Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
5 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna ostatnia   

Wątek szkoleniowy

> 
Lutnia
pią, 21 gru 2012 - 10:38
CYTAT(Ketmia @ Fri, 21 Dec 2012 - 10:30) *
Chodziło mi jedynie o zaznaczenie, że nie należy się spieszyć. Niekiedy ludzie idą z psem na kurs posłuszeństwa i wydaje im się, że po jego ukończeniu pies będzie wykonywał wszystkie zadania z błyskiem w oku i bez żadnych dodatkowych bodźców.

... oraz do końca życia. Bez powtarzania ćwiczeń: ot, nauczy się i już zawsze będzie super. Bardzo często to słyszę, np. mój pies ciągnie na smyczy a przecież był na szkoleniu i nie ciągnął.


Kaszanka - bardzo dobrze, że Twój pies błyskawicznie łapie takie komendy jak "podaj łapę" czy "daj głos". Pisałam kiedyś o książce "101 psich sztuczek", autor Kyra Sundance i Chalsy. To ogromna baza do ćwiczeń z psem w domu, świetnie opisana i sfotografowana, pozielona na stopnie trudności.

Dla mnie nie ma komend nieważnych - każda uczy psa skupienia na człowieku, posluszeństwa, każda zacieśnia więź psa z człowiekiem. Im częściej się z psem pracuje tym łatwiej uczy mu się także innych rzeczy.
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post pią, 21 gru 2012 - 10:38
Post #21

CYTAT(Ketmia @ Fri, 21 Dec 2012 - 10:30) *
Chodziło mi jedynie o zaznaczenie, że nie należy się spieszyć. Niekiedy ludzie idą z psem na kurs posłuszeństwa i wydaje im się, że po jego ukończeniu pies będzie wykonywał wszystkie zadania z błyskiem w oku i bez żadnych dodatkowych bodźców.

... oraz do końca życia. Bez powtarzania ćwiczeń: ot, nauczy się i już zawsze będzie super. Bardzo często to słyszę, np. mój pies ciągnie na smyczy a przecież był na szkoleniu i nie ciągnął.


Kaszanka - bardzo dobrze, że Twój pies błyskawicznie łapie takie komendy jak "podaj łapę" czy "daj głos". Pisałam kiedyś o książce "101 psich sztuczek", autor Kyra Sundance i Chalsy. To ogromna baza do ćwiczeń z psem w domu, świetnie opisana i sfotografowana, pozielona na stopnie trudności.

Dla mnie nie ma komend nieważnych - każda uczy psa skupienia na człowieku, posluszeństwa, każda zacieśnia więź psa z człowiekiem. Im częściej się z psem pracuje tym łatwiej uczy mu się także innych rzeczy.

--------------------
Ketmia
pią, 21 gru 2012 - 11:24
Chciałabym zostać dobrze zrozumiana, więc jeszcze dodam, o co chodziło mi z tym okresem początkowym szkolenia i nagrodami.

Jeśłi uczymy psa nowego zadania, aby mu to ułatwić podzielmy je na etapy. Na przykład, jeśli uczymy psa szybkiego przybiegania do nogi, spokojnie możemy uczyć psa samego pozostawania w pozycji waruj i wówczas nagradzamy psa za każde pozostanie, następnie stosując komendę np Do mnie! uczymy psa szybkiego biegu w naszą stronę. Pies jest nagradzany piłką, którą rzucamy za siebie. Przyspiesza więc maksymalnie, mija nas i biegnie za piłką. Celem tego fragmentu ćwiczenia jest nauczenie biegnięcia w naszą stronę jak najszybciej i w linii prostej. To, że pies nas mija w zawrotnym tempie nie jest powodem do zmartwienia, bo przecież kiedyś uda nam się skleić to ćwiczenie do kupy. Ostatnim etapem jest nauczenie psa siadania tuż przed nami bądź też z boku, przy lewej nodze. Można naprowadzać psa piłką albo smaczkiem. Ćwiczenie ma uczyć precyzji, siadania prosto i blisko przewodnika, i na tym się skupiamy. Dopiero, kiedy pies opanuje wszystkie te etapy, przystępujemy do nauczenia go całości. Wtedy nagrodą będzie piłka, której przewodnik nie wyrzucił wcześniej za siebie, lecz trzyma ją w dłoniach cały czas.

Na tym przykładzie szkolenia sportowego chciałam pokazać, że aby pies wykonał całe ćwiczenie ważne jest, żeby prawidłowo wykonywał poszczególne jego części.
Nie należy się spieszyć. Nawet, jeśli pies już umie wykonać całe zadanie, warto i tak ćwiczyć fragmentami, bo np tylko dzięki środkowemu ćwiczeniu z piłką wyrzucaną za siebie, jesteśmy w stanie psa błyskawicznie przyspieszyć w ćwiczeniu przywołania do przewodnika.

Okazuje się więc, że za jedno ćwiczenie pies może być nagradzany nawet trzy razy. Jeśli wykonujemy ćwiczenie w całości, nagroda będzie jedna na końcu. Na zawodach zaś zdarza się, że pies może być nagrodzony dopiero po zejściu z ringu. Do takich sytuacji też trzeba psa przyzwyczajać, ale jak już wspomniałam, nie w początkowym okresie, w którym jest nagradzany dosłownie za wszystko icon_smile.gif

Ten post edytował Ketmia pią, 21 gru 2012 - 11:26
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post pią, 21 gru 2012 - 11:24
Post #22

Chciałabym zostać dobrze zrozumiana, więc jeszcze dodam, o co chodziło mi z tym okresem początkowym szkolenia i nagrodami.

Jeśłi uczymy psa nowego zadania, aby mu to ułatwić podzielmy je na etapy. Na przykład, jeśli uczymy psa szybkiego przybiegania do nogi, spokojnie możemy uczyć psa samego pozostawania w pozycji waruj i wówczas nagradzamy psa za każde pozostanie, następnie stosując komendę np Do mnie! uczymy psa szybkiego biegu w naszą stronę. Pies jest nagradzany piłką, którą rzucamy za siebie. Przyspiesza więc maksymalnie, mija nas i biegnie za piłką. Celem tego fragmentu ćwiczenia jest nauczenie biegnięcia w naszą stronę jak najszybciej i w linii prostej. To, że pies nas mija w zawrotnym tempie nie jest powodem do zmartwienia, bo przecież kiedyś uda nam się skleić to ćwiczenie do kupy. Ostatnim etapem jest nauczenie psa siadania tuż przed nami bądź też z boku, przy lewej nodze. Można naprowadzać psa piłką albo smaczkiem. Ćwiczenie ma uczyć precyzji, siadania prosto i blisko przewodnika, i na tym się skupiamy. Dopiero, kiedy pies opanuje wszystkie te etapy, przystępujemy do nauczenia go całości. Wtedy nagrodą będzie piłka, której przewodnik nie wyrzucił wcześniej za siebie, lecz trzyma ją w dłoniach cały czas.

Na tym przykładzie szkolenia sportowego chciałam pokazać, że aby pies wykonał całe ćwiczenie ważne jest, żeby prawidłowo wykonywał poszczególne jego części.
Nie należy się spieszyć. Nawet, jeśli pies już umie wykonać całe zadanie, warto i tak ćwiczyć fragmentami, bo np tylko dzięki środkowemu ćwiczeniu z piłką wyrzucaną za siebie, jesteśmy w stanie psa błyskawicznie przyspieszyć w ćwiczeniu przywołania do przewodnika.

Okazuje się więc, że za jedno ćwiczenie pies może być nagradzany nawet trzy razy. Jeśli wykonujemy ćwiczenie w całości, nagroda będzie jedna na końcu. Na zawodach zaś zdarza się, że pies może być nagrodzony dopiero po zejściu z ringu. Do takich sytuacji też trzeba psa przyzwyczajać, ale jak już wspomniałam, nie w początkowym okresie, w którym jest nagradzany dosłownie za wszystko icon_smile.gif

--------------------
Kaszanka
pią, 21 gru 2012 - 11:44
"Do mnie" akurat poszło nam szybko, bo wystarczyło pomachać kawałkiem sera 06.gif, leciał jak wariat. W czasie spaceru to trenujemy, puszczam blokadę smyczy, Lenek idzie trochę dalej i wtedy wołam, sporadycznie się ociąga, zazwyczaj jak suczka jest na widoku to patrzy na nią i idzie powoli w moją stronę. Wtedy to nawet ser nie działa icon_wink.gif Ale w końcu mu chyba minie to, prawda? W końcu wykastrowany jest i hormonów coraz mniej.
Idziemy dalej z komendą "zostań", udaje mu się zostać na miejscu gdy schowam się za ścianą, na razie niedługo ale powoli do przodu (najpier było co 2 kroki w tył).

Książkę o sztuczkach koniecznie sobie kupię.
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post pią, 21 gru 2012 - 11:44
Post #23

"Do mnie" akurat poszło nam szybko, bo wystarczyło pomachać kawałkiem sera 06.gif, leciał jak wariat. W czasie spaceru to trenujemy, puszczam blokadę smyczy, Lenek idzie trochę dalej i wtedy wołam, sporadycznie się ociąga, zazwyczaj jak suczka jest na widoku to patrzy na nią i idzie powoli w moją stronę. Wtedy to nawet ser nie działa icon_wink.gif Ale w końcu mu chyba minie to, prawda? W końcu wykastrowany jest i hormonów coraz mniej.
Idziemy dalej z komendą "zostań", udaje mu się zostać na miejscu gdy schowam się za ścianą, na razie niedługo ale powoli do przodu (najpier było co 2 kroki w tył).

Książkę o sztuczkach koniecznie sobie kupię.
karoleenka
pią, 21 gru 2012 - 13:07
Ketmia - dzięki spróbuje następnym razem. Na szczęście chodzenie w kółko jest krótko - bo jest wstępem do ćwiczeń np. siad/leżeć zostań i robimy koło bez psów itp...to bez problemu
zauważyłam, że w każdej innej sytuacji jeśli ma iśc przy nodze - robi to w miarę ok - ale jest to i tak nasza pięta achilesowa - bo wszystkie inne rzeczy pies robi dobrze - fajnie sie skupia i widać , że jej się chce - tak sobie pomyślałam że to może też problem z jej wielkości i budową - bo generalnie we wszystkim innych ćwiczeniach jest w większości sytuacji od frontu łatwiej jej jest załapać ze mną kontakt wzrokowy - idąc jest jej ciężko patrzeć do mnie do góry ...

no nie wiem - trenerka się nie patyczkuje - jednak jak była mniejsza próbowałyśmy z róznymi smaczkami, pastami wylizywanymi z moich palców - niby ok - ale moje plecy też nie dawały rady z maluchem tak ciągle ją tymi smaczkami i pastami stymulować - generalnie pewnie z duzym psem jest to o wiele łatwiejsze. Inna kwestia, że na codzień pies chodzi na smyczy automatycznej ( i to jest moja wtopa)bo nie ukrywam jest mi łatwiej - a pies chodzi ładnie nie ciągnie tylko wybiega sobie na krótkie odległości np. na siku i jest zaraz przy mnie - zresztą nie ukrywam najchętniej łazimy bez smyczy...i to pewnie też sprawia, że potem mamy takie problemy... 37.gif

ale suma sumarum moja suka nie będzie brała udziału w zawodach i generalnie to co potrafi już obecnie bardzo mnie zadowala icon_smile.gif



karoleenka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,473
Dołączył: śro, 12 maj 04 - 22:04
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,741

GG:


post pią, 21 gru 2012 - 13:07
Post #24

Ketmia - dzięki spróbuje następnym razem. Na szczęście chodzenie w kółko jest krótko - bo jest wstępem do ćwiczeń np. siad/leżeć zostań i robimy koło bez psów itp...to bez problemu
zauważyłam, że w każdej innej sytuacji jeśli ma iśc przy nodze - robi to w miarę ok - ale jest to i tak nasza pięta achilesowa - bo wszystkie inne rzeczy pies robi dobrze - fajnie sie skupia i widać , że jej się chce - tak sobie pomyślałam że to może też problem z jej wielkości i budową - bo generalnie we wszystkim innych ćwiczeniach jest w większości sytuacji od frontu łatwiej jej jest załapać ze mną kontakt wzrokowy - idąc jest jej ciężko patrzeć do mnie do góry ...

no nie wiem - trenerka się nie patyczkuje - jednak jak była mniejsza próbowałyśmy z róznymi smaczkami, pastami wylizywanymi z moich palców - niby ok - ale moje plecy też nie dawały rady z maluchem tak ciągle ją tymi smaczkami i pastami stymulować - generalnie pewnie z duzym psem jest to o wiele łatwiejsze. Inna kwestia, że na codzień pies chodzi na smyczy automatycznej ( i to jest moja wtopa)bo nie ukrywam jest mi łatwiej - a pies chodzi ładnie nie ciągnie tylko wybiega sobie na krótkie odległości np. na siku i jest zaraz przy mnie - zresztą nie ukrywam najchętniej łazimy bez smyczy...i to pewnie też sprawia, że potem mamy takie problemy... 37.gif

ale suma sumarum moja suka nie będzie brała udziału w zawodach i generalnie to co potrafi już obecnie bardzo mnie zadowala icon_smile.gif





--------------------





Ketmia
pią, 21 gru 2012 - 17:00
CYTAT(karoleenka @ Fri, 21 Dec 2012 - 15:07) *
jak była mniejsza próbowałyśmy z róznymi smaczkami, pastami wylizywanymi z moich palców - niby ok - ale moje plecy też nie dawały rady z maluchem tak ciągle ją tymi smaczkami i pastami stymulować - generalnie pewnie z duzym psem jest to o wiele łatwiejsze.


Dlatego wolę większe psy. Z lenistwa icon_smile.gif. A taka Lutnia to już w ogóle poszła na łatwiznę 04.gif

CYTAT(karoleenka @ Fri, 21 Dec 2012 - 15:07) *
Inna kwestia, że na codzień pies chodzi na smyczy automatycznej ( i to jest moja wtopa)bo nie ukrywam jest mi łatwiej - a pies chodzi ładnie nie ciągnie tylko wybiega sobie na krótkie odległości np. na siku i jest zaraz przy mnie - zresztą nie ukrywam najchętniej łazimy bez smyczy...i to pewnie też sprawia, że potem mamy takie problemy... 37.gif


Jest to pewne utrudnienie. Jednak i na to można poradzić. Ja mam dwie komendy dotyczące chodzenia. Pierwsza jest stosowana w życiu codziennym. Wówczas wymagam od psa jedynie aby mnie nie ciągnął oraz żeby mi nie sikał po wszystkim co 10 sekund. Nie musi patrzeć mi w twarz, nie musi iść na wysokości kolana, generalnie ma większy luz.
Druga komenda dotyczy chodzenia sportowego w obedience. Tu wymagana jest spora precyzja, podobnie jak w konkursie ujeżdżenia w jeździectwie. Wtedy wymagam od psa aby szedł skoncentrowany, równym tempem, aby przy okazji nie blokował mi drogi swoim ciałem a smycz ma wisieć lużno. Tego typu chodzenie nie może trwać długo, bo bardzo absorbuje uwagę psa i jest męczące. Gdybym oczekiwała, że będzie w ten sposób chodził na co dzień, osiągnęłąbym tylko to, że robiłby to z coraz mniejszą dokładnością.

Ten post edytował Ketmia pią, 21 gru 2012 - 17:01
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post pią, 21 gru 2012 - 17:00
Post #25

CYTAT(karoleenka @ Fri, 21 Dec 2012 - 15:07) *
jak była mniejsza próbowałyśmy z róznymi smaczkami, pastami wylizywanymi z moich palców - niby ok - ale moje plecy też nie dawały rady z maluchem tak ciągle ją tymi smaczkami i pastami stymulować - generalnie pewnie z duzym psem jest to o wiele łatwiejsze.


Dlatego wolę większe psy. Z lenistwa icon_smile.gif. A taka Lutnia to już w ogóle poszła na łatwiznę 04.gif

CYTAT(karoleenka @ Fri, 21 Dec 2012 - 15:07) *
Inna kwestia, że na codzień pies chodzi na smyczy automatycznej ( i to jest moja wtopa)bo nie ukrywam jest mi łatwiej - a pies chodzi ładnie nie ciągnie tylko wybiega sobie na krótkie odległości np. na siku i jest zaraz przy mnie - zresztą nie ukrywam najchętniej łazimy bez smyczy...i to pewnie też sprawia, że potem mamy takie problemy... 37.gif


Jest to pewne utrudnienie. Jednak i na to można poradzić. Ja mam dwie komendy dotyczące chodzenia. Pierwsza jest stosowana w życiu codziennym. Wówczas wymagam od psa jedynie aby mnie nie ciągnął oraz żeby mi nie sikał po wszystkim co 10 sekund. Nie musi patrzeć mi w twarz, nie musi iść na wysokości kolana, generalnie ma większy luz.
Druga komenda dotyczy chodzenia sportowego w obedience. Tu wymagana jest spora precyzja, podobnie jak w konkursie ujeżdżenia w jeździectwie. Wtedy wymagam od psa aby szedł skoncentrowany, równym tempem, aby przy okazji nie blokował mi drogi swoim ciałem a smycz ma wisieć lużno. Tego typu chodzenie nie może trwać długo, bo bardzo absorbuje uwagę psa i jest męczące. Gdybym oczekiwała, że będzie w ten sposób chodził na co dzień, osiągnęłąbym tylko to, że robiłby to z coraz mniejszą dokładnością.

--------------------
Lutnia
pią, 21 gru 2012 - 22:48
CYTAT(Ketmia @ Fri, 21 Dec 2012 - 19:00) *
Dlatego wolę większe psy. Z lenistwa icon_smile.gif. A taka Lutnia to już w ogóle poszła na łatwiznę 04.gif


Oj, tak icon_smile.gif to prawda icon_smile.gif byłam chyba jedyną osobą w psim przedszkolu, której nie bolały plecy icon_smile.gif po prostu trzymałam luźno opuszczoną rękę ze smakołykiem icon_smile.gif

Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post pią, 21 gru 2012 - 22:48
Post #26

CYTAT(Ketmia @ Fri, 21 Dec 2012 - 19:00) *
Dlatego wolę większe psy. Z lenistwa icon_smile.gif. A taka Lutnia to już w ogóle poszła na łatwiznę 04.gif


Oj, tak icon_smile.gif to prawda icon_smile.gif byłam chyba jedyną osobą w psim przedszkolu, której nie bolały plecy icon_smile.gif po prostu trzymałam luźno opuszczoną rękę ze smakołykiem icon_smile.gif



--------------------
Kaszanka
sob, 22 gru 2012 - 15:47
Ketmia, próbowałam Twojego sposobu z komendą "waruj". Masakra po prostu 06.gif Lenek robil wszystko żeby sie nie położyć. On chyba lezenie kojarzy tylko ze spaniem icon_wink.gif Na razie się poddałam, normalnie mialam ochotę na nim się połozyć żeby w koncu zajarzył. Z niskim krzesłem tez próbowaliśmy, wolał zrezygnować z przysmaku niż się położyć. On nie potrafi zwyczajnie się skupić jak czuje zapach jedzenia.
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post sob, 22 gru 2012 - 15:47
Post #27

Ketmia, próbowałam Twojego sposobu z komendą "waruj". Masakra po prostu 06.gif Lenek robil wszystko żeby sie nie położyć. On chyba lezenie kojarzy tylko ze spaniem icon_wink.gif Na razie się poddałam, normalnie mialam ochotę na nim się połozyć żeby w koncu zajarzył. Z niskim krzesłem tez próbowaliśmy, wolał zrezygnować z przysmaku niż się położyć. On nie potrafi zwyczajnie się skupić jak czuje zapach jedzenia.
Lutnia
sob, 22 gru 2012 - 16:40
W sposób opisany przez Ketmię błyskawicznie nauczył się warowania Koreczek. Carramba była odporna na wiedzę i zbyt pobudzona smakołykiem.
Na szkoleniu pokazano nam inną metodę - i w jej wypadku zadziałało. Sadzałam wariatkę i trzymając rękę na grzbiecie delikatne huśtałam jej grzbietem na boki (prawo - lewo), takie spokojne huśtanie (coraz bardziej wychylające się na boki) powodowało, że sama się kładła (pod kołyszącą ręką).

Mój niemąż miał na Carrambę inną metodę, domową, wymyśloną przez siebie icon_smile.gif Sadzał Carrambę przed sobą (stał naprzeciwko niej w odległosci jakichś dwóch kroków) wyciągał lekko ugięte w łokciach ręce (dłonie grzbietami do góry) i machał dłońmi w górę i w dół, powoli. Carramba przyglądała się tym rękom, machała lekko głową do gówy i na dół, wtedy niemąż opuszczał ręce niżej (wciąż machając) i niżej, Carramba skupiona na nich (wręcz zahipnotyzowana) kładła się sama gdy niewygodnie jej zaczynało być w pozycji siedzącej obserwować dłonie niemęża icon_smile.gif



Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post sob, 22 gru 2012 - 16:40
Post #28

W sposób opisany przez Ketmię błyskawicznie nauczył się warowania Koreczek. Carramba była odporna na wiedzę i zbyt pobudzona smakołykiem.
Na szkoleniu pokazano nam inną metodę - i w jej wypadku zadziałało. Sadzałam wariatkę i trzymając rękę na grzbiecie delikatne huśtałam jej grzbietem na boki (prawo - lewo), takie spokojne huśtanie (coraz bardziej wychylające się na boki) powodowało, że sama się kładła (pod kołyszącą ręką).

Mój niemąż miał na Carrambę inną metodę, domową, wymyśloną przez siebie icon_smile.gif Sadzał Carrambę przed sobą (stał naprzeciwko niej w odległosci jakichś dwóch kroków) wyciągał lekko ugięte w łokciach ręce (dłonie grzbietami do góry) i machał dłońmi w górę i w dół, powoli. Carramba przyglądała się tym rękom, machała lekko głową do gówy i na dół, wtedy niemąż opuszczał ręce niżej (wciąż machając) i niżej, Carramba skupiona na nich (wręcz zahipnotyzowana) kładła się sama gdy niewygodnie jej zaczynało być w pozycji siedzącej obserwować dłonie niemęża icon_smile.gif





--------------------
Ketmia
sob, 22 gru 2012 - 17:38
Z Carrambą to już prawie hipnoza icon_wink.gif.

Kaszanka, a spróbuj postawić Lenka zadem do ściany i spróbuj jeszcze raz może w ten sposób.
Ketmia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,713
Dołączył: czw, 08 gru 05 - 13:52
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 4,240




post sob, 22 gru 2012 - 17:38
Post #29

Z Carrambą to już prawie hipnoza icon_wink.gif.

Kaszanka, a spróbuj postawić Lenka zadem do ściany i spróbuj jeszcze raz może w ten sposób.


--------------------
karoleenka
sob, 22 gru 2012 - 18:25
Ketmia - toś mnie pocieszyła icon_smile.gif czyli spoko musze tylko popracowac na chodzeniu w kółko - bo reszta jest ok w takim razie - jak idę chodnikiem w stronę naszego wybiegu na moje hasło idziemy noga - pies idzie przy nodze i skupia się na mnie - tylko te łażenie w kólko jej nie pasi ..?

my uczyliśmy Szile leżec klasycznie - z siadu gest ręką ze smaczkiem w dól między łapy i szło - czasem wlasnie z naciskiem na grzbiet i kolysaniem przy oporniejszych dniach - potem jednak był duzy problem z przejściem na sama komendę bez gestu - już sie udało - nawet do takiego stopnia , że jak suka widzi coś mega atrakcyjnego w mojej ręce to sie od razu kładzie 03.gif

teraz zostało nam jeszcze wypracowanie hasła stój - przy zmianach komend z siad, leżec , stoj - nadal wspomagam sie gestem

hehe my teraz juz mamy generalnie luz - ze wspolczuciem patrzę na szkoleniu na dziewczynę z 4 miesięcznym jack russel terierem icon_smile.gif
karoleenka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,473
Dołączył: śro, 12 maj 04 - 22:04
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,741

GG:


post sob, 22 gru 2012 - 18:25
Post #30

Ketmia - toś mnie pocieszyła icon_smile.gif czyli spoko musze tylko popracowac na chodzeniu w kółko - bo reszta jest ok w takim razie - jak idę chodnikiem w stronę naszego wybiegu na moje hasło idziemy noga - pies idzie przy nodze i skupia się na mnie - tylko te łażenie w kólko jej nie pasi ..?

my uczyliśmy Szile leżec klasycznie - z siadu gest ręką ze smaczkiem w dól między łapy i szło - czasem wlasnie z naciskiem na grzbiet i kolysaniem przy oporniejszych dniach - potem jednak był duzy problem z przejściem na sama komendę bez gestu - już sie udało - nawet do takiego stopnia , że jak suka widzi coś mega atrakcyjnego w mojej ręce to sie od razu kładzie 03.gif

teraz zostało nam jeszcze wypracowanie hasła stój - przy zmianach komend z siad, leżec , stoj - nadal wspomagam sie gestem

hehe my teraz juz mamy generalnie luz - ze wspolczuciem patrzę na szkoleniu na dziewczynę z 4 miesięcznym jack russel terierem icon_smile.gif

--------------------





Gaja
sob, 05 sty 2013 - 19:20
Przyłączę się jeśli można do cichutko podczytujących. Choć moja szanowna Dora ma już prawie 9 lat i jest grzecznie ułożoną damą (z wyjątkami; typu spanie do góry kołami z wywaloną oponką na wierzchu icon_wink.gif ).
Gaja


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,200
Dołączył: wto, 20 lip 04 - 20:33
Skąd: ... gdzieś w Puszczy Kampinoskiej
Nr użytkownika: 1,946




post sob, 05 sty 2013 - 19:20
Post #31

Przyłączę się jeśli można do cichutko podczytujących. Choć moja szanowna Dora ma już prawie 9 lat i jest grzecznie ułożoną damą (z wyjątkami; typu spanie do góry kołami z wywaloną oponką na wierzchu icon_wink.gif ).

--------------------
Kasia i Michał (03.03.2005.)
Lutnia
wto, 08 sty 2013 - 19:07
CYTAT(Sam @ Tue, 08 Jan 2013 - 14:02) *
W miarę upływu czasu coraz lepiej "odkrywam" naszego Dyzia. I okrutnie ciągnie na smyczy, wiem, że powinnam się zatrzymywać i czekać aż smycz będzie luźna. Zastosuję, tylko nie zawsze mam na to dużo czasu, zdarza się ,że trzeba szybko i ręka urwana icon_wink.gif Myślałam o kantarze, nie na cały czas, doraźnie.... co radzicie?


Po pierwsze bałabym się używania kantara przy psie tak małym (i lekkim), szarpniesz i nadwyrężasz kręgi szyjne.
Po drugie kantar nie uczy chodzenia na luźnej smyczy, kantar je wymusza, ale po zdjęciu pies ciągnie, jak ciągnął.
Nie twierdzę, że to złe narzędzie szkoleniowe, ale jak każde inne powinno być dostosowane do temperamentu i wrażliwości psa, sposobu pracy człowieka z psem (i - moim zdaniem - wagi psa).

Ja chodzę czasem z Korkiem w kantarze, ale głównie dlatego, że ludzie na ulicy po prostu boją się tak dużego psa a ich strach zmniejsza się, gdy widzą, że ma on coś na pysku.

Jeśli chodzi o Dyzia to to, co piszesz (zatrzymywanie się i czekanie dopóki smycz się nie zluzuje) to jedna z metod. Jednak są też inne.
Ja zastosowałabym raczej łańcuszek zaciskowy (kantar wcale nie jest tak pozytywnym narzędziem pracy z psem, jak go się na ogół przedstawia i warto mieć tego świadomość, to nie jest tak, że zaciski i kolczatki są złe a kantary dobre icon_smile.gif ), tzn. założyłabym Dyziowi obrożę zwykłą miękką, materiałową i na to łańcuszek zaciskowy, oraz smycz z dwoma karabińczykami (jeden przypięty do obroży, drugi do łańcuszka).
Smycz wisi luźno - pies nie czuje żadnego nacisku, wyrywa do przodu, mówisz "równaj" (albo inną komendę), to oczywiście nie skutkuje, więc dajesz dłonią lekki impuls smyczą od strony karabińczyka przypiętego do łańcuszka (błyskawicznie zaciskasz i od razu luzujesz łańcuszek), pies na Ciebie zwraca uwagę.
Po dziesiątym/setnym/tysięcznym razie Dyzio zareaguje na samą komendę "równaj" (o ile będziesz konsekwentna).

Jeśli nie masz akurat czasu na spacerze na ćwiczenie wprowadziłabym i używała komendy "holuj", "ciągnij" i dawała ją w momencie gdy pies jest podbudzony spacerem a Ty się spieszysz do domu i ostatnią rzeczą jest pilnowanie by pies nie ciągnął. Wtedy pies idzie na naprężonej smyczy a Ty... ćwiczysz nową komendę ("ciągnij") a nie psujesz starą (czyli "równaj") icon_smile.gif (oczywiście holuje Cię, gdy trzymasz za smycz po stronie karabińczyka przypiętego do obroży a nie łańcuszka).

Dlaczego zakładałabym jednocześnie łańcuszek i obrożę? Psy są cholernie kumate. Przynajmniej moje doskonale wiedzą na co sobie mogą pozwolić w kantarze, na co w łańuszku zaciskowym i na co w miękkiej obroży. Łącząc łańcuszek i obrożę pies nie rozróżnia "dziś idę w łańcuszku więc muszę być posłuszny" tylko ma na sobie obrożę, a gdy się wyrywa do przodu dostaje impuls łańcuszkiem. Uczy się więc, ze idąc w obroży powinien uważać na tempo.

Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post wto, 08 sty 2013 - 19:07
Post #32

CYTAT(Sam @ Tue, 08 Jan 2013 - 14:02) *
W miarę upływu czasu coraz lepiej "odkrywam" naszego Dyzia. I okrutnie ciągnie na smyczy, wiem, że powinnam się zatrzymywać i czekać aż smycz będzie luźna. Zastosuję, tylko nie zawsze mam na to dużo czasu, zdarza się ,że trzeba szybko i ręka urwana icon_wink.gif Myślałam o kantarze, nie na cały czas, doraźnie.... co radzicie?


Po pierwsze bałabym się używania kantara przy psie tak małym (i lekkim), szarpniesz i nadwyrężasz kręgi szyjne.
Po drugie kantar nie uczy chodzenia na luźnej smyczy, kantar je wymusza, ale po zdjęciu pies ciągnie, jak ciągnął.
Nie twierdzę, że to złe narzędzie szkoleniowe, ale jak każde inne powinno być dostosowane do temperamentu i wrażliwości psa, sposobu pracy człowieka z psem (i - moim zdaniem - wagi psa).

Ja chodzę czasem z Korkiem w kantarze, ale głównie dlatego, że ludzie na ulicy po prostu boją się tak dużego psa a ich strach zmniejsza się, gdy widzą, że ma on coś na pysku.

Jeśli chodzi o Dyzia to to, co piszesz (zatrzymywanie się i czekanie dopóki smycz się nie zluzuje) to jedna z metod. Jednak są też inne.
Ja zastosowałabym raczej łańcuszek zaciskowy (kantar wcale nie jest tak pozytywnym narzędziem pracy z psem, jak go się na ogół przedstawia i warto mieć tego świadomość, to nie jest tak, że zaciski i kolczatki są złe a kantary dobre icon_smile.gif ), tzn. założyłabym Dyziowi obrożę zwykłą miękką, materiałową i na to łańcuszek zaciskowy, oraz smycz z dwoma karabińczykami (jeden przypięty do obroży, drugi do łańcuszka).
Smycz wisi luźno - pies nie czuje żadnego nacisku, wyrywa do przodu, mówisz "równaj" (albo inną komendę), to oczywiście nie skutkuje, więc dajesz dłonią lekki impuls smyczą od strony karabińczyka przypiętego do łańcuszka (błyskawicznie zaciskasz i od razu luzujesz łańcuszek), pies na Ciebie zwraca uwagę.
Po dziesiątym/setnym/tysięcznym razie Dyzio zareaguje na samą komendę "równaj" (o ile będziesz konsekwentna).

Jeśli nie masz akurat czasu na spacerze na ćwiczenie wprowadziłabym i używała komendy "holuj", "ciągnij" i dawała ją w momencie gdy pies jest podbudzony spacerem a Ty się spieszysz do domu i ostatnią rzeczą jest pilnowanie by pies nie ciągnął. Wtedy pies idzie na naprężonej smyczy a Ty... ćwiczysz nową komendę ("ciągnij") a nie psujesz starą (czyli "równaj") icon_smile.gif (oczywiście holuje Cię, gdy trzymasz za smycz po stronie karabińczyka przypiętego do obroży a nie łańcuszka).

Dlaczego zakładałabym jednocześnie łańcuszek i obrożę? Psy są cholernie kumate. Przynajmniej moje doskonale wiedzą na co sobie mogą pozwolić w kantarze, na co w łańuszku zaciskowym i na co w miękkiej obroży. Łącząc łańcuszek i obrożę pies nie rozróżnia "dziś idę w łańcuszku więc muszę być posłuszny" tylko ma na sobie obrożę, a gdy się wyrywa do przodu dostaje impuls łańcuszkiem. Uczy się więc, ze idąc w obroży powinien uważać na tempo.



--------------------
Lutnia
śro, 09 sty 2013 - 12:23
Sam, poczekaj, jeśli on chodzi w szelkach na stałe, to są specjalne szelki, które uniemożliwiają ciągnięcie (mając do wyboru: kantar i takie szelki w wypadku tak niskiego psa wybrałabym szelki).
Są dwa rodzaje: zapinane z przodu (wtedy ich konstrukcja niejako wymusza na psie poprawne chód obok właściciela) i takie, których paski zaciskają się pod pachami psa gdy ten ciągnie (powodując dyskomfort i luzując - gdy przestaje ciągnąć).
Większość zapytanych osób powie, że takie szelki to zła metoda, bo powoduje dyskomfort psa (zwłaszcza te zaciskowe), a kantar jest super, bo psa na pewno nic nie zaboli. Tyle że wystarczy jedno szarpnięcie (w wypadku dużego psa) lub wyskok do przodu/w bok małego - by kantar spowodowal powstanie urazu szyi, często poważnego.

Mam nadzieję, że Ketmia tu zajrzy i poda nazwy takich szelek.

Ten post edytował Lutnia śro, 09 sty 2013 - 12:41
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post śro, 09 sty 2013 - 12:23
Post #33

Sam, poczekaj, jeśli on chodzi w szelkach na stałe, to są specjalne szelki, które uniemożliwiają ciągnięcie (mając do wyboru: kantar i takie szelki w wypadku tak niskiego psa wybrałabym szelki).
Są dwa rodzaje: zapinane z przodu (wtedy ich konstrukcja niejako wymusza na psie poprawne chód obok właściciela) i takie, których paski zaciskają się pod pachami psa gdy ten ciągnie (powodując dyskomfort i luzując - gdy przestaje ciągnąć).
Większość zapytanych osób powie, że takie szelki to zła metoda, bo powoduje dyskomfort psa (zwłaszcza te zaciskowe), a kantar jest super, bo psa na pewno nic nie zaboli. Tyle że wystarczy jedno szarpnięcie (w wypadku dużego psa) lub wyskok do przodu/w bok małego - by kantar spowodowal powstanie urazu szyi, często poważnego.

Mam nadzieję, że Ketmia tu zajrzy i poda nazwy takich szelek.

--------------------
Kaszanka
śro, 09 sty 2013 - 12:26
Czekam niecierpliwie na nazwę szelek 06.gif
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post śro, 09 sty 2013 - 12:26
Post #34

Czekam niecierpliwie na nazwę szelek 06.gif
Lutnia
śro, 09 sty 2013 - 12:55
Mam, jedne z tych szelek nzywają się Easy Walk.
Działają na tej zasadzie: https://www.youtube.com/watch?feature=playe...p;v=1QEM9zl4ngs

W Pl na pewno dostępne są szelki Easy Walk firmy Trixie (one działają trochę brutalniej - zaciskają się pod pachami psa, gdy ten ciągnie), opis:
CYTAT
Szelki treningowe dla psa "Easy Walk" służące do nauki chodzenia przy nodze przy jednoczesnym wyeliminowaniu u psa ciągnięcia na smyczy.
Pies uczy się w bezbolesny sposób chodzić na luźnej smyczy, gdyż nauka odbywa się przy wykorzystaniu naturalnych odruchów zwierzęcia - kiedy pies ciągnie, jego ruchy zostają ograniczone i wówczas niezależnie od wagi i siły psa, zwierzę przestaje się siłować z człowiekiem i spacery stają się przyjemnością.
Szelki są lekkie i wygodne, dobrze dopasowują się do ciała zwierzaka, łatwo się je zakłada. Dzięki ochraniaczom w czasie ćwiczeń nie ranią i nie obcierają skóry .

Uwaga:
Szelki służą wyłącznie do treningu i nie zaleca się używania ich na stałe. Obroża szelek może być jednak używana osobno.


Jestem jednak pewna, że można też gdzieś znaleźć szelki zapinane z przodu.
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post śro, 09 sty 2013 - 12:55
Post #35

Mam, jedne z tych szelek nzywają się Easy Walk.
Działają na tej zasadzie: https://www.youtube.com/watch?feature=playe...p;v=1QEM9zl4ngs

W Pl na pewno dostępne są szelki Easy Walk firmy Trixie (one działają trochę brutalniej - zaciskają się pod pachami psa, gdy ten ciągnie), opis:
CYTAT
Szelki treningowe dla psa "Easy Walk" służące do nauki chodzenia przy nodze przy jednoczesnym wyeliminowaniu u psa ciągnięcia na smyczy.
Pies uczy się w bezbolesny sposób chodzić na luźnej smyczy, gdyż nauka odbywa się przy wykorzystaniu naturalnych odruchów zwierzęcia - kiedy pies ciągnie, jego ruchy zostają ograniczone i wówczas niezależnie od wagi i siły psa, zwierzę przestaje się siłować z człowiekiem i spacery stają się przyjemnością.
Szelki są lekkie i wygodne, dobrze dopasowują się do ciała zwierzaka, łatwo się je zakłada. Dzięki ochraniaczom w czasie ćwiczeń nie ranią i nie obcierają skóry .

Uwaga:
Szelki służą wyłącznie do treningu i nie zaleca się używania ich na stałe. Obroża szelek może być jednak używana osobno.


Jestem jednak pewna, że można też gdzieś znaleźć szelki zapinane z przodu.


--------------------
Lutnia
śro, 09 sty 2013 - 14:17
CYTAT(Sam @ Wed, 09 Jan 2013 - 16:01) *
Szelki świetne icon_smile.gif to jest to icon_smile.gif obroży jakoś się boję właśnie ze względu na urazy, choć pewnie przy szelkach byłoby inaczej. Szukam szelek icon_wink.gif
Kurczę takie znalazłam ale to raczej nie to ..chyba https://www.marketpupila.pl/sklep/dla-psa/a...ie-easy-walk.52 te uciskają pod pachami


Te uciskające pod pachami mają tę wyższość, że smycz nie plącze się psu pod nogami, gdy idzie na luźnej ale te zapinane z przodu są bardziej "pozytywne" (w sensie metody pracy z psem). Szczerze mówiąc mnie te zaciskania nie odstraszają, właściciel psa ma mieć komfort prowadzenia go po oblodzonym chodniku i nie zarycia nosem o zimny beton icon_smile.gif

Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post śro, 09 sty 2013 - 14:17
Post #36

CYTAT(Sam @ Wed, 09 Jan 2013 - 16:01) *
Szelki świetne icon_smile.gif to jest to icon_smile.gif obroży jakoś się boję właśnie ze względu na urazy, choć pewnie przy szelkach byłoby inaczej. Szukam szelek icon_wink.gif
Kurczę takie znalazłam ale to raczej nie to ..chyba https://www.marketpupila.pl/sklep/dla-psa/a...ie-easy-walk.52 te uciskają pod pachami


Te uciskające pod pachami mają tę wyższość, że smycz nie plącze się psu pod nogami, gdy idzie na luźnej ale te zapinane z przodu są bardziej "pozytywne" (w sensie metody pracy z psem). Szczerze mówiąc mnie te zaciskania nie odstraszają, właściciel psa ma mieć komfort prowadzenia go po oblodzonym chodniku i nie zarycia nosem o zimny beton icon_smile.gif



--------------------
Kaszanka
pią, 18 sty 2013 - 11:05
Od jakiegoś czasu Lenek to killer jeśli chodzi o psy 21.gif Suczki oczywiście są super, pręży się na ich widok, że boki można zrywać. Robię tak jak Lutnia mi radziła, nagradzamy każdą ignorację innego psa, ogólnie omijamy psy, po osiedlu zawsze chodzimy na smyczy. Ostatnio mąż puścił go ze smyczy (puste pole) żeby pobawił się z jedynym psem którego Lenek lubi, słodki golden, łagodny jak baranek. Gdy zbierali się do domu na pole wkroczył owczarek niemiecki, właściel był jeszcze daleko. Owczarek rzucił się na goldena, zaczął go gryźć. Mąż nie zdążył Lenka zapiąć na smycz, bo Lenek wystrzelił z niesamowitą prędkością, wpadł między psy, odepchnął goldena na bok i rzucił się na owczarka. Żebyście widziały moją minę gdy mąż przyniósł Lenka całego we krwi... Po umyciu okazało się, że to nie jego krew 43.gif Właściciel owczarka miał niesamowite pretensje, ale wypomniałam mu bieganie jego psa bez smyczy po osiedlu więc po pokazaniu książeczki ze szczepieniami odczepił się. Wczoraj go spotkałam, zapytał się o kondycję psa, nie były konieczne psy. Pan niby skruszony był, owczarek na smyczy całe szczęście.

Takie moje pytanie: czy reakcja Lenka była normalna czy testosteron mimo kastracji jeszcze z niego nie uleciał?
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post pią, 18 sty 2013 - 11:05
Post #37

Od jakiegoś czasu Lenek to killer jeśli chodzi o psy 21.gif Suczki oczywiście są super, pręży się na ich widok, że boki można zrywać. Robię tak jak Lutnia mi radziła, nagradzamy każdą ignorację innego psa, ogólnie omijamy psy, po osiedlu zawsze chodzimy na smyczy. Ostatnio mąż puścił go ze smyczy (puste pole) żeby pobawił się z jedynym psem którego Lenek lubi, słodki golden, łagodny jak baranek. Gdy zbierali się do domu na pole wkroczył owczarek niemiecki, właściel był jeszcze daleko. Owczarek rzucił się na goldena, zaczął go gryźć. Mąż nie zdążył Lenka zapiąć na smycz, bo Lenek wystrzelił z niesamowitą prędkością, wpadł między psy, odepchnął goldena na bok i rzucił się na owczarka. Żebyście widziały moją minę gdy mąż przyniósł Lenka całego we krwi... Po umyciu okazało się, że to nie jego krew 43.gif Właściciel owczarka miał niesamowite pretensje, ale wypomniałam mu bieganie jego psa bez smyczy po osiedlu więc po pokazaniu książeczki ze szczepieniami odczepił się. Wczoraj go spotkałam, zapytał się o kondycję psa, nie były konieczne psy. Pan niby skruszony był, owczarek na smyczy całe szczęście.

Takie moje pytanie: czy reakcja Lenka była normalna czy testosteron mimo kastracji jeszcze z niego nie uleciał?
Lutnia
pią, 18 sty 2013 - 11:52
CYTAT(Kaszanka @ Fri, 18 Jan 2013 - 13:05) *
Od jakiegoś czasu Lenek to killer jeśli chodzi o psy 21.gif Suczki oczywiście są super, pręży się na ich widok, że boki można zrywać. Robię tak jak Lutnia mi radziła, nagradzamy każdą ignorację innego psa, ogólnie omijamy psy, po osiedlu zawsze chodzimy na smyczy. Ostatnio mąż puścił go ze smyczy (puste pole) żeby pobawił się z jedynym psem którego Lenek lubi, słodki golden, łagodny jak baranek. Gdy zbierali się do domu na pole wkroczył owczarek niemiecki, właściel był jeszcze daleko. Owczarek rzucił się na goldena, zaczął go gryźć. Mąż nie zdążył Lenka zapiąć na smycz, bo Lenek wystrzelił z niesamowitą prędkością, wpadł między psy, odepchnął goldena na bok i rzucił się na owczarka. Żebyście widziały moją minę gdy mąż przyniósł Lenka całego we krwi... Po umyciu okazało się, że to nie jego krew 43.gif Właściciel owczarka miał niesamowite pretensje, ale wypomniałam mu bieganie jego psa bez smyczy po osiedlu więc po pokazaniu książeczki ze szczepieniami odczepił się. Wczoraj go spotkałam, zapytał się o kondycję psa, nie były konieczne psy. Pan niby skruszony był, owczarek na smyczy całe szczęście.

Takie moje pytanie: czy reakcja Lenka była normalna czy testosteron mimo kastracji jeszcze z niego nie uleciał?


Testosteron nie znika nagle po odciąciu jajec. Na to potrzeba kilku miesięcu (to osobnicze).
Po drugie - tu mogło zadziałać coś innego: Lenek bawił się z goldenem, stanowiły grupę, potem pojawił OBCY pies i zamiast normalnie wpłaczyć się do grupy (zachowując zgodnie z psimi zasadami) - zaatakował.
Atak budzi reakcję: niektóre psy pokazują cały arsenał środków uspokajających, inne rzucają się do bójki (najczęściej ze strachu: czyli zaatakuję zanim mnie zaatakują). Psy o mocnych charakterach zachowują się tak, że agresor raczej odpuści (robią się trzy razy większe, idą na sztywnych łapach, ogon do góry, głowa do góry, warkot z trzewi - i obserwują).

Wiem, że w tej sytuacji niewiele mogliście zrobić, ale starajcie się unikać takich momentów, bo Lenek może się przyzwyczaić do takich akcji i reagować tak mimo braku jajek (i nawet mimo braku prowokatora).
Chodzi o to, że dla psa bójka jest wybitnie samonagradzająca: rozładowuje emochę, wydziela się adrenalina, umacnia pozycja zwierza. To wszystko sprawia, że następnym razem pies łatwiej włączy się do akcji.

Aaaa, nie wiem, czy pisałam - będąc na smyczy niech Lenek omija inne psy po łuku (czyli nie idąc nawet w dużej odległości naprzeciwko siebie a idąc w stosunku do nadchodzącego człowieka z psem po łuku).
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post pią, 18 sty 2013 - 11:52
Post #38

CYTAT(Kaszanka @ Fri, 18 Jan 2013 - 13:05) *
Od jakiegoś czasu Lenek to killer jeśli chodzi o psy 21.gif Suczki oczywiście są super, pręży się na ich widok, że boki można zrywać. Robię tak jak Lutnia mi radziła, nagradzamy każdą ignorację innego psa, ogólnie omijamy psy, po osiedlu zawsze chodzimy na smyczy. Ostatnio mąż puścił go ze smyczy (puste pole) żeby pobawił się z jedynym psem którego Lenek lubi, słodki golden, łagodny jak baranek. Gdy zbierali się do domu na pole wkroczył owczarek niemiecki, właściel był jeszcze daleko. Owczarek rzucił się na goldena, zaczął go gryźć. Mąż nie zdążył Lenka zapiąć na smycz, bo Lenek wystrzelił z niesamowitą prędkością, wpadł między psy, odepchnął goldena na bok i rzucił się na owczarka. Żebyście widziały moją minę gdy mąż przyniósł Lenka całego we krwi... Po umyciu okazało się, że to nie jego krew 43.gif Właściciel owczarka miał niesamowite pretensje, ale wypomniałam mu bieganie jego psa bez smyczy po osiedlu więc po pokazaniu książeczki ze szczepieniami odczepił się. Wczoraj go spotkałam, zapytał się o kondycję psa, nie były konieczne psy. Pan niby skruszony był, owczarek na smyczy całe szczęście.

Takie moje pytanie: czy reakcja Lenka była normalna czy testosteron mimo kastracji jeszcze z niego nie uleciał?


Testosteron nie znika nagle po odciąciu jajec. Na to potrzeba kilku miesięcu (to osobnicze).
Po drugie - tu mogło zadziałać coś innego: Lenek bawił się z goldenem, stanowiły grupę, potem pojawił OBCY pies i zamiast normalnie wpłaczyć się do grupy (zachowując zgodnie z psimi zasadami) - zaatakował.
Atak budzi reakcję: niektóre psy pokazują cały arsenał środków uspokajających, inne rzucają się do bójki (najczęściej ze strachu: czyli zaatakuję zanim mnie zaatakują). Psy o mocnych charakterach zachowują się tak, że agresor raczej odpuści (robią się trzy razy większe, idą na sztywnych łapach, ogon do góry, głowa do góry, warkot z trzewi - i obserwują).

Wiem, że w tej sytuacji niewiele mogliście zrobić, ale starajcie się unikać takich momentów, bo Lenek może się przyzwyczaić do takich akcji i reagować tak mimo braku jajek (i nawet mimo braku prowokatora).
Chodzi o to, że dla psa bójka jest wybitnie samonagradzająca: rozładowuje emochę, wydziela się adrenalina, umacnia pozycja zwierza. To wszystko sprawia, że następnym razem pies łatwiej włączy się do akcji.

Aaaa, nie wiem, czy pisałam - będąc na smyczy niech Lenek omija inne psy po łuku (czyli nie idąc nawet w dużej odległości naprzeciwko siebie a idąc w stosunku do nadchodzącego człowieka z psem po łuku).

--------------------
Kaszanka
pią, 18 sty 2013 - 12:07
Tak, zgodnie z Twoją radą chodzimy po łuku choć to trochę kłopotliwe, bo nadziewam się na krzaki najczęsciej 06.gif
Lenek zwyczajowo robi tak jak pisałaś: stawia się jakby był wzrostu doga icon_wink.gif i specyficznie warczy. Właścielka goldena gdy widzi Lenka to go ściska, całuje, powtarza, że jest obrońcą słabszych. Ja wolałabym żeby jednak był tchórzem icon_wink.gif
W tej sytuacji nie wiem co zadziałało, bo mąż mówi, że nie byli blisko, odeszli parę metrów, więc myślisz, że mógł się wystraszyć? Mój odważny pies który nie boi się nawet odkurzacza? 06.gif
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post pią, 18 sty 2013 - 12:07
Post #39

Tak, zgodnie z Twoją radą chodzimy po łuku choć to trochę kłopotliwe, bo nadziewam się na krzaki najczęsciej 06.gif
Lenek zwyczajowo robi tak jak pisałaś: stawia się jakby był wzrostu doga icon_wink.gif i specyficznie warczy. Właścielka goldena gdy widzi Lenka to go ściska, całuje, powtarza, że jest obrońcą słabszych. Ja wolałabym żeby jednak był tchórzem icon_wink.gif
W tej sytuacji nie wiem co zadziałało, bo mąż mówi, że nie byli blisko, odeszli parę metrów, więc myślisz, że mógł się wystraszyć? Mój odważny pies który nie boi się nawet odkurzacza? 06.gif
Lutnia
pią, 18 sty 2013 - 12:29
CYTAT(Kaszanka @ Fri, 18 Jan 2013 - 14:07) *
Tak, zgodnie z Twoją radą chodzimy po łuku choć to trochę kłopotliwe, bo nadziewam się na krzaki najczęsciej 06.gif
Lenek zwyczajowo robi tak jak pisałaś: stawia się jakby był wzrostu doga icon_wink.gif i specyficznie warczy. Właścielka goldena gdy widzi Lenka to go ściska, całuje, powtarza, że jest obrońcą słabszych. Ja wolałabym żeby jednak był tchórzem icon_wink.gif
W tej sytuacji nie wiem co zadziałało, bo mąż mówi, że nie byli blisko, odeszli parę metrów, więc myślisz, że mógł się wystraszyć? Mój odważny pies który nie boi się nawet odkurzacza? 06.gif



Nie boi się odkurzacza czyli stoi znudzony i patrzy na TO COŚ co warcząc przesuwa się po jego legowisku czy próbuje "zabić" (szczeka, gryzie, podskakuje i odskakuje) itd)? icon_smile.gif Bo jesli to drugie to raczej nie jest to dowodem na odwagę icon_smile.gif

Co do "obrońcy słabszych" widziałam kilka razy w swoim życiu takiego psa. Chodził sobie pomiędzy innymi, nie bawił się - był skupiony na czymś innym, w sytuacji gdy pomiędzy psami pojawiało się napięcie (jeszcze zanim zaczęła się choćby pyskówka) wchodził pomiędzy nie i patrząc w taki sczególny sposób powodował, że rozchodziły się na boki.
Gdy na Polach Mokotowskich był Logan wszystkie psy bawiły się zawsze bezkrwawo. Wszystkie psy automatycznie uznawały jego przywództwo (nawet mój skory do bójek - bo dojrzewający - Korek).

Co do tej "tchórzliwości" o której piszę, to nie chodzi mi o to, że się "wystaraszył" (tak po ludzku) tylko że nie ma w sobie wystarczającej siły i przekonania o niej i dlatego może reagować jak zapalnik. Psy ktore są pewne siebie, które są "szefami z urodzenia" walczą niezwykle rzadko, są jak Logan - pojawiają się i królują na danym terenie. Atakują jedynie wówczas gdy nie mogą uniknąć bezpośredniego ataku. Resztę rozwiązują bezkrwawo - przeprowadzając swoją wolę.

Moja Carramba np jest o wiele bardziej histeryczna w swoich reakcjach niż Korek. Korek jest pewnym siebie szefem (ale nie takim, jak Logan - który bezdyskusyjnie szefował wszędzie, gdzie się pojawił). Carramba najlepiej bawi się z psami, które są od niej silniejsze psychicznie - wtedy od razu na starcie pokazuje swoją uległość i bawią się ładnie. Gdy pies jest od niej dużo słabszy (psychicznie) to pokazuje co chwila, że ona jest wyżej od niego. Do tego - gdy jakiś inny pies chce zdyscyplinować to "najsłabsze ogniwo" Carramba robi za pomagiera (na zasadzie "chcesz mu wlać??? potrzymać ci go????") czyli np. zabiega ofierze drogę.

Oczywiście to dogi, wiec krew się nie leje, kończy się na pyskówkach i np. na tym, że nie pozwala się "ofierze" swobodnie bawić, tylko co chwila ją "glebi", ale wiem z kim mogę się spotykać tak, że kompletnie nie będę musiała zwracac uwagi na Carrambę (bo się pięknie podporządkuje) i z kim - co chwila sprawdzając, czy nie posuwa się za daleko (nie pomaga najsilniejszemu w grupie lać najsłabszego).

Co ciekawe - gdy spotyka się z takim "najsłabszym" na spacerze sama (bez grupy) to bawi się z nim idealnie. Gdy pojawia się trzeci pies pojawia się też od razu hierarchia (Ty jesteś najsilniejszy, ja pomagam, a on to cienias!)

To wszystko nie oznacza, że jest "silna psychicznie" icon_smile.gif niestety icon_smile.gif może to się zmieni (teraz szaleją w niej hormony) ale wcale nie musi.

Ten post edytował Lutnia pią, 18 sty 2013 - 12:29
Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post pią, 18 sty 2013 - 12:29
Post #40

CYTAT(Kaszanka @ Fri, 18 Jan 2013 - 14:07) *
Tak, zgodnie z Twoją radą chodzimy po łuku choć to trochę kłopotliwe, bo nadziewam się na krzaki najczęsciej 06.gif
Lenek zwyczajowo robi tak jak pisałaś: stawia się jakby był wzrostu doga icon_wink.gif i specyficznie warczy. Właścielka goldena gdy widzi Lenka to go ściska, całuje, powtarza, że jest obrońcą słabszych. Ja wolałabym żeby jednak był tchórzem icon_wink.gif
W tej sytuacji nie wiem co zadziałało, bo mąż mówi, że nie byli blisko, odeszli parę metrów, więc myślisz, że mógł się wystraszyć? Mój odważny pies który nie boi się nawet odkurzacza? 06.gif



Nie boi się odkurzacza czyli stoi znudzony i patrzy na TO COŚ co warcząc przesuwa się po jego legowisku czy próbuje "zabić" (szczeka, gryzie, podskakuje i odskakuje) itd)? icon_smile.gif Bo jesli to drugie to raczej nie jest to dowodem na odwagę icon_smile.gif

Co do "obrońcy słabszych" widziałam kilka razy w swoim życiu takiego psa. Chodził sobie pomiędzy innymi, nie bawił się - był skupiony na czymś innym, w sytuacji gdy pomiędzy psami pojawiało się napięcie (jeszcze zanim zaczęła się choćby pyskówka) wchodził pomiędzy nie i patrząc w taki sczególny sposób powodował, że rozchodziły się na boki.
Gdy na Polach Mokotowskich był Logan wszystkie psy bawiły się zawsze bezkrwawo. Wszystkie psy automatycznie uznawały jego przywództwo (nawet mój skory do bójek - bo dojrzewający - Korek).

Co do tej "tchórzliwości" o której piszę, to nie chodzi mi o to, że się "wystaraszył" (tak po ludzku) tylko że nie ma w sobie wystarczającej siły i przekonania o niej i dlatego może reagować jak zapalnik. Psy ktore są pewne siebie, które są "szefami z urodzenia" walczą niezwykle rzadko, są jak Logan - pojawiają się i królują na danym terenie. Atakują jedynie wówczas gdy nie mogą uniknąć bezpośredniego ataku. Resztę rozwiązują bezkrwawo - przeprowadzając swoją wolę.

Moja Carramba np jest o wiele bardziej histeryczna w swoich reakcjach niż Korek. Korek jest pewnym siebie szefem (ale nie takim, jak Logan - który bezdyskusyjnie szefował wszędzie, gdzie się pojawił). Carramba najlepiej bawi się z psami, które są od niej silniejsze psychicznie - wtedy od razu na starcie pokazuje swoją uległość i bawią się ładnie. Gdy pies jest od niej dużo słabszy (psychicznie) to pokazuje co chwila, że ona jest wyżej od niego. Do tego - gdy jakiś inny pies chce zdyscyplinować to "najsłabsze ogniwo" Carramba robi za pomagiera (na zasadzie "chcesz mu wlać??? potrzymać ci go????") czyli np. zabiega ofierze drogę.

Oczywiście to dogi, wiec krew się nie leje, kończy się na pyskówkach i np. na tym, że nie pozwala się "ofierze" swobodnie bawić, tylko co chwila ją "glebi", ale wiem z kim mogę się spotykać tak, że kompletnie nie będę musiała zwracac uwagi na Carrambę (bo się pięknie podporządkuje) i z kim - co chwila sprawdzając, czy nie posuwa się za daleko (nie pomaga najsilniejszemu w grupie lać najsłabszego).

Co ciekawe - gdy spotyka się z takim "najsłabszym" na spacerze sama (bez grupy) to bawi się z nim idealnie. Gdy pojawia się trzeci pies pojawia się też od razu hierarchia (Ty jesteś najsilniejszy, ja pomagam, a on to cienias!)

To wszystko nie oznacza, że jest "silna psychicznie" icon_smile.gif niestety icon_smile.gif może to się zmieni (teraz szaleją w niej hormony) ale wcale nie musi.

--------------------
> Wątek szkoleniowy
Start new topic
Reply to this topic
5 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pon, 29 kwi 2024 - 06:55
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama