pod warunkiem, ze wczesniej przespie normalnie noc. = nie bede kierowal mna 'zew krwi' za dnia.

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
Co do pobudek rano - spróbujcie ja zmeczyc wieczorem. Tak porządnie, ze 2 godziny spaceru w czasie którego suka wykonuje rożne polecenia, ćwiczy rożne komendy, chociażby aportowanie... Nierealne? A moze da sie znaleźć kogoś w sąsiedztwie, wsród znajomych czy krewnych kto wzialby suke na spacer bo np. i tak w tym czasie chodzi ze swoim psem? (Np. Nasz trener zawsze spaceruje z gromadką psow, sama mu naszego dwa razy 'podrzucalam')


A, dochodzimy do meritum sprawy, bo to najwazniejsze. Mysle, ze to dobry pomysl. 'Niemaz' sam zaproponowal ( hallelujah! ), ze bedzie wychodzil z psem na wieczorne spacery, bo 'moze to cos pomoze'.
Juz nastepnego dnia po spacerze, pies obudzil sie dopiero ok. 7-ej. Choc wiecej tutaj bylo deszczowej pogody i szarowki za oknem - pies jest bardzo 'wrazliwy' na zmiany pogody, w deszczowa potrafi twardospac Kocham, kiedy leje !! wallbash.gif

Takie zmeczenie, 2-godzinne, jest jednak nierealne. Mieszkamy na odleglej prowincji i pomimo faktu, ze ludzie ( choc akurat nie w najblizszym sasiedztwie ) posiadaja psy, to... wyprowadzaja je nad wyraz rzadko. Widoczne wypuszczanie psa do ogrodka to tutaj taka...cecha wlascicieli icon_rolleyes.gif Jedynym psem, ktory jest wyprowadzany, to syberyjski husky, ale to sa tez krotkie przechadzki, na 'wysikanie'.

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
No staram sie jakoś pomoc i podsunac jakieś rozwiązania....


I dziekuje pieknie icon_smile.gif

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
Na początku Twój sposób pisania o psie brałam za żartobliwo-ironiczny, ale im wiecej sie wypowiadasz tym wiecej niechęci i pogardy do suki widać w Twoich postach. I ja tez, jak większość wypowiadających sie tutaj, nie jestem w stanie tego pojąć icon_sad.gif


Wyspany strutego nie zrozumie. Polecam umowic sie z sasiadem na codzienne budzenie, o roznych dziwnych porach switu. I dzwonienie do drzwi, tak przynajmniej, co kwadrans, co dwa. Az do dzwonka budzika, kiedy bedziesz probowala zwlec sie z lozka. Po miesiacu pojmiesz w lot icon_wink.gif

CYTAT(agama76 @ Fri, 09 May 2014 - 17:07) *
Ps. Zdradzisz imię tej suki?


Ragna. Ale wymowa jest inna, niz pisownia, dlatego nie wnikalam w szczegoly.

CYTAT(Ketmia @ Mon, 05 May 2014 - 23:52) *
Tyczko, szczegółowy sposób w jaki opisałaś tu swojego TZ świadczą, że masz sporą świadomość tego, że to wszystko jest niefajne. Przyznam, że ja nie mogłabym żyć w takich warunkach i nie wiem jak gorąca miłość byłaby mnie w stanie utrzymać w takim związku.

Ja staram się nie kamienować Tyczki, tylko postawić się w jej sytuacji i właściwie to jej współczuję. Zastanawiam się tylko, czy decyzji życia z takim facetem nie podjęła mimo wszystko zbyt pochopnie. Bo ja chyba na fermie aligatorów bym się nie sprawdziła.


No, coz 37.gif .. i ja sie na takowej nie sprawdzam 43.gif

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
jujka
nie, 11 maj 2014 - 07:41
CYTAT(tyczka @ Sat, 10 May 2014 - 20:28) *
Co do kosztow medycznych, wystarczy nabyc dla psa ubezpieczenie zdrowotne, nie kosztuje majatku, a ewt.operacje i tego typu sprawy sa w cenie, nieco ponad 600 zl.
Reszte rowniez pokryje ubezpieczenie. Tutaj znowu niezrozumienie roznic kulturowych.


Lutnia, czy Ty masz jeszcze jakieś pytania może? Bo ja nie wiem... Masz?

tyczko, nie możesz pisać, że ten temat dotyczy wyłącznie obroży antyszczekowej, gdyż dotyczy problemu zakorzenionego o wiele głębiej. Obroża w tej sytuacji to głupie rozwiązanie (nasuwa mi się gdzieś napisane przez Ciebie zdanie, że Wasz pies nie jest inteligentny, ale ugryzę się w język). Tak prosto, zwięźle i na temat. Leczysz otyłość przy pomocy czekolady. Jaśniej mówiąc.

Co zaś tyczy się całokształtu, znam kilka skandynawskich hodowli psów, jak najbardziej rodowodowych, od których Polacy mogą się UCZYĆ odpowiedzialnego podejścia do zwierząt, prowadzenia linii hodowlanych, doboru genetycznego, itd., ale - jak widać - prawo "cywilizowanego kraju" nie wyklucza bezmózgów. W żadnym kraju. W każdym pojawiają się ludzie i taborety (mam na myśli "można sobie mnożyć psy jak kto chce"). W Polsce tyczko też można. Rozsądni ludzie nazywają takie miejsca "pseuduhami" (od "pseudohodowli") i nie mają litości w ocenie sytuacji, bo tam gdzie w grę wchodzi zwierzę - istota całkowicie zależna od człowieka, ta odpowiedzialność jest bezdyskusyjna. W naszym kraju (hehehe) dochodzi jeszcze czynnik ludzki, bo wciąż jest dużo osób, które nie godzą się na eutanazję zwierząt, jeśli nie jest ona absolutną koniecznością (czasem głupio, np. w przypadku zdziczałych stad psów w lesie - one NIE MAJĄ żadnej przyszłości). Dlatego schroniska pękają w szwach. U Was - z tego co piszesz - takie psy po prostu się usypia. Natomiast przyczyną owych schroniskowych nieszczęść jesteście właśnie Wy - ludzie, dla których pies to tylko pies, można go rozmnożyć w szopie, zostawić regulację porodu naturze, szast-prast, w końcu można ubezpieczyć psa za marne 600 zł (ale behawiorysta to już nie, to wydatek ponad siły). I to się nazywa MYŚLENIE 37.gif
jujka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 382
Dołączył: czw, 24 kwi 14 - 22:45
Nr użytkownika: 43,944

GG:


post nie, 11 maj 2014 - 07:41
Post #64

CYTAT(tyczka @ Sat, 10 May 2014 - 20:28) *
Co do kosztow medycznych, wystarczy nabyc dla psa ubezpieczenie zdrowotne, nie kosztuje majatku, a ewt.operacje i tego typu sprawy sa w cenie, nieco ponad 600 zl.
Reszte rowniez pokryje ubezpieczenie. Tutaj znowu niezrozumienie roznic kulturowych.


