Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

Praca a macierzyństwo czyli totalny dołek

> 
ez
śro, 02 kwi 2003 - 18:16
Ostatnio mam coraz więcej pracy, muszę zostawać po godzinach. Siedzę i tęsknię. Nie zawsze tak jest, ale coś coraz częściej.
Nie myślałam, że macierzyństwo jest takie piękne i wydaje mi się, że tak dużo tracę pracując. Z drugiej strony siedząć w domu pewnie czułabym się nieszczęśliwa.
Och, życie.
Ale za tydzień urlop icon_razz.gif Poszalejemy z Asią.
ez


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,133
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 12:49
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 164

GG:


post śro, 02 kwi 2003 - 18:16
Post #1

Ostatnio mam coraz więcej pracy, muszę zostawać po godzinach. Siedzę i tęsknię. Nie zawsze tak jest, ale coś coraz częściej.
Nie myślałam, że macierzyństwo jest takie piękne i wydaje mi się, że tak dużo tracę pracując. Z drugiej strony siedząć w domu pewnie czułabym się nieszczęśliwa.
Och, życie.
Ale za tydzień urlop icon_razz.gif Poszalejemy z Asią.

--------------------
mama Asi (2001-09-21) i Ma?ka (2004-06-20)
Maciu? ro?nie
user posted image
Asia dorasta
user posted image
Aleksandra_D
śro, 02 kwi 2003 - 19:11
Witaj ez!
Ja jestem w tak zwanej komfortowej sytuacji. Pracuję w domu, a szef przyjeżdża do mnie. Hehe... jest tylko parę ale. Niby fajnie, ale tak naprawdę pracować mogę tylko wtedy gdy Gosia śpi. Córa jest osóbką bardzo aktywną, przez co bardzo absorbującą. W ciągu dnia śpi ok 2 godzin co pozwala mi na ogarnięcie domu i zrobienie obiadu. Natomiast zasypia między 21 a 22, po czym budzi się na karmienie w okolicach 2 w nocy. Oficjalnie mam 4 godziny na zrobienie pracy przeznaczonej na 8 godzin. Oczywiście się nie wyrabiam, a na dodatek jestem mocno niewyspana bo Gosia wstaje ok. 7 rano. Jak pracuję w ciągu dnia to mam wyrzuty sumienia, że nie zajmuję się córcią, a jak nadchodzi termin oddania pracy to szlag mnie trafia, bo nie mam gotowej i sprawdzonej całości pracy. Buuu..... i na dodatek urlop mam tylko bezpłatny.

Życzę Ci udanego urlopu.
Aleksandra_D


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 470
Dołączył: czw, 27 mar 03 - 21:03
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 153




post śro, 02 kwi 2003 - 19:11
Post #2

Witaj ez!
Ja jestem w tak zwanej komfortowej sytuacji. Pracuję w domu, a szef przyjeżdża do mnie. Hehe... jest tylko parę ale. Niby fajnie, ale tak naprawdę pracować mogę tylko wtedy gdy Gosia śpi. Córa jest osóbką bardzo aktywną, przez co bardzo absorbującą. W ciągu dnia śpi ok 2 godzin co pozwala mi na ogarnięcie domu i zrobienie obiadu. Natomiast zasypia między 21 a 22, po czym budzi się na karmienie w okolicach 2 w nocy. Oficjalnie mam 4 godziny na zrobienie pracy przeznaczonej na 8 godzin. Oczywiście się nie wyrabiam, a na dodatek jestem mocno niewyspana bo Gosia wstaje ok. 7 rano. Jak pracuję w ciągu dnia to mam wyrzuty sumienia, że nie zajmuję się córcią, a jak nadchodzi termin oddania pracy to szlag mnie trafia, bo nie mam gotowej i sprawdzonej całości pracy. Buuu..... i na dodatek urlop mam tylko bezpłatny.

Życzę Ci udanego urlopu.

--------------------
"Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie jak go wskrzesić."

Gosia (05.2002) i Jasiek (01.2013)
AgaMamaTrojaczk...
śro, 02 kwi 2003 - 20:40
Cześć Ez! Mnie to czeka już za 2 miesiąca. Wracam do pracy, muszę i chcę bardzo bo kasa potrzebna.

Mam dodatkową motywację ale baaardzo będę tęsknić za moimi chłopakami. Poadrawiam! agnieszka
AgaMamaTrojaczk...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 104
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:40
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 282




post śro, 02 kwi 2003 - 20:40
Post #3

Cześć Ez! Mnie to czeka już za 2 miesiąca. Wracam do pracy, muszę i chcę bardzo bo kasa potrzebna.

Mam dodatkową motywację ale baaardzo będę tęsknić za moimi chłopakami. Poadrawiam! agnieszka

--------------------
Agnieszka zachwycona mama trojaczków: Jakuba, Łukasza, Michała ur. 26-06-2002
user posted image
kapsel

Go??







post śro, 02 kwi 2003 - 22:26
Post #4

Też tak mam! I bym chciała dobrą mamą być i cieszyć się razem z Misiem codziennymi misiowymi radościami i pracować (troszkę) też bym chciała, bo kura domowa ze mnie raczej eee... nie bardzo. A tymczasem: misiowe radości ogląda niania, ja po powrocie z pracy rzucam się w wir pichcenia jakiegokolwiek żarła, prania, a Miś się błąka icon_sad.gif . Jak skończę, padam na pysk. Kocham Młodego straszliwie, a jedyne, co z tej miłości jestem w stanie mu dać to tulenie, całowanie i wygibasy przy każdej okacji (okazji niewiele). Edukacji - zero, wspólnych zabaw - zero, czytać Młody nie za bardzo lubi, czasem, żeby zrobić matce przyjemność posłucha chwilę.
A co będzie jak się Człowiek z Brzucha wykluje ?!!! Buuuuu.....
Robotę rzucić strach, pracować - serce boli.
Co począć ?
Baby mają strasznie w życiu

buuuzii!
Alka
czw, 03 kwi 2003 - 10:29
Moja Kruszynka zazwyczaj przed moim wyjściem z pracy domaga się buziaka, potem robi papa rączką i ja znikam a ona zostaje z babcią. Niestety zdarzają się dni takie jak np. dzisiejszy kiedy z łezkami w oczach mówi, że "mama ma tu być", potem jeszcze dodaje, że "mama powinna tu być" i serce mi pęka... I jeszcze chce na rączki i chce się tulić a ja muszę do pracy.... I siedzę teraz ze łzami w oczach na samo wspomnienie choć przypuszczam, że córcia bawi się już wesoło z babcią....
Alka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 121
Dołączył: pon, 31 mar 03 - 13:55
Nr użytkownika: 241




post czw, 03 kwi 2003 - 10:29
Post #5

Moja Kruszynka zazwyczaj przed moim wyjściem z pracy domaga się buziaka, potem robi papa rączką i ja znikam a ona zostaje z babcią. Niestety zdarzają się dni takie jak np. dzisiejszy kiedy z łezkami w oczach mówi, że "mama ma tu być", potem jeszcze dodaje, że "mama powinna tu być" i serce mi pęka... I jeszcze chce na rączki i chce się tulić a ja muszę do pracy.... I siedzę teraz ze łzami w oczach na samo wspomnienie choć przypuszczam, że córcia bawi się już wesoło z babcią....
anonimowy

Go??







post czw, 03 kwi 2003 - 10:38
Post #6

Och dziewczyny, pozmieniałyśmy się odkąd mamy dzieci, co?
Nigdy nie wyobrażałam sobie siedzenia w domu, rzucenia pracy i innych tego typu rewolucji, a tu...
Urlop macierzyński to był - z ręką na sercu - najpiękniejszy i najszczęśliwszy czas w moim życiu. Brzmi banalnie, ale takie fakty.
Potem był powrót do pracy icon_cry.gif icon_cry.gif icon_cry.gif i wyrzuty sumienia, strach jak to będzie beze mnie 8 godzin, tęsknota do bólu
i jakieś koszmarne wizje co minutę. icon_question.gif
Wielkim marzeniem było pójść na wychowawczy, ale z kilku powodów się nie dało, a może teraz i dobrze bo zostałam niespodziewanie jedynym żywicielem icon_surprised.gif

