Zaczynam się niepokoić. Otóż Marcin od jakiegoś czasu nie bawi się, bywa tak że jego pokój przez kilka dni pozostaje w stanie nie naruszonym, po powrocie z przedszkola nic go tam nie ciągnie, nie biegnie żeby się pobawić woli np. usiąść ze mną w kuchni i towarzyszyć mi jak robię obiad.O ile w tygodniu od powrotu do domu do pory spania mamy ok. 2 godziny to moge przyjąć że jest "wybawiony" po przedszkolu i ma ochotę ten czas spędzić z nami, ale weekendy wyglądają podobnie. Wstaje poogląda poranne programy dla dzieci i dalej nie wie co ma robić, na propozycje typu idź pobaw się w pokoju zawsze stanowcze NIE bo nie chce, nie wie co ma robić, nie wie czym się pobawić, itd.... Jak juz mi uda się nakłonic na np. porysowanie to biegiem narysuje jakiegoś bazgroła i już pokazuje mi że jest gotowy i co dalej ma robić.
No i tak się zastanawiam czy to jest problem czy nie? Koleżanka ma problem, że jej syn po powrocie do domu butów nie zdejmuje tylko biegnie żeby pobawić się samochodzikami a mój mógłby do pokoju nie wchodzić wcale
A i sytuacja zmienia się gdy ma towarzystwo do zabawy, wówczas wszystkie jego zabawki sa super, zachwala je i potrafi świetnie się bawić.
Myślałam o psychologu i chyba się umówię z przedszkolnym, ale chętnie wcześniej poczytam też Wasze opinie.