Lutnia, czy Ty masz jeszcze jakieś pytania może? Bo ja nie wiem... Masz?

tyczko, nie możesz pisać, że ten temat dotyczy wyłącznie obroży antyszczekowej, gdyż dotyczy problemu zakorzenionego o wiele głębiej. Obroża w tej sytuacji to głupie rozwiązanie (nasuwa mi się gdzieś napisane przez Ciebie zdanie, że Wasz pies nie jest inteligentny, ale ugryzę się w język). Tak prosto, zwięźle i na temat. Leczysz otyłość przy pomocy czekolady. Jaśniej mówiąc.

Co zaś tyczy się całokształtu, znam kilka skandynawskich hodowli psów, jak najbardziej rodowodowych, od których Polacy mogą się UCZYĆ odpowiedzialnego podejścia do zwierząt, prowadzenia linii hodowlanych, doboru genetycznego, itd., ale - jak widać - prawo "cywilizowanego kraju" nie wyklucza bezmózgów. W żadnym kraju. W każdym pojawiają się ludzie i taborety (mam na myśli "można sobie mnożyć psy jak kto chce"). W Polsce tyczko też można. Rozsądni ludzie nazywają takie miejsca "pseuduhami" (od "pseudohodowli") i nie mają litości w ocenie sytuacji, bo tam gdzie w grę wchodzi zwierzę - istota całkowicie zależna od człowieka, ta odpowiedzialność jest bezdyskusyjna. W naszym kraju (hehehe) dochodzi jeszcze czynnik ludzki, bo wciąż jest dużo osób, które nie godzą się na eutanazję zwierząt, jeśli nie jest ona absolutną koniecznością (czasem głupio, np. w przypadku zdziczałych stad psów w lesie - one NIE MAJĄ żadnej przyszłości). Dlatego schroniska pękają w szwach. U Was - z tego co piszesz - takie psy po prostu się usypia. Natomiast przyczyną owych schroniskowych nieszczęść jesteście właśnie Wy - ludzie, dla których pies to tylko pies, można go rozmnożyć w szopie, zostawić regulację porodu naturze, szast-prast, w końcu można ubezpieczyć psa za marne 600 zł (ale behawiorysta to już nie, to wydatek ponad siły). I to się nazywa MYŚLENIE 37.gif
agama76
nie, 11 maj 2014 - 11:56
CYTAT(tyczka @ Sat, 10 May 2014 - 20:31) *
Wyspany strutego nie zrozumie. Polecam umowic sie z sasiadem na codzienne budzenie, o roznych dziwnych porach switu. I dzwonienie do drzwi, tak przynajmniej, co kwadrans, co dwa. Az do dzwonka budzika, kiedy bedziesz probowala zwlec sie z lozka. Po miesiacu pojmiesz w lot icon_wink.gif


Odniose sie chyba tylko do tego, bo do innych spraw chyba nie ma sensu….
Po miesiacu pojme???? Tyczko, ja przez DUZE problemy zdrowotne moich dzieci nie przespalam nieprzerwanie ani jednej nocy przez ladnych kilka lat. Moj syn mial ciezka astme (plus obaj chlopcy jako male dzieci ciezkie kolki i rozne problemy ze snem), ciezkie ataki w nocy, nasz strach i stres czy juz dzwonic po pogotowie, czy moze jechac do szpitala, a moze jednak tym razem damy rade… Mnie kazde jego stekniecie przez sen (ktore slyszlam nawet spiac na drugim koncu mieszkania) stawialo w srodku nocy na nogi, i nawet jesli bylo zupelnie niewinne i niegrozne to ja przerazona dlugo jeszcze nie moglam zasnac. Wiec wiem jak to jest, a powiem Ci ze mimo to ja nie pałałam w dzien 'żądzą krwi' ani nie szukalam obrozy czy pomieszczenia gospodarczego dla dziecka… Tak, wiem, bedziesz swiecie oburzona porownaniem PSA do dziecka. Tylko wiesz, ja tez mam psa, ktory u nas w domu jest po prostu czlonkiem rodziny, ja go nazywam zartobliwie moim psim synkiem a moje dzieci mowia o nim 'psi braciszek' icon_wink.gif Pies wniosl radosc, jest uroczo figlarny, rozkosznie psotny, zdobyl serca nawet osob calkowicie psom niechetnych w mojej rodzinie swoim oddaniem, miloscia do nas i troska o kazde z nas. Tak, tak, ten pies o nas wszystkich dba na swoj sposob, wyczuwa nasze nastroje, potrafi pocieszyc i rozweselic. Niestety nasz pies ma problemy zdrowotne, 'przez niego' tez juz iles nocy nie przespalismy bo wymiotowal czy mial biegunke, ale mnie sen z powiek spedza troska o jego zdrowie i nie obwiniam go o swoje niewyspanie. A Ty sie chyba nabawilas nerwicy przez swoja nienawisc do suki, nasluchujesz chyba nawet podswiadomie czy ta nie odwazy sie pisnac, bo nie wierze ze halasuje tak strasznie ze fizycznie nie da sie przy tym spac (zreszta pisalas ze w tym czasie partner smacznie chrapie); moj maz to by Ci polecil miesiac wojska, tam ponoc sie czlowiek uczy spac w kazdych warunkach, nawet na stojaco icon_wink.gif
Ty piszesz ze Ragna jest glupia, w sarkastyczny sposob komentujesz: ze tak, wyraza bardzo duzo - glownie niechec i olewactwo, aha, jeszcze merda ogonem… Wiesz, nawet mi sie przykro czyta jak Ty w doslownie kazdym poscie poniewierasz tym psem, a co dopiero musza czuc Lutnia czy jujka! Nie pisz tak, dosc juz razy dalas wyraz jaki masz stosunek do psa, daj znac jak sie cos zmieni.
Po raz kolejny szukasz usprawiedliwien dla ktorych nie zaczniecie pracowac z psem - bo sprawdzalas ze na behawioryste Was nie stac. Nie wiem jak jest tam gdzie mieszkasz, w PL to nie sa niebotyczne kwoty, u trenerow ktorych znam kilka pierwszych lekcji jest zupelnie za darmo i bez dalszych zobowiazan; jak macie taki problem finansowy ze na zadnego trenera (nie musicie od razu uderzac do super behawiorysty z papierami i certyfikatami) Was nie stac to sprobujcie poszukac pomocy - zglos sie do jakiegos zwiazku kynologicznego, hodowcow czy co tam macie… Na ile zdazylam poznac takich zaangazowanych psiarzy to wiekszosc z nich gotowa jest bezinteresownie pomoc o ile chodzi o dobro psa. Ale to trzeba poszukac takich ludzi, trzeba po prostu chciec znalezc wyjscie z sytuacji ktore nie skonczy sie wygnaniem psa….

A.
agama76


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,107
Dołączył: pon, 21 cze 04 - 21:18
Nr użytkownika: 1,877




post nie, 11 maj 2014 - 11:56
Post #65

CYTAT(tyczka @ Sat, 10 May 2014 - 20:31) *
Wyspany strutego nie zrozumie. Polecam umowic sie z sasiadem na codzienne budzenie, o roznych dziwnych porach switu. I dzwonienie do drzwi, tak przynajmniej, co kwadrans, co dwa. Az do dzwonka budzika, kiedy bedziesz probowala zwlec sie z lozka. Po miesiacu pojmiesz w lot icon_wink.gif


Odniose sie chyba tylko do tego, bo do innych spraw chyba nie ma sensu….
Po miesiacu pojme???? Tyczko, ja przez DUZE problemy zdrowotne moich dzieci nie przespalam nieprzerwanie ani jednej nocy przez ladnych kilka lat. Moj syn mial ciezka astme (plus obaj chlopcy jako male dzieci ciezkie kolki i rozne problemy ze snem), ciezkie ataki w nocy, nasz strach i stres czy juz dzwonic po pogotowie, czy moze jechac do szpitala, a moze jednak tym razem damy rade… Mnie kazde jego stekniecie przez sen (ktore slyszlam nawet spiac na drugim koncu mieszkania) stawialo w srodku nocy na nogi, i nawet jesli bylo zupelnie niewinne i niegrozne to ja przerazona dlugo jeszcze nie moglam zasnac. Wiec wiem jak to jest, a powiem Ci ze mimo to ja nie pałałam w dzien 'żądzą krwi' ani nie szukalam obrozy czy pomieszczenia gospodarczego dla dziecka… Tak, wiem, bedziesz swiecie oburzona porownaniem PSA do dziecka. Tylko wiesz, ja tez mam psa, ktory u nas w domu jest po prostu czlonkiem rodziny, ja go nazywam zartobliwie moim psim synkiem a moje dzieci mowia o nim 'psi braciszek' icon_wink.gif Pies wniosl radosc, jest uroczo figlarny, rozkosznie psotny, zdobyl serca nawet osob calkowicie psom niechetnych w mojej rodzinie swoim oddaniem, miloscia do nas i troska o kazde z nas. Tak, tak, ten pies o nas wszystkich dba na swoj sposob, wyczuwa nasze nastroje, potrafi pocieszyc i rozweselic. Niestety nasz pies ma problemy zdrowotne, 'przez niego' tez juz iles nocy nie przespalismy bo wymiotowal czy mial biegunke, ale mnie sen z powiek spedza troska o jego zdrowie i nie obwiniam go o swoje niewyspanie. A Ty sie chyba nabawilas nerwicy przez swoja nienawisc do suki, nasluchujesz chyba nawet podswiadomie czy ta nie odwazy sie pisnac, bo nie wierze ze halasuje tak strasznie ze fizycznie nie da sie przy tym spac (zreszta pisalas ze w tym czasie partner smacznie chrapie); moj maz to by Ci polecil miesiac wojska, tam ponoc sie czlowiek uczy spac w kazdych warunkach, nawet na stojaco icon_wink.gif
Ty piszesz ze Ragna jest glupia, w sarkastyczny sposob komentujesz: ze tak, wyraza bardzo duzo - glownie niechec i olewactwo, aha, jeszcze merda ogonem… Wiesz, nawet mi sie przykro czyta jak Ty w doslownie kazdym poscie poniewierasz tym psem, a co dopiero musza czuc Lutnia czy jujka! Nie pisz tak, dosc juz razy dalas wyraz jaki masz stosunek do psa, daj znac jak sie cos zmieni.
Po raz kolejny szukasz usprawiedliwien dla ktorych nie zaczniecie pracowac z psem - bo sprawdzalas ze na behawioryste Was nie stac. Nie wiem jak jest tam gdzie mieszkasz, w PL to nie sa niebotyczne kwoty, u trenerow ktorych znam kilka pierwszych lekcji jest zupelnie za darmo i bez dalszych zobowiazan; jak macie taki problem finansowy ze na zadnego trenera (nie musicie od razu uderzac do super behawiorysty z papierami i certyfikatami) Was nie stac to sprobujcie poszukac pomocy - zglos sie do jakiegos zwiazku kynologicznego, hodowcow czy co tam macie… Na ile zdazylam poznac takich zaangazowanych psiarzy to wiekszosc z nich gotowa jest bezinteresownie pomoc o ile chodzi o dobro psa. Ale to trzeba poszukac takich ludzi, trzeba po prostu chciec znalezc wyjscie z sytuacji ktore nie skonczy sie wygnaniem psa….

A.
Becik
nie, 11 maj 2014 - 14:44
Witam, pozwólcie że się wtrącę w tą dyskusję.Od razu zaznaczę że nie mam psa bo nie mam warunków.Ale zainteresował mnie strasznie temat tego postu...szkoda psa, bo widać że ma ze sobą duże problemy.Powiedzcie czy oglądacie programy "Zaklinacz psów " Tam jest wiele przypadków "niereformowalnych" pupili oraz właścicieli ...Ja jestem pod ogromnym wrażeniem jego pracy i sukcesów.I tak sobie pomyślałam że może jego książka pomoże?
Becik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,719
Dołączył: czw, 06 lip 06 - 18:37
Nr użytkownika: 6,529

GG:


post nie, 11 maj 2014 - 14:44
Post #66

Witam, pozwólcie że się wtrącę w tą dyskusję.Od razu zaznaczę że nie mam psa bo nie mam warunków.Ale zainteresował mnie strasznie temat tego postu...szkoda psa, bo widać że ma ze sobą duże problemy.Powiedzcie czy oglądacie programy "Zaklinacz psów " Tam jest wiele przypadków "niereformowalnych" pupili oraz właścicieli ...Ja jestem pod ogromnym wrażeniem jego pracy i sukcesów.I tak sobie pomyślałam że może jego książka pomoże?

--------------------
Agnieszka AZJ
nie, 11 maj 2014 - 15:05
CYTAT(Becik @ Sun, 11 May 2014 - 15:44) *
Powiedzcie czy oglądacie programy "Zaklinacz psów " Tam jest wiele przypadków "niereformowalnych" pupili oraz właścicieli ...Ja jestem pod ogromnym wrażeniem jego pracy i sukcesów.I tak sobie pomyślałam że może jego książka pomoże?


Becik,
moim zdaniem nic nie pomoże, bo żeby mogło pomóc potrzebna jest przede wszystkim chęć - do zmiany, do zrozumienia, do pracy nad relacjami.
A tutaj ja chęci nie widzę. Tylko niechęć - do psa.
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post nie, 11 maj 2014 - 15:05
Post #67

CYTAT(Becik @ Sun, 11 May 2014 - 15:44) *
Powiedzcie czy oglądacie programy "Zaklinacz psów " Tam jest wiele przypadków "niereformowalnych" pupili oraz właścicieli ...Ja jestem pod ogromnym wrażeniem jego pracy i sukcesów.I tak sobie pomyślałam że może jego książka pomoże?


Becik,
moim zdaniem nic nie pomoże, bo żeby mogło pomóc potrzebna jest przede wszystkim chęć - do zmiany, do zrozumienia, do pracy nad relacjami.
A tutaj ja chęci nie widzę. Tylko niechęć - do psa.

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
Becik
nie, 11 maj 2014 - 15:25
No... hmmm...szkoda 32.gif Ale to fakt podstawa do udanuch związków "jakichkolwiek" jest zrozumienie i chęć.Ja mieszkam w Niemczech i tu jak ktoś decyduje się na psa od razu bierze pod uwagę szkolenie w szkółce dla psów no chyba że potrafi sam. Więc może szkolenie albo obserwacja przez specjalistę? Bo ta obroża to moim zdaniem poroniony pomysł.Moim zdaniem albo pomoc specjalisty albo lepiej suczkę oddać w ręce kogoś kto poświęci jej czas i "dogada" się z nią.

