Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 następna  

Wyrzucanie jedzenie..grr..:(

, czy też tak macie?
> , czy też tak macie?
tyczka
sob, 22 lis 2008 - 14:24
Czy też Was szlag trafi,kiedy macie wyrzucać jedzenie z lodówki? Bo mnie to przychodzi z wielkim trudem..żywe pieniądze..a tyle ludzi głodnych chodzi.. 37.gif 41.gif

Właśnie dzisiaj robiłam malutki remanent i wyszło,że musze wywalić:
pól stareego serka homo,
napoczęty deserek kawowy, bo nikomu nie smakuje,
pół dużego słoja sosu Dolmio- bo skwaśniał,
całą,zapakowaną jeszcze wędzoną makrelę (włożyłam ją do szufladki parę tyg. temu, bo miała długi termin przydatności..) 43.gif

Zaraz sprawdzę,co jeszcze. Ech 37.gif 32.gif
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
Skąd: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post sob, 22 lis 2008 - 14:24
Post #1

Czy też Was szlag trafi,kiedy macie wyrzucać jedzenie z lodówki? Bo mnie to przychodzi z wielkim trudem..żywe pieniądze..a tyle ludzi głodnych chodzi.. 37.gif 41.gif

Właśnie dzisiaj robiłam malutki remanent i wyszło,że musze wywalić:
pól stareego serka homo,
napoczęty deserek kawowy, bo nikomu nie smakuje,
pół dużego słoja sosu Dolmio- bo skwaśniał,
całą,zapakowaną jeszcze wędzoną makrelę (włożyłam ją do szufladki parę tyg. temu, bo miała długi termin przydatności..) 43.gif

Zaraz sprawdzę,co jeszcze. Ech 37.gif 32.gif

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
.uzytkownik.usun...
sob, 22 lis 2008 - 14:43
Bardzo rzadko zdarza mi się coś wyrzucać bo bardzo tego nie lubię a poza tym oszczędna się zrobiłam.

K
.uzytkownik.usun...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,716
Dołączył: nie, 13 kwi 03 - 09:52
Nr użytkownika: 567




post sob, 22 lis 2008 - 14:43
Post #2

Bardzo rzadko zdarza mi się coś wyrzucać bo bardzo tego nie lubię a poza tym oszczędna się zrobiłam.

K
hawah
sob, 22 lis 2008 - 14:47
Podobnie mam, jedzenia wyrzucać nie znoszę. Dlatego - jeśli chodzi o produkty z krótkim terminem przydatności do spożycia - raczej nie robię zapasów tylko kupuję tyle ile zużywamy na bieżąco.
hawah


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,279
Dołączył: nie, 23 sty 05 - 16:00
Skąd: peryferie
Nr użytkownika: 2,570




post sob, 22 lis 2008 - 14:47
Post #3

Podobnie mam, jedzenia wyrzucać nie znoszę. Dlatego - jeśli chodzi o produkty z krótkim terminem przydatności do spożycia - raczej nie robię zapasów tylko kupuję tyle ile zużywamy na bieżąco.
tyczka
sob, 22 lis 2008 - 14:55
No właśnie ja również nie cierpię tego straszliwiex 32.gif
A więc ciąg dalszy:
pół jajka,które czekało,by zrobić z niego lane kluski,
resztka łososia wędzonego, bo nie miał kto zjeść 21.gif 48.gif
kilka plastrów wędliny, bo też zdążyła się zestarzeć.. 41.gif
pół ramy Creme fine do ubijania, bo stoi od czerwca 29.gif

pomijam te resztki chleba, czy spleśniałe bagietki, które wyrzucałam ostatnio 41.gif ( właściwie nie wyrzuciłam, nauczono mnie,że pieczywo powinno się spalić, a ja nie mam jak. Tak więc stoi suche spleśniałe w worku na oknie.. 21.gif )
Koniec spowiedzi. (chyba)
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
Skąd: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post sob, 22 lis 2008 - 14:55
Post #4

No właśnie ja również nie cierpię tego straszliwiex 32.gif
A więc ciąg dalszy:
pół jajka,które czekało,by zrobić z niego lane kluski,
resztka łososia wędzonego, bo nie miał kto zjeść 21.gif 48.gif
kilka plastrów wędliny, bo też zdążyła się zestarzeć.. 41.gif
pół ramy Creme fine do ubijania, bo stoi od czerwca 29.gif

pomijam te resztki chleba, czy spleśniałe bagietki, które wyrzucałam ostatnio 41.gif ( właściwie nie wyrzuciłam, nauczono mnie,że pieczywo powinno się spalić, a ja nie mam jak. Tak więc stoi suche spleśniałe w worku na oknie.. 21.gif )
Koniec spowiedzi. (chyba)

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
.uzytkownik.usun...
sob, 22 lis 2008 - 14:57
Na pieczywo to ja mam sposób. Jak tylko robi się takie nie do końca świeże, suszę je w materiałkowym woreczku. Wysuszone buły i chlebek wrzucam do robota i otrzymuję najlepszą na świecie tartą bułkę.

K
.uzytkownik.usun...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,716
Dołączył: nie, 13 kwi 03 - 09:52
Nr użytkownika: 567




post sob, 22 lis 2008 - 14:57
Post #5

Na pieczywo to ja mam sposób. Jak tylko robi się takie nie do końca świeże, suszę je w materiałkowym woreczku. Wysuszone buły i chlebek wrzucam do robota i otrzymuję najlepszą na świecie tartą bułkę.

K
Beciak1
sob, 22 lis 2008 - 15:02
A ja takie nie do końca świeże pieczywko zanurzam w rozbełtanym jajku z przyprawami. Rzucam na patelnię, smażę z obu stron, plasterek serka żółtego na górę i chłopaki wcinają aż się patrzy icon_smile.gif
Beciak1


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,029
Dołączył: czw, 06 lis 08 - 12:28
Skąd: śląskie
Nr użytkownika: 23,415




post sob, 22 lis 2008 - 15:02
Post #6

A ja takie nie do końca świeże pieczywko zanurzam w rozbełtanym jajku z przyprawami. Rzucam na patelnię, smażę z obu stron, plasterek serka żółtego na górę i chłopaki wcinają aż się patrzy icon_smile.gif

--------------------
Wojtas (14.03.2005), Martyna i Karina (11.09.2008)

Nie jutro. Dziś!!!
semi
sob, 22 lis 2008 - 15:11
Beciak, u nas bez sera ale podobnie-pyszne a chleb się nie marnuje.
semi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,114
Dołączył: pon, 28 lut 05 - 22:27
Skąd: zachodniopomorskie
Nr użytkownika: 2,781




post sob, 22 lis 2008 - 15:11
Post #7

Beciak, u nas bez sera ale podobnie-pyszne a chleb się nie marnuje.

--------------------
L. 20.12.2000
A. 19.10.2008

https://www.fotorelacja.com/ Relacja pogodowa z Wybrzeża Rewalskiego

As-ia
sob, 22 lis 2008 - 15:12
ach skad ja to znam i tez z wielkim bolem serca wyrzucam jedzenie 32.gif na szczescie ma zwierzaki to tak nie do konca sie marnuje
najgorzej jest z wedlinami 2-3 dni i nie nadaja sie do jedzenia boszz ile w tym chemi
37.gif 37.gif
As-ia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,981
Dołączył: czw, 07 lut 08 - 11:56
Skąd: kujawy
Nr użytkownika: 18,050




post sob, 22 lis 2008 - 15:12
Post #8

ach skad ja to znam i tez z wielkim bolem serca wyrzucam jedzenie 32.gif na szczescie ma zwierzaki to tak nie do konca sie marnuje
najgorzej jest z wedlinami 2-3 dni i nie nadaja sie do jedzenia boszz ile w tym chemi
37.gif 37.gif


--------------------
pierworodna 13.04.2006r.
drugorodny 05.10.2008r. trzeciorodna 03.07.2015.


Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym.
agaa.
sob, 22 lis 2008 - 15:37
Muszę niestety sie przyłączyć bo też 2 dni temu wyrzuciłam parę rzeczy z lodówki, np. połowę zepsutego juz pomidora czy 2 cienkie parówki bo się zrobiły oślizgłe i też nienawidzę tego robić. Chleb suchy daję teściom bo maja kury i na szczęście się nie marnuje.
A chleb opiekany w jajku też uwielbiam

Ten post edytował agaa22 sob, 22 lis 2008 - 15:38
agaa.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,175
Dołączył: pią, 03 sie 07 - 20:49
Skąd: woj.łódzkie
Nr użytkownika: 15,665




post sob, 22 lis 2008 - 15:37
Post #9

Muszę niestety sie przyłączyć bo też 2 dni temu wyrzuciłam parę rzeczy z lodówki, np. połowę zepsutego juz pomidora czy 2 cienkie parówki bo się zrobiły oślizgłe i też nienawidzę tego robić. Chleb suchy daję teściom bo maja kury i na szczęście się nie marnuje.
A chleb opiekany w jajku też uwielbiam

--------------------
Igusia

Kajeczka

Agnieszka(mamaMi...
sob, 22 lis 2008 - 15:38
O ja tak jak Maupa "kolekcjonuje" pozostalosci pieczywowe i taki mily woreczek regularnie trafia do tesciowej, ktora wyczarowuje tarta bule - nie mam na stanie wlasnego robota o takowej funkji.
A co do wyrzucania - wspomniana tesciowa w przyplywach nadczynnosci macierzynskiej, tudziez babcinej, lubi raczyc nas swoimi obiadowymi specjalami. Niestety robi to bez zapowiedzi i np. na mojej kuchni pyrka sobie nawet dobry gulasz ( 02.gif ) a tu mezowa mama wpada z kopczastym polmiskiem watrobki (pysznej nota bene-ja takiej nie potrafie robic) - to obraz z wczoraj icon_wink.gif
Argumenty o samodzielnosci i samowystarczalnosci nie przemowily, nie przemawiaja i zapewne nie zmieni sie to nigdy, wiec pogodzona z losem - po prostu zamrazam co moge, aby nie wyrzucac.
A produktow sniadaniowo-kolacyjnych nie kupuje na zapas.
Jadamy bardzo roznorodnie, ale staram sie zeby te roznorodnosci byly w takich ilosciach, by zjesc zanim wezma i sie zepsuja icon_wink.gif
A jak juz sie zepsuja, to z ciezkim sercem...
Agnieszka(mamaMi...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 657
Dołączył: wto, 07 sie 07 - 17:01
Skąd: Pruszków-Toruń-Płońsk
Nr użytkownika: 15,702

GG:


post sob, 22 lis 2008 - 15:38
Post #10

O ja tak jak Maupa "kolekcjonuje" pozostalosci pieczywowe i taki mily woreczek regularnie trafia do tesciowej, ktora wyczarowuje tarta bule - nie mam na stanie wlasnego robota o takowej funkji.
A co do wyrzucania - wspomniana tesciowa w przyplywach nadczynnosci macierzynskiej, tudziez babcinej, lubi raczyc nas swoimi obiadowymi specjalami. Niestety robi to bez zapowiedzi i np. na mojej kuchni pyrka sobie nawet dobry gulasz ( 02.gif ) a tu mezowa mama wpada z kopczastym polmiskiem watrobki (pysznej nota bene-ja takiej nie potrafie robic) - to obraz z wczoraj icon_wink.gif
Argumenty o samodzielnosci i samowystarczalnosci nie przemowily, nie przemawiaja i zapewne nie zmieni sie to nigdy, wiec pogodzona z losem - po prostu zamrazam co moge, aby nie wyrzucac.
A produktow sniadaniowo-kolacyjnych nie kupuje na zapas.
Jadamy bardzo roznorodnie, ale staram sie zeby te roznorodnosci byly w takich ilosciach, by zjesc zanim wezma i sie zepsuja icon_wink.gif
A jak juz sie zepsuja, to z ciezkim sercem...

--------------------
Aga, mama Mieszka (ur.5stycznia2006r-3350g,54cm)

* * *
www.pajacyk.pl
www.okruszek.org.pl
"Dla wszystkich starczy miejsca, pod wielkim dachem nieba" E.Stachura
Agalu
sob, 22 lis 2008 - 15:59
U nas ze starym chlebikiem idziemy przeważnie do praku nakarmić kaczki, mamy taki park niedaleko domu,a kaczki przeszczesliwe;)
często zdarza się również cos innego w lodowce co trzeba wyrzucić i to mine bardzo boli;(
Agalu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,502
Dołączył: wto, 02 maj 06 - 17:42
Skąd: RUMIA
Nr użytkownika: 5,724

GG:


post sob, 22 lis 2008 - 15:59
Post #11

U nas ze starym chlebikiem idziemy przeważnie do praku nakarmić kaczki, mamy taki park niedaleko domu,a kaczki przeszczesliwe;)
często zdarza się również cos innego w lodowce co trzeba wyrzucić i to mine bardzo boli;(

--------------------




tyczka
sob, 22 lis 2008 - 17:19
Z tym chlebkiem, to nie tak, w Polsce też dawaliśmy kaczkom,a moja mama trze sama na tarce na tartą bułkę.
Tyle tylko, że tutejszy chleb to i na bułkę się nie nadaje 31.gif
Taki smażony, to pewnie i samczny, tyle,że ja sama właściwie prawie chleba nie jadam, a mąż po pracy i chlebie tamże, w domu chce zjeść coś "innego" 06.gif No, a samego dziecka tym bardziej ćkać nie będę,bo i w przedszkolu je tylko kanapki 43.gif
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
Skąd: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post sob, 22 lis 2008 - 17:19
Post #12

Z tym chlebkiem, to nie tak, w Polsce też dawaliśmy kaczkom,a moja mama trze sama na tarce na tartą bułkę.
Tyle tylko, że tutejszy chleb to i na bułkę się nie nadaje 31.gif
Taki smażony, to pewnie i samczny, tyle,że ja sama właściwie prawie chleba nie jadam, a mąż po pracy i chlebie tamże, w domu chce zjeść coś "innego" 06.gif No, a samego dziecka tym bardziej ćkać nie będę,bo i w przedszkolu je tylko kanapki 43.gif

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
mikolaj
sob, 22 lis 2008 - 19:29
Ja najczęściej wyrzucam wędlinę bo po 3 dniach nie nadaje sie już do jedzenia - mam jakies wyrzuty, że są tacy co do garnka nie mają co włożyć, a my marnujemy. Czasem jakiś kawałek sera, przeterminowany danonek też lądują w koszu 21.gif
mikolaj


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 225
Dołączył: czw, 27 lip 06 - 21:59
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 6,745

GG:


post sob, 22 lis 2008 - 19:29
Post #13

Ja najczęściej wyrzucam wędlinę bo po 3 dniach nie nadaje sie już do jedzenia - mam jakies wyrzuty, że są tacy co do garnka nie mają co włożyć, a my marnujemy. Czasem jakiś kawałek sera, przeterminowany danonek też lądują w koszu 21.gif

--------------------
mikolaj



monia2007
sob, 22 lis 2008 - 19:33
I ja się przyłączam do "wyrzucających".
Niestety u nas sporo jedzenia idzie do kosza.Aż wstyd.
monia2007


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,217
Dołączył: śro, 25 kwi 07 - 08:34
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 13,325

GG:


post sob, 22 lis 2008 - 19:33
Post #14

I ja się przyłączam do "wyrzucających".
Niestety u nas sporo jedzenia idzie do kosza.Aż wstyd.

--------------------



Joanna 81
sob, 22 lis 2008 - 20:22
I mnie zdarza się coś wyrzucić, rzadko ale się zdarza - np. kilka ostatnich plasterków wędliny, która leżała i leżała. Czasem pomidora, który w koncu zaczął wyglądać " nieapetycznie " 43.gif
Zwykle nie robię dużych zakupów, jeśli chodzi o jedzenie śniadaniowo - kolacyjne. Raczej po troszkę, ale częściej kupuję. Jak się znudzi wędlina, jest serek, jak nie serek to znowu coś innego. A tym sposobem mało kiedy coś ląduje w koszu, choć czasem bywa i tak, że jakoś ochoty na jedzenie nie ma i trzeba z czasem coś wywalić. Ale staram się i obiady i kolacje przygotowywać pod kątem tego, co mam w lodówce.
A chlebek w jajku - pychotttttaaaaaaaaaaa 06.gif
Jak mi zostaje chleb czy jakaś bułka to suszę i robię bulkę tartą. Bułki sklepowej nie kupowałam od lat.
Joanna 81


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 10,436
Dołączył: pią, 17 lis 06 - 20:28
Skąd: z pokoju :)
Nr użytkownika: 8,538

GG:


post sob, 22 lis 2008 - 20:22
Post #15

I mnie zdarza się coś wyrzucić, rzadko ale się zdarza - np. kilka ostatnich plasterków wędliny, która leżała i leżała. Czasem pomidora, który w koncu zaczął wyglądać " nieapetycznie " 43.gif
Zwykle nie robię dużych zakupów, jeśli chodzi o jedzenie śniadaniowo - kolacyjne. Raczej po troszkę, ale częściej kupuję. Jak się znudzi wędlina, jest serek, jak nie serek to znowu coś innego. A tym sposobem mało kiedy coś ląduje w koszu, choć czasem bywa i tak, że jakoś ochoty na jedzenie nie ma i trzeba z czasem coś wywalić. Ale staram się i obiady i kolacje przygotowywać pod kątem tego, co mam w lodówce.
A chlebek w jajku - pychotttttaaaaaaaaaaa 06.gif
Jak mi zostaje chleb czy jakaś bułka to suszę i robię bulkę tartą. Bułki sklepowej nie kupowałam od lat.

--------------------






"W chwili, gdy najmniej się tego spodziewamy, życie stawia przed nami wyzwania,
by sprawdzić naszą odwagę i gotowość na zmiany."
P.Coelho
Kitka*
sob, 22 lis 2008 - 21:21
Ja na szczęście z wędlinami nie mam problemu, te, które kupujemy, najwyżej się zeschną (można je wtedy do jajecznicy czy zapiekanki czy innego "przeglądu tygodnia" podsmażyć). Gdybym musiała kupować te krojone, na bank część lądowałaby w koszu, niestety.
Nie mam wyrzutów sumienia, gdy resztkami czy niezdatnymi dla nas produktami karmię zwierzęta (na wsi zawsze znajdzie się stado kotów i psów chętnych na resztki z lodówki), ale do kosza... nie lubię po prostu. A już zwłaszcza chleba wyrzucać nie lubię i chyba nigdy tego nie zrobiłam, bo jakoś w głowie mi utkwiło, że chleba się nie wyrzuca, bo kiedyś nam może go9 zabraknąć... Na szczęście moi rodzice suszą chleb, który następnie jest w pikarni mielony na bułkę tartą.
Moi rodzice mają podobnie jak teściowa Agnieszki mamy Mieszka. Mieszkamy razem w jednym podwórzu i czasem narobimy wszyscy tyle żarcia, że nie ma komu tego opanować. Zwłaszcza mój tata ma jakąś fobię kuchenną-zawsze musi mieć narobione na zapas, a potem się denerwuje, że nie ma kolu jeść i kotom trzeba wywalać 21.gif
Kitka*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,478
Dołączył: wto, 29 sie 06 - 15:33
Skąd: wiocha
Nr użytkownika: 7,255

GG:


post sob, 22 lis 2008 - 21:21
Post #16

Ja na szczęście z wędlinami nie mam problemu, te, które kupujemy, najwyżej się zeschną (można je wtedy do jajecznicy czy zapiekanki czy innego "przeglądu tygodnia" podsmażyć). Gdybym musiała kupować te krojone, na bank część lądowałaby w koszu, niestety.
Nie mam wyrzutów sumienia, gdy resztkami czy niezdatnymi dla nas produktami karmię zwierzęta (na wsi zawsze znajdzie się stado kotów i psów chętnych na resztki z lodówki), ale do kosza... nie lubię po prostu. A już zwłaszcza chleba wyrzucać nie lubię i chyba nigdy tego nie zrobiłam, bo jakoś w głowie mi utkwiło, że chleba się nie wyrzuca, bo kiedyś nam może go9 zabraknąć... Na szczęście moi rodzice suszą chleb, który następnie jest w pikarni mielony na bułkę tartą.
Moi rodzice mają podobnie jak teściowa Agnieszki mamy Mieszka. Mieszkamy razem w jednym podwórzu i czasem narobimy wszyscy tyle żarcia, że nie ma komu tego opanować. Zwłaszcza mój tata ma jakąś fobię kuchenną-zawsze musi mieć narobione na zapas, a potem się denerwuje, że nie ma kolu jeść i kotom trzeba wywalać 21.gif

--------------------

Eliszka
sob, 22 lis 2008 - 21:27
Ja nie wyrzucam, jeśli już to wyjątkowo. Dziadkowie mają kury i króliki więc nie dość, że przerobią one nasze nieświeże pieczywo to jeszcze czerstwy chleb dla nich w piekarni kupuję 08.gif Kanapkowe produkty nie marnują się, mimo, że mamy czasem spore zapasy serków itp. Nie otwieramy nigdy wszystkiego co jest w lodówce na raz, a maksymalnie dwie - trzy rzeczy. Wędliny mamy "swojskie" więc po tygodniu leżenia w lodówce są jadalne tylko troszkę przysuszone ale nigdy nie oślizgłe i zepsute. Czasem kupię wiejski twaróg - ten lubi się czasem szybko pokryć takim kożuszkiem (moja mama przerobiłaby go na domowy topiony serek), ja wyrzucam; albo wiejskie mleko, a że sprzedają w dużych 1.5l butelkach, czasem nie damy mu rady, a też kwaśnieje szybko. Obiadowych rzeczy gotujemy tyle, żeby zjeść w najwyżej dwa dni.
Eliszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,973
Dołączył: wto, 20 lut 07 - 20:02
Skąd: ...
Nr użytkownika: 11,277

GG:


post sob, 22 lis 2008 - 21:27
Post #17

Ja nie wyrzucam, jeśli już to wyjątkowo. Dziadkowie mają kury i króliki więc nie dość, że przerobią one nasze nieświeże pieczywo to jeszcze czerstwy chleb dla nich w piekarni kupuję 08.gif Kanapkowe produkty nie marnują się, mimo, że mamy czasem spore zapasy serków itp. Nie otwieramy nigdy wszystkiego co jest w lodówce na raz, a maksymalnie dwie - trzy rzeczy. Wędliny mamy "swojskie" więc po tygodniu leżenia w lodówce są jadalne tylko troszkę przysuszone ale nigdy nie oślizgłe i zepsute. Czasem kupię wiejski twaróg - ten lubi się czasem szybko pokryć takim kożuszkiem (moja mama przerobiłaby go na domowy topiony serek), ja wyrzucam; albo wiejskie mleko, a że sprzedają w dużych 1.5l butelkach, czasem nie damy mu rady, a też kwaśnieje szybko. Obiadowych rzeczy gotujemy tyle, żeby zjeść w najwyżej dwa dni.

--------------------

Eliszka,
Jan Kornel



i Hanna Faustyna

ewita 77
sob, 22 lis 2008 - 21:49
CYTAT(monia2007 @ Sat, 22 Nov 2008 - 21:33) *
I ja się przyłączam do "wyrzucających".
Niestety u nas sporo jedzenia idzie do kosza.Aż wstyd.

U nas to samo 37.gif .
ewita 77


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,623
Dołączył: pon, 12 cze 06 - 22:21
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 6,244

GG:


post sob, 22 lis 2008 - 21:49
Post #18

CYTAT(monia2007 @ Sat, 22 Nov 2008 - 21:33) *
I ja się przyłączam do "wyrzucających".
Niestety u nas sporo jedzenia idzie do kosza.Aż wstyd.

U nas to samo 37.gif .

--------------------
D -(2002) A -(2003) M -(2009)

------------------------------------------------------------------------------------------------
"Mamo, dobrze ,że jesteś bo wszystko dla dzieci robisz"- D.
Pogoda
sob, 22 lis 2008 - 22:30
U nas też się - niestety - conieco wyrzuca. Nie gotuję regularnie. W zasadzie trudno i nawet przewidzieć dzień do przodu, czy będę np. gotować obiad, czy nie. W związku z tym stosunkowo często zdarza się, że reszta obiadu, która zostaje "na jutro" leży w lodówce kilka dni i potem nadaje się już tylko do wyrzucenia...
Pogoda


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,278
Dołączył: czw, 24 lip 08 - 20:49
Nr użytkownika: 20,867




post sob, 22 lis 2008 - 22:30
Post #19

U nas też się - niestety - conieco wyrzuca. Nie gotuję regularnie. W zasadzie trudno i nawet przewidzieć dzień do przodu, czy będę np. gotować obiad, czy nie. W związku z tym stosunkowo często zdarza się, że reszta obiadu, która zostaje "na jutro" leży w lodówce kilka dni i potem nadaje się już tylko do wyrzucenia...
#Margola
sob, 22 lis 2008 - 22:35
CYTAT(czarna-maupa @ Sat, 22 Nov 2008 - 14:57) *
Na pieczywo to ja mam sposób. Jak tylko robi się takie nie do końca świeże, suszę je w materiałkowym woreczku. Wysuszone buły i chlebek wrzucam do robota i otrzymuję najlepszą na świecie tartą bułkę.

K

Robie identycznie...icon_smile.gif)
Niestety tez wyrzucamy sporo jedzenia... Najczesciej wedliny które P kupuje bo ma na nieochote a potem okazuje sie ze jednak woli ser 37.gif , No i parówki.. ale te lądują u psa sąsiadki... Uwielbia mnie za to <pies>
#Margola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,663
Dołączył: pią, 20 kwi 07 - 11:30
Skąd: Szczecin
Nr użytkownika: 13,129

GG:


post sob, 22 lis 2008 - 22:35
Post #20

CYTAT(czarna-maupa @ Sat, 22 Nov 2008 - 14:57) *
Na pieczywo to ja mam sposób. Jak tylko robi się takie nie do końca świeże, suszę je w materiałkowym woreczku. Wysuszone buły i chlebek wrzucam do robota i otrzymuję najlepszą na świecie tartą bułkę.

K

Robie identycznie...icon_smile.gif)
Niestety tez wyrzucamy sporo jedzenia... Najczesciej wedliny które P kupuje bo ma na nieochote a potem okazuje sie ze jednak woli ser 37.gif , No i parówki.. ale te lądują u psa sąsiadki... Uwielbia mnie za to <pies>

--------------------
Natalia (21.01.1998)
Julia   (06.09.2007)

> Wyrzucanie jedzenie..grr..:(, czy też tak macie?
Start new topic
Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 25 maj 2024 - 04:31
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama