CYTAT(mama_do_kwadratu @ Fri, 20 Sep 2013 - 20:39)
A jeśli ten moment nie nadchodzi, to sensowna nauka gdzieś od 9 roku życia.
Noooo, ale sześciomiesięczne dzieci za grubą kasę też można "oswajać z językiem"
Nie wcale takÄ… grubÄ….
Mojemu dziecku kiedyś włączyłam bajkę po włosku. Miał trochę więcej niż dwa lata. Załapał kilka słówek, zaczął je powtarzać. Kupiłam słownik obrazkowy polsko-włoski i zaczęłam mu pokazywać obrazki i czytać. Sama nie uczyłam sie nigdy włoskiego. Z chęcią słuchał, często sam przynosił mi książkę i chciał, żeby z nim czytać. Książka kosztowała 5 zł.
Teraz chodzi na włoski w przedszkolu, zajęcia płatne dodatkowo (przedszkole prywatne, zajęcia po godzinach pracy przedszkola). Na tych zajęciach jest najmłodszy, potrafi najwięcej, więcej niż dziecko, które w tych zajęciach uczestniczyło w ubiegłym roku. Zajęcia w przedszkolu kosztują 30 zł. To chyba nie tak dużo.
Zajęcia z angielskiego dla dzieci od 6 miesiąca kosztują 30 zł za godzinę, miesięcznie wychodzi 120-150 zł (w zależności od ilości tygodni w miesiącu, zajęcia odbywają się raz w tygodniu). Zajęcia metodą musical babies. Dzieci na zajęciach słuchają (6-miesięczne nie potrafią śpiewać) piosenek. Piosenki są z pokazywaniem. Naprawdę dzieciaki szybko łapią i fajnie się bawią. Z pewną dozą nieufności zapisaliśmy Michała na takie zajęcia jak miał niecałe 1,5 roku. Poszliśmy raz zobaczyć jak to będzie ... i zostaliśmy.
Wielki plus tych zajęć: nasz syn jest jedynakiem. Na zajęciach miał kontakt z innymi dziećmi i zauważyłam, że naprawdę bardzo dużo mu to dało. Lubi chodzić na zajęcia, lubi dzieci z jego grupy, nie miał żadnych problemów z adaptacją w przedszkolu. Wcześniej było zupełnie inaczej, inne dzieci były złe z samego założenia, nawet patrzeć na nich mie musał, żeby to wiedzieć.
I uprzedzam: nie, to nie jest taki spokojny typ, którego w przedszkolu można zostawić bez problemu i jest mu wszystko jedno. Wręcz przeciwnie. To typ buntownika, który będzie się żenił ze swoją matką i nikomu nic do tego, on ma taki plan i swego dopnie.