Ten post edytował Becik nie, 11 maj 2014 - 16:16
Becik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,719
Dołączył: czw, 06 lip 06 - 18:37
Nr użytkownika: 6,529

GG:


post nie, 11 maj 2014 - 15:25
Post #68

No... hmmm...szkoda 32.gif Ale to fakt podstawa do udanuch związków "jakichkolwiek" jest zrozumienie i chęć.Ja mieszkam w Niemczech i tu jak ktoś decyduje się na psa od razu bierze pod uwagę szkolenie w szkółce dla psów no chyba że potrafi sam. Więc może szkolenie albo obserwacja przez specjalistę? Bo ta obroża to moim zdaniem poroniony pomysł.Moim zdaniem albo pomoc specjalisty albo lepiej suczkę oddać w ręce kogoś kto poświęci jej czas i "dogada" się z nią.

--------------------
Kaszanka
nie, 11 maj 2014 - 17:49
CYTAT(tyczka @ Sat, 10 May 2014 - 20:28) *
Ooo, Kaszanko, mnie az..milo bylo przeczytac, bo poszulam, ze solidaryzuje sie z Toba icon_smile.gif Ale z ta 'klatka'.. Co to bylo ? Pies i klatka ? Bo chyba nie do konca rozumiem...


Często psy gdy są same nie lubią nadmiaru przestrzeni i klatka jest dla nich wybawieniem. To nie jest więzienie, to jest pokój psa: tam śpi, je, trzyma swoje zabawki. U nas klatka nie wypaliła choć Lenek był do niej przyzwyczajony i nie widział w niej kary. Teraz gdy nas nie ma śpi w szafie w przedpokoju, tam jest bardzo ciemno i chyba najbardziej o to chodziło. Klatka nie jest rozwiązaniem jeśli chcesz psa w niej więzić. To nie jest, że psa w niej zamkniesz i masz spokój (Lenek będąc w klatce wygryzł olbrzymią dziurę w ścianie). Do klatki trzeba psa przyzwyczaić choć my na początku trochę nawaliliśmy i chcieliśmy etap przyspieszyć (Lutnia mnie naprostowała).

Tyczko, pies nie wydaje Ci się inteligenty, bo go nie lubisz, nie rozmawiasz, nie czujesz bliskości. Gdy psa się pozna to dopiero wtedy można zobaczyć jak wiele ma Ci do powiedzenia.
A jak wygląda u Ciebie z głaskaniem? Drapiesz za uchem, wiesz gdzie ma czułe miejsca? Czy jesteś w stanie ją opisać ale pozytywnie? Ja wiem, że ciężko jest przełamać się skoro otwarcie piszesz, że jej nie znosisz. Nie znosisz, bo jej nie rozumiesz, może dlatego, że nie jest Twoja.

Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post nie, 11 maj 2014 - 17:49
Post #69

CYTAT(tyczka @ Sat, 10 May 2014 - 20:28) *
Ooo, Kaszanko, mnie az..milo bylo przeczytac, bo poszulam, ze solidaryzuje sie z Toba icon_smile.gif Ale z ta 'klatka'.. Co to bylo ? Pies i klatka ? Bo chyba nie do konca rozumiem...


Często psy gdy są same nie lubią nadmiaru przestrzeni i klatka jest dla nich wybawieniem. To nie jest więzienie, to jest pokój psa: tam śpi, je, trzyma swoje zabawki. U nas klatka nie wypaliła choć Lenek był do niej przyzwyczajony i nie widział w niej kary. Teraz gdy nas nie ma śpi w szafie w przedpokoju, tam jest bardzo ciemno i chyba najbardziej o to chodziło. Klatka nie jest rozwiązaniem jeśli chcesz psa w niej więzić. To nie jest, że psa w niej zamkniesz i masz spokój (Lenek będąc w klatce wygryzł olbrzymią dziurę w ścianie). Do klatki trzeba psa przyzwyczaić choć my na początku trochę nawaliliśmy i chcieliśmy etap przyspieszyć (Lutnia mnie naprostowała).

Tyczko, pies nie wydaje Ci się inteligenty, bo go nie lubisz, nie rozmawiasz, nie czujesz bliskości. Gdy psa się pozna to dopiero wtedy można zobaczyć jak wiele ma Ci do powiedzenia.
A jak wygląda u Ciebie z głaskaniem? Drapiesz za uchem, wiesz gdzie ma czułe miejsca? Czy jesteś w stanie ją opisać ale pozytywnie? Ja wiem, że ciężko jest przełamać się skoro otwarcie piszesz, że jej nie znosisz. Nie znosisz, bo jej nie rozumiesz, może dlatego, że nie jest Twoja.

agama76
nie, 11 maj 2014 - 18:06
CYTAT(Kaszanka @ Sun, 11 May 2014 - 18:49) *
Często psy gdy są same nie lubią nadmiaru przestrzeni i klatka jest dla nich wybawieniem. To nie jest więzienie, to jest pokój psa: tam śpi, je, trzyma swoje zabawki. U nas klatka nie wypaliła choć Lenek był do niej przyzwyczajony i nie widział w niej kary. Teraz gdy nas nie ma śpi w szafie w przedpokoju, tam jest bardzo ciemno i chyba najbardziej o to chodziło. Klatka nie jest rozwiązaniem jeśli chcesz psa w niej więzić. To nie jest, że psa w niej zamkniesz i masz spokój (Lenek będąc w klatce wygryzł olbrzymią dziurę w ścianie). Do klatki trzeba psa przyzwyczaić choć my na początku trochę nawaliliśmy i chcieliśmy etap przyspieszyć (Lutnia mnie naprostowała).


U nas klatka jest przykryta od góry i postawiona w zacisznym kącie, przy tym jest z niej dobry widok na resztę parteru domu. Problemów z zaakceptowaniem nie było żadnych, pies tam spi za dnia (o, np. teraz), czasem tez sie chowa gdy np. jest głośno czy duzo sie dzieje (np. goście), tam tez go zostawiamy gdy jest sam w domu (ale nigdy nie wiecej niż na 2 godz.) Aha, w klatce jest przykrecona miska z woda, a pies faktycznie SAM znosi rożne rzeczy na legowisko w klatce icon_wink.gif Zabiera tam swoje zabawki, a czasem tez jakiegoś 'kradzionego' pluszaka dzieci icon_wink.gif
agama76


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,107
Dołączył: pon, 21 cze 04 - 21:18
Nr użytkownika: 1,877




post nie, 11 maj 2014 - 18:06
Post #70

CYTAT(Kaszanka @ Sun, 11 May 2014 - 18:49) *
Często psy gdy są same nie lubią nadmiaru przestrzeni i klatka jest dla nich wybawieniem. To nie jest więzienie, to jest pokój psa: tam śpi, je, trzyma swoje zabawki. U nas klatka nie wypaliła choć Lenek był do niej przyzwyczajony i nie widział w niej kary. Teraz gdy nas nie ma śpi w szafie w przedpokoju, tam jest bardzo ciemno i chyba najbardziej o to chodziło. Klatka nie jest rozwiązaniem jeśli chcesz psa w niej więzić. To nie jest, że psa w niej zamkniesz i masz spokój (Lenek będąc w klatce wygryzł olbrzymią dziurę w ścianie). Do klatki trzeba psa przyzwyczaić choć my na początku trochę nawaliliśmy i chcieliśmy etap przyspieszyć (Lutnia mnie naprostowała).


