CYTAT(Gracjanna @ Sun, 17 May 2015 - 23:45)
A ja swojemu dziecku dam do czytania Astrid Lindgren "Ronja, córka zbójnika". Cudowna, książka mojego dzieciństwa. Wstęp do miłości do fantastyki, bo były tam różne dziwne stwory. Czytałam ją kilka razy, nawet jako dorosła kobieta i nadal mi się podoba
Właśnie widzę, że o Astrid Lindgren głośno tu na forum
Ja bym jeszcze dodała koniecznie Mamę Muminków - Tove Jansson!!!! To pisanie jest bardzo podobne, obie autorki nie traktują dzieci jak niepełnosprytnych dorosłych, tylko jak kogoś o innym poziomie wrażliwości, na którym chyba w jakimś stopniu same stale były.
Z polskich autorek podobnie ważna jest Dorota Terakowska jak dla mnie. Ktoś tu już wspomniał o "Babci Brygidy szalonej podróży po Krakowie", a jest przecież jeszcze co najmniej "Córka Czarownic", "Lustro Pana Grymsa", "Władca Lewawu" i "Tam, gdzie spadają anioły". Chociaż ta ostatnia to już jednak jest chyba dla troszkę starszych dzieci... Za to w jej twórczości z pewnością znajdzie się też niejedna książka dla mam. Ja osobiście zakochałam się w "W krainie kota" i jak bóbr ryczałam czytając "Poczwarkę".
Teraz zaczynam się doedukowywać w dziedzinie baśni. Bo żeby móc dobrze opowiadać, trzeba samemu czytać.
Aha, no oczywiście koniecznie jeszcze trzeba dodać "Hobbita"! Ale myślę, że ja bym go czytała dziecku - chyba na dzień obecny tłumaczenie Skibniewskiej jest już odrobinę archaiczne, a nie chciałabym z niego rezygnować.
Pozdrawiam też fanów Harrego Pottera - z pewnością czytelnicy tej książki wyrosną na mądrych ludzi. Mnie jakoś tak w zupełności nie zachwycił, troszkę płytkie są niektóre wątki, ale wygrywa dla mnie tym, że pokazuje szkołę jak naprawdę dobre miejsce. Do Hogwartu tęskni się przez całe lato. Jeżeli choć maleńką część miłości Harrego do swojej szkoły dzieciaki przejmą, to może szkoła stanie się lepszym miejscem.