Moja córa też włazi na zjeżdżalnię, wchodzi również na prawdziwą starą zdezelowaną drabinę dziadka, która ma więcej wystających gwoździ niż całych szczebli. ale jak tylko gdzieś wypatrzy tę drainę, to zawsze znajdzie moment, kiedy ZERKNĘ w inną stronę i hu ha! na nią!. Poza tym sama wchopdzi i schodzi po schodach i za żadne skarby świata nie poda ręki nikomu dorosłemu. Wchodzi na stoły i parapety i nauczyła się otwierać drzwi i najnormalniej w świecie czmycha mi z domu
A dzisiaj nowy sukces! zaczęła sama pływać (w rękawkach, rzecz jasna)!
Jeli chodzi o mówienie to dużo mówi ale po swojemu - najlepiej rozumie ją siostra, ale i obcy ludzie z częścią sobie radzą - Delfin po prostu mówi dwie wybrane sylaby z wyrazu (najczęściej ostatnie), czasem wzbogaca to o rzezcywistą pierwszą literę słowa. Tusiek to kwiatuszek, musia to mamusia, basin to basen, AC CABAW!!!! to plac zabaw itd... Buduje proste zdania: tata poechał blum blum.
najlepsze jest to, że mówi psieplasiam jak ktoś jej stoi na drodze, jak jest to stół to też. Brzydzi się wszystkiego co się rusza i jest małe - jeśli podejdzie zbyt blisko. Komar na ręku wywołuje taką panikę, że za pierwszym razem myślałam, że się dziecko na jakiś gwóźdż nadziało czy coś ... Śmieci (paproszki) też ją obrzydzają, ale już mniej czaem nawet sama je sprzątnie.
Jest najsłodszym i najbardziej łobuzowatym łobuzem w okolicy