Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2  

Szkoła rodzenia Medin w Łodzi

> 
elza1977
wto, 02 sty 2007 - 16:47
Mozna włożyc swoja ale te szpitalne nie były wcale krótkie
elza1977


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 224
Dołączył: pon, 05 gru 05 - 21:12
Nr użytkownika: 4,215




post wto, 02 sty 2007 - 16:47
Post #21

Mozna włożyc swoja ale te szpitalne nie były wcale krótkie

--------------------
Agatkie
wto, 17 kwi 2007 - 23:07
No, ja już po porodzie. Obyło się bez szkoły rodzenia. Muszę powiedzieć, że bylo super! Cieszę się, że rodziłam w Madurowiczu. Nie miałam nikogo znajomego w szpitalu a było wszystko tak jak być powinno.

Ale co do koszul... icon_wink.gif jednak krótkie i strasznie długie te dekoldy mają icon_wink.gif

elza1977 dzięki serdecznie za odpowiedzi icon_smile.gif pomogłas mi w wyborze szpitala

agag_24 gdzie w końcu zdecydowałaś się rodzić? I chodziłaś do tej szkoły rodzenia?

P.S. Pan Doktor Wiliński codziennie był u mnie na obchodzie icon_wink.gif Przesympatyczny człowiek
Agatkie


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,232
Dołączył: sob, 05 sie 06 - 11:45
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 6,866

GG:


post wto, 17 kwi 2007 - 23:07
Post #22

No, ja już po porodzie. Obyło się bez szkoły rodzenia. Muszę powiedzieć, że bylo super! Cieszę się, że rodziłam w Madurowiczu. Nie miałam nikogo znajomego w szpitalu a było wszystko tak jak być powinno.

Ale co do koszul... icon_wink.gif jednak krótkie i strasznie długie te dekoldy mają icon_wink.gif

elza1977 dzięki serdecznie za odpowiedzi icon_smile.gif pomogłas mi w wyborze szpitala

agag_24 gdzie w końcu zdecydowałaś się rodzić? I chodziłaś do tej szkoły rodzenia?

P.S. Pan Doktor Wiliński codziennie był u mnie na obchodzie icon_wink.gif Przesympatyczny człowiek

--------------------
Martusia 05.10.2000 i Lile?ka 05.03.2007


artemizja
czw, 09 sie 2007 - 17:04
Chodzę z mężem do szkoły rodzenia Medin. Byliśmy już na 3 zajęciach, zostały 4. Zajęcia na razie cały czas prowadzi sama położna. Jedna godzina to wykład, a druga ćwiczenia. Na wykładzie są dwie grupy na raz. Położna poruszała jak dotąd temat samego porodu (fazy, wykresy ze skurczami i oddychaniem), połogu. Bardzo dużo mówi o roli męża podczas porodu i połogu. Ostatnio uczyła tatusiów jak kąpać niemowlę, obrócić je z plecków na brzuszek i na odwrót. Puszczała nam też filmy z porodu i jak karmić piersią - bardzo mały telewizorek i kiepskiej jakości kasety, w dodatku niektóre tylko po angielsku. Dostaliśmy tez listę wyprawkową - niektóre rzeczy zupełnie zbędne innych brak, ta lista widział chyba PRL. Mieliśmy też wykład wyższości pieluszki tetrowej nad pampersami. Co do ćwiczeń, to oczywiście najważniejsze jest oddychanie i rzeczywiście warto się tego nauczyć. Ja już teraz mam coraz częściej skurcze i można je rozładować właśnie oddychaniem przeponą - to pomaga. Poza tym są też ćwiczenia przy fatalnej (jak dla mnie) muzyce relaksacyjnej. Ćwiczenia są fajne, ale mi niestety lekarz zabronił ćwiczyć, więc to pomijam. Dodam jeszcze, że szkoła mieści się w bardzo obskurnym i brzydkim budynku, trochę ładniej jest dopiero w Medin. Sala w szkole rodzenia nie jest jakoś wyjątkowo wyposażona. Może naoglądałam sie filmów, ale więcej się spodziewałam. Są 3 materace i reszta to karimaty. Leżenie na plecach przy ćwiczeniach to masakra. Na początku mogłam ćwiczyć, więc wiem, co mówię. Tak mnie bolał kręgosłup, że wstawałam z płaczem. Niewątpliwym plusem jest bardzo sympatyczna pani położna, ale wiele jej poglądów czy jej wykłady sugerują, że nie odświeżała swojej wiedzy już od wielu lat. Dla mnie ta szkoła nie jest tak pomocna jak dla mojego męża. Może dzięki niej sam bez mojej namowy zdecyduje się jednak na poród rodzinny.
artemizja


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,203
Dołączył: czw, 23 lis 06 - 11:56
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 8,639

GG:


post czw, 09 sie 2007 - 17:04
Post #23

Chodzę z mężem do szkoły rodzenia Medin. Byliśmy już na 3 zajęciach, zostały 4. Zajęcia na razie cały czas prowadzi sama położna. Jedna godzina to wykład, a druga ćwiczenia. Na wykładzie są dwie grupy na raz. Położna poruszała jak dotąd temat samego porodu (fazy, wykresy ze skurczami i oddychaniem), połogu. Bardzo dużo mówi o roli męża podczas porodu i połogu. Ostatnio uczyła tatusiów jak kąpać niemowlę, obrócić je z plecków na brzuszek i na odwrót. Puszczała nam też filmy z porodu i jak karmić piersią - bardzo mały telewizorek i kiepskiej jakości kasety, w dodatku niektóre tylko po angielsku. Dostaliśmy tez listę wyprawkową - niektóre rzeczy zupełnie zbędne innych brak, ta lista widział chyba PRL. Mieliśmy też wykład wyższości pieluszki tetrowej nad pampersami. Co do ćwiczeń, to oczywiście najważniejsze jest oddychanie i rzeczywiście warto się tego nauczyć. Ja już teraz mam coraz częściej skurcze i można je rozładować właśnie oddychaniem przeponą - to pomaga. Poza tym są też ćwiczenia przy fatalnej (jak dla mnie) muzyce relaksacyjnej. Ćwiczenia są fajne, ale mi niestety lekarz zabronił ćwiczyć, więc to pomijam. Dodam jeszcze, że szkoła mieści się w bardzo obskurnym i brzydkim budynku, trochę ładniej jest dopiero w Medin. Sala w szkole rodzenia nie jest jakoś wyjątkowo wyposażona. Może naoglądałam sie filmów, ale więcej się spodziewałam. Są 3 materace i reszta to karimaty. Leżenie na plecach przy ćwiczeniach to masakra. Na początku mogłam ćwiczyć, więc wiem, co mówię. Tak mnie bolał kręgosłup, że wstawałam z płaczem. Niewątpliwym plusem jest bardzo sympatyczna pani położna, ale wiele jej poglądów czy jej wykłady sugerują, że nie odświeżała swojej wiedzy już od wielu lat. Dla mnie ta szkoła nie jest tak pomocna jak dla mojego męża. Może dzięki niej sam bez mojej namowy zdecyduje się jednak na poród rodzinny.

--------------------
kuchanna.blogspot.com

Szymek 02.10.2007

Marcin 08.07.2009
Pattie
śro, 30 cze 2010 - 14:37
a byłam na zajęciach w Medinie, bo moja gin jest z Madurowicza a mój mąż z racji pracy nie mógł chodzić ze mną do tej przyszpitalnej bezpłatnej szkoły. To był nasz pierwszy poród więc tak się przejmowaliśmy tymi oddechami i ćwiczeniami i w ogóle byliśmy hurraoptymistycznie nastawieni.
Szczerze mówiąc - jak ktoś ma dostęp do internetu - szkoła jest zbędna. W szkole tylko się człowiek *****ół nasłucha i wywali kasę niepotrzebnie. Najważniejsza przy porodzie i tak jest położna, bo od niej tak naprawdę zależy czy dostaniesz odpowiednie wsparcie i pomoc nie mówiąc o sprawach typu nacięcie krocza. Żadne masaże krocza nie pomogą jak położna będzie dążyła do nacięcia. Mąż przy porodzie mi wcale nie pomógł ( chyba że chodzi o noszenie toreb na blok porodowy i podanie raz szlafroka ). Żadne oddychanie nie pomogło, byłam raz pod prysznicem ale to nie to co wejście do wanny, którego mi odmówiono. ( mimo tego że nie miałam przeciwwskazań medycznych ) Po prostu - wygoda personelu liczy się bardziej niż komfort rodzącej. Te worki sako, materace i masaże pleców w szkole rodzenia kompletnie nie miały racji bytu na bloku porodowym. Nauka parcia w szkole i tak była pomyłką, bo podczas porodu i tak kazano mi przeć na plecach. Oddychać też mi kazano inaczej niż na zajęciach. Z tego punktu widzenia - odradzam i Medin i Madurowicza a polecam wynajęcie prywatnej położnej, która będzie broniła Twoich interesów kiedy Ty będziesz walczyła z bólem.
Radzę się przygotować psychicznie i fizycznie, bo tu nie ma co się oszukiwać. Będzie mocno bolało - po porodzie też.
Pattie


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 199
Dołączył: wto, 22 gru 09 - 13:29
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 30,743




post śro, 30 cze 2010 - 14:37
Post #24

a byłam na zajęciach w Medinie, bo moja gin jest z Madurowicza a mój mąż z racji pracy nie mógł chodzić ze mną do tej przyszpitalnej bezpłatnej szkoły. To był nasz pierwszy poród więc tak się przejmowaliśmy tymi oddechami i ćwiczeniami i w ogóle byliśmy hurraoptymistycznie nastawieni.
Szczerze mówiąc - jak ktoś ma dostęp do internetu - szkoła jest zbędna. W szkole tylko się człowiek *****ół nasłucha i wywali kasę niepotrzebnie. Najważniejsza przy porodzie i tak jest położna, bo od niej tak naprawdę zależy czy dostaniesz odpowiednie wsparcie i pomoc nie mówiąc o sprawach typu nacięcie krocza. Żadne masaże krocza nie pomogą jak położna będzie dążyła do nacięcia. Mąż przy porodzie mi wcale nie pomógł ( chyba że chodzi o noszenie toreb na blok porodowy i podanie raz szlafroka ). Żadne oddychanie nie pomogło, byłam raz pod prysznicem ale to nie to co wejście do wanny, którego mi odmówiono. ( mimo tego że nie miałam przeciwwskazań medycznych ) Po prostu - wygoda personelu liczy się bardziej niż komfort rodzącej. Te worki sako, materace i masaże pleców w szkole rodzenia kompletnie nie miały racji bytu na bloku porodowym. Nauka parcia w szkole i tak była pomyłką, bo podczas porodu i tak kazano mi przeć na plecach. Oddychać też mi kazano inaczej niż na zajęciach. Z tego punktu widzenia - odradzam i Medin i Madurowicza a polecam wynajęcie prywatnej położnej, która będzie broniła Twoich interesów kiedy Ty będziesz walczyła z bólem.
Radzę się przygotować psychicznie i fizycznie, bo tu nie ma co się oszukiwać. Będzie mocno bolało - po porodzie też.

--------------------
> Szkoła rodzenia Medin w Łodzi
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: nie, 28 kwi 2024 - 22:24
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama