Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
6 Stron V  « poprzednia 2 3 4 5 6 następna  

efekty po laparoskopi

> 
Desire
wto, 22 lip 2008 - 16:24
Czesc to znowu, ja. Pomyslalam ze osoby ktore od dluzszego czasu staraja sie o dziecko, lub osoby znane mi wczesniej z tego forum moze zainteresowac moja historia. W skrocie o dziecko staram sie swiadomie 2 lata, choc problem pewnie jest starszy. Rok temu mialam zrobiona laparoskopie, caly czas jestem na roznych lekach hormonalnych (jak ktos chce moze posprawdzac w poprzednich postach - na jakich). Dotychczas leczylam sie u ginekologa - a nawet kliku, kilka dni temu postanowilam ze trzeba wykonac kolejny krok i po raz pierwszy pojechalm na konsultacje do lekarza specjalizujacego sie w leczeniu bezplodnosci w klinice. Na wizyte wzielam wszystkie dotychczasowe wyniki badan, lekarz popatrzyl, popytal i stwierdzil ze raczej nie mam szans na naturalne poczecie. Uslyszec cos takiego nie jest milo, ale na szczescie to nie koniec swiata. Zgodzilam sie na inseminacje, ktora zaproponowal, musze tylko odczekac do cyklu, w ktorym przeprowadzenie zabiegu bedzie mialo sens (mam niedrozy jeden jajowod - co w praktyce oznacza ze majac owulacje w jajniku po tej stronie mam 0% szansy na zajscie w ciaze, bo jajowod jest juz tylko zwykla rura bezuzyteczna w sesnie wiadomo jakim..). Zastanawiam sie jaka jest faktycznie skutecznosc tego zabiegu - lekarz powiedzial ze pierwsze 3 zabiegi maja skutecznosc ok 15%, to niby nie duzo ale ponoc to wieksze prawdopodobienstwo niz przy naturalnym poczeciu.
Jesli to kogos zainteresuje jakie beda moje dalsze efekty leczenia to bede tu co jakis czas meldowac jak mi idzie. Mam nadzieje ze mi sie uda!
pozdrawiam
Desire


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 95
Dołączył: śro, 09 maj 07 - 09:35
Skąd: Lubin
Nr użytkownika: 13,902




post wto, 22 lip 2008 - 16:24
Post #61

Czesc to znowu, ja. Pomyslalam ze osoby ktore od dluzszego czasu staraja sie o dziecko, lub osoby znane mi wczesniej z tego forum moze zainteresowac moja historia. W skrocie o dziecko staram sie swiadomie 2 lata, choc problem pewnie jest starszy. Rok temu mialam zrobiona laparoskopie, caly czas jestem na roznych lekach hormonalnych (jak ktos chce moze posprawdzac w poprzednich postach - na jakich). Dotychczas leczylam sie u ginekologa - a nawet kliku, kilka dni temu postanowilam ze trzeba wykonac kolejny krok i po raz pierwszy pojechalm na konsultacje do lekarza specjalizujacego sie w leczeniu bezplodnosci w klinice. Na wizyte wzielam wszystkie dotychczasowe wyniki badan, lekarz popatrzyl, popytal i stwierdzil ze raczej nie mam szans na naturalne poczecie. Uslyszec cos takiego nie jest milo, ale na szczescie to nie koniec swiata. Zgodzilam sie na inseminacje, ktora zaproponowal, musze tylko odczekac do cyklu, w ktorym przeprowadzenie zabiegu bedzie mialo sens (mam niedrozy jeden jajowod - co w praktyce oznacza ze majac owulacje w jajniku po tej stronie mam 0% szansy na zajscie w ciaze, bo jajowod jest juz tylko zwykla rura bezuzyteczna w sesnie wiadomo jakim..). Zastanawiam sie jaka jest faktycznie skutecznosc tego zabiegu - lekarz powiedzial ze pierwsze 3 zabiegi maja skutecznosc ok 15%, to niby nie duzo ale ponoc to wieksze prawdopodobienstwo niz przy naturalnym poczeciu.
Jesli to kogos zainteresuje jakie beda moje dalsze efekty leczenia to bede tu co jakis czas meldowac jak mi idzie. Mam nadzieje ze mi sie uda!
pozdrawiam

--------------------
user posted image
Kabi
wto, 22 lip 2008 - 23:15
Mnie interesuje icon_smile.gif
Ja jestem po laparoskopii, po pierwszej pozabiegowej @, na którą długo czekałam i zaczynamy staranka na nowo.
Lekarz powiedział, żeby nie przyjmować leków, nie robić wyników badań, nie robić testów owulacyjnych, tylko spontanicznie spożytkować te 3 miesiące. Daj Boże owocne miesiące.
Kabi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 167
Dołączył: wto, 29 kwi 08 - 15:01
Nr użytkownika: 19,586




post wto, 22 lip 2008 - 23:15
Post #62

Mnie interesuje icon_smile.gif
Ja jestem po laparoskopii, po pierwszej pozabiegowej @, na którą długo czekałam i zaczynamy staranka na nowo.
Lekarz powiedział, żeby nie przyjmować leków, nie robić wyników badań, nie robić testów owulacyjnych, tylko spontanicznie spożytkować te 3 miesiące. Daj Boże owocne miesiące.
Desire
śro, 23 lip 2008 - 12:30
Witaj Kabi - ciesze sie biorac pod uwage nasza sytuacje) jestes zainteresowana icon_wink.gif. Moim zdaniem kazdy przypadek jest inny. Lekarz wie najlepiej ( no - dobry lekarz icon_wink.gif) co zalecic w konkretnym przypadku. Laparo daje lekarzowi mozliwosc zobaczenia tego czego nie widac na USG czy w trakcie innych badan. U mnie laparoskopia ujawnila endometrioze i niedroznosc jednego jajowodu a to juz konkretny powod nieplodnosci. Przynajmniej wiem na czym stoje i co mam robic dalej, bez przypadkowych "ruchow", frustracji i niepewnosci. Zabieg mialam robiony we wrzesniu 2007, moja kolezanka miala laparo w tym samym terminie. Mi lekarz zalecil PO kuracje, jej mimo torbieli (ktore miala usuniete w trakcie zabiegu) nie, dzis ona jest w ciazy, a ja nadal sie lecze. Mam nadzieje ze inseminacja nam pomoze i wkrotce rowniez bedziemy sie cieszyc dzieckiem. Tak jak powiedzialam bede dzielic sie swoimi przejsciami. Mam nadzieje ze nie bedzie to opowiesc tasiemcowa, tylko kilkuodcinkowy miniserial icon_wink.gif, pozdrawiam

Ten post edytował Desire śro, 23 lip 2008 - 12:32
Desire


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 95
Dołączył: śro, 09 maj 07 - 09:35
Skąd: Lubin
Nr użytkownika: 13,902




post śro, 23 lip 2008 - 12:30
Post #63

Witaj Kabi - ciesze sie biorac pod uwage nasza sytuacje) jestes zainteresowana icon_wink.gif. Moim zdaniem kazdy przypadek jest inny. Lekarz wie najlepiej ( no - dobry lekarz icon_wink.gif) co zalecic w konkretnym przypadku. Laparo daje lekarzowi mozliwosc zobaczenia tego czego nie widac na USG czy w trakcie innych badan. U mnie laparoskopia ujawnila endometrioze i niedroznosc jednego jajowodu a to juz konkretny powod nieplodnosci. Przynajmniej wiem na czym stoje i co mam robic dalej, bez przypadkowych "ruchow", frustracji i niepewnosci. Zabieg mialam robiony we wrzesniu 2007, moja kolezanka miala laparo w tym samym terminie. Mi lekarz zalecil PO kuracje, jej mimo torbieli (ktore miala usuniete w trakcie zabiegu) nie, dzis ona jest w ciazy, a ja nadal sie lecze. Mam nadzieje ze inseminacja nam pomoze i wkrotce rowniez bedziemy sie cieszyc dzieckiem. Tak jak powiedzialam bede dzielic sie swoimi przejsciami. Mam nadzieje ze nie bedzie to opowiesc tasiemcowa, tylko kilkuodcinkowy miniserial icon_wink.gif, pozdrawiam

--------------------
user posted image
Kabi
pon, 28 lip 2008 - 15:18
Desire, co u Ciebie nowego? Czy czekają Cię jakieś nowe badania, leki?
Ja niespokojnie czekam, co będzie dalej..
W każdym razie zaciskam kciuki icon_smile.gif
Kabi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 167
Dołączył: wto, 29 kwi 08 - 15:01
Nr użytkownika: 19,586




post pon, 28 lip 2008 - 15:18
Post #64

Desire, co u Ciebie nowego? Czy czekają Cię jakieś nowe badania, leki?
Ja niespokojnie czekam, co będzie dalej..
W każdym razie zaciskam kciuki icon_smile.gif
Desire
czw, 31 lip 2008 - 10:37
Hej wszystkim,

jestem w trakcie II dnia miesiaczki icon_sad.gif a wiec ostatnia proba zajscia w ciaze metoda naturalna (monitoring cyklu + ampulka koncepcyjna) nie daly oczekiwanego rezultatu. Coz za tydzien jade na zasluzone wakacje a po powrocie I inseminacja. Trzymajcie za mnie kciucki icon_smile.gif
Desire


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 95
Dołączył: śro, 09 maj 07 - 09:35
Skąd: Lubin
Nr użytkownika: 13,902




post czw, 31 lip 2008 - 10:37
Post #65

Hej wszystkim,

jestem w trakcie II dnia miesiaczki icon_sad.gif a wiec ostatnia proba zajscia w ciaze metoda naturalna (monitoring cyklu + ampulka koncepcyjna) nie daly oczekiwanego rezultatu. Coz za tydzien jade na zasluzone wakacje a po powrocie I inseminacja. Trzymajcie za mnie kciucki icon_smile.gif

--------------------
user posted image
Kabi
czw, 31 lip 2008 - 12:17
Kciuki już zaciśnięte !! icon_smile.gif
Kabi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 167
Dołączył: wto, 29 kwi 08 - 15:01
Nr użytkownika: 19,586




post czw, 31 lip 2008 - 12:17
Post #66

Kciuki już zaciśnięte !! icon_smile.gif
maagdat
pią, 29 sie 2008 - 05:36
Cześć Dziewczyny!