Ale prawda jest taka, że nie mogę - po prostu fizycznie nie mogę - zostawić Asi ani na chwilę dłużej niż jest to bezwzględnie konieczne, bo czuję, że każda moja stracona minuta ucieka gdzieś bezpowrotnie.
I może dlatego ciągle jestem dla mojej córci najlepszym przytulaczkiem, dlatego zawsze do mnie leci pierwsza choćbym stała najdalej, dlatego jestem antidotum na wszelkie smuteczki. I niech tak zostanie.
Kiedyś wygospodaruję czas na aerobic, wyspanie się, ale jeszcze nie teraz. Może jutro, za tydzień, za miesiąc. Narazie jestem potrzebna przy Asi i ... dobrze mi z tym poczuciem niezbędności.

Czy poza całym żalem, tęsnotą i wyrzutami sumienia nie łechce Was czasem milusio, że jesteście takie niezbędne? icon_wink.gif

Ja pierwszy raz w życiu czuję sią taka okropnie potrzebna, niezastąpiona i ważna jak nie wiem co.
Czemuż to wcześniej nie zostałam mamusią? icon_confused.gif

Całuski dla wszystkich pracujących, szczęśliwych niepracujących i dzieciaczków.
Ania
Małgoś.dz
czw, 03 kwi 2003 - 12:11
Ez, myślę że nie ma złotego środka na wszystie sytuacje, które nas w zyciu spotykają. Chyba od nas samych trochę zależy, czy w danej sytuacji dopatrzymy się więcej stron dobrych czy złych. Wierzę, że tęsknisz w pracy za swoim dzieckiem. Ale i przebywanie non-stop z dzieckiem w domu, wcale nie jest takie różowe. U mnie dodatkowo tak się składa, że mam tzw. "wolny zawód" i zlecenia wykonuję w domu - zwykle w nocy, bo w ciągu dnia przy moim smyku się nie da. Efekt jest taki, że padam ze zmęczenia. icon_confused.gif Czasami marzę o tym aby gdzieś się zatrudnić, a potem po 8-iu, czy nawet 10-ciu godzinach biec stęskniona do domu, by tulić mego synka do upadłego. icon_biggrin.gif

Pozdrawiam wiosennie.
Małgoś.dz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,746
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 18:46
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 187




post czw, 03 kwi 2003 - 12:11
Post #7

Ez, myślę że nie ma złotego środka na wszystie sytuacje, które nas w zyciu spotykają. Chyba od nas samych trochę zależy, czy w danej sytuacji dopatrzymy się więcej stron dobrych czy złych. Wierzę, że tęsknisz w pracy za swoim dzieckiem. Ale i przebywanie non-stop z dzieckiem w domu, wcale nie jest takie różowe. U mnie dodatkowo tak się składa, że mam tzw. "wolny zawód" i zlecenia wykonuję w domu - zwykle w nocy, bo w ciągu dnia przy moim smyku się nie da. Efekt jest taki, że padam ze zmęczenia. icon_confused.gif Czasami marzę o tym aby gdzieś się zatrudnić, a potem po 8-iu, czy nawet 10-ciu godzinach biec stęskniona do domu, by tulić mego synka do upadłego. icon_biggrin.gif

Pozdrawiam wiosennie.

--------------------
Głupota nie zwalnia od myślenia - S.J.Lec
mag_duszka
czw, 03 kwi 2003 - 12:12
Ania, pewnie że łechce... wszak to baaardzo miłe uczucie być niezastapionym; a na dobra sprawę to jedyna taka relacja - bo co mąż, bądź co bądź, zawsze może mnie wymienić no lepszy/nowszy/po prostu inny egzemlarz icon_smile.gif
a tak poważnie, to jak wszystkie miotam się tam i z powrotem; nie chciałbym nie pracować, a jak wychodzę rano z domu, to o niczym innym nie marzę, jak zostać... tak źle i tak niedobrze
Nie rzucam się, jak Kapsel, w wir prac domowych, bo po pierwsze wyrzuty sumienia z powodu pobytu z pracy kaźą im zostawić wszystko na rzecz Kostka, po drugie nie lubię i nie muszę (to z kolei przydusza wyrzuty, że marny obiad i pranie "w proszku"); za to urządzam synkowi "mamę-w-pigułce" (spacer, zabawy, księżeczki) i za chwilę myślę, że taka intensywmność wrażeń też nie jest dobra... i tak w koło Macieju.
mag_duszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 104
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 09:15
Skąd: warszawa
Nr użytkownika: 159

GG:


post czw, 03 kwi 2003 - 12:12
Post #8

Ania, pewnie że łechce... wszak to baaardzo miłe uczucie być niezastapionym; a na dobra sprawę to jedyna taka relacja - bo co mąż, bądź co bądź, zawsze może mnie wymienić no lepszy/nowszy/po prostu inny egzemlarz icon_smile.gif
a tak poważnie, to jak wszystkie miotam się tam i z powrotem; nie chciałbym nie pracować, a jak wychodzę rano z domu, to o niczym innym nie marzę, jak zostać... tak źle i tak niedobrze
Nie rzucam się, jak Kapsel, w wir prac domowych, bo po pierwsze wyrzuty sumienia z powodu pobytu z pracy kaźą im zostawić wszystko na rzecz Kostka, po drugie nie lubię i nie muszę (to z kolei przydusza wyrzuty, że marny obiad i pranie "w proszku"); za to urządzam synkowi "mamę-w-pigułce" (spacer, zabawy, księżeczki) i za chwilę myślę, że taka intensywmność wrażeń też nie jest dobra... i tak w koło Macieju.
anonimowy

Go??







post czw, 03 kwi 2003 - 12:28
Post #9

Zostać w domu i nie iść do pracy... icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
Och, rozmarzyłam się.
Wiesz, Mag-duszko, ja też się nauczyłam nie rzucać się do garów i ścierek. Dość długo się tego uczyłam, ale udało się. Przecież malusia jest ważniejsza niż nasze pełne na czas brzuchy albo lśniące podłogi.

Pewno - chce się nadrobić tą nieobecność jak cholera! Wszystko - tulić, bawić się, czytać, wariować, gwiazdki z nieba dawać. Ale z dwojga złego chyba lepsza mama w pigułce niż niechęć, "garowanie", zmęczenie, że znowu trzeba być aktywnym.

A swoją drogą jakoś zapomniałam o leniuchowaniu, posiedzeniu z herbatką lub szklaneczką whikey, przejrzeniu gazety czy czymkolwiek "bezproduktywnym" kiedy Asia w pobliżu.
Hmmm....
A.
mag_duszka
czw, 03 kwi 2003 - 12:43
małgosia.dz.-całkiem Cię podziwiam; też w zasadzie mogłabym pracować w domu - wolny zawód to taka podono "wolność"... nawet próbowałam, więc nie jestem tak zupełnie gołosłowna; tym bardziej jestem pełna podziwu, bo byłam wiecznie niewyspana, zła jak osa, nie wyrabiałam się z terminami i w ogóle na całej linii była to porażka, w moim wydaniu.
mag_duszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 104
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 09:15
Skąd: warszawa
Nr użytkownika: 159

GG:


post czw, 03 kwi 2003 - 12:43
Post #10

małgosia.dz.-całkiem Cię podziwiam; też w zasadzie mogłabym pracować w domu - wolny zawód to taka podono "wolność"... nawet próbowałam, więc nie jestem tak zupełnie gołosłowna; tym bardziej jestem pełna podziwu, bo byłam wiecznie niewyspana, zła jak osa, nie wyrabiałam się z terminami i w ogóle na całej linii była to porażka, w moim wydaniu.
mag_duszka
czw, 03 kwi 2003 - 12:51
ja mam chwilki dla siebie, jak B. (znaczy się Sz. Małżonek) jest w domu i wtedy "okupuje" synka dokumentnie... zawsze mu mało; zresztą całkiem to przyjemne icon_smile.gif
mag_duszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 104
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 09:15
Skąd: warszawa
Nr użytkownika: 159

GG:


post czw, 03 kwi 2003 - 12:51
Post #11

ja mam chwilki dla siebie, jak B. (znaczy się Sz. Małżonek) jest w domu i wtedy "okupuje" synka dokumentnie... zawsze mu mało; zresztą całkiem to przyjemne icon_smile.gif
addera
pią, 04 kwi 2003 - 14:26
Hmmmmm.
Sama nie wiem co powiedzieć, bo u mnie sytuacja jest inna niż u was wszystkich. Ja pracuję, a moja druga połowa zajmuje się dziećmi (zwłaszcza Miśkiem, Dominika nie potrzebuje tak wiele uwagi). I jestem nie za bardzo szczęśliwa z tego powodu icon_sad.gif Mąż bez pracy jest coraz bardziej sfrustrowany, aj pewnie nie chciałabym całego czasu spędzać w domu ale.... ucikają mi chwile, które nigdy nie wrócą icon_sad.gif Pierwszy ząb Michała - byłam w pracy icon_sad.gif Pierwsze samodzielne kroki Michała - byłam w pracy icon_cry.gif Jak tylko zbliżam się do drzwi wyjściowych w mieszkaniu - Michał robi mi od razu papa a mi się serce ściska icon_cry.gif
Sama nie wiem czy lepiej byłoby mi gdybym spędzała z dziećmi całe dnie, ale trochę to przykre jak okazuje się, że nie jestem niezbędna, że może mnie ktoś zastąpić. Tylko jak karmiłam piersią (Misiek własnie sam zrezygnował icon_confused.gif ) to były tylko moje chwile i mojego małego synka, wtedy byłam niezastąpiona i było mi z tym dobrze.
Niby nie ma złotego środka (tak już napisała mama przede mną), ale warto znaleźć własny spokój i nie mieć wyrzutów sumienia z powodu pracy, bo gorzej jest jak tej pracy nie ma a jest potrzebna (zdarza się to niestety coraz częściej )
Pozdrawiam mamy praujące i te które wychowują swoje dzieciaczki.
Pracująca.
addera


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,191
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 14:04
Nr użytkownika: 171




post pią, 04 kwi 2003 - 14:26
Post #12

Hmmmmm.
Sama nie wiem co powiedzieć, bo u mnie sytuacja jest inna niż u was wszystkich. Ja pracuję, a moja druga połowa zajmuje się dziećmi (zwłaszcza Miśkiem, Dominika nie potrzebuje tak wiele uwagi). I jestem nie za bardzo szczęśliwa z tego powodu icon_sad.gif Mąż bez pracy jest coraz bardziej sfrustrowany, aj pewnie nie chciałabym całego czasu spędzać w domu ale.... ucikają mi chwile, które nigdy nie wrócą icon_sad.gif Pierwszy ząb Michała - byłam w pracy icon_sad.gif Pierwsze samodzielne kroki Michała - byłam w pracy icon_cry.gif Jak tylko zbliżam się do drzwi wyjściowych w mieszkaniu - Michał robi mi od razu papa a mi się serce ściska icon_cry.gif
Sama nie wiem czy lepiej byłoby mi gdybym spędzała z dziećmi całe dnie, ale trochę to przykre jak okazuje się, że nie jestem niezbędna, że może mnie ktoś zastąpić. Tylko jak karmiłam piersią (Misiek własnie sam zrezygnował icon_confused.gif ) to były tylko moje chwile i mojego małego synka, wtedy byłam niezastąpiona i było mi z tym dobrze.
Niby nie ma złotego środka (tak już napisała mama przede mną), ale warto znaleźć własny spokój i nie mieć wyrzutów sumienia z powodu pracy, bo gorzej jest jak tej pracy nie ma a jest potrzebna (zdarza się to niestety coraz częściej )
Pozdrawiam mamy praujące i te które wychowują swoje dzieciaczki.
Pracująca.

--------------------



Małgoś.dz
pią, 04 kwi 2003 - 16:07
Mag-duszko!

Da się, naprawdę. icon_wink.gif Ale przyznaję, że jest ciężko... icon_confused.gif Zwłaszcza gdy siedzę przy komputerze i próbuję pracować, a mój 15-to miesięczny brzdąc skacze po mnie lub rzuca się na klawiaturę. Wrrrrr
Dlatego stanowczo wolę pracować nockami. A niewyspanie... I chroniczne zmęczenie... No cóż, człowiek się przyzwyczaja. I cieszy się z tego co ma. Niektórzy mają jeszcze mniej... Albo więcej, zależy jak na to spojrzeć. icon_rolleyes.gif icon_rolleyes.gif icon_rolleyes.gif

Pozdrawiam.
Małgoś.dz


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,746
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 18:46
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 187




post pią, 04 kwi 2003 - 16:07
Post #13

Mag-duszko!

Da się, naprawdę. icon_wink.gif Ale przyznaję, że jest ciężko... icon_confused.gif Zwłaszcza gdy siedzę przy komputerze i próbuję pracować, a mój 15-to miesięczny brzdąc skacze po mnie lub rzuca się na klawiaturę. Wrrrrr
Dlatego stanowczo wolę pracować nockami. A niewyspanie... I chroniczne zmęczenie... No cóż, człowiek się przyzwyczaja. I cieszy się z tego co ma. Niektórzy mają jeszcze mniej... Albo więcej, zależy jak na to spojrzeć. icon_rolleyes.gif icon_rolleyes.gif icon_rolleyes.gif

Pozdrawiam.

--------------------
Głupota nie zwalnia od myślenia - S.J.Lec
mag_duszka
pią, 04 kwi 2003 - 16:31
małgosiu.dz.,wiem, wiem, że się da, ale to baaaardzo trudna i wymagająca samodyscypliny forma... robiłam nocami dyplom, pracując w ciągu dnia i byłam wykończona - nadal podtrzymuję: jestem pełna podziwu!
mag_duszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 104
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 09:15
Skąd: warszawa
Nr użytkownika: 159

GG:


post pią, 04 kwi 2003 - 16:31
Post #14

małgosiu.dz.,wiem, wiem, że się da, ale to baaaardzo trudna i wymagająca samodyscypliny forma... robiłam nocami dyplom, pracując w ciągu dnia i byłam wykończona - nadal podtrzymuję: jestem pełna podziwu!
mag_duszka
pią, 04 kwi 2003 - 16:40
addera, zaciekawiło mnie to, co piszesz, bo mój mąż co jakiś czas deklaruje, że chciałby posiedzieć w domu z synkiem i pobyć "kurczakiem domowym". Mówię:"proszę bardzo, przez jakiś czas mogę sama ciągnąć wózek pod tytułem <rodzinna kasa>". Uśmiecha się, mówi, że pomyśli o tym... i na tym się kończy; później okazuje się, że w firmie (w firemce raczej) nie poradzą sobie bez niego itd (zresztą jest w tym trochę racji - wszyscy wiemy, jak funkcjonuje firemka gdy szef na urlopie icon_biggrin.gif ) Myślę sobie, że nie wytrzymałby długo w warunkach domowych, ale może się mylę, moze niepotrzebnie go skreslam tak po cichu, skoro Twoja Druga Połowa sobie radzi tak dobrze; nawet jeśli mówisz, że jest trochę zirytowany siedzeniem w domu, to przecież normalne -"my kobiety, stworzone do tego podobno" też odczuwamy frustrację
mag_duszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 104
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 09:15
Skąd: warszawa
Nr użytkownika: 159

GG:


post pią, 04 kwi 2003 - 16:40
Post #15

addera, zaciekawiło mnie to, co piszesz, bo mój mąż co jakiś czas deklaruje, że chciałby posiedzieć w domu z synkiem i pobyć "kurczakiem domowym". Mówię:"proszę bardzo, przez jakiś czas mogę sama ciągnąć wózek pod tytułem <rodzinna kasa>". Uśmiecha się, mówi, że pomyśli o tym... i na tym się kończy; później okazuje się, że w firmie (w firemce raczej) nie poradzą sobie bez niego itd (zresztą jest w tym trochę racji - wszyscy wiemy, jak funkcjonuje firemka gdy szef na urlopie icon_biggrin.gif ) Myślę sobie, że nie wytrzymałby długo w warunkach domowych, ale może się mylę, moze niepotrzebnie go skreslam tak po cichu, skoro Twoja Druga Połowa sobie radzi tak dobrze; nawet jeśli mówisz, że jest trochę zirytowany siedzeniem w domu, to przecież normalne -"my kobiety, stworzone do tego podobno" też odczuwamy frustrację
ez
pon, 07 kwi 2003 - 14:50
Kolejna część tragedii. Zaplanowany urlop zniknął, ot .... Pilny projekt, pilna praca. Łzy mi się cisną do oczu, tak bardzo potrzebuję odpoczynku. I tak bardzo zazdroszczę wszystkim mamom siedzącym w domu.
Życie nigdy nie jest proste, musimy mieć dom, zaczynamy budowę, od lat na wynajętym potrzebuję kawałka kąta, nie mogę zrezygnować z pieniędzy. Tysiące myśli kłębią mi się w głowie.
Oj nie jest łatwo byc kobietą sukcesu z dzieckiem i mężem. Kładę się po północy spać. Do 22.00 bawię się z Asią potem chwilę zajmuję domem i padam w poduszki aby rano popędzić do roboty. Jak się uda o 16.00 pędzę do domu i tak w kółko.
ez


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,133
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 12:49
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 164

GG:


post pon, 07 kwi 2003 - 14:50
Post #16

Kolejna część tragedii. Zaplanowany urlop zniknął, ot .... Pilny projekt, pilna praca. Łzy mi się cisną do oczu, tak bardzo potrzebuję odpoczynku. I tak bardzo zazdroszczę wszystkim mamom siedzącym w domu.
Życie nigdy nie jest proste, musimy mieć dom, zaczynamy budowę, od lat na wynajętym potrzebuję kawałka kąta, nie mogę zrezygnować z pieniędzy. Tysiące myśli kłębią mi się w głowie.
Oj nie jest łatwo byc kobietą sukcesu z dzieckiem i mężem. Kładę się po północy spać. Do 22.00 bawię się z Asią potem chwilę zajmuję domem i padam w poduszki aby rano popędzić do roboty. Jak się uda o 16.00 pędzę do domu i tak w kółko.

--------------------
mama Asi (2001-09-21) i Ma?ka (2004-06-20)
Maciu? ro?nie
user posted image
Asia dorasta
user posted image
mag_duszka
pon, 07 kwi 2003 - 15:33
ez, wiem, że to żadne pocieszenie, ale właśnie się dowiedziłam, że nie dostaneę urlopu w Wielki Piątek (tym samym nasz wyjazd do Krakowa kurczy się w oczach), bo "oni sobie bez Pani nie poradzą"... g* prawda, doskonale sobie radzą, a w piątek Austryjacy i tak nikt nie pracują dłużej niż do 14.00., ale my musimy trwać na posterunku, zwarci i gotowi.
Ale uśmiechnij się, 16-ta to całkiem cywilizowana pora, a teraz dLugo jest jasno. Jak wreszcie przyjdzie wiosna, to i na spacery popołudniowe zdążysz icon_smile.gif
mag_duszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 104
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 09:15
Skąd: warszawa
Nr użytkownika: 159

GG:


post pon, 07 kwi 2003 - 15:33
Post #17

ez, wiem, że to żadne pocieszenie, ale właśnie się dowiedziłam, że nie dostaneę urlopu w Wielki Piątek (tym samym nasz wyjazd do Krakowa kurczy się w oczach), bo "oni sobie bez Pani nie poradzą"... g* prawda, doskonale sobie radzą, a w piątek Austryjacy i tak nikt nie pracują dłużej niż do 14.00., ale my musimy trwać na posterunku, zwarci i gotowi.
Ale uśmiechnij się, 16-ta to całkiem cywilizowana pora, a teraz dLugo jest jasno. Jak wreszcie przyjdzie wiosna, to i na spacery popołudniowe zdążysz icon_smile.gif
> Praca a macierzyństwo czyli totalny dołek
Start new topic
Reply to this topic
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pon, 24 cze 2024 - 00:13
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama