Julcia, ja też nie doradzę za bardzo. My generalnie wszyscy możemy wszystko, tylko połowa z nas (M i B) wybrzydzają. M się jakoś nauczył, że nie będzie miał "spalonego" mięsa które tak bardzo lubi, bo ja nie palę potraw jak T
Oczywiście żartuje sobie. Ale M lubi mięso (np. takie złopatki, karkówki, mocno upieczone na patelni i z ostrymi przyprawami i z reguły sam sobie wyjmuje, rozmraża i robi- tylko dla siebie
) a chłop miał wrzody, więc tylko czekać jak będzie nawrót.. Kasz, ryżu nie lubi, bo cyt. "nie jest kurą"
Durne myślenie. Ale w zupie czy krupniku zje, nie ma wyjścia, zwłaszcza, że jak robię gęste zupy (krupnik, rosół z ryżem pod dzieci, to potem drugiego nie robię, ale za to obfitszą kolację).
Generalnie był czas, że gotowałam nieraz kilka wersji tej samej zupy na przykład. Teraz już Damian wcina wszystko, Bartek grymasi ale jako tako je, M jak nie chce to bajo
Inkusia, a ja wiem czy mogą już? Niby czemu nie? W każdym razie już nie patrzę na tabelki co w jakim wieku, nie sprawdzam, tylko patrzę czy szkodzi czy nie. Mamy już spore dzieci
Nie daję na pewno, podobnie jak Ania rzeczy z octu, grzybów (te to ponoć od 3 r.ż.) ale pieczarki już dawałam i było OK. No i żywność przetworzona, typu gotowe mrożone pizze, pierogi... zupełnie odpada. Smażone dla Damiana też generalnie odpada, ale jak podje kilka frytek raz na miesiąc to nie robię tragedii, ale jednak ograniczam, bo to z reguły dzieci lubią aż za bardzo (syn mojej kol. tylko to i naleśniki wcinał codziennie na kolację
a ona dawała, bo nic innego nie jadł)... nie tędy droga..
Fast foody, i owszem, ale własnej roboty- wtedy dzieciaki jedzą: pizza, zapiekanki na bagietce, nawet hamburgery/cheeseburgery czasami (tylko bułki kupuję takie burgerowe w biedronce
). No i jak własnej roboty, to wcale nie są takie "fast"
Ale czuję, że nasza dieta jest mało różnorodna.
Przydałoby się coś urozmaicić.
A wiecie jak Damian uwielbia czerwoną świeżą paprykę? Zdejmuję skórkę i je sobie pokrojoną w kawałki z miseczki.
Ten post edytował Martalka pią, 19 lut 2010 - 14:36