Ja mogę podzielić się z Wami moimi doświadczeniami, bo miałam dwie laparoskopie. Nie mogę Was mocno pocieszyć, bo laparoskopia ani inseminacja nie daje żadnej pewności zajścia w ciążę, ale na pewno mogę dać nadzieję, bo mi się w końcu udało po 3,5 latach starań: dwóch laparoskopiach, 4 inseminacjach, w końcu zupełnie normalnie zaszłam sobie w ciążę jak gdyby nigdy nic.
Laparoskopia służy przede wszystkim obejrzeniu naszych narządów od środka i ewentualnemu naprawieniu jakichś nieprawidłowości: usunięcie torbieli, zbadanie drożności jajowodów i ew. ich udrożnieniu, usunięcie zrostów itd. Nie zawsze da się coś zrobić, tak aby naprawić sprawę. Nieraz naprawia się nas trochę, ale nie wpływa to na naszą płodność..
Inseminacja zaś musi być przeprowadzona tylko i wyłącznie gdy mamy pewność, że w środku mamy na 100% porządek i z niewiadomych przyczyn, albo z przyczyn złego nasienia wprowadzamy wyselekcjonowane plemniki do środka. Różnie lekarze szacują skuteczność tej metody, ale niestety jest ona mało skuteczna, gdyż daje 10-25% szans przy kilkukrotnym powtórzeniu zabiegu, z tym że nie ma medycznego uzasadnienia wykonywać ją więcej niż 4 góra 5 razy. Łatwo obliczyć, że jednorazowy zabieg to 2-7% szans na zapłodnienie. Jednak często jest to jedyna metoda wspomagania rozrodu poza in vitro, dlatego jest tak powszechnie stosowana. Jednak lekarze często wykonują zabieg ten dość bezmyślnie i być może dlatego skuteczność jest tak mała? Mówią, że zabieg inseminacji daje ok 30% szans, ale nie dopowiedzą, że nie przy jednorazowym podejściu, tylko po całym cyklu podejść i to tylko w sytuacji że u kobiety i faceta na 100% jest wszystko ok. Jednak przy zmniejszonej ilości żywych i ruchliwych plemników szanse od razu znacznie maleją. Często też wykonywana jest laparoskopia przy zaawansowanej endometriozie, gdzie nie wiadomo czy jajowody są do końca drożne, albo mimo drożności, czy nie ma gdzieś mikro zrostów albo ognisk zapalnych...
Opiszę po krótce swoje doświadczenia.
Po 1,5 roku motania się od lekarza do lekarza (generalnie nikt nas nie leczył, tylko pocieszał że staramy się zbyt krótko żeby podjąć leczenie, albo że jesteśmy zablokowani psychicznie i że po adopcji (albo wczasach) sami się odblokujemy i będziemy mieli gromadkę cudownych dzieci) trafiliśmy na takiego co zajął się naszym przypadkiem. Okazało się że mam endometriozę i torbiele i wykonali mi laparoskopię. Usunęli co trzeba i kazali w ciągu roku zajść w ciążę. Okazało się że mąż miał bardzo słabe plemniki i szanse na naturalne zajście są bliskie 2%. A więc inseminacja. Przeprowadziliśmy 4 bez efektu. Następnym krokiem było zaproponowanie in vitro.
Trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności, po zapoznaniu się z historią choroby, bez wykonywania żadnych innych badań zostaliśmy skierowani na in vitro od razu czyli już za parę dni.
Stwierdziliśmy że ten zabieg jeszcze zdążymy wykonać i poszliśmy do polecanego z kilku źródeł - podobno światowej sławy specjalisty. Naczekaliśmy się na wizytę u niego ok 2 m-cy, zapłaciliśmy słono za każdą wizytę. W rezultacie szanowny Pan Profesor skierował nas na różne badania, do różnych swoich ludzi w całej Polsce. Po pół roku zbierania materiału zapadła decyzja: robimy laparoskopię, w tej sytuacji in vitro ma tyle samo szans powodzenia co inseminacja i co naturalne sposoby, czyli bliskie zeru.
Poddałam się kolejnej laparoskopii, gdyż lekarz chciał się upewnić co w sprawie mojej endometriozy, czy nie ma ognisk zapalnych, wodniaków w jajowodach, czy jajowody są na 100% drożne itd. Równo rok po pierwszej miałam drugą laparoskopię. W międzyczasie mąż odzyskał siły witalne i parametry nasienia diametralnie się polepszyły, czyli wyniki były w normie. Oczywiście Pan Profesor sam nie miał zamiaru leczyć i mnie i męża (wszechwiedzący nie jest!) i skierował męża do pewnego androloga u którego miał podjąć ew. leczenie, jednak nie było takiej potrzeby, bo plemniki polepszyły się same. Zapadła więc decyzja: staramy się o dziecko przez pół roku, jak nie zajdziemy, to trzeba będzie pomyśleć o rocznej kuracji hormonalnej dla mnie.
Po tylu przejściach czuliśmy że jesteśmy w dobrych rękach. Tyle trwały te nasze starania, że naprawdę wyluzowaliśmy się i przestaliśmy na siłę starać się o dziecko. Zdaliśmy sobie sprawę, że być może sprawa przedłuży się o minimum 1,5 roku. Nie liczyłam dni płodnych, nie robiłam testów owulacyjnych. Stwierdziłam że czas na kolejny rozdział w moim życiu, że zmieniam pracę, idę do szkoły, zmieniam zawód. Że niezależnie od posiadania dzieci czy nie, moje życie trwa i nie polega na tylko na staraniu się o dzieci. Z dnia na dzień wyskoczyliśmy na początku roku do Zakopanego, gdyż później moje i męża plany zawodowe uniemożliwiały nam jakikolwiek wyjazd na urlop. Na wyjeździe nie było odpoczynku, jeździliśmy na nartach, chodziliśmy do bólu nóg, kolan i krzyża, wieczorem odprężaliśmy się dużymi kuflami piwa, grzanego wina, szampana, wcinaliśmy baraninkę itd. Wróciliśmy bardzo zmęczeni. Powrót do pracy nie dał mi odpoczynku, zmęczenie się nasilało, nie mogła się pozbierać po tym urlopie. I tak mi zostało na kilka miesięcy icon_smile.gif W drugim trymestrze odzyskałam siły witalne, a teraz właśnie pakuję torbę do szpitala, bo za miesiąc będę rodzić icon_smile.gif

Życzę wszystkim pomyślnych starań, dużo cierpliwości i wiary w cuda, bo jednak i one się zdarzają!

Ten post edytował maagdat pią, 29 sie 2008 - 05:39
maagdat


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7
Dołączył: czw, 05 paź 06 - 00:00
Nr użytkownika: 7,826




post pią, 29 sie 2008 - 05:36
Post #67

Cześć Dziewczyny!

Ja mogę podzielić się z Wami moimi doświadczeniami, bo miałam dwie laparoskopie. Nie mogę Was mocno pocieszyć, bo laparoskopia ani inseminacja nie daje żadnej pewności zajścia w ciążę, ale na pewno mogę dać nadzieję, bo mi się w końcu udało po 3,5 latach starań: dwóch laparoskopiach, 4 inseminacjach, w końcu zupełnie normalnie zaszłam sobie w ciążę jak gdyby nigdy nic.
Laparoskopia służy przede wszystkim obejrzeniu naszych narządów od środka i ewentualnemu naprawieniu jakichś nieprawidłowości: usunięcie torbieli, zbadanie drożności jajowodów i ew. ich udrożnieniu, usunięcie zrostów itd. Nie zawsze da się coś zrobić, tak aby naprawić sprawę. Nieraz naprawia się nas trochę, ale nie wpływa to na naszą płodność..
Inseminacja zaś musi być przeprowadzona tylko i wyłącznie gdy mamy pewność, że w środku mamy na 100% porządek i z niewiadomych przyczyn, albo z przyczyn złego nasienia wprowadzamy wyselekcjonowane plemniki do środka. Różnie lekarze szacują skuteczność tej metody, ale niestety jest ona mało skuteczna, gdyż daje 10-25% szans przy kilkukrotnym powtórzeniu zabiegu, z tym że nie ma medycznego uzasadnienia wykonywać ją więcej niż 4 góra 5 razy. Łatwo obliczyć, że jednorazowy zabieg to 2-7% szans na zapłodnienie. Jednak często jest to jedyna metoda wspomagania rozrodu poza in vitro, dlatego jest tak powszechnie stosowana. Jednak lekarze często wykonują zabieg ten dość bezmyślnie i być może dlatego skuteczność jest tak mała? Mówią, że zabieg inseminacji daje ok 30% szans, ale nie dopowiedzą, że nie przy jednorazowym podejściu, tylko po całym cyklu podejść i to tylko w sytuacji że u kobiety i faceta na 100% jest wszystko ok. Jednak przy zmniejszonej ilości żywych i ruchliwych plemników szanse od razu znacznie maleją. Często też wykonywana jest laparoskopia przy zaawansowanej endometriozie, gdzie nie wiadomo czy jajowody są do końca drożne, albo mimo drożności, czy nie ma gdzieś mikro zrostów albo ognisk zapalnych...
Opiszę po krótce swoje doświadczenia.
Po 1,5 roku motania się od lekarza do lekarza (generalnie nikt nas nie leczył, tylko pocieszał że staramy się zbyt krótko żeby podjąć leczenie, albo że jesteśmy zablokowani psychicznie i że po adopcji (albo wczasach) sami się odblokujemy i będziemy mieli gromadkę cudownych dzieci) trafiliśmy na takiego co zajął się naszym przypadkiem. Okazało się że mam endometriozę i torbiele i wykonali mi laparoskopię. Usunęli co trzeba i kazali w ciągu roku zajść w ciążę. Okazało się że mąż miał bardzo słabe plemniki i szanse na naturalne zajście są bliskie 2%. A więc inseminacja. Przeprowadziliśmy 4 bez efektu. Następnym krokiem było zaproponowanie in vitro.
Trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności, po zapoznaniu się z historią choroby, bez wykonywania żadnych innych badań zostaliśmy skierowani na in vitro od razu czyli już za parę dni.
Stwierdziliśmy że ten zabieg jeszcze zdążymy wykonać i poszliśmy do polecanego z kilku źródeł - podobno światowej sławy specjalisty. Naczekaliśmy się na wizytę u niego ok 2 m-cy, zapłaciliśmy słono za każdą wizytę. W rezultacie szanowny Pan Profesor skierował nas na różne badania, do różnych swoich ludzi w całej Polsce. Po pół roku zbierania materiału zapadła decyzja: robimy laparoskopię, w tej sytuacji in vitro ma tyle samo szans powodzenia co inseminacja i co naturalne sposoby, czyli bliskie zeru.
Poddałam się kolejnej laparoskopii, gdyż lekarz chciał się upewnić co w sprawie mojej endometriozy, czy nie ma ognisk zapalnych, wodniaków w jajowodach, czy jajowody są na 100% drożne itd. Równo rok po pierwszej miałam drugą laparoskopię. W międzyczasie mąż odzyskał siły witalne i parametry nasienia diametralnie się polepszyły, czyli wyniki były w normie. Oczywiście Pan Profesor sam nie miał zamiaru leczyć i mnie i męża (wszechwiedzący nie jest!) i skierował męża do pewnego androloga u którego miał podjąć ew. leczenie, jednak nie było takiej potrzeby, bo plemniki polepszyły się same. Zapadła więc decyzja: staramy się o dziecko przez pół roku, jak nie zajdziemy, to trzeba będzie pomyśleć o rocznej kuracji hormonalnej dla mnie.
Po tylu przejściach czuliśmy że jesteśmy w dobrych rękach. Tyle trwały te nasze starania, że naprawdę wyluzowaliśmy się i przestaliśmy na siłę starać się o dziecko. Zdaliśmy sobie sprawę, że być może sprawa przedłuży się o minimum 1,5 roku. Nie liczyłam dni płodnych, nie robiłam testów owulacyjnych. Stwierdziłam że czas na kolejny rozdział w moim życiu, że zmieniam pracę, idę do szkoły, zmieniam zawód. Że niezależnie od posiadania dzieci czy nie, moje życie trwa i nie polega na tylko na staraniu się o dzieci. Z dnia na dzień wyskoczyliśmy na początku roku do Zakopanego, gdyż później moje i męża plany zawodowe uniemożliwiały nam jakikolwiek wyjazd na urlop. Na wyjeździe nie było odpoczynku, jeździliśmy na nartach, chodziliśmy do bólu nóg, kolan i krzyża, wieczorem odprężaliśmy się dużymi kuflami piwa, grzanego wina, szampana, wcinaliśmy baraninkę itd. Wróciliśmy bardzo zmęczeni. Powrót do pracy nie dał mi odpoczynku, zmęczenie się nasilało, nie mogła się pozbierać po tym urlopie. I tak mi zostało na kilka miesięcy icon_smile.gif W drugim trymestrze odzyskałam siły witalne, a teraz właśnie pakuję torbę do szpitala, bo za miesiąc będę rodzić icon_smile.gif

Życzę wszystkim pomyślnych starań, dużo cierpliwości i wiary w cuda, bo jednak i one się zdarzają!

--------------------
Pozdrawiam
maagdat
Desire
pią, 12 wrz 2008 - 10:13
Witajcie,

wlasnie przeczytalam Twoja historie maagdat- coz moge powiedziec - gratuluje, to wielki dar losu i szczescie ze Ci sie udalo. Jednak wnioski plynace z Twoich przezyc nie sa zbyt optymistyczne. Osobiscie wole wierzyc w to ze moje leczenie predzej czy pozniej przyniesie oczekiwane rezultaty, oczywiscie o wiele lepiej byloby gdybym mogla zajsc w ciaze tak po prostu bez calego leczenia - ale tego juz sie nie zmieni. Dwa dni temu przeszlam swoja piewsza inseminacje, mam nadzieje ze przyniesie spodziewane rezultaty, gdyby jednak tak sie nie stalo bede probowala dalej, nie powiem ze do skutku bo chyba nie dalabym wszystkiego za posiadanie dziecka. Coz, z niecierpliwoscia czekam na 22 wrzesnia i wynik badania HCG we krwi. Trzymajcie za mnie kciuki!

Ten post edytował Desire pią, 12 wrz 2008 - 10:13
Desire


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 95
Dołączył: śro, 09 maj 07 - 09:35
Skąd: Lubin
Nr użytkownika: 13,902




post pią, 12 wrz 2008 - 10:13
Post #68

Witajcie,

wlasnie przeczytalam Twoja historie maagdat- coz moge powiedziec - gratuluje, to wielki dar losu i szczescie ze Ci sie udalo. Jednak wnioski plynace z Twoich przezyc nie sa zbyt optymistyczne. Osobiscie wole wierzyc w to ze moje leczenie predzej czy pozniej przyniesie oczekiwane rezultaty, oczywiscie o wiele lepiej byloby gdybym mogla zajsc w ciaze tak po prostu bez calego leczenia - ale tego juz sie nie zmieni. Dwa dni temu przeszlam swoja piewsza inseminacje, mam nadzieje ze przyniesie spodziewane rezultaty, gdyby jednak tak sie nie stalo bede probowala dalej, nie powiem ze do skutku bo chyba nie dalabym wszystkiego za posiadanie dziecka. Coz, z niecierpliwoscia czekam na 22 wrzesnia i wynik badania HCG we krwi. Trzymajcie za mnie kciuki!

--------------------
user posted image
maagdat
pią, 12 wrz 2008 - 11:18
Trzymam kciuki bardzo mocno!
Każdy przypadek jest inny i nie wiem jak długą, ale na pewno masz do przejścia inną drogę niż ja icon_smile.gif Chodzi o to żeby nie poddawać się, my walczyliśmy o dziecko 3,5 roku, niektórzy walczą znacznie krócej i innymi metodami, inni znacznie dłużej. Ważne jest to żeby pamiętać że innym się jednak udaje. Ja moje zmagania z niedoskonałą naturą przeszłam dość spokojnie, ponieważ zawsze ale to zawsze wiedziałam że dzieci będę kiedyś miała. Nie wiedziałam tylko kiedy i w jaki sposób się to stanie. Ten czas poświęciłam na uczenie się pokory i umiejętności brania od życia tego co w danej chwili nam daje. Być może nic nie dzieje się bez przyczyny.
Czas starań o dziecko, głównie czas upadków dał mi bardzo wiele. Choćby to że teraz cieszę się każdziuteńkim dniem ciąży i choć za chwilę rodzę, żałuję że już nie będę miała brzuszka, przemiłych kopnięć i przeciągnięć w środku. Mimo strasznych refluksów nie narzekam na nic w ciąży, jestem aktywna, wyglądam podobno kwitnąco, zupełnie nie obawiam się porodu. Generalnie nikt nie może mnie zrozumieć, że nie zaciskam już zębów ze strachu przed porodem, czy zbliżającym się brakiem wolności i innymi niewygodami. Myślą że jestem ograniczona i po prostu nie wiem co mnie czeka, a ja po prostu przeszłam już tyle, że te problemy nie są już dla mnie problemami.

Pozdrawiam mocno i życzę przede wszystkim wiary
maagdat
maagdat


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7
Dołączył: czw, 05 paź 06 - 00:00
Nr użytkownika: 7,826




post pią, 12 wrz 2008 - 11:18
Post #69

Trzymam kciuki bardzo mocno!
Każdy przypadek jest inny i nie wiem jak długą, ale na pewno masz do przejścia inną drogę niż ja icon_smile.gif Chodzi o to żeby nie poddawać się, my walczyliśmy o dziecko 3,5 roku, niektórzy walczą znacznie krócej i innymi metodami, inni znacznie dłużej. Ważne jest to żeby pamiętać że innym się jednak udaje. Ja moje zmagania z niedoskonałą naturą przeszłam dość spokojnie, ponieważ zawsze ale to zawsze wiedziałam że dzieci będę kiedyś miała. Nie wiedziałam tylko kiedy i w jaki sposób się to stanie. Ten czas poświęciłam na uczenie się pokory i umiejętności brania od życia tego co w danej chwili nam daje. Być może nic nie dzieje się bez przyczyny.
Czas starań o dziecko, głównie czas upadków dał mi bardzo wiele. Choćby to że teraz cieszę się każdziuteńkim dniem ciąży i choć za chwilę rodzę, żałuję że już nie będę miała brzuszka, przemiłych kopnięć i przeciągnięć w środku. Mimo strasznych refluksów nie narzekam na nic w ciąży, jestem aktywna, wyglądam podobno kwitnąco, zupełnie nie obawiam się porodu. Generalnie nikt nie może mnie zrozumieć, że nie zaciskam już zębów ze strachu przed porodem, czy zbliżającym się brakiem wolności i innymi niewygodami. Myślą że jestem ograniczona i po prostu nie wiem co mnie czeka, a ja po prostu przeszłam już tyle, że te problemy nie są już dla mnie problemami.

Pozdrawiam mocno i życzę przede wszystkim wiary
maagdat

--------------------
Pozdrawiam
maagdat
Desire
pią, 12 wrz 2008 - 16:57
maagdat bardzo podoba mi sie Twoje podejscie - moze dlatego ze ja podchodze do tego tematu podobnie icon_smile.gif. Dzieki ze sie dopisalas i opowiedzialas nam swoja historie. Czego Ci zyczyc - spokojnego i szybkiego porodu, no i zdrowia dla Ciebie i Dziecka. A potem, jak sama piszesz radosci z kazdej wspolnie spedzonej z Nim chwili! Mysle ze Mamy takie jak my - czyli po dlugich i zmudnych staraniach o dziecko, sa w gruncie rzeczy "lepszymi" o ile tak moge powiedziec rodzicami - bardziej szanuja ten wyjatkowy dar jakim jest dziecko icon_smile.gif,

pozdrawiam i trzymam kciuki!
Desire


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 95
Dołączył: śro, 09 maj 07 - 09:35
Skąd: Lubin
Nr użytkownika: 13,902




post pią, 12 wrz 2008 - 16:57
Post #70

maagdat bardzo podoba mi sie Twoje podejscie - moze dlatego ze ja podchodze do tego tematu podobnie icon_smile.gif. Dzieki ze sie dopisalas i opowiedzialas nam swoja historie. Czego Ci zyczyc - spokojnego i szybkiego porodu, no i zdrowia dla Ciebie i Dziecka. A potem, jak sama piszesz radosci z kazdej wspolnie spedzonej z Nim chwili! Mysle ze Mamy takie jak my - czyli po dlugich i zmudnych staraniach o dziecko, sa w gruncie rzeczy "lepszymi" o ile tak moge powiedziec rodzicami - bardziej szanuja ten wyjatkowy dar jakim jest dziecko icon_smile.gif,

pozdrawiam i trzymam kciuki!


--------------------
user posted image
Desire
wto, 23 wrz 2008 - 14:52
Hmm, no niestety na 1 inseminacji sie nie skonczy..
Desire


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 95
Dołączył: śro, 09 maj 07 - 09:35
Skąd: Lubin
Nr użytkownika: 13,902




post wto, 23 wrz 2008 - 14:52
Post #71

Hmm, no niestety na 1 inseminacji sie nie skonczy..

--------------------
user posted image
Ewuńcia
wto, 23 wrz 2008 - 21:13
Cześć dziewczyny
Przeglądam i czytam Wasze posty i postanowiłąm też podzielić się swoimi doświadczeniami. 8 maja miałam robioną laparoskopię: udrożnienie jajowodów i usunięcie torbieli na jajnikach oraz dwóch ognisk endometriozy. Od tamtej pory każdy cykl mam inny, wszystko się rozregulowało.Raz cykl trwa 29 dni, raz 21,potem 24,znowu 21, 23 a ostatni wybryk to już całkiem niedorzeczne dostałam @ w 22 dc a następnie od 13 dnia zaczęłam dziwnie ale dosć mocno plamić w kolorze brunatno-brązowym, to trwało 4 dni. W 17 i 18 dc dostałam krwawienia poczym znowu nastąpiły 2 dni brązowego plamienia.. Ponadto przy tym towarzyszyłymi dziwneobjawy: bóle piersi,bóle w podbrzuszu,świąd skóry i... straszne poranne mdłości przez tydzień prawie w ogóle nie jadłam snadań, dopiero około południa mogłam cokolwiek przełknąć, nie mogłam znieść zapachu surowego mięsa. Zaczęłam liczyć nowy cykl od 17dc (pierwszy dzień tego dziwnego, krótkiegokrwawienia), teraz jestem w 12dc i wszystkie te objawy ustąpiły. Robiłam test w tamtym tygodniu - negatywny, jedna kreseczka. 2 dni temu zrobiłam betę, wynik >0,1 czyli - nieciężarna.. Już naprawdę nie wiem co to wszystko znaczy. Wypowiedzcie się, proszę.
Ewuńcia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3
Dołączył: pią, 12 wrz 08 - 23:09
Nr użytkownika: 21,707




post wto, 23 wrz 2008 - 21:13
Post #72

Cześć dziewczyny
Przeglądam i czytam Wasze posty i postanowiłąm też podzielić się swoimi doświadczeniami. 8 maja miałam robioną laparoskopię: udrożnienie jajowodów i usunięcie torbieli na jajnikach oraz dwóch ognisk endometriozy. Od tamtej pory każdy cykl mam inny, wszystko się rozregulowało.Raz cykl trwa 29 dni, raz 21,potem 24,znowu 21, 23 a ostatni wybryk to już całkiem niedorzeczne dostałam @ w 22 dc a następnie od 13 dnia zaczęłam dziwnie ale dosć mocno plamić w kolorze brunatno-brązowym, to trwało 4 dni. W 17 i 18 dc dostałam krwawienia poczym znowu nastąpiły 2 dni brązowego plamienia.. Ponadto przy tym towarzyszyłymi dziwneobjawy: bóle piersi,bóle w podbrzuszu,świąd skóry i... straszne poranne mdłości przez tydzień prawie w ogóle nie jadłam snadań, dopiero około południa mogłam cokolwiek przełknąć, nie mogłam znieść zapachu surowego mięsa. Zaczęłam liczyć nowy cykl od 17dc (pierwszy dzień tego dziwnego, krótkiegokrwawienia), teraz jestem w 12dc i wszystkie te objawy ustąpiły. Robiłam test w tamtym tygodniu - negatywny, jedna kreseczka. 2 dni temu zrobiłam betę, wynik >0,1 czyli - nieciężarna.. Już naprawdę nie wiem co to wszystko znaczy. Wypowiedzcie się, proszę.
maagdat
czw, 25 wrz 2008 - 11:45
Moja jedyna sensowna rada, to że jak najszybciej powinnaś zgłosić się do dobrego lekarza. Widać że coś Ci się rozregulowało po ingerencji w organizm, być może chodzi tu tylko o hormony, a być może to jakieś negatywne skutki źle wykonanej laparoskopii?? Może jakiś stan zapalny? Trudno chyba takim laikom jak my diagnozować sprawę. Widać ciągnie się ten problem u ciebie od jakiegoś czasu, więc tym bardziej nie powinnaś zwlekać!
maagdat


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7
Dołączył: czw, 05 paź 06 - 00:00
Nr użytkownika: 7,826




post czw, 25 wrz 2008 - 11:45
Post #73

Moja jedyna sensowna rada, to że jak najszybciej powinnaś zgłosić się do dobrego lekarza. Widać że coś Ci się rozregulowało po ingerencji w organizm, być może chodzi tu tylko o hormony, a być może to jakieś negatywne skutki źle wykonanej laparoskopii?? Może jakiś stan zapalny? Trudno chyba takim laikom jak my diagnozować sprawę. Widać ciągnie się ten problem u ciebie od jakiegoś czasu, więc tym bardziej nie powinnaś zwlekać!

--------------------
Pozdrawiam
maagdat
Ewuńcia
czw, 25 wrz 2008 - 20:54
Sama już nie wiem. Tą laparoskopię robił mi dość "wywołany" lekarz, do którego pacjentki ustawiają się w długiej kolejce. Poleciła mi go koleżanka,mająca takie same problemy, a obecnie jest mamą małej, zdrowej dziewczynki. 15 października jestem umówiona do innego specjalisty w klinice invitro w Krakowie, tam zajmują się tylko i wyłącznie takimi przypadkami. Zastanawiam się nad inseminacją. Odległy termin spowodowany jest również natłokiem chętnych, a ja w między czasie spodziewam się @.
Dziękuję za Twój post.
Ewuńcia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3
Dołączył: pią, 12 wrz 08 - 23:09
Nr użytkownika: 21,707




post czw, 25 wrz 2008 - 20:54
Post #74

Sama już nie wiem. Tą laparoskopię robił mi dość "wywołany" lekarz, do którego pacjentki ustawiają się w długiej kolejce. Poleciła mi go koleżanka,mająca takie same problemy, a obecnie jest mamą małej, zdrowej dziewczynki. 15 października jestem umówiona do innego specjalisty w klinice invitro w Krakowie, tam zajmują się tylko i wyłącznie takimi przypadkami. Zastanawiam się nad inseminacją. Odległy termin spowodowany jest również natłokiem chętnych, a ja w między czasie spodziewam się @.
Dziękuję za Twój post.
maagdat
czw, 25 wrz 2008 - 21:42
No tak czy inaczej uważam że jest u Ciebie coś nie tak, skoro masz o wiele krótsze, nieregularne cykle i dziwne krwawienia oraz inne dziwne objawy, bo ja po laparoskopiach miałam zupełnie normalne cykle i czułam się zupełnie normalnie, więc naprawdę na Twoim miejscu nie bagatelizowałabym Twoich dziwnych objawów, bo zanim dojdzie do inseminacji, to musisz mieć zupełny porządek w organizmie... Wiesz, po każdym zabiegu chirurgicznym czy jakiejkolwiek innej ingerencji w organizm człowieka mogą wystąpić jakieś małe komplikacje czy efekty niepożądane i wydaje mi się że powinien to zobaczyć lekarz który tą laparoskopię wykonywał... A nie wydaje mi się (niestety) żeby to była ciąża...

Ten post edytował maagdat czw, 25 wrz 2008 - 21:48
maagdat


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7
Dołączył: czw, 05 paź 06 - 00:00
Nr użytkownika: 