U nas klatka jest przykryta od góry i postawiona w zacisznym kącie, przy tym jest z niej dobry widok na resztę parteru domu. Problemów z zaakceptowaniem nie było żadnych, pies tam spi za dnia (o, np. teraz), czasem tez sie chowa gdy np. jest głośno czy duzo sie dzieje (np. goście), tam tez go zostawiamy gdy jest sam w domu (ale nigdy nie wiecej niż na 2 godz.) Aha, w klatce jest przykrecona miska z woda, a pies faktycznie SAM znosi rożne rzeczy na legowisko w klatce icon_wink.gif Zabiera tam swoje zabawki, a czasem tez jakiegoś 'kradzionego' pluszaka dzieci icon_wink.gif
Kaszanka
nie, 11 maj 2014 - 18:37
Przykrywanie niestety nic nie dało, zmiana miejsca na ciemniejsze też nie. Po prostu szafa bardziej przypadła mu do gustu icon_wink.gif
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post nie, 11 maj 2014 - 18:37
Post #71

Przykrywanie niestety nic nie dało, zmiana miejsca na ciemniejsze też nie. Po prostu szafa bardziej przypadła mu do gustu icon_wink.gif
tyczka
nie, 11 maj 2014 - 20:48
O, to jak tak ekspresem tylko: rozumiem wiec, dlaczego psiur najczesciej uwala sie pod stolikiem 'kawowym'...Bo jest przykryty i 'schowany' z kazdej strony. Zawsze, jak sie boi, albo ucieka - uwala sie na podlodze pod malym stolem.

CYTAT(jujka @ Sun, 11 May 2014 - 08:41) *
Natomiast przyczyną owych schroniskowych nieszczęść jesteście właśnie Wy - ludzie, dla których pies to tylko pies, można go rozmnożyć w szopie, zostawić regulację porodu naturze, szast-prast, w końcu można ubezpieczyć psa za marne 600 zł (ale behawiorysta to już nie, to wydatek ponad siły).


Sorry, jujka, ale zejdz ze mnie. Co to za 'Wy' ??! Wiesz, jak w d.uszy mam psy - te rodowodowe i te podworkowe, koty paltejace sie pod nogami, czy spiewajace kanarki. Tak mam i juz. Nie lubie zwierzat, nie mam potrzeby obcowania z nimi - i musisz to uszanowac. Przypadkiem trafilam do domu, w ktorym znajduje sie pies - na tyle jednak nieszczesliwie, ze do tego pies ze sporymi problemami. Jego los sie nie zmieni, niezaleznie od mojego nastawienia. Jak bedzie mial zostac rozmnozony, to zostanie. Mnie nic do tego, pojmij to wreszcie. To tak, jakbys chciala nauczyc wychowania swojego sasiada. Nie mozesz, co ? Ano wlasnie: to nie moj pies, nie moj cyrk. Przypadkiem stal sie moim udzialem, nic wiecej.

I koncowka postu: napisalam nad wyraz wyraznie, ze najtanszy behawiorysta, to ponad 1/3 mojego calomiesiecznego dochodu. Najtanszy, bo najdrozsza specjalistka, 'zawolala' ponad dwa razy tyle 37.gif Dociera to do Ciebie, czy nie bardzo ?
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
Skąd: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post nie, 11 maj 2014 - 20:48
Post #72

O, to jak tak ekspresem tylko: rozumiem wiec, dlaczego psiur najczesciej uwala sie pod stolikiem 'kawowym'...Bo jest przykryty i 'schowany' z kazdej strony. Zawsze, jak sie boi, albo ucieka - uwala sie na podlodze pod malym stolem.

CYTAT(jujka @ Sun, 11 May 2014 - 08:41) *
Natomiast przyczyną owych schroniskowych nieszczęść jesteście właśnie Wy - ludzie, dla których pies to tylko pies, można go rozmnożyć w szopie, zostawić regulację porodu naturze, szast-prast, w końcu można ubezpieczyć psa za marne 600 zł (ale behawiorysta to już nie, to wydatek ponad siły).


Sorry, jujka, ale zejdz ze mnie. Co to za 'Wy' ??! Wiesz, jak w d.uszy mam psy - te rodowodowe i te podworkowe, koty paltejace sie pod nogami, czy spiewajace kanarki. Tak mam i juz. Nie lubie zwierzat, nie mam potrzeby obcowania z nimi - i musisz to uszanowac. Przypadkiem trafilam do domu, w ktorym znajduje sie pies - na tyle jednak nieszczesliwie, ze do tego pies ze sporymi problemami. Jego los sie nie zmieni, niezaleznie od mojego nastawienia. Jak bedzie mial zostac rozmnozony, to zostanie. Mnie nic do tego, pojmij to wreszcie. To tak, jakbys chciala nauczyc wychowania swojego sasiada. Nie mozesz, co ? Ano wlasnie: to nie moj pies, nie moj cyrk. Przypadkiem stal sie moim udzialem, nic wiecej.

I koncowka postu: napisalam nad wyraz wyraznie, ze najtanszy behawiorysta, to ponad 1/3 mojego calomiesiecznego dochodu. Najtanszy, bo najdrozsza specjalistka, 'zawolala' ponad dwa razy tyle 37.gif Dociera to do Ciebie, czy nie bardzo ?

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
jujka
nie, 11 maj 2014 - 21:15
tyczka, ja na Ciebie nie wchodzę. Ja w sumie uprawiam sado-macho z nadzieją, że może coś zadzwoni, zdaje sie - próżną. Niestety. Każesz mi zrozumieć, że nie lubisz zwierząt. A ja traktuję je, jak członków stada. I tego Ty znowu uszanować nie potrafisz. Zieje z Ciebie znieczulica, której ja czuję lodowaty oddech na karku. Myślę, że Lutnia też. Z tego, co widzę - inne Dziewczyny również.
jujka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 382
Dołączył: czw, 24 kwi 14 - 22:45
Nr użytkownika: 43,944

GG:


post nie, 11 maj 2014 - 21:15
Post #73

tyczka, ja na Ciebie nie wchodzę. Ja w sumie uprawiam sado-macho z nadzieją, że może coś zadzwoni, zdaje sie - próżną. Niestety. Każesz mi zrozumieć, że nie lubisz zwierząt. A ja traktuję je, jak członków stada. I tego Ty znowu uszanować nie potrafisz. Zieje z Ciebie znieczulica, której ja czuję lodowaty oddech na karku. Myślę, że Lutnia też. Z tego, co widzę - inne Dziewczyny również.
anita b.
nie, 11 maj 2014 - 21:31
CYTAT(tyczka @ Sun, 11 May 2014 - 20:48) *
Przypadkiem trafilam do domu, w ktorym znajduje sie pies - na tyle jednak nieszczesliwie, ze do tego pies ze sporymi problemami.


jakim przypadkiem???? przez losowanie???

czy może zawierucha wojenna cię tam rzuciła???



a może jednak podjęłaś decyzję o tym że się zwiążesz z facetem z psem?
anita b.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,523
Dołączył: pon, 16 maj 05 - 18:28
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 3,157




post nie, 11 maj 2014 - 21:31
Post #74

CYTAT(tyczka @ Sun, 11 May 2014 - 20:48) *
Przypadkiem trafilam do domu, w ktorym znajduje sie pies - na tyle jednak nieszczesliwie, ze do tego pies ze sporymi problemami.


jakim przypadkiem???? przez losowanie???

czy może zawierucha wojenna cię tam rzuciła???



a może jednak podjęłaś decyzję o tym że się zwiążesz z facetem z psem?

--------------------
anita, mama Łukasza (9.09.2005)
tyczka
nie, 11 maj 2014 - 22:00
Anito, jak widac po czasie, nie byla to w pelni swiadoma decyzja. To znaczy: nie mialam tej wiedzy przed podjeciem decyzji. Owszem, wiedzialam, ze facet jest z psem, ale nie bylam swiadoma problemow, jakie sie z tym wiaza.
Malo tego - nie bylam swiadoma, ze chlop ten wiedzy elementarnej sam o psach nie posiada i do tego nie potrafi sie tym swoim 'podopiecznym' odpowiedzialnie zajac. O tym pojecia nie mialam! 43.gif

edit. literowka.

Ten post edytował tyczka nie, 11 maj 2014 - 22:01
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
Skąd: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post nie, 11 maj 2014 - 22:00
Post #75

Anito, jak widac po czasie, nie byla to w pelni swiadoma decyzja. To znaczy: nie mialam tej wiedzy przed podjeciem decyzji. Owszem, wiedzialam, ze facet jest z psem, ale nie bylam swiadoma problemow, jakie sie z tym wiaza.
Malo tego - nie bylam swiadoma, ze chlop ten wiedzy elementarnej sam o psach nie posiada i do tego nie potrafi sie tym swoim 'podopiecznym' odpowiedzialnie zajac. O tym pojecia nie mialam! 43.gif

edit. literowka.

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
Lutnia
nie, 11 maj 2014 - 22:29
Tyczko, nie wiem, ile zarabiasz ani ile kosztuje behawiorysta w Danii, wiem jednak, że gdy przyjeżdżają do PL to koszt pełnych dwóch dni na seminariach poświęconych problematycznym psom wynosi od 400 do 650zł/osobę.
Jestem pewna, że takie same seminaria odbywają się w Danii (i zapraszani są różni specjaliści od psich problemów).
To pierwsze rozwiązanie.
Drugie - to zapisanie się do szkoły, gdzie psy się szkoli w grupach.
Trzecie - śmiesznie już tanie, to przeczytanie kilku sensownych książek poświęconych rozumieniu psa. Jest ich na rynku mnóstwo, są lepsze i grosze, niektóre mają dołączoną płytę DVD gdzie można obejrzeć kolejne etapy szkolenia, mogę Ci polecić kilka, ale nie będę ich w Ciebie wmuszać na siłę. Już raz to proponowałam, bez odzewu z Twojej strony.
Czwarte - ZA DARMO: szukasz dobrego forum internetowego poświęconego szkoleniu psów, takie gdzie udziela się jakiś sensowny behawiorysta i czytasz.
Piąte - także ZA DARMO: czytasz dwa blogi (już niestety nie ma na nich nowych wpisów) poświęcone pracy ze szczeniakiem i ogólnie posiadaniem psa (nieważne, że Twoja sunia nie jest już dzieckiem, chodzi tylko o to, abyś dowiedziała się, jak psy myślą, czują i jak łatwo jest nawiązać z nimi kontakt - by się porozumieć. Blogi napisane są przez Fantastycznego Szkoleniowca, Zofię Mrzewińską cudnym językiem, prosto, bez zadęcia. Ktoś już kiedyś wklejał do nich linki, jeśli będziesz chciała mogę to zrobić ponownie.

CYTAT
Sorry, jujka, ale zejdz ze mnie. Co to za 'Wy' ??! Wiesz, jak w d.uszy mam psy - te rodowodowe i te podworkowe, koty paltejace sie pod nogami, czy spiewajace kanarki. Tak mam i juz. Nie lubie zwierzat, nie mam potrzeby obcowania z nimi - i musisz to uszanować

Tak, możesz mieć psy w d.uszy. Tyle, że mieszkasz z psem, macie nierozwiązany problem i masz trzy wyjścia:
- spróbować tego psa zrozumieć i się z nim porozumieć
- olać sprawę i wiecznie chodzić sfrustrowana/niewyspana
- oddać psa (tyle, że tu nie masz, jak piszesz, mocy sprawczej).

Możesz zatem albo dogadać się z tym psem albo nie - i chodzić wkurzona/niewyspana. Wybór należy do Ciebie.

Zadam po raz kolejny to samo pytanie:
co będzie z suką, gdy przyjdzie jesień i zaczną deszcze? Gdzie będzie, gdy będziesz chciała się wyspać? Co będzie z nią zimą?

Ten post edytował Lutnia nie, 11 maj 2014 - 22:40
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post nie, 11 maj 2014 - 22:29
Post #76

Tyczko, nie wiem, ile zarabiasz ani ile kosztuje behawiorysta w Danii, wiem jednak, że gdy przyjeżdżają do PL to koszt pełnych dwóch dni na seminariach poświęconych problematycznym psom wynosi od 400 do 650zł/osobę.
Jestem pewna, że takie same seminaria odbywają się w Danii (i zapraszani są różni specjaliści od psich problemów).
To pierwsze rozwiązanie.
Drugie - to zapisanie się do szkoły, gdzie psy się szkoli w grupach.
Trzecie - śmiesznie już tanie, to przeczytanie kilku sensownych książek poświęconych rozumieniu psa. Jest ich na rynku mnóstwo, są lepsze i grosze, niektóre mają dołączoną płytę DVD gdzie można obejrzeć kolejne etapy szkolenia, mogę Ci polecić kilka, ale nie będę ich w Ciebie wmuszać na siłę. Już raz to proponowałam, bez odzewu z Twojej strony.
Czwarte - ZA DARMO: szukasz dobrego forum internetowego poświęconego szkoleniu psów, takie gdzie udziela się jakiś sensowny behawiorysta i czytasz.
Piąte - także ZA DARMO: czytasz dwa blogi (już niestety nie ma na nich nowych wpisów) poświęcone pracy ze szczeniakiem i ogólnie posiadaniem psa (nieważne, że Twoja sunia nie jest już dzieckiem, chodzi tylko o to, abyś dowiedziała się, jak psy myślą, czują i jak łatwo jest nawiązać z nimi kontakt - by się porozumieć. Blogi napisane są przez Fantastycznego Szkoleniowca, Zofię Mrzewińską cudnym językiem, prosto, bez zadęcia. Ktoś już kiedyś wklejał do nich linki, jeśli będziesz chciała mogę to zrobić ponownie.

CYTAT
Sorry, jujka, ale zejdz ze mnie. Co to za 'Wy' ??! Wiesz, jak w d.uszy mam psy - te rodowodowe i te podworkowe, koty paltejace sie pod nogami, czy spiewajace kanarki. Tak mam i juz. Nie lubie zwierzat, nie mam potrzeby obcowania z nimi - i musisz to uszanować

Tak, możesz mieć psy w d.uszy. Tyle, że mieszkasz z psem, macie nierozwiązany problem i masz trzy wyjścia:
- spróbować tego psa zrozumieć i się z nim porozumieć
- olać sprawę i wiecznie chodzić sfrustrowana/niewyspana
- oddać psa (tyle, że tu nie masz, jak piszesz, mocy sprawczej).

