Ja podaję przez spejser i z tego co wiem ten sposób podawania jest właśnie lepszy z powodów, o których mówił Ci alergolog. U mnie co do tego zgodni są i alergolog, i pediatra. Zresztą kiedy Basia zaczynała brać te leki była dokładnie rok młodsza od Kacperka, więc pediatra nie dawała szans na nauczenie jej zsynchronizowania wdechu z uwolnieniem leku.
A jeszcze wracając do zalet spejsera ... (nawet wczoraj o tym z pediatrą luźno sobie rozmawiałam
). Po wciśnięciu aerozolu lek wydostaje się w postaci większych i mniejszych cząsteczek. Te mniejsze są wchłaniane do płuc, a te większe osiadają w jamie ustnej. Przy podawaniu leku przez spejser większość tych większych cząsteczek osiada na ściankach spejsera i w ten sposób już niewiele z nich dostaje się do jamy ustnej. Tak wyczytałam w Internecie
i pediatra mówiła, że tak samo im mówili na szkoleniu.
Moja Baśka nie miała nigdy infekcji jamy ustnej. Zawsze płucze kilkakrotnie usta wodą. Nawet przez sen
jeśli z konieczności dajemy jej ventolin w nocy.
No to się wymądrzyłam
Ale ostatnio to był wiodący temat dla mnie, bo szukałam nowego, wygodniejszego spejsera (na początku mieliśmy Aeroscopic
)
I też mamy tak, jak u mamuśki.chłidzw i Miki. Odkąd Basia używa tych leków, nie musieliśmy stosować antybiotyków.
Ponadto korzystamy codziennie z pikflometru (z zalecenia alergologa, bo Basia ma podejrzenie astmy) i on jako pierwszy wykrywa skurcze oskrzeli u niej. Na podstawie wyników z tego "urządzonka" ustawiamy dawki leków.