Wojtusiu, gratulacje! Maciejko, cieszę się, że pomału się układa.
A ja dzisiaj miałam migrenę- moja głowa była do odstrzału ...
Fila, a co dziadkowie takiego robią, że dziecko Ci się całkiem zmienia? Bo ja nie widzę dużej różnicy po pobycie u dziadków. Tzn Łukasz nie wita mnie wybuchem radości, jak po niego przychodzę (a raczej wzruszeniem ramionami i pośpiesznym oddaleniem się do zabawy), ale wiem z czego to wynika. Jak jest u dziadków, to albo dziadek, albo babcia (jezeli nie oboje na raz) zajmują się wyłącznie Łukaszem. A ja tak nie potrafię, bo a to pranie trzeba wywiesić, a to pozmywać, bo się gary ze zlewu wysypują, no i chociaż staram się, by jak najwięcej czasu było wyłącznie dla niego, no to jednak ciągle jest za mało. Też miałam kiedys wrażenie, że Łukasz mnie nie lubi, ale zaczełąm mu dawać więcej czasu na wyłączność i już jest ok.
Wczoraj robiłam sushi wegetariańskie. Łukasz uwielbia ryż od sushi, awokado, tofu wędzony
, czerwoną paprykę. I próbuje jest pałeczkami
[/url]