I u nas problemy skórne są na porządku dziennym.
Skąd to dziadostwo się bierze??? Wykluczyłam już chyba wszelkie możliwe alergeny, a wysypki ciągle się odnawiają... Co trochę zaleczymy i skóra zrobi się gładsza - to znowu wykwity jakieś...
Pojawiają się niemal wszędzie: na buźce, na karku, na brzuszku, a najmocniej na przegubach rąk i nóżkach. Skóra sucha, miejscami szorstka i łuszcząca się, przy tym oczywiście koloru czerwonawego.
Nasz alergolog zalecił stosowanie:
-po pierwsze Zyrtec w kroplach
-po drugie- jak najmniejszy kontakt z wodą (bo uczulenie m.in. na kranówę występuje), dlatego kąpiele tylko raz w tygodniu z dodatkiem płynu Balneum Hermal - drogie to jak pies, a efektów wielkich nie widzę
-smarowanie całego ciała takim "kremem" robionym na zamówienie w aptece - na bazie wazeliny z dodatkiem wit. E (mocno natłuszcza skórę)
-smarowanie miejsc "zaognionych" wysypką maścią Elocom.
Faktycznie maść szybko działa i skóra się poprawia, ale tylko w czasie stosowania, potem znowu wszystko wraca do "normy".
Ręce opadają. Liczę na to, że w końcu synek wyrośnie z tej całej alergii.