CYTAT(MamaLu @ Fri, 25 May 2012 - 23:20)
Zauważyłam że po tej maści z mocznikiem zaczyna być lepiej(stosujemy już tydzień) 3x dziennie smarowanie nią a potem emolietntem teraz zakupiłam lipobasę i wydaje mi sę ok.Oczywiście sterydy i protopic0,03 leży w szafce ale staram się już w ostateczności. Tzn. miałam juz dwie kuracje dwu miesięczne na protopic ( było super-nie to dziecko) no ale ileż można niestety trzeba było sie pożegnac narazie.
Dobra skończę bo esej napisałam jeśli ktoś jest zainteresowany to prosze pytać napiszę w skrócie co teraz stosuję konkretnie(zaczyna pomagać) pozdraiwam milena(sorki za błędy pisałam ekspresowo)
Po pierwsze-współczuję. Rozumiem ten stan, gdy wszystko już sprawdzone i dalej nic. Z AZS z reguły trzeba żyć całe życie, jak mówią, na to się nie umiera, ale umiera się z tym. Ale uwierz, będzie lepiej. Dobrze jest wyjść z zaklętego kręgu kręcenia się wokół własnego ogona, zaufać jednemu lekarzowi i zdecydować się na konkretną terapię. Nawet, jeśli będzie ją trzeba powtórzyć kilka razy w roku, spokój dziecka jest wg mnie wazniejszy.
Co do protopicu - kto zalecil "pożegnac się na razie"? Moj syn (teraz 11 lat) jeszcze 2 lata temu wyglądał, jakby go kto przetarł papierem ściernym, resztę jesteś sobie w stanie wyobrazić. W pewnym momencie wszyscy nadawaliśmy się do terapii (psychiatrycznej) - skora to był temat #1. Stosowaliśmy to to to tamto, tu coś wyczytałam, tam lekarz zalecił, taka walka z wiatrakami. Zdecydowaliśmy się na szpital, tam po różnych próbach zalecono nam terapię protopikiem wg takiego schematu, że najpierw codziennie, potem chyba co 2 dzien, potem 2x w tygodniu przez rok, niezależnie od stanu skóry. Dostałam oczywiście wytłumaczenie, dlaczego tak (bo pierwsza reakcja to było "taki mocny lek dawać nawet jak nie trzeba?"). A efekt był taki, że po pierwsze dziecko uwierzyło, że może normalnie wyglądać, po drugie się uspokoiło a my z nim, po trzecie protopic profilaktycznie zapobiegał kolejnym wyrzutom. Oczywiście emolienty niezależnie, bez nich ani rusz. Chyba nie trwało to nawet cały rok, gdzies tak po 10 miesiącach stwierdziłam, że od tak długiego czasu jest spokój, że teraz włączamy protopic (lub słaby steryd) tylko przy zaostrzeniach. Które i tak wyglądają sto razy słabiej niż kiedyś. Smarowac emolientami będzie się musiał do końca życia, dalej swędzi go ta skóra przy przegrzaniu, w stresie, emocjach, teraz jest sezon pylenia, więc jest nieco gorzej, ale na dobrą sprawę, jakby ktoś nie wiedział, to nie wpadnie na to, że to dzieciak z takim silnym azs.
Ze swojej strony mogę polecić preparaty z białym ichtiolem i cynkiem - vitella ictamo albo ichtyocare pasta (z ichtyocare jest tez maść, ale ona nie ma cynku i nie ma efektu odkażającego). Najlepiej jakąś chwilę po lekkim emoliencie, na zaognione, swędzące miejsca.
Trzymajcie się.