To chyba zależy od dziecka i od rodziców.
Widziałam szkraby, które ledwo chodziły, a na nartach już zjeżdżały.
Diana zaczynała jak miała niecałe 3 latka. Załapała szybciutko. Na początku jeździła po ok. 30 min. Wykupywaliśmy godzinę, ale ona wcześniej rezygnowała, bo zimno itp. Czym lepiej sobie radziła, tym dłużej chciała zjeżdżać. Po chyba 3 lekcjach pojechaliśmy do Bukowiny na te najbardziej płaskie stoki i dała radę (uczyła się na trochę bardziej stromym).
Teraz ma 10 lat. Na nartach śmiga całkiem nieźle, ale nie jest długodystansowcem, max 2 godz. i już nie chce.
W zeszłym roku spróbowała na desce i okazało się, że to chyba jest to, co lubi najbardziej. Potrafiła przejeździć pół dnia i miała ochotę na jeszcze.
Wyjeżdżaliśmy ze znajomymi i dziećmi w różnym wieku i żadne nie zaczynało tak wcześnie jak Diana. Moim zdaniem były to obawy rodziców. My takich nie mieliśmy.