Możesz zatem albo dogadać się z tym psem albo nie - i chodzić wkurzona/niewyspana. Wybór należy do Ciebie.

Zadam po raz kolejny to samo pytanie:
co będzie z suką, gdy przyjdzie jesień i zaczną deszcze? Gdzie będzie, gdy będziesz chciała się wyspać? Co będzie z nią zimą?

--------------------
Becik
pon, 12 maj 2014 - 08:04
Dziewczyny nie widzicie że nie przekonacie tyczki do zmiany nastawienia?Napisała szczerze że ma gdzieś tam tego psa więc nie będzie go kochała a nawet lubiła!!! Skutek...meczy się ona i suka.Myślę że nie ma tu co debatować czy była świadoma jaką odpowiedzialnośćią jest pies w domu czy nie bo to nie zmieni jej nastawienia.Myślę że ten pies to czuje...a może nawet boi się właścicielki skoro woli męża.Tyczko weź ty pogadaj z mężem i znajdźcie temu psu inny dom...bo to nie ma sensu...ty się męczysz z psem a pies być może z tobą...
Becik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,719
Dołączył: czw, 06 lip 06 - 18:37
Nr użytkownika: 6,529

GG:


post pon, 12 maj 2014 - 08:04
Post #77

Dziewczyny nie widzicie że nie przekonacie tyczki do zmiany nastawienia?Napisała szczerze że ma gdzieś tam tego psa więc nie będzie go kochała a nawet lubiła!!! Skutek...meczy się ona i suka.Myślę że nie ma tu co debatować czy była świadoma jaką odpowiedzialnośćią jest pies w domu czy nie bo to nie zmieni jej nastawienia.Myślę że ten pies to czuje...a może nawet boi się właścicielki skoro woli męża.Tyczko weź ty pogadaj z mężem i znajdźcie temu psu inny dom...bo to nie ma sensu...ty się męczysz z psem a pies być może z tobą...

--------------------
tyczka
pon, 12 maj 2014 - 09:00
CYTAT(Becik @ Mon, 12 May 2014 - 09:04) *
Tyczko weź ty pogadaj z mężem i znajdźcie temu psu inny dom...bo to nie ma sensu...ty się męczysz z psem a pies być może z tobą...


Beciku, ta opcja nie wchodzi w gre, niestety. I jak na razie. Probowalam, za to delikatnie, ale nie bardzo dociera.
Probowalam tez wczoraj: "ten pies sporo wymaga: czasu, poswiecenia i energii..." Odpowiedz: "Ale to MOJ pies i chyba nie chcesz mi powiedziec, ze mam go oddac" - "Nooo, wiesz...z korzyscia dla psa i dla nas". "A zamknij sie".

Tak sie wkurzyl, ze wzial zmycz i wy-szedl z psem, choc nie robil tego od wieeelu juz miesiecy.

Rzecz w tym, ze to nie tylko moje zdanie, ze chlop moj na psa nie ma ani czasu, ani energii, ani wytrwalosci.
Wczoraj siedzielismy na imprezie rodzinnej ( w rodzaju I Komunii ), siedzialam wraz z 'mamusia', ktora kupila owego Grand Denoir i jej mezem. Rozmawialismy o psach, ktore nie sprawiaja problemow. Ona ( 'tesciowa' ), jakkolwiek ja oceniacie ze wzgledu na kupno pieska z 'pseudohodowli', ZAJMUJE sie swoimi psami, wychodzi z nimi codziennie na spacery po poltorej godziny. Ale codziennie. O 7 rano, przed praca.

A malego szczeniaka obecnie wozi...w dzieciecym wozku, bo 'piesek nie radzi sobie z tak dlugimi spacerami, placza mu sie nogi, a lapy ma za duze w odniesieniu do konczyn' 37.gif Ale do rzeczy: mowie wiec, ze my NADAL mamy problem z Ragna.

I tesc co na to ? "A wez daj ogloszenie do gazety, ze oddacie 'milego' pieska"
"..???! "
" No przeciez ten pies to ciagle same problemy. On jest za duzy do Waszego domu, zbyt wymagajacy... Ja zgodzilem sie na dodatkowego szczeniaka, ale Eva naprawde dba o swoje psy. Bo psa trzeba posiadac na jego warunkach... Pies bez ruchu dostaje szalenstwa w leb, bo wiesz, to prawie tak, jak nie dac mu jedzenia..."
" Powiedz to Ch., zeby nie bylo, ze tylko ja jestem taka wiedzma"
" Ja mu tego nie powiem, ale przeciez kazdy w rodzinie to widzi"
" No to mu powiedz, bo sam zainteresowany TEGO nie widzi! "
" Bo on ma klapki na oczach"
" Owszem, on ma klapki i jest slepy i gluchy, a ja sie mecze!"
" To daj temu psu trutke na szczury. Ups, ja tego nie powiedzialem...Ale i tak pewnie musicie czekac, az pies wam zdechnie".
" Ale to jeszcze dlugo!"
" No to mowie oddaj do komus przy jakiejs okazji. Bo patrzac od psiej strony, to jest naduzycie. TO nie jest pies dla was"...

I jakos w tym momencie wrocil 'niemaz', wiec rozmowa sie urwala 37.gif Zdazylam jedynie napomknac "rozmawiamy o twoim 'piesku' wiesz, i o tym, jakie problemy sprawia. Twoja mama ma DWA psy, i nigdy z nimi zadnych klpotow nie bylo."

To z wczoraj. Z jednej strony cieszy mnie, ze to nie sa jednak MOJE wymysly i moje obserwacje. Jak powiedzial moj tesc - ten pies I TEN wlasciciel, to wielka pomylka.

Lutnio, Tobie odpowiem pozniej.
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
Skąd: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post pon, 12 maj 2014 - 09:00
Post #78

CYTAT(Becik @ Mon, 12 May 2014 - 09:04) *
Tyczko weź ty pogadaj z mężem i znajdźcie temu psu inny dom...bo to nie ma sensu...ty się męczysz z psem a pies być może z tobą...


Beciku, ta opcja nie wchodzi w gre, niestety. I jak na razie. Probowalam, za to delikatnie, ale nie bardzo dociera.
Probowalam tez wczoraj: "ten pies sporo wymaga: czasu, poswiecenia i energii..." Odpowiedz: "Ale to MOJ pies i chyba nie chcesz mi powiedziec, ze mam go oddac" - "Nooo, wiesz...z korzyscia dla psa i dla nas". "A zamknij sie".

Tak sie wkurzyl, ze wzial zmycz i wy-szedl z psem, choc nie robil tego od wieeelu juz miesiecy.

Rzecz w tym, ze to nie tylko moje zdanie, ze chlop moj na psa nie ma ani czasu, ani energii, ani wytrwalosci.
Wczoraj siedzielismy na imprezie rodzinnej ( w rodzaju I Komunii ), siedzialam wraz z 'mamusia', ktora kupila owego Grand Denoir i jej mezem. Rozmawialismy o psach, ktore nie sprawiaja problemow. Ona ( 'tesciowa' ), jakkolwiek ja oceniacie ze wzgledu na kupno pieska z 'pseudohodowli', ZAJMUJE sie swoimi psami, wychodzi z nimi codziennie na spacery po poltorej godziny. Ale codziennie. O 7 rano, przed praca.

A malego szczeniaka obecnie wozi...w dzieciecym wozku, bo 'piesek nie radzi sobie z tak dlugimi spacerami, placza mu sie nogi, a lapy ma za duze w odniesieniu do konczyn' 37.gif Ale do rzeczy: mowie wiec, ze my NADAL mamy problem z Ragna.

I tesc co na to ? "A wez daj ogloszenie do gazety, ze oddacie 'milego' pieska"
"..???! "
" No przeciez ten pies to ciagle same problemy. On jest za duzy do Waszego domu, zbyt wymagajacy... Ja zgodzilem sie na dodatkowego szczeniaka, ale Eva naprawde dba o swoje psy. Bo psa trzeba posiadac na jego warunkach... Pies bez ruchu dostaje szalenstwa w leb, bo wiesz, to prawie tak, jak nie dac mu jedzenia..."
" Powiedz to Ch., zeby nie bylo, ze tylko ja jestem taka wiedzma"
" Ja mu tego nie powiem, ale przeciez kazdy w rodzinie to widzi"
" No to mu powiedz, bo sam zainteresowany TEGO nie widzi! "
" Bo on ma klapki na oczach"
" Owszem, on ma klapki i jest slepy i gluchy, a ja sie mecze!"
" To daj temu psu trutke na szczury. Ups, ja tego nie powiedzialem...Ale i tak pewnie musicie czekac, az pies wam zdechnie".
" Ale to jeszcze dlugo!"
" No to mowie oddaj do komus przy jakiejs okazji. Bo patrzac od psiej strony, to jest naduzycie. TO nie jest pies dla was"...

I jakos w tym momencie wrocil 'niemaz', wiec rozmowa sie urwala 37.gif Zdazylam jedynie napomknac "rozmawiamy o twoim 'piesku' wiesz, i o tym, jakie problemy sprawia. Twoja mama ma DWA psy, i nigdy z nimi zadnych klpotow nie bylo."

To z wczoraj. Z jednej strony cieszy mnie, ze to nie sa jednak MOJE wymysly i moje obserwacje. Jak powiedzial moj tesc - ten pies I TEN wlasciciel, to wielka pomylka.

Lutnio, Tobie odpowiem pozniej.

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
jujka
pon, 12 maj 2014 - 09:22
CYTAT(tyczka @ Mon, 12 May 2014 - 10:00) *
" To daj temu psu trutke na szczury. Ups, ja tego nie powiedzialem...Ale i tak pewnie musicie czekac, az pies wam zdechnie".
" Ale to jeszcze dlugo!"


tyczko, moja córka kiedy była mała, w wyrazie totalnej bezradności i wściekłości mawiała "idź, polej się mlekiem". Co było piorunujące w swojej wymowie, choć nie zawierało ani wulgaryzmów, ani słów obraźliwych. Tak właśnie mam ochotę powiedzieć do Ciebie. Nie w kontekście Ragny, o ogólnie, życiowo. I módl się, żebyś Ty lub Twój syn nie zaczęła sprawiać problemów... Ktoś, kto TAK postępuje wobec zwierząt NIE MOŻE być dobrym, prawym człowiekiem. Nie może i koniec.

Mnie ogarnęła wściekłość. Boję się jednak, że Lutnię to po prostu na wskroś przeszyje icon_sad.gif Bezwzględna jesteś tyczko. Nie tylko wobec Ragny, ale także wobec ludzi, którzy wyraźnie PROSZĄ...
jujka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 382
Dołączył: czw, 24 kwi 14 - 22:45
Nr użytkownika: 43,944

GG:


post pon, 12 maj 2014 - 09:22
Post #79

CYTAT(tyczka @ Mon, 12 May 2014 - 10:00) *
" To daj temu psu trutke na szczury. Ups, ja tego nie powiedzialem...Ale i tak pewnie musicie czekac, az pies wam zdechnie".
" Ale to jeszcze dlugo!"


tyczko, moja córka kiedy była mała, w wyrazie totalnej bezradności i wściekłości mawiała "idź, polej się mlekiem". Co było piorunujące w swojej wymowie, choć nie zawierało ani wulgaryzmów, ani słów obraźliwych. Tak właśnie mam ochotę powiedzieć do Ciebie. Nie w kontekście Ragny, o ogólnie, życiowo. I módl się, żebyś Ty lub Twój syn nie zaczęła sprawiać problemów... Ktoś, kto TAK postępuje wobec zwierząt NIE MOŻE być dobrym, prawym człowiekiem. Nie może i koniec.

Mnie ogarnęła wściekłość. Boję się jednak, że Lutnię to po prostu na wskroś przeszyje icon_sad.gif Bezwzględna jesteś tyczko. Nie tylko wobec Ragny, ale także wobec ludzi, którzy wyraźnie PROSZĄ...
tyczka
pon, 12 maj 2014 - 09:43
Nie rozumiem Cie, jujko. Probuje, probuje - i nie wiem, czy to wina poranka, ze moze niezbyt trzezwo mysle, ale...nie rozumiem. Zrelacjonowalam jedynie wczorajsza rozmowe z osoba, jakby nie bylo, postronna. Nic wiecej.

Wnikajac w szczegoly. Moral mial byc taki, ze: "nie tylko ja widze, nie tylko mnie przeszkadza, nie tylko Wy uwazacie, ze pies i jego potrzeby sa zaniedbane - wiec powinien mieszkac u kogos, kto zaspokoi jego potrzeby."

A ze sa wieksze, niz przecietnie, wiec pies nie nadaje sie dla rodzin, ktore 'po prostu chcialyby zyc z pieskiem', to inna sprawa.

Czytajze troche z dystansem. A zlosc pieknosci szkodzi icon_wink.gif

edit. dopisek.

Ten post edytował tyczka pon, 12 maj 2014 - 09:47
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
Skąd: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post pon, 12 maj 2014 - 09:43
Post #80

Nie rozumiem Cie, jujko. Probuje, probuje - i nie wiem, czy to wina poranka, ze moze niezbyt trzezwo mysle, ale...nie rozumiem. Zrelacjonowalam jedynie wczorajsza rozmowe z osoba, jakby nie bylo, postronna. Nic wiecej.

Wnikajac w szczegoly. Moral mial byc taki, ze: "nie tylko ja widze, nie tylko mnie przeszkadza, nie tylko Wy uwazacie, ze pies i jego potrzeby sa zaniedbane - wiec powinien mieszkac u kogos, kto zaspokoi jego potrzeby."

A ze sa wieksze, niz przecietnie, wiec pies nie nadaje sie dla rodzin, ktore 'po prostu chcialyby zyc z pieskiem', to inna sprawa.

Czytajze troche z dystansem. A zlosc pieknosci szkodzi icon_wink.gif

edit. dopisek.

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
> Obroza antyszczekowa - jaka ?, Jaka firma ?
Start new topic
Reply to this topic
6 Stron V  « poprzednia 2 3 4 5 6 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pon, 29 kwi 2024 - 14:48
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama