a bylo ... ZIMNO!!!!!!!!!!!!!!!
kurcze jak zimno w tym szpitalu to szok a na dodatek szwankuje im ogrzewanie wiec radze wez sobie cos cieplejszego.
Pozatym to jest coraz gorzej!!!!!!!!! jak poprzednio bylo w miare i nawet pozytywnie pisalam o wszystkim tak teraz wszytskiego brakuje i personelu i wogole!!! dobrze ze jestem juz w domu!!!!!!!!!
A sam porod? - poszlo tak niespodziewanie ze praktycznie do konca wszystkim tlumaczylam ze ja jeszcze nie rodze!!! Ja pojechalam tylko na zapis bo tetno maluszka cos spadalo, a tu okazalo sie ze ja mam skurcze??? wyszly na KTG!!! a ja nie czulam nic, jak pojechalam do szpitala bylo juz 6cm, potem pojechalam na porodowke /tlumaczac wszystkim ze to niemozliwe/ po lewatywie bylo juz 8cm i zaraz pelne rozwarcie --- nie czulam bolu!!!!!!!!! No ale potem przebito pecherz i zaczela sie jaaaaaazda zreszta slyszalas?, na szczescie krotko bo niecala godzine, potem szycie - brrrrrrrr!!!!!!!!! No i tak sie to skonczylo!
Zycze zeby i Tobie poszlo tak szybko i sprawnie! a ja w szpitalu caly czas sprawdzalam czy czasem nie nadszedl sms od Ciebie!!! No i rozgladalam sie za Wiesia, wlasnie co u niej, czemu nie daje znaku zycia???
pozdrawiam cieplutko i buziaki dla brzusia
hi hi a to Ty mialas czekac na mnie!!!!!!!!!!!