Musze odświeżyć temat, bo po tym co sie naczytałam w necie na innych forach, to musze poprostu. Chodzi mi konkretnie o kobitki, które nie rzucają palenia wprzed planowana ciążą i te, które w trakcie tez nie rzucają
Spotkałam się wielokrotnie ze stwierdzeniem: "A ja paliłam i córcia urodziła sie zdrowa i piękna... i tu chwalenie sie waga i wymiarami" I chcę powiedzieć (choć oczywiscie i tu nie ma reguły, ale akurat w przypadku zdrowia własnego dziecka, to można przyjąć ten gorszy scenariusz!) - moja mama nie paliła ze mną w ciąży, dbała o siebie, dobrze sie odzywiała itd. - urodziłam sie duza, zdrowa i dorodna
i tak jest po dziś dzień (nie licząc chorób, których sama się nabawiłam). Z moim bratem mama dbała tez o siebie, dobrze się odżywiała itd, tylko PALIŁA, bo juz motywacji jakos brakło. I co? Mój brat urodził się duzy, zdrowy i dorodny, ale
do czasu .
W wieku przedszkolnym dużo chorował, na każdym etapie przełomowym zycia (szkoła podst., średnia, studia) dochodziła do jego pokaźnego stanu chorób jakaś nowa. A to anemia, a to zapalenie płuc, a to ciężka alergia (w lecie z oczu lała mu sie ropa i wygladały jak dwie przecięte piłeczki do ping-ponga), a to dziwne zapalenia róznych dziwnych narządów, a to guz piersi
(lekarze stwierdzili, ze od lat nie spotkali się z czyms takim u mężczyzny - lat 19), a na sam koniec, gdy startował na studia, obudził się rano cały w siniakach, na żebrach miał krwawego placka wielkości duzej pizzy - lekarz pytał, czy ktos go baseballem nie pobił.... - a on poprostu dostał pierwszy raz silnego ataku padaczki (w wieku 21 lat
) teraz do końca zycia będzie łykał pigułu, zeby móc normalnie funkcjonowac, bo kumple po kilku atakach na ulicy, bali sie z nim wychodzić na miasto....
Moze to zbieg okoliczności, może wyjątkowy pech, może "wybrakowany egzemplarz" tego mojego braciszka - a moze to własnie te papierochy...
A przeciez tez dostał 10 punktów przy urodzeniu...
Kurcze, palenie da się rzucić - a nuz zaoszczędzxicie swojemu dzieciaczkowi potencjalnych cierpień... a na pewno to mu nie zaszkodzi
Ale się rozpisałam....