CYTAT(Silije @ Sun, 20 Nov 2011 - 17:35)
Martalka nie obawiałabym się zupełnie na twoim miejscu.
Przyjdzie czas to parcie poczujesz a zresztą w pozycji spionizowanej to dziecko nawet bez parcia się urodzi.
A Dolarganu NIE WOLNO podawać tak późno tuż przed narodzinami dziecka. Może mieć ono nawet kłopot z oddychaniem.
Zupełnie nieświadoma tego byłam niestety, podobnie mój mąż. Myślę, że taką wiarę w personel medyczny ma wiele pierworódek i takie zaufanie bo to SZPITAL, i tam się nic złego dziecku i matce nie stanie... Ja wręcz wyszłam z noworodkiem ze szpitala zadowolona, że miałam dobry poród
A jak kilka lat po porodzie, czyli w drugiej ciąży zaczęłam drążyć temat, to mi włosy dęba stanęły!! Byłam strasznie zła! czułam się oszukana!
Silije, i wyobraź sobie, że chodząc w drugiej ciąży do szkoły rodzenia zapytałam o ten dolargan położną
Oczywiście argumentowała to czymś bardzo bardzo koniecznym, że tak się robi itede
straciłam zaufanie do wszystkich... Oczywiście nie pamiętam czym to argumentowała, niewarte to było zapamiętania... mętne bardzo...
Bartek oczywiście urodził się siny, i został wyciśnięty, bo nie ma czasu, bo
tętno spada jeszcze jedno mnie zastanawia. Przyjeżdżając z Mili do porodu miałam skurcze od rana co 10, potem 7 minut (koło godziny 11). Jak dojechałam do szpitala ustały.
Albo adrenalina miała na to wpływ (mimo, że bardzo na luzie podchodzilam do wszystkiego), albo to, że jak się potem okazało Mila była raz owinięta pępowiną...
Teraz więc mam stres pt. "a co jak dziecko będzie owinięte i tym razem"
Pierwsze dwa porody były szybkie. Zwłaszcza drugi. W trzecim coś przystopowało i zastanawiam się dlaczego.
A może to nie była jeszcze akcja porodowa, a jedynie oksytocyna wywołała już typowe skurcze???
Aż wstyd, nie wiedzieć przy trzecim porodzie czy to poród czy jeszcze nie
Jutro mam wizytę połoznych "domowych" u mnie w domu
mam do nich stos pytań
M.in. o to co robią jak akcja ustaje
i wiele wiele innych, nieco przyjemniejszych też