kala faktycznie sypiam lepiej niż wczesniej ale niewysypiam sie choć ostatnio jak mamy wolne od przedszkola i niemusimy wstawać wcześnie to pośpimy nieraz do 9tej
z Bartoszem takiego luksusu nie miałam
Olo budzi się też na wodę, pije dużo ale nietyle co Twoja bo on wypija niecałą dużą butelkę aventu.
Aniurka ja też trzymam ciągle &&&
banykkurcze, to się narobiło. Szkoda, że Ewa tak kiepsko znosi przedszkole bo i Ciebie serce boli. Ale mojej siostry syn od września prawie codziennie płacze wręcz nieraz wyje za nią rano... niektóre dzieci tak mają niestety.
My teraz przygotowywać będziemy się do pierwszej klasy bo Bartosz od wrzesnia do szkoły idzie już. Więc mamy wcześniej zakończenie roku szkolnego a teraz występ za występem i wycieczki itp. Ciągle ja w biegu a Olo szczęśliwy bo coś sie dzieje, zna już wszystkie Panie w przedszkolu i uwielbia tam dzieci tylko nie za bardzo one jego bo taki mały smrodek dla nich
Olo nie mówi nic ale radzi sobie nieźle, jak chce zawołać albo naskarżyć na Bartosza to piszczy aż w uszach nam gwizda
na wszystko mówi ooo uuu nooo, ale umie tańczyć, piona i żółwik na powitanie, buziak także. Kręci z Bartoszem Ninjago a najlepiej wychodzi mu nadal wspinanie się wszędzie.
Smok i pieluszka to jego zestaw ale nie będe mu tego narazie zabierać bo co dopiero z cycusiem się pożegnał.
ja byłam na kontroli i pani dr chciała mnie na oddział połozyć z wcześniej wspominanym niby guzkiem, oczywiście sprzeciwiłam się bo mówię, że poprzednio po ciąży się wchłonął więc gin wymacała, że on jednak nie jest tam gdzie myślała i ok, nic nie będziemy robić. Więc gdybym się nie odezwala to bym już miała zrobiony zabieg...
No i też czekamy na wakacje to chociaż sie wyśpie i bede miała luzik, chociaż nie do końca bo dorywczo pracuje ale to tylko do pomocy i 2dni w tyg po kilka godzin, zawsze to oderwanie od codzienności pomimo iż praca nie taka jak do tej pory ale to mi nie przeszkadza ;P kaska też zawsze jakaś wpadnie a kiedyś może zostane tam na stałe
Nie mogę na dłużej bo zmieniamy się z mężem jak on przychodzi z pracy bo niemam inaczej co z dziećmi zrobić
a jeszcze pożalę się że Bartosz jest strasznie nieusłuchany, wogóle nie słyszy słów które do nieo kieruje, powtarzać trzeba kilka razy aż się wydre wtedy usłyszy... masakra, trace cierpliwość ale wtedy wychodze na ogórdek a tata z nimi siedzi bo ja mam czasami dość niemocy...
Ten post edytował buniaaa nie, 17 cze 2012 - 10:54