Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2  

Jestem wściekła!!!

, czyli nowa panna eksa na spotkaniu z dziećmi
> , czyli nowa panna eksa na spotkaniu z dziećmi
użytkownik usunięty

Go??







post wto, 08 mar 2011 - 10:51
Post #21

[post usunięty]
m4rusia
wto, 08 mar 2011 - 10:54
CYTAT(użytkownik usunięty @ Tue, 08 Mar 2011 - 10:28) *
cytowany post usunięto


No ale tutaj napisałaś ogólnie, że kontakty z kimkolwiek w czasie tych trzech godzin Cię dziwią
m4rusia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,160
Dołączył: śro, 26 paź 05 - 14:09
SkÄ…d: z zadooopia
Nr użytkownika: 3,925

GG:


post wto, 08 mar 2011 - 10:54
Post #22

CYTAT(użytkownik usunięty @ Tue, 08 Mar 2011 - 10:28) *
cytowany post usunięto


No ale tutaj napisałaś ogólnie, że kontakty z kimkolwiek w czasie tych trzech godzin Cię dziwią


--------------------
użytkownik usunięty

Go??







post wto, 08 mar 2011 - 11:01
Post #23

[post usunięty]
m4rusia
wto, 08 mar 2011 - 11:05
oczywiście, że usiłuje się czepić icon_wink.gif

Napiszę jeszcze tylko, że czas ojca z dziećmi można doskonale spędzić nie tylko we dwójkę/trójkę (nawet chodząc do kogoś), bez straty na umacnianiu więzi i obniżeniu "jakości" kontaktów.
m4rusia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,160
Dołączył: śro, 26 paź 05 - 14:09
SkÄ…d: z zadooopia
Nr użytkownika: 3,925

GG:


post wto, 08 mar 2011 - 11:05
Post #24

oczywiście, że usiłuje się czepić icon_wink.gif

Napiszę jeszcze tylko, że czas ojca z dziećmi można doskonale spędzić nie tylko we dwójkę/trójkę (nawet chodząc do kogoś), bez straty na umacnianiu więzi i obniżeniu "jakości" kontaktów.

--------------------
użytkownik usunięty

Go??







post wto, 08 mar 2011 - 11:20
Post #25

[post usunięty]
Helena
wto, 08 mar 2011 - 22:07
Dzięki drogie kobiety za wypowiedzi. Choć niewiele one zmienią w poruszonym temacie to na pewno wpłynęły na mnie kojąco i pomogły mi się uspokoić bo mogłam z kimś pogadać na ten temat....
Helena


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,119
Dołączył: sob, 30 paź 04 - 13:41
Skąd: P-ków
Nr użytkownika: 2,259

GG:


post wto, 08 mar 2011 - 22:07
Post #26

Dzięki drogie kobiety za wypowiedzi. Choć niewiele one zmienią w poruszonym temacie to na pewno wpłynęły na mnie kojąco i pomogły mi się uspokoić bo mogłam z kimś pogadać na ten temat....

--------------------
Mama Mateo
śro, 09 mar 2011 - 15:24
Ja mogę tylko podpisać się pod Rosą.
Dla mnie też kontakty z dzieckiem/ dziećmi są kontaktami rodzica z dziećmi. I nie wyobrażam sobie właśnie np wypadu ojca z dzieckiem do parku, gdzie spotyka się z kumplami czy swoją dziewczyną by mile spędzić czas - moim zdaniem w takiej sytuacji nie można mówić o nawiązaniu silnej więzi rodzica i dziecka, które i tak swoje przeżywa po rozstaniu rodziców.

Jeśli ma się ustalone kontakty sądownie - o które zazwyczaj bardzo walczą ojcowie - to moim zdaniem kochający ojciec układa swoje plany tygodniowe tak by nic nie stanęło na przeszkodzie spotkania się z dzieckiem (pomijam sytuacje losowe).
Mama Mateo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,004
Dołączył: wto, 06 maj 08 - 10:17
SkÄ…d: z nad klawiatury
Nr użytkownika: 19,689

GG:


post śro, 09 mar 2011 - 15:24
Post #27

Ja mogę tylko podpisać się pod Rosą.
Dla mnie też kontakty z dzieckiem/ dziećmi są kontaktami rodzica z dziećmi. I nie wyobrażam sobie właśnie np wypadu ojca z dzieckiem do parku, gdzie spotyka się z kumplami czy swoją dziewczyną by mile spędzić czas - moim zdaniem w takiej sytuacji nie można mówić o nawiązaniu silnej więzi rodzica i dziecka, które i tak swoje przeżywa po rozstaniu rodziców.

Jeśli ma się ustalone kontakty sądownie - o które zazwyczaj bardzo walczą ojcowie - to moim zdaniem kochający ojciec układa swoje plany tygodniowe tak by nic nie stanęło na przeszkodzie spotkania się z dzieckiem (pomijam sytuacje losowe).
m4rusia
śro, 09 mar 2011 - 17:49
CYTAT(Mama Mateo @ Wed, 09 Mar 2011 - 15:24) *
Ja mogę tylko podpisać się pod Rosą.
Dla mnie też kontakty z dzieckiem/ dziećmi są kontaktami rodzica z dziećmi. I nie wyobrażam sobie właśnie np wypadu ojca z dzieckiem do parku, gdzie spotyka się z kumplami czy swoją dziewczyną by mile spędzić czas - moim zdaniem w takiej sytuacji nie można mówić o nawiązaniu silnej więzi rodzica i dziecka, które i tak swoje przeżywa po rozstaniu rodziców.


No wiadomo, że nie idzie się z kumplami na piwo do parku jak ma się dzieci na odwiedzinach. Miałam bardziej na mysli spędzanie czasu z innymi ludźmi, że nie wyklucza to fajnych odwiedzin/ kontaktów
Przykład z zycia:
Dzieci mojego M jeszcze do września, kiedy to poszły do zerówki, były trzymane w domu jak szczury w klatce. Nigdzie nie wychodziły... Czasami na podwórko przy posesji, do sklepiku, z mamą po zasiłek do OPSu (i Broń Boże nie mam nic przeciwko osobom na socjalu bo sama korzystałam), do lasu na grzyby i do skupu runa jeszcze.Kontaktu z babcią, ciociami ze strony ojca swojego, znajomymi rodziny, rówieśnikami nie miały ŻADNEGO. Powód? W skupiskach ludzi panuje zaraza, na placach zabaw łatwo o uraz, inne dzieci są źle wychowane, mogą zrobić krzywdę (opluć, przewrócić, popchnąć...), a rodzina ojca to po rozstaniu juz nie rodzina (nie, nie żartuję. Mogłabym wypisac jeszcze kilka absurdalnych powodów) ... I teraz, jakbyśmy zamkneli się z tymi dziećmi w domu i nie wiem nawet jak intensywnie i atrakcyjnie spędzali ten czas na czytaniu książeczek, wspólnych zabawach, to dzieci do tej pory byłyby za przeproszeniem jak dziki. Własnie wyjścia na spacery, na bawialnie do innych dzieci, basen, do naszych dzieciatych znajomych pozwoliły choc troszke nabrać dzieciom odwagi, śmiałości.... Początki były straszne. Dzieci uciekały z piaskownicy jak wchodziły do niej inne dzieciaczki, jak ktos obcy do nich podchodził to zaczynały płakać.... Dlatego mam zdanie jakie mam. Ale jeśli faktycznie ktos bierze dzieci żeby mieć "odhaczone" i zgrać to z wypadem z kumplami to faktycznie, takie coś mija się z celem.

CYTAT(Mama Mateo @ Wed, 09 Mar 2011 - 15:24) *
Jeśli ma się ustalone kontakty sądownie - o które zazwyczaj bardzo walczą ojcowie - to moim zdaniem kochający ojciec układa swoje plany tygodniowe tak by nic nie stanęło na przeszkodzie spotkania się z dzieckiem (pomijam sytuacje losowe).


Bez dwóch zdań.
m4rusia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,160
Dołączył: śro, 26 paź 05 - 14:09
SkÄ…d: z zadooopia
Nr użytkownika: 3,925

GG:


post śro, 09 mar 2011 - 17:49
Post #28

CYTAT(Mama Mateo @ Wed, 09 Mar 2011 - 15:24) *
Ja mogę tylko podpisać się pod Rosą.
Dla mnie też kontakty z dzieckiem/ dziećmi są kontaktami rodzica z dziećmi. I nie wyobrażam sobie właśnie np wypadu ojca z dzieckiem do parku, gdzie spotyka się z kumplami czy swoją dziewczyną by mile spędzić czas - moim zdaniem w takiej sytuacji nie można mówić o nawiązaniu silnej więzi rodzica i dziecka, które i tak swoje przeżywa po rozstaniu rodziców.


No wiadomo, że nie idzie się z kumplami na piwo do parku jak ma się dzieci na odwiedzinach. Miałam bardziej na mysli spędzanie czasu z innymi ludźmi, że nie wyklucza to fajnych odwiedzin/ kontaktów
Przykład z zycia:
Dzieci mojego M jeszcze do września, kiedy to poszły do zerówki, były trzymane w domu jak szczury w klatce. Nigdzie nie wychodziły... Czasami na podwórko przy posesji, do sklepiku, z mamą po zasiłek do OPSu (i Broń Boże nie mam nic przeciwko osobom na socjalu bo sama korzystałam), do lasu na grzyby i do skupu runa jeszcze.Kontaktu z babcią, ciociami ze strony ojca swojego, znajomymi rodziny, rówieśnikami nie miały ŻADNEGO. Powód? W skupiskach ludzi panuje zaraza, na placach zabaw łatwo o uraz, inne dzieci są źle wychowane, mogą zrobić krzywdę (opluć, przewrócić, popchnąć...), a rodzina ojca to po rozstaniu juz nie rodzina (nie, nie żartuję. Mogłabym wypisac jeszcze kilka absurdalnych powodów) ... I teraz, jakbyśmy zamkneli się z tymi dziećmi w domu i nie wiem nawet jak intensywnie i atrakcyjnie spędzali ten czas na czytaniu książeczek, wspólnych zabawach, to dzieci do tej pory byłyby za przeproszeniem jak dziki. Własnie wyjścia na spacery, na bawialnie do innych dzieci, basen, do naszych dzieciatych znajomych pozwoliły choc troszke nabrać dzieciom odwagi, śmiałości.... Początki były straszne. Dzieci uciekały z piaskownicy jak wchodziły do niej inne dzieciaczki, jak ktos obcy do nich podchodził to zaczynały płakać.... Dlatego mam zdanie jakie mam. Ale jeśli faktycznie ktos bierze dzieci żeby mieć "odhaczone" i zgrać to z wypadem z kumplami to faktycznie, takie coś mija się z celem.

CYTAT(Mama Mateo @ Wed, 09 Mar 2011 - 15:24) *
Jeśli ma się ustalone kontakty sądownie - o które zazwyczaj bardzo walczą ojcowie - to moim zdaniem kochający ojciec układa swoje plany tygodniowe tak by nic nie stanęło na przeszkodzie spotkania się z dzieckiem (pomijam sytuacje losowe).


Bez dwóch zdań.


--------------------
pyzunia
piÄ…, 18 mar 2011 - 14:27
A mi nie przeszkadza fakt, że Kuba widując sie z tata widuje się także z jego partnerką i jej synem. Dla mnie jest to normalna sytuacja, nie wtrącam się też ani nie dyktuję co mają robić, jak spędzać czas razem - to wyłącznie ich sprawa. Gdyby Kubie było źle, to by do taty nie chciał jeździć i by nie jeździł. pozdrawiam
pyzunia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 174
Dołączył: pią, 03 mar 06 - 13:25
SkÄ…d: Olsztyn
Nr użytkownika: 5,125

GG:


post piÄ…, 18 mar 2011 - 14:27
Post #29

A mi nie przeszkadza fakt, że Kuba widując sie z tata widuje się także z jego partnerką i jej synem. Dla mnie jest to normalna sytuacja, nie wtrącam się też ani nie dyktuję co mają robić, jak spędzać czas razem - to wyłącznie ich sprawa. Gdyby Kubie było źle, to by do taty nie chciał jeździć i by nie jeździł. pozdrawiam
m4rusia
piÄ…, 18 mar 2011 - 17:31
Mam to samo aczkolwiek musiałam kiedys odbyć z Exiem krępująca rozmowę gdy wziął młoda na weekend i ze swoją kobitą zapomnieli upewnić się czy Wiki usneła nim przystąpili "do dzieła". Exio mieszka w kawalerce i nie ma podzielonego pokoju. Wiki przyszła trochę zniesmaczona i półsłówkami dała do zrozumienia co się stało. Od tej pory Exio sie pilnuję więc i ja się nie wtrącam icon_wink.gif On o dziwo tez zaakceptował męża mego, choć dwóch poprzednich gonił i wyzywał. Nie pasowali mu. icon_smile.gif Widac i byłemu mężowi musi przypasić mąz byłej żony. icon_smile.gif
m4rusia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,160
Dołączył: śro, 26 paź 05 - 14:09
SkÄ…d: z zadooopia
Nr użytkownika: 3,925

GG:


post piÄ…, 18 mar 2011 - 17:31
Post #30

Mam to samo aczkolwiek musiałam kiedys odbyć z Exiem krępująca rozmowę gdy wziął młoda na weekend i ze swoją kobitą zapomnieli upewnić się czy Wiki usneła nim przystąpili "do dzieła". Exio mieszka w kawalerce i nie ma podzielonego pokoju. Wiki przyszła trochę zniesmaczona i półsłówkami dała do zrozumienia co się stało. Od tej pory Exio sie pilnuję więc i ja się nie wtrącam icon_wink.gif On o dziwo tez zaakceptował męża mego, choć dwóch poprzednich gonił i wyzywał. Nie pasowali mu. icon_smile.gif Widac i byłemu mężowi musi przypasić mąz byłej żony. icon_smile.gif

--------------------
Mama Mateo
piÄ…, 18 mar 2011 - 21:38
CYTAT(M4R7U6H4% @ Fri, 18 Mar 2011 - 17:31) *
Widac i byłemu mężowi musi przypasić mąz byłej żony. icon_smile.gif


jej żeby tylko mój eks na to nie wpadł icon_wink.gif bo nigdy z nikim nie będę icon_wink.gif
z moim eksem nie da sie rozmawiać - bo on jest z tych co zawsze mają rację i dopóki jemu jest dobrze, to znaczy, że jest ok.
Mama Mateo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,004
Dołączył: wto, 06 maj 08 - 10:17
SkÄ…d: z nad klawiatury
Nr użytkownika: 19,689

GG:


post piÄ…, 18 mar 2011 - 21:38
Post #31

CYTAT(M4R7U6H4% @ Fri, 18 Mar 2011 - 17:31) *
Widac i byłemu mężowi musi przypasić mąz byłej żony. icon_smile.gif


jej żeby tylko mój eks na to nie wpadł icon_wink.gif bo nigdy z nikim nie będę icon_wink.gif
z moim eksem nie da sie rozmawiać - bo on jest z tych co zawsze mają rację i dopóki jemu jest dobrze, to znaczy, że jest ok.
Assalia
sob, 09 cze 2012 - 13:19
CYTAT(M4R7U6H4% @ Tue, 08 Mar 2011 - 12:05) *
Napiszę jeszcze tylko, że czas ojca z dziećmi można doskonale spędzić nie tylko we dwójkę/trójkę (nawet chodząc do kogoś), bez straty na umacnianiu więzi i obniżeniu "jakości" kontaktów.

A ja uważam,że spotykanie sie ojca z dziećmi raz w tygodniu w obstawie kolegow czy to przypadkowo spotkanych czy wczesniej umowionych wplywa negatwynie na jakoś umacniania więzi w relacji ojciec-dziecko.
przecież jak młodzi, zakochani sie spotykają, czy otaczaja się często z innymi?Nie, wolą ten czas pospedzać razem, stworzyć relacje ze sobą i tylko sobą.Nie potrzebują czasoumilaczy w postaci kolezanek i kolegów.

Pozatym, gdy ten hipotetyczny tato jest z dziecmi na tym hipotetycznym spacerze, i spotyka kolege, to można pogadąc chwile,zjeśc lody i podziekować za dalszy wspolny czas "bo, jestem z dziecmi, i chcemy pobyć razem".

Ostanio jestem biernym obserwatorem takich spotkań taty z dziecmi wiecznie w towarzystwie nowej przyjaciółki, kolegów, quadów, McDonaldsow itp. Jakby sie bał pobyc z dziecmi sama na sam, wg mnie poprpstu nie umie, nie potrafi i nie chce nawiazać relacji. lepiej czas spedzony z dzieckiem utkać fajerwerkami, kolorowymi i glośnymi *****olami, jak chwilą sam na sam ja,ty,my i np. wspólne kopanie piłki, czy jazda rowerami po lesie.
Takze Helenie sie nie dziwie wcale i tez bym miala nerwa.
Assalia


Grupa: Zbanowani
Postów: 467
Dołączył: czw, 17 mar 11 - 18:29
Nr użytkownika: 36,162




post sob, 09 cze 2012 - 13:19
Post #32

CYTAT(M4R7U6H4% @ Tue, 08 Mar 2011 - 12:05) *
Napiszę jeszcze tylko, że czas ojca z dziećmi można doskonale spędzić nie tylko we dwójkę/trójkę (nawet chodząc do kogoś), bez straty na umacnianiu więzi i obniżeniu "jakości" kontaktów.

A ja uważam,że spotykanie sie ojca z dziećmi raz w tygodniu w obstawie kolegow czy to przypadkowo spotkanych czy wczesniej umowionych wplywa negatwynie na jakoś umacniania więzi w relacji ojciec-dziecko.
przecież jak młodzi, zakochani sie spotykają, czy otaczaja się często z innymi?Nie, wolą ten czas pospedzać razem, stworzyć relacje ze sobą i tylko sobą.Nie potrzebują czasoumilaczy w postaci kolezanek i kolegów.

Pozatym, gdy ten hipotetyczny tato jest z dziecmi na tym hipotetycznym spacerze, i spotyka kolege, to można pogadąc chwile,zjeśc lody i podziekować za dalszy wspolny czas "bo, jestem z dziecmi, i chcemy pobyć razem".

Ostanio jestem biernym obserwatorem takich spotkań taty z dziecmi wiecznie w towarzystwie nowej przyjaciółki, kolegów, quadów, McDonaldsow itp. Jakby sie bał pobyc z dziecmi sama na sam, wg mnie poprpstu nie umie, nie potrafi i nie chce nawiazać relacji. lepiej czas spedzony z dzieckiem utkać fajerwerkami, kolorowymi i glośnymi *****olami, jak chwilą sam na sam ja,ty,my i np. wspólne kopanie piłki, czy jazda rowerami po lesie.
Takze Helenie sie nie dziwie wcale i tez bym miala nerwa.
grzałka
sob, 09 cze 2012 - 15:17
a mnie się wydaje naturalne, że ojciec w trakcie widzeń z dziemi nie wynajmuje pokoju hotelowego ani nie wyprawia tam swojej obecnej partnerki, tylko dzieci uczestniczą w nowym układzie stworzonym przez ojca- takie czasy, że prawie co drugie dziecko ma taki układ i nowa partnerka ojca będzie częścią życia dziecka i tyle
grzałka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,392
Dołączył: wto, 08 kwi 03 - 20:42
SkÄ…d: Olsztyn
Nr użytkownika: 506




post sob, 09 cze 2012 - 15:17
Post #33

a mnie się wydaje naturalne, że ojciec w trakcie widzeń z dziemi nie wynajmuje pokoju hotelowego ani nie wyprawia tam swojej obecnej partnerki, tylko dzieci uczestniczą w nowym układzie stworzonym przez ojca- takie czasy, że prawie co drugie dziecko ma taki układ i nowa partnerka ojca będzie częścią życia dziecka i tyle

--------------------
Helena
wto, 19 cze 2012 - 22:40
Widzę, że mój temat powrócił icon_smile.gif U nas od tego czasu trochę się pozmieniało. Dziewczyna dalej jest z eksem i to mnie cieszy, że nie są to kolejne nowe partnerki. Wyluzowali też ze spotkaniami tzn. eks nie ciągnie na każde spotkanie z dziećmi swojej dziewczyny. Po drodze miałam też perypetie dotyczące noclegów. Gdy chłopcy szli w weekend nocować u ojca to ona też wtedy tam nocowała (oni nie mieszkają razem) i spali sobie we czwórkę wspólnie w jednym łóżku 37.gif Dla mnie to było niedopuszczalne ale i to udało mi się po długich dyskusjach wywalczyć. Ciągle tylko nie udaje mi się nauczyć eksa każdorazowego przypinania dzieci w fotelikach choć próbowałam już wieloma sposobami 21.gif

Ten post edytował Helena wto, 19 cze 2012 - 22:46
Helena


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,119
Dołączył: sob, 30 paź 04 - 13:41
Skąd: P-ków
Nr użytkownika: 2,259

GG:


post wto, 19 cze 2012 - 22:40
Post #34

Widzę, że mój temat powrócił icon_smile.gif U nas od tego czasu trochę się pozmieniało. Dziewczyna dalej jest z eksem i to mnie cieszy, że nie są to kolejne nowe partnerki. Wyluzowali też ze spotkaniami tzn. eks nie ciągnie na każde spotkanie z dziećmi swojej dziewczyny. Po drodze miałam też perypetie dotyczące noclegów. Gdy chłopcy szli w weekend nocować u ojca to ona też wtedy tam nocowała (oni nie mieszkają razem) i spali sobie we czwórkę wspólnie w jednym łóżku 37.gif Dla mnie to było niedopuszczalne ale i to udało mi się po długich dyskusjach wywalczyć. Ciągle tylko nie udaje mi się nauczyć eksa każdorazowego przypinania dzieci w fotelikach choć próbowałam już wieloma sposobami 21.gif

--------------------
Silije
pon, 25 cze 2012 - 18:47
QUOTE(grzałka @ Sat, 09 Jun 2012 - 16:17) *
a mnie się wydaje naturalne, że ojciec w trakcie widzeń z dziemi nie wynajmuje pokoju hotelowego ani nie wyprawia tam swojej obecnej partnerki, tylko dzieci uczestniczą w nowym układzie stworzonym przez ojca- takie czasy, że prawie co drugie dziecko ma taki układ i nowa partnerka ojca będzie częścią życia dziecka i tyle


Grzałka no nie dla wszystkich dzieci będzie to naturalne. Dla maluchów pewnie tak, przypuszczam że moje młodsze mogłyby zaakceptować takie spotkania, w tym Dominik bez szczególnych problemów, natomiast Emilka byłaby bardzo skrępowana, onieśmielona i potrzebowałaby kilku lat na oswojenie z taką osobą (zresztą tak samo ciężko przyszłoby jej przystosować się gdyby to jej mama kogoś poznała). Nastomiast w przypadku mojej nastolatki (ale z pewnością nie tylko mojej) to forma takich widzeń w ogóle by nie zdała egzaminu, nawet gdyby tata i partnerka ze swej strony postarali się o miłą atmosferę, to taka nastolatka postarałaby się sprowadzić ją prędko do jakiegoś piekielnego poziomu icon_wink.gif
Silije


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,056
Dołączył: pią, 23 sty 04 - 17:33
SkÄ…d: Okolica Poznania
Nr użytkownika: 1,362

GG:


post pon, 25 cze 2012 - 18:47
Post #35

QUOTE(grzałka @ Sat, 09 Jun 2012 - 16:17) *
a mnie się wydaje naturalne, że ojciec w trakcie widzeń z dziemi nie wynajmuje pokoju hotelowego ani nie wyprawia tam swojej obecnej partnerki, tylko dzieci uczestniczą w nowym układzie stworzonym przez ojca- takie czasy, że prawie co drugie dziecko ma taki układ i nowa partnerka ojca będzie częścią życia dziecka i tyle


Grzałka no nie dla wszystkich dzieci będzie to naturalne. Dla maluchów pewnie tak, przypuszczam że moje młodsze mogłyby zaakceptować takie spotkania, w tym Dominik bez szczególnych problemów, natomiast Emilka byłaby bardzo skrępowana, onieśmielona i potrzebowałaby kilku lat na oswojenie z taką osobą (zresztą tak samo ciężko przyszłoby jej przystosować się gdyby to jej mama kogoś poznała). Nastomiast w przypadku mojej nastolatki (ale z pewnością nie tylko mojej) to forma takich widzeń w ogóle by nie zdała egzaminu, nawet gdyby tata i partnerka ze swej strony postarali się o miłą atmosferę, to taka nastolatka postarałaby się sprowadzić ją prędko do jakiegoś piekielnego poziomu icon_wink.gif

--------------------
"Wierzę, że na mojej drodze zawsze skręcę we właściwą stronę. Bo wierzę że Bóg wytyczy drogę tam, gdzie jej nie ma". N.V. Peale
skrzynia
pon, 25 cze 2012 - 19:49
Jak widzę w dyskusji nie ma zdania osoby, która stoi po drugiej stronie barykady. Czyli jest partnerką (prawnie: konkubiną) rozwodnika, któremu eks żona przy rozwodzie dała sądowny zakaz spotykania się z dziećmi w obecności konkubiny, czyli mnie. Widzeń z dziećmi nie ma określonych przez sąd, widuje je niemal codziennie, odwożąc też co rano do szkoły, łącznie z sobotą. Prowadzimy dwa odrębne życia, dwa zamknięte dla siebie światy. Nasz dom i moja córka, jego były dom i jego dzieci. Oczywiście wynikają czasami z tego powodu problemy. Nie spędzamy wspólnych wakacji. Ja wyjeżdżam sama z córką, M. sam z dziećmi. Na święta jeździ z eks żoną i dziećmi do swojej rodziny w innym mieście. Ja zostaje 2/3 świąt sama. Teraz nawet niektóre niedziele, które mieliśmy dla siebie, M spędza z dziećmi zabierając je w góry (i bardzo dobrze niech się hartują). My z córką zahartowane i również same jeździmy na wędrówki. Żeby tak różowo nie było to jeszcze M. ma pasje, która też zajmuje mu min. trzy wieczory w tygodniu, czyli te wolne wieczory, kiedy nie spędza z dziećmi, a mógłby jej spędzić z nami/ze mną. Jakoś dajemy radę, chociaż nie jest łatwo. Czasami rozwala to wewnętrznie. Nie będę się rozpisywać, wiem jedno, że czekam na dzień, kiedy Eks będzie gotowa na to, abyśmy wszyscy wspólnie mogli spędzać czas. Będziemy na ten dzień cierpliwie czekać... Amen. 43.gif
skrzynia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 127
Dołączył: wto, 15 kwi 03 - 10:32
Skąd: Kraków
Nr użytkownika: 582

GG:


post pon, 25 cze 2012 - 19:49
Post #36

Jak widzę w dyskusji nie ma zdania osoby, która stoi po drugiej stronie barykady. Czyli jest partnerką (prawnie: konkubiną) rozwodnika, któremu eks żona przy rozwodzie dała sądowny zakaz spotykania się z dziećmi w obecności konkubiny, czyli mnie. Widzeń z dziećmi nie ma określonych przez sąd, widuje je niemal codziennie, odwożąc też co rano do szkoły, łącznie z sobotą. Prowadzimy dwa odrębne życia, dwa zamknięte dla siebie światy. Nasz dom i moja córka, jego były dom i jego dzieci. Oczywiście wynikają czasami z tego powodu problemy. Nie spędzamy wspólnych wakacji. Ja wyjeżdżam sama z córką, M. sam z dziećmi. Na święta jeździ z eks żoną i dziećmi do swojej rodziny w innym mieście. Ja zostaje 2/3 świąt sama. Teraz nawet niektóre niedziele, które mieliśmy dla siebie, M spędza z dziećmi zabierając je w góry (i bardzo dobrze niech się hartują). My z córką zahartowane i również same jeździmy na wędrówki. Żeby tak różowo nie było to jeszcze M. ma pasje, która też zajmuje mu min. trzy wieczory w tygodniu, czyli te wolne wieczory, kiedy nie spędza z dziećmi, a mógłby jej spędzić z nami/ze mną. Jakoś dajemy radę, chociaż nie jest łatwo. Czasami rozwala to wewnętrznie. Nie będę się rozpisywać, wiem jedno, że czekam na dzień, kiedy Eks będzie gotowa na to, abyśmy wszyscy wspólnie mogli spędzać czas. Będziemy na ten dzień cierpliwie czekać... Amen. 43.gif

--------------------
dasza
pon, 25 cze 2012 - 20:12
Mój kolega z pracy jest 30-latkiem, ktorego ojciec parę lat temu rozwiodł się z matką. Jest on już dorosły a nie chce widzieć swojej macochy, chociaż nawet jego matka nie jest jakoś zrozpaczona tym rozstaniem. Dlatego trzeba brac pod uwagę uczucia tej drugiej strony czy dzieci mają ochotę widywac partnerkę ojca, nie mowiąc już o sytuacjach, kiedy taka kobieta była przyczyną rozpadu rodziny. Sa to sprawy bardzo delikatne i jak ktoś włazi w związek z zonatym mężczyzną nie powinien potem oczekiwac, że jego dzieci będą z tego tytułu szczęśliwe, nawet jeśli małżeństwo rodziców nie było udane. W wielu przypadkach taki sztuczny podział, gdzie dzieci sa na spotkaniach tylko z ojcem a nie rownocześnie z jego nową partnerką, pomaga tym dzieciom ułozyć sobie zycie w nowej rzeczywistości, gdzie co prawda tata nie jest juz z mamą, ale po co do cholery ta trzecia pani, która zabiera nam tatę?
dasza


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,278
Dołączył: nie, 15 lis 09 - 17:34
SkÄ…d: :)
Nr użytkownika: 30,143




post pon, 25 cze 2012 - 20:12
Post #37

Mój kolega z pracy jest 30-latkiem, ktorego ojciec parę lat temu rozwiodł się z matką. Jest on już dorosły a nie chce widzieć swojej macochy, chociaż nawet jego matka nie jest jakoś zrozpaczona tym rozstaniem. Dlatego trzeba brac pod uwagę uczucia tej drugiej strony czy dzieci mają ochotę widywac partnerkę ojca, nie mowiąc już o sytuacjach, kiedy taka kobieta była przyczyną rozpadu rodziny. Sa to sprawy bardzo delikatne i jak ktoś włazi w związek z zonatym mężczyzną nie powinien potem oczekiwac, że jego dzieci będą z tego tytułu szczęśliwe, nawet jeśli małżeństwo rodziców nie było udane. W wielu przypadkach taki sztuczny podział, gdzie dzieci sa na spotkaniach tylko z ojcem a nie rownocześnie z jego nową partnerką, pomaga tym dzieciom ułozyć sobie zycie w nowej rzeczywistości, gdzie co prawda tata nie jest juz z mamą, ale po co do cholery ta trzecia pani, która zabiera nam tatę?

--------------------




> Jestem wÅ›ciekÅ‚a!!!, czyli nowa panna eksa na spotkaniu z dziećmi
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 27 kwi 2024 - 14:43
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama