dorsim, rozumiem Twoje obawy przed tym, że ktoś przyniesie do domu chorobę. Mam podobnie, Kaja jak miała 2 tygodnie złapała rotawirusa
cholera wie skąd? Ktokolwiek wchodzi do mieszkania i próbuje od drzwi witać się z Małą podnosi mi ciśnienie, najpierw wyganiam umyć łapska.
żłobek to faktycznie trudna decyzja, ale czasem nie ma wyjścia, a pójście do dzieci to też dużo plusów
Trzeba to sobie jakoś wytłumaczyć
Ja dziś po pierwszym dniu uznaję, że to będzie hard core! A. pracuje w tym tygodniu na 14, ja kończę 13:30, zanim dotrę, on już powinien być w drodze, przekazujemy więc sobie Kaję w drzwiach. Padam na ryj. Praca, potem spacer, zakupy, zjeść coś na szybko, poskramianie złośnicy (strasznie dziś marudziła), kąpiel i usypianie. Teraz przede mną jeszcze prasowanie, ogarnięcie mieszkania...nie wiem jak dotrę pod prysznic
A o 6 pobudka... I takie będą 2 tygodnie na 3.
Co do probiotyków, stosowałyśmy Bio gaię, ale jakoś ostatnio jak się skończyła nie wykupiliśmy kolejnej, nie wiem, czy jeśli aktualnie brak objawów alergii, jest to potrzebne?
Smarujemy natomiast po kąpieli jakimś emolientem (Oilatum, albo Balneum, Emolium mi nie podpasował), poza tym robioną maścią witaminową, a jak jest wysypka, mamy maść cholesterolową oraz maść z parafiną i taniną. Przy silnej wysypce na buzi maść z hydrokortyzonem, ale osobiście staram się unikać sterydów.
Dzięki za pocieszenie
Mam nadzieję, że Kaja jak i Twoja Marysia szybko z tego wyjdzie
U alergologa byliśmy 2 razy. Dr Anna Stańczyk-Przyłuska. Polecił nam ją kolega, który od urodzenia (a jest grubo po 30-stce) zmaga się z bardzo silną alergią wziewną na niemal wszystko, więc trochę gabinetów już zwiedził. Faktycznie kobitka wydaje się być konkretna, wizyta trwa koło 45min. Póki co nie wybieramy się, bo w zasadzie nie mamy z czym, na ostatniej wizycie kazała mi przeprowadzić prowokację z jogurtami, żeby upewnić się, że to alergia na białko mleka krowiego, niestety pojawiła się wysypka, ale już znacznie później i znacznie słabsza niż kiedyś. Teraz skóra ładna, kupy eleganckie, brzuszek nie boli, powolutku rozszerzamy dietę.
Jeśli chodzi o majówkę...dała ciała w tym roku! Najgorzej wyszli na tym ci, co pojechali nad morze. My wybieraliśmy się na działkę, ale w sobotę rano po wyjrzeniu przez okno zrezygnowaliśmy.