Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
5 Stron V   1 2 3 następna ostatnia   

Ból po stracie.

> 
kasiarybka

Go??







post pon, 05 maj 2003 - 12:16
Post #1

Kiedy poroniłam, wszyscy dookoła starali się zbagatelizować sprawę. Nikt nie powiedział mi żadnych słów współczucia, oprócz dziewczyn na forum, oczywiście.
Cała rodzina "wmawiała" mi po prostu, ze nie ma co się martwić, że tak musiało być....itd.itp.
A ja potrzebopwałam czasu, potrzebowałam łez, smutku......
bardzo mnie bolała ta strata, tak bardzo chcieliśmy mieć dziecko.
Denerwowali mnie ludzioe którzy starali się omijać łukiem ten temat, zachowywali się tak jakgdyby nic się nie stało....a stało się przecież tak wiele.
Nie posłuchałam ich, dałam sobie czas na żal........
ale nie znalazłam obok siebie osoby która płakałaby razem ze mną....oprócz męża.
Teraz z perespektywy czasu widzę, że dobrze zrobiłam, ze opłakałam tą stratę.....bo chociaż w sercu nadal mam smutek, to po dniach tego płaczu mogłam spokojnie przygotować się na przyjęcie nowego maleństwa...i udało sie....Weronika jest z nami od 4 miesięcy icon_smile.gif
Dziewczyny jeśli czujecie potrzebę wypłakania się po tym co się stało....to płaczcie, jeśli nie macie komu to mozecie w mój rękaw.....zawsze jestem gotowa podtrzymać na duchu.....
eldo

Go??







post śro, 07 maj 2003 - 13:40
Post #2

[quote=kasiarybka]Kiedy poroniłam, wszyscy dookoła starali się zbagatelizować sprawę. Nikt nie powiedział mi żadnych słów współczucia, oprócz dziewczyn na forum, oczywiście.
Cała rodzina "wmawiała" mi po prostu, ze nie ma co się martwić, że tak musiało być....itd.itp.
A ja potrzebopwałam czasu, potrzebowałam łez, smutku......
bardzo mnie bolała ta strata, tak bardzo chcieliśmy mieć dziecko.
Denerwowali mnie ludzioe którzy starali się omijać łukiem ten temat, zachowywali się tak jakgdyby nic się nie stało....a stało się przecież tak wiele.
Nie posłuchałam ich, dałam sobie czas na żal........
ale nie znalazłam obok siebie osoby która płakałaby razem ze mną....oprócz męża.
Teraz z perespektywy czasu widzę, że dobrze zrobiłam, ze opłakałam tą stratę.....bo chociaż w sercu nadal mam smutek, to po dniach tego płaczu mogłam spokojnie przygotować się na przyjęcie nowego maleństwa...i udało sie....Weronika jest z nami od 4 miesięcy icon_smile.gif
Dziewczyny jeśli czujecie potrzebę wypłakania się po tym co się stało....to płaczcie, jeśli nie macie komu to mozecie w mój rękaw.....zawsze jestem gotowa podtrzymać na duchu.....


Droga Kasiarybka,
Mam za soba dwa poronienia i rozumiem o czym mowisz. Po pierwszym chyba ludziom wokol udalo sie mnie przekonac, ze to sie zdarza tak czesto itd. i ja jak oni omijalam zal. Gdy jednak poronilam po raz drugi juz nie potrafilam i nie chcialam zapomniec o moim zalu. Tylko moja przyjaciolka potrafila naprawde mnie wesprzec i sluchac. Nawet maz mnie nie rozumial. I bylo b trudno. Szukalam wtedy grupy dyskusyjnej bym mogla porozmawiac z osobami; ktore tez to przezyly. Jednak ku mojemu rozczarowaniu, takie grupy nie istnieja (oprocz tego portalu) i jest to naprawde wielka szkoda!!!! Poprzez kontakt, ktory uzyskalam w Internecia udalo mi sie dowiedziec o ksiazce na temat poronien i zawierajacej zeznania kobiet z wczesniej istniejacej grupy dyskusyjnej. Ta ksiazka bardzo nam pomogla (maz rowniez ja przeczytal) i oboje zdolalismy o tym rozmawiac. To rozmowa; a nie milczenie pomogla. Zrozumialam tez wiele z tego jak sie czuje, dlaczego, po prostu pomoglo mi to odkryc sama siebie bez czucia sie winna, ze wlasnie tak a nie inaczej sie czuje.
Chetnia podalabym tytul tej ksiazki, ale jako, ze mieszkam za granica i tu ja kupilam, jest ona w jezyku obcym (holenderskim). Jestem pewna, ze sa jednak ksiazki po polsku i z mojego doswiadczenia warto po nie siegnac.

Jesli chodzi i pytania na temat kiedy mozna po poronieniu zajsc w ciaze, tutaj mowi sie, ze po poronieniu samoistnym od razu, jesli jest zabieg trzeba poczekac 2 m-ce (biorac specjalne pigulki) by scianki macicy sie odnowily. Po 2 m-cach lekarz sprawdza czy rzeczywiscie sie odrodzily i daje zielone swiatlo.

Ja teraz tez bardzo sie boje kolejnej ciazy. Bardzo pomogloby mi jesli mogly by sie do mnie odezwac dziewczyny, ktore po 2 czy kilku poronieniach zaszly w ciaze i urodzily dziecko - to bardzo ale to bardzo pomaga i daje nadzieje.

Pozdrawiam wszystkich

ela
lidek
śro, 07 maj 2003 - 16:12
Kasieńko,
bardzo Ci współczuję, bo sama przeszłam przez ten ból. Teraz staram się wspierać inne kobiety. Na forum sakurateam.com/rodzice jest podforum o aniłkach czyli naszych maluszkach, które odeszły. Jakie to smutne. Jagorsze w tym wszystkim jest to, że lekarze nie przygotowują kobiet do ciązy i nawet po poronieniu nie zlecaja zadnych bada, a na pewno wielu poronieniom można by zapobiec. Tak było właśnie u mnie.
lidek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 22
Dołączył: pon, 06 sty 03 - 23:46
Nr użytkownika: 55




post śro, 07 maj 2003 - 16:12
Post #3

Kasieńko,
bardzo Ci współczuję, bo sama przeszłam przez ten ból. Teraz staram się wspierać inne kobiety. Na forum sakurateam.com/rodzice jest podforum o aniłkach czyli naszych maluszkach, które odeszły. Jakie to smutne. Jagorsze w tym wszystkim jest to, że lekarze nie przygotowują kobiet do ciązy i nawet po poronieniu nie zlecaja zadnych bada, a na pewno wielu poronieniom można by zapobiec. Tak było właśnie u mnie.
aronka
śro, 07 maj 2003 - 19:36
Do Eldo!

Elu, prosiłaś, żeby ktoś się odezwał, więc piszę.

Sama nie miałam żadnych problemów, ale moja kuzynka dwa razy poroniła. I co? I teraz jest mamą rocznego chłopczyka. Widzisz, to jest możliwe!
Nie poddawaj się! Trzymam kciuki! Powodzenia!!!

Ania
aronka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,424
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 23:30
Nr użytkownika: 484




post śro, 07 maj 2003 - 19:36
Post #4

Do Eldo!

Elu, prosiłaś, żeby ktoś się odezwał, więc piszę.

Sama nie miałam żadnych problemów, ale moja kuzynka dwa razy poroniła. I co? I teraz jest mamą rocznego chłopczyka. Widzisz, to jest możliwe!
Nie poddawaj się! Trzymam kciuki! Powodzenia!!!

Ania
Wbmot
pią, 09 maj 2003 - 10:38
Cieszę się Kasiu, że poruszyłaś ten temat.
Ja właśnie wczoraj wróciłam ze szpitala, w którym wyjęto mi moją fasolkę w 12 tygodniu ciąży. Jej serduszko nie biło od 2 tygodni.
Niby to wczesna ciąża, na początku bardzo nie chciana, ale ból przeżywam okropny. Nikt mnie nie rozumie, nie pociesza... a przecież to był mały człowieczek...
Mój ból jest jeszcze bardzo świeży i płaczę dokąd dowiedziałam się o stanie mojej dzidzi... Czy kiedyś uporam się z tą stratą? Tego nie wiem.
Może jak całą swoją miłość przeleję na moje dzieci, to szybciej zapomnę o bólu.

Pozdrawiam Cię Kasiu gorąco i gratuluję córeczki - mojej imienniczki icon_lol.gif
Wbmot


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 483
Dołączył: pią, 21 mar 03 - 15:39
Nr użytkownika: 117




post pią, 09 maj 2003 - 10:38
Post #5

Cieszę się Kasiu, że poruszyłaś ten temat.
Ja właśnie wczoraj wróciłam ze szpitala, w którym wyjęto mi moją fasolkę w 12 tygodniu ciąży. Jej serduszko nie biło od 2 tygodni.
Niby to wczesna ciąża, na początku bardzo nie chciana, ale ból przeżywam okropny. Nikt mnie nie rozumie, nie pociesza... a przecież to był mały człowieczek...
Mój ból jest jeszcze bardzo świeży i płaczę dokąd dowiedziałam się o stanie mojej dzidzi... Czy kiedyś uporam się z tą stratą? Tego nie wiem.
Może jak całą swoją miłość przeleję na moje dzieci, to szybciej zapomnę o bólu.

Pozdrawiam Cię Kasiu gorąco i gratuluję córeczki - mojej imienniczki icon_lol.gif
asia iz corka am...
wto, 13 maj 2003 - 20:14
ciesze sie ze poruszylyscie ten temat, rowniez przezylam bardzo strate moje malenstwa. byla to ciaza niezaplanowana, bylam na pierwszym roku studiow i mialam marna prace. z moim owczesnym mezczyzna po krotkiej dyskusji postanowilismy ze najwyrazniej tak mialo byc , zaczelismy organizowac sobie zycie. byl to chyba najpiekniejszy okres w naszym zyciu ( wspolnym) trwal on okolo 2 miesiecy.
przyczyn mojej straty nie znam do tej pory. byl to chyba najgorszy moment w moim zyciu. a nawet podwojna poniewaz moj kochany nie rozumial, na poczatku sam sie poplakal i stwierdzil ze to jeszcze nie czas..
ale potem szybko sie otrzasnal, ja nie moglam, kiedy widzialam na ulicy kobiete w ciazy albo jakies malenstwo zadawalam sobie pytanie DLACZEGO?
moj owczesny stan psychiczny byl powodem naszego rozstania, dzis sadze ze i dobrze, poniewaz nie byl najwyrazniej jeszcze gotowy na rodzicielstwo.
asia iz corka am...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5
Dołączył: nie, 11 maj 03 - 23:38
Skąd: warszawa
Nr użytkownika: 706

GG:


post wto, 13 maj 2003 - 20:14
Post #6

ciesze sie ze poruszylyscie ten temat, rowniez przezylam bardzo strate moje malenstwa. byla to ciaza niezaplanowana, bylam na pierwszym roku studiow i mialam marna prace. z moim owczesnym mezczyzna po krotkiej dyskusji postanowilismy ze najwyrazniej tak mialo byc , zaczelismy organizowac sobie zycie. byl to chyba najpiekniejszy okres w naszym zyciu ( wspolnym) trwal on okolo 2 miesiecy.
przyczyn mojej straty nie znam do tej pory. byl to chyba najgorszy moment w moim zyciu. a nawet podwojna poniewaz moj kochany nie rozumial, na poczatku sam sie poplakal i stwierdzil ze to jeszcze nie czas..
ale potem szybko sie otrzasnal, ja nie moglam, kiedy widzialam na ulicy kobiete w ciazy albo jakies malenstwo zadawalam sobie pytanie DLACZEGO?
moj owczesny stan psychiczny byl powodem naszego rozstania, dzis sadze ze i dobrze, poniewaz nie byl najwyrazniej jeszcze gotowy na rodzicielstwo.

--------------------
asia i amelka
asia iz corka am...
czw, 29 maj 2003 - 20:01
wiem co czujesz, moj potraktowal mnie jak smiecia doslownie!!!
asia iz corka am...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5
Dołączył: nie, 11 maj 03 - 23:38
Skąd: warszawa
Nr użytkownika: 706

GG:


post czw, 29 maj 2003 - 20:01
Post #7

wiem co czujesz, moj potraktowal mnie jak smiecia doslownie!!!

--------------------
asia i amelka
sdw
śro, 11 cze 2003 - 15:40
do Eldo (i nie tylko)

Ja przezyłam kilka poronien. Kazde było wielka strata, choc kilka ciąz skonczyło sie w bardzo wczesnym okresie. Jednak jednej nie zapomne do konca zycia. Pisałam juz o tym kiedys na starym edziecku. Kto czytał, ten wie o czym mówie.

Nie bede powtarzac od poczatku całej historii, powiem tylko tyle, ze kiedy trafiłam do szpitala z potwornym krwotokiem zostałam potraktowana jak...nawet nie mam słow, zeby to wyrazic. Po kilku dniach podjeto decyzje o czyszczeniu macicy. Zabieg wykonano i wtedy okazało sie, ze dziecko ŻYŁO. Lekarze o tym wiedzieli. USG cały czas pokazywało zywy płód. A jednak jakis wstretny konował zadecydował za mnie. Zreszta, cały pobyt w szpitalu to był jeden wielki horror.

Trudno opisac co sie wtedy ze mna działo. Depresja, nerwica, itd.

Dzis mam dwie cudne corcie, trzeciego maluszka nosze pod sercem. Ale tamten człowieczek wciaz zyje w moich myslach.


Eldo, wiem jak ci ciezko, ale zobacz, mozna. Jeszcze zostaniesz mama, na pewno.

Całuje Cie i pozdrawiam
sdw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,326
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 19:04
Skąd: ze wschodu
Nr użytkownika: 188

GG:


post śro, 11 cze 2003 - 15:40
Post #8

do Eldo (i nie tylko)

Ja przezyłam kilka poronien. Kazde było wielka strata, choc kilka ciąz skonczyło sie w bardzo wczesnym okresie. Jednak jednej nie zapomne do konca zycia. Pisałam juz o tym kiedys na starym edziecku. Kto czytał, ten wie o czym mówie.

Nie bede powtarzac od poczatku całej historii, powiem tylko tyle, ze kiedy trafiłam do szpitala z potwornym krwotokiem zostałam potraktowana jak...nawet nie mam słow, zeby to wyrazic. Po kilku dniach podjeto decyzje o czyszczeniu macicy. Zabieg wykonano i wtedy okazało sie, ze dziecko ŻYŁO. Lekarze o tym wiedzieli. USG cały czas pokazywało zywy płód. A jednak jakis wstretny konował zadecydował za mnie. Zreszta, cały pobyt w szpitalu to był jeden wielki horror.

Trudno opisac co sie wtedy ze mna działo. Depresja, nerwica, itd.

Dzis mam dwie cudne corcie, trzeciego maluszka nosze pod sercem. Ale tamten człowieczek wciaz zyje w moich myslach.


Eldo, wiem jak ci ciezko, ale zobacz, mozna. Jeszcze zostaniesz mama, na pewno.

Całuje Cie i pozdrawiam

--------------------
K'98 K'01 F'04

- Teraz w lewo, moja hrabino.
- Dlaczegóż, drogi hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie.
użytkownik usunięty

Go??







post śro, 11 cze 2003 - 15:58
Post #9

CYTAT(eldo)
Bardzo pomogloby mi jesli mogly by sie do mnie odezwac dziewczyny, ktore po 2 czy kilku poronieniach zaszly w ciaze i urodzily dziecko (...)


Droga Elu (Eldo), moja przyjaciółka straciła dwójkę... A trzeci urodził się śliczny chłopczyk (ma już ponad półtora roku) i spodziewają się kolejnego icon_smile.gif

Będzie dobrze, trzeba ufać i modlić się, jeśli wierzysz Bogu icon_smile.gif. A jeśli nie - napisz - będę się modliła za Tobą i za Ciebie icon_smile.gif


Pozdrawiam serdecznie.
Paka
użytkownik usunięty

Go??







post śro, 11 cze 2003 - 16:03
Post #10

Weronisiu,
tak bardzo chce się płakać... Nie wiem, co napisać. Płaczę razem z Tobą...
Paulina
eldo

Go??







post śro, 11 cze 2003 - 18:09
Post #11

Dziewczyny, dziekuje za te slowa wsparcia.
Bede starala sie miec nadzieje, ale bardzo sie boje.

ela
asia iz corka am...
śro, 11 cze 2003 - 20:08
nie boj sie, bedzie dobrze. pamietaj ze wiara czyni cuda!!!!
asia iz corka am...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5
Dołączył: nie, 11 maj 03 - 23:38
Skąd: warszawa
Nr użytkownika: 706

GG:


post śro, 11 cze 2003 - 20:08
Post #12

nie boj sie, bedzie dobrze. pamietaj ze wiara czyni cuda!!!!

--------------------
asia i amelka
KOCICA
pon, 23 cze 2003 - 15:01
[i]swoją drugą ciążę poroniłam 31 maja 2003... to był 8 tydzień... do tej pory nie mogę się pozbierać... fizycznie jest ok, nie plamię już, nic mnie nie boli... psychika jednak leży i jak na razie nie ma zamiaru się chyba podnieść... a komentarz lekarza "czego babo ryczysz, nie ty pierwsza i nie ostatnia" wprawił mnie w furię... icon_evil.gif staram sie trzymać, ale wystarczy jakiś drobny tekst (tak jak wczoraj, mój siostrzeniec upomniał swojego młodszego brata, że nie może siedzieć mi na brzuchu bo tam jest dzidzia) sprawia, że z rozpaczy uginają mi sie kolana...
KOCICA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4
Dołączył: pią, 20 cze 03 - 18:01
Skąd: Gorzów Wlkp.
Nr użytkownika: 844




post pon, 23 cze 2003 - 15:01
Post #13

[i]swoją drugą ciążę poroniłam 31 maja 2003... to był 8 tydzień... do tej pory nie mogę się pozbierać... fizycznie jest ok, nie plamię już, nic mnie nie boli... psychika jednak leży i jak na razie nie ma zamiaru się chyba podnieść... a komentarz lekarza "czego babo ryczysz, nie ty pierwsza i nie ostatnia" wprawił mnie w furię... icon_evil.gif staram sie trzymać, ale wystarczy jakiś drobny tekst (tak jak wczoraj, mój siostrzeniec upomniał swojego młodszego brata, że nie może siedzieć mi na brzuchu bo tam jest dzidzia) sprawia, że z rozpaczy uginają mi sie kolana...

--------------------
KOCICA
eldo

Go??







post czw, 26 cze 2003 - 18:25
Post #14

Kocico,

Calkowicie Cie rozumiem...mysle, ze czulam sie dokladnie tak samo. A widok kobiet w ciazy lub z malymi bobaskami jeszcze teraz sprawia mi bol. Niestety on tak szybko nie odchodzi.
Ale miejmy nadzieje, ze nam tez sie wkrotce uda, no bo w koncu jak wskazuja statystyki i jak pisza dziewczyny na forum, nawet po kilku poronieniach szansa na dziecko pozostaje duza.

Pozdrawiam goraco

eldo
Mati
czw, 26 cze 2003 - 19:01
ja rowniez rozumiem, sluchajcie za kazdym razem kiedy widzialam malenstwo na ulicy bolalo mnie serce dlaczego nie jest moje , dlaczego wlansie mnie to sie przytrafilo?
nawet przez jakis czas opiekowalam sie dzieckiem kolerzanki i jako niania, aby sie pozbierac, srednio pomoglo poniewaz tak bardzo pokochalam te malutka, dziewczynke nic nie zastapi naszej straty.
Mati


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2
Dołączył: czw, 26 cze 03 - 18:47
Skąd: warszawa
Nr użytkownika: 865

GG:


post czw, 26 cze 2003 - 19:01
Post #15

ja rowniez rozumiem, sluchajcie za kazdym razem kiedy widzialam malenstwo na ulicy bolalo mnie serce dlaczego nie jest moje , dlaczego wlansie mnie to sie przytrafilo?
nawet przez jakis czas opiekowalam sie dzieckiem kolerzanki i jako niania, aby sie pozbierac, srednio pomoglo poniewaz tak bardzo pokochalam te malutka, dziewczynke nic nie zastapi naszej straty.
maga

Go??







post śro, 02 lip 2003 - 14:50
Post #16

Droga Elu, ja przeżywałam to co ty, też miałam dwa poronienia, teraz na szczęście mam ukochaną córeczkę z trzeciej ciąży. Też bałam się kolejnej ciąży, ale lekarz, którego wtedy poznałam, pomógł mi uwierzyć w cuda:-), trzymam kciuki, napewno Wam się uda. my teraz chcemy próbować kolejny raz i bierzemy sie do roboty z wielką nadzieją icon_smile.gif) i dobrymi myślami, czego i Tobie życzę. maga mama dwu i pół letniej Weroniczki
anonimowy

Go??







post czw, 03 lip 2003 - 20:12
Post #17

zgadzam sie ze wiara czyni cuda i przylaczam sie;))) do kciukow
gość

Go??







post pon, 07 lip 2003 - 14:54
Post #18

Ja pierwszą ciążę poroniłam, przy kolejnej bliźniaczej przeżyłam poród przedwczesny (żaden synek nie przeżył), ból i strata były ogromne.
I wreszcie udało się (choc było cięzko - przeleżałam kilka miesięcy).
Od 2 lat jestem mamą Zosi.
Zyczę powodzenia, wiary i pozytywnego myślenia - uda się, naprawdę.
Pozdrawiam
Ed.
anonimowy

Go??







post pią, 18 lip 2003 - 15:25
Post #19

Ja poroniłam 1,5 roku temu - płacz, ból- przeszłąm przez wyszstko.N aszczeście był mój synek który mial wtedy 1,5 roczxku.le do tej pory nie wezmę malego dziecka na ręce.Nie potrafie nawet patrzeć na małe dzieci ani bawić sie znimi - mówie tu u niemowlakach.Nie chcę widziec kobiet w ciązy, nie potrafię.....I nawet czas tegio nie zaleczył.Chce miec jeszcze dziecko ale boję się.Tak sie boje i tak chcę ze nie mogę o tym myśleć.Wiem ze tak widocznei miało być, nie tylko mnie to spotkało,Ciesze sie że mam synka i jest on moim najwiekszym skarbem, mam dla kogo żyć.Gdyby nie on to bym zawriowała.O tym co było staram sie nei myśleć, wpadam w wir pracy , potem Jest mały, maz, dom....Ake to gdzieś siedzi.Nie wiem zczy po raz drugi przeżyłabym coś takiego i dlatego odwlekam myśl o ciązy.Chociaz człowiek sam nie wiem jak jest silny i co jeszcze mozże znieśc.Ja w ciagu 2 lat straciłą rodzicó i dziecko....To naprawdę nie jest sprawiedliwe..Pozdrawiam
Mati
śro, 23 lip 2003 - 11:10
wspolczuje!!!! ja stracilam w tym samym roku dziecko i narzeczonego,
a ja tak bardzo potrzebowalam wsparcia a zostalam sama, tak naprawde po dzis dzien sie nie pogodzilam z tym .ale wiem ze trzeba zyc dalej..................
Mati


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2
Dołączył: czw, 26 cze 03 - 18:47
Skąd: warszawa
Nr użytkownika: 865

GG:


post śro, 23 lip 2003 - 11:10
Post #20

wspolczuje!!!! ja stracilam w tym samym roku dziecko i narzeczonego,
a ja tak bardzo potrzebowalam wsparcia a zostalam sama, tak naprawde po dzis dzien sie nie pogodzilam z tym .ale wiem ze trzeba zyc dalej..................
> Ból po stracie.
Start new topic
Reply to this topic
5 Stron V   1 2 3 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: nie, 23 cze 2024 - 18:07
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama