CYTAT(skanna @ Mon, 26 Oct 2009 - 15:08)
Tak.
Faktem jest, że nie rozumiem argumentu, że każdemu musisz gotować co innego, zarówno w odniesieniu do dzieci jak i męża. Nie masz obowiązku gotować trzech różnych obiadów, natomiast matka "pracująca w domu" moim zdaniem m.in. po to w tym domu zostaje, żeby go prowadzić, a prowadzenie domu, to również gotowanie.
Nie rozumiem natomiast, dlaczego godzisz się na aż takie faneberie z ich strony - że każdy je co innego. Tu faktycznie się zgodzę, nie masz takiego obowiązku - zarówno wobec dzieci, jak i wobec męża. Jest obiad i już. Choć z drugiej strony, trudno mi sobie wyobrazić, że nie da się wymyślić 3-4 potraw, które zjedliby wszyscy.
Podpisuję się pod każdym zdaniem!
A co do rozwiązań: rybę można podzielić i jeden kawałek ugotować, resztę usmażyć. To samo się tyczy mięsa. A zupy? Można nagotować gar dla wszystkich! Ja przygotowuję obiady na 2-3 dni, a też mam wybrednego niejadka i maluszka. Jakoś trzeba to dograć, a nie gotować coś innego dla każdego! Poza tym zawsze można się poratować "gotowcami" lub mrożonkami
I szykować obiad wieczorem, albo popołudniami, jak mąż po pracy zajmie się dziećmi
Jeśli chodzi o wychowywanie dzieci, to dla mnie też jest szokiem, że nie możesz ich ani na chwilę spuścić z oka
Może zaangażuj ich do robienia obiadu wspólnie??? Np pizzy, zapiekanki z makaronu itp? Może wtedy zjedzą to, co sami zrobią
I zgadzam sie z jeszcze jednym stwierdzeniem: dlaczego dzieci są o tyle ważniejsze od męża???
Dla nich gotujesz dwa obiady, a męża wysyłasz z domu
TrochÄ™ zaburzone relacje jak dla mnie