No więc tak... Byłam.
Ach, ach, jestem boska, o jaka boska! Ach, wyglądam jak gwiazda filmowa!
Serio, serio, nie żartuję.
Pan Tomek jest niezwykle utalentowanym człowiekiem. W swoim fachu i poza nim też, ale to osobny temat.
Najpierw o fachu: pierwszy fryzjer, który powiedział mi to, o czym sama wiem, ale dochodziłam do tego około 10 lat - że moje fryzury muszą być podniesione. Spojrzał i wiedział. Dlaczego inni nie mogą wiedzieć i zawsze robią mi jakieś półki skalne na głowie??
Na następną wizytę mam umówiona koloryzację, ale już teraz wiem, jaki to będzie kolor i to będzie kolor, o którym zawsze marzyłam, ale nigdy nie umiano mi go zrobić.
W pakiecie obsługowym dostałam masaż głowy (bo powiedziałam, że lubię), zabawiano mnie fascynującą konwersację oraz zaśpiewano mi fragment arii operowej.
Wszystko to kosztowało mnie 60 zł, co wydało mi się taką nieprzyzwoitością, że pierwszy raz w życiu dałam fryzjerowi napiwek.
Zresztą nazywanie Pana Tomka fryzjerem jest raczej trochę niestosowne, albowiem jest to artysta.
Mam wspaniałą fryzurę, kobiecą, ale ludzką, nie jakąś udziwnioną. Czuję się super. Polecam usługi, choć pewnie nie powinnam, bo już teraz ciężko się do Pana Tomka dostać w rozsądnym terminie (ma poumawiane spotkania na 1,5 miesiąca naprzód).