Ja napiszę nie żartobliwie
mam 35 lat, nie mam ani jednej zmarszczki, nawet mimicznej. Od prawie 6 lat regularnie, codziennie wklepuje krem pod oczy, rozświetlająco/wygładzającą emulsję z owsem i krem nawilżający
Raz w tygodniu robie piling i nakładam dwie maski, oczyszczająca i nawilżającą.
Dwa razy w roku chodzę na oczyszczanie twarzy metodą tradycyjna, nie żadne mikrodermabrazje, tylko zwykłe wyciskanie zaskórniaków i papa z owsa na twarz
Piję 2 litry wody dziennie, mam schize na tym punkcie własnie od tych 6 lat
i nie żałuje kasy na dobry, nawilżający podkład bo moim zdaniem to podstawa makijazu, to co sie kładzie bezpośrednio na twarz jako osłone na cały dzień.
I to by było na tyle
Ostatnio kolezanka na widok jakiejść celebrytki powiedziała " eeeee ja tez bym tak wyglądała, gdybym miała czas i kasę".....
a ja WIEM, ze to jest wymówka, bo ta celebrytka nie ćwiczy po 8 godzin dziennie
być może ma trenera osobistego i stać ja na jakies drogie zabiegi, ale ja jestem świetnym przykładem tego, ze najcudowniejszą metoda na fajny wygląd jest KONSEKWENCJA.
Moja poranna toaleta trwa 40 minut....wklepanie kremów, makijaż.
Wieczorna troszke dłużej, bo prysznic, stopy, depilator itd....ale samo wklepanie kremu to kwestia kilku minut, nic wielkiego, najtrudniejsze w człowieku jest lenistwo
Wczoraj po pracy, miałam jeszcze makijaz u klientki, wróciłam do domu ok 19,00, posiedziałam z J. pogadaliśmy, On usiadł do meczu ja pojechałam na silownie.....J.mówi "mnie by sie nie chciało......." i tym sie własnie różnimy
Mi siÄ™ chce
a konsekwencja tego, że mi sie chce a Jemu nie, jest to, ze dla mnie wałki znikaja i mieszcze się w 36 rozmiar, a Jemu wałeczków tu i ówdzie przybywa, chociaz jest drobnej budowy i szczuplutki.
Wiem, wiem....mam duże dzieci, to zmienia postać rzeczy, mam czas na siłke....ale dopóki nie miałam karnetu, grzałam brzuszki w domu, na dywanie, z poduszka pod głową
Wszystko jest więc kwestią CHĘCI i KONSEKWENCJI