Wierszyk ten powstał parę lat temu, gdy wnuczek nie mógł się doprosić pieska od swoich rodziców. Podumałem... napisałem... wnuczek im wręczył jako swoją petycję i za parę dni psiaczek był już u nich w domu.
.
zdjęcie: tablica.pl
…bojÄ™ siÄ™…
&
ZgasÅ‚o w przedpokoju Å›wiatÅ‚o…
Wszyscy spać się położyli.
Ja nie zaznam dziÅ› spokoju.
No i sÅ‚yszÄ™ już po chwili…
Puk, puk, puk – ktoÅ› w szybÄ™ stuka;
co daje mi do myślenia
że to pewnie „duszki domu“:
niegdysiejsze pokolenia…
Trzask, trzask, trzask – podÅ‚oga trzeszczy;
to ktoÅ› tu siÄ™ do mnie skrada.
Ja dostajÄ™ zimnych dreszczy;
no a krzyczeć nie wypada…
Mają przecież mnie za zucha
wszyscy starsi domownicy.
WiÄ™c byÅ‚aby dla mnie „skucha“
gdybym wrzeszczaÅ‚ po próżnicy…
Przydał by mi się przyjaciel.
Jakiś pieseczek nieduży.
Spałby ze mną na kanapie;
strach by snu już mi nie zburzył.
Mamo, tato – kupcie psiaka;
bo samemu spać zbyt straszno.
Słychać jakieś dziwne głosy
gdy tylko Å›wiatÅ‚a pogasnÄ……