............święte słowa, 8 lat leczenia, wielu medyków i różnorodnych kuracji, przytyłam 32kg i powiedziałam ...dość.... dałam na luz, wola walki zerowa i tak przez jakiś czas, w którym to wzięłam się za siebie, schudłam 28kg w w pół roku (tak wiem można było się doprowadzić do choroby, czułam się dobrze, jadłam i miałam apetyt, tylko że jadłam licząc kalorie 1000 i nawet kęsa więcej) ale odbiegłam od tematu, zaczęłam się oswajać z myślą, że to już koniec, mąż ciągle z uporem maniaka powtarzał, że będziemy mieli dzidziusia, ale moja psychika już odpuściła. Było ok. Jednak moja mamuśka była nie strudzona w działaniach, wyszukała mi dojście do jeszcze jednego cudotwórcy...(lekarza) i po tym jak moje ciało wróciło do formy, moja psychika wyluzowała ten medyk okazał się faktycznie cudotwórcą. Obecnie moją psychikę doprowadza do szału 5-cioletnia córeczka i roczny synek
.