Dziewczynki, jestem już z Wami!!!
Natalia z nianią na spacerze, a Michałek zasnął.
Ślicznie dziękuję za wszystkie gratulacje. Jesteście kochane!!!
Już piszę w skrócie, co u nas.
Maluszek jest przesłodki. Na zdjęciu wydaje się rzeczywiście olbrzymi, ale w rzeczywistości jest taki malutki i drobniutki. Leży sobie teraz na moim jaśku; no naprawdę to taka słodka kruszyna.
Jest kochany, jak mu się coś nie podoba, to tak słodko zaczyna popiskiwać.
Straszny z niego ssak. Jestem wymęczona, bo na ogół wszystko wygląda tak:
zaczyna popłakiwać i ssać rączki - daję cycusia
possie - biorÄ™ go pionowo do odbicia
wtedy się rozbudza i często robi takie małe kupki
przewijam go - zaczyna płakać i niestety nie da się go uspokoić w inny sposób niż cycuś
dajÄ™ cyca - ten znowu pruka i brudzi pieluszkÄ™
Dzisiaj męczyliśmy się tak w nocy przez kilka godzin.
Próbowaliśmy uspać go smokiem, ale niestety to nie było to.
Jak się go odkłada śpiącego, to też za chwilkę się budzi i szuka cyca.
No mogliby jakieś sztuczne wymyślić, bo mnie synuś zamęczy.
Rafał szczęśliwy. No naprawdę tak się stara mi pomóc. Pomył wszystkie okna, jak byłam w szpitalu. Wszystko przygotował.
Teraz bierze maluszka na ręce i mówi, ze już nie mógł się doczekać. Widać, ze jest w nim zakochany.
Poza tym Michałek to wykapany tata. Niesamowite podobieństwo.
Natalia też niesamowicie cieszy się z braciszka (na razie
![icon_wink.gif](https://www.maluchy.pl/forum/style_emoticons/default/icon_wink.gif)
).
Wczoraj to byłam normalnie w szoku, jak przyjechaliśmy. Miała tak niesamowicie szczęśliwą minę; dosłownie nie wiedziała, co ze sobą zrobić; w ogóle nie słyszała, co do niej mówiłam. Stała cały czas przy Michałku, głaskała go, całowała, trzymała za rączkę, dawała mu nawet swojego tygryska, a to już oznacza szczególne względy. Jak się mały rozpłakał, to Natalia szybko do mnie "mama, utul braciszka". Jak Michaś spał, a Rafał wszedł do pokoju i właczył komputer, to Natalia: "no coś ty, obudzisz braciszka".
Tak więc wszyscy się cieszą i ja jestem szczęśliwa.
Wszyscy pomagają mi jak mogą i jestem im bardzo wdzięczna.
Rano przychodzi niania i zajmuje się Natalią (w południe kładzie ją spać i idzie do domu). Przez pierwszy tydzień będzie przyjeżdzała moja mama po pracy i będzie nam gotowała i pomagała.
W następnym poście opiszę poród.
Całuję Was mocno.
Ps. Róbcie sobie drugie dziecko. Mówię Wam, jaka to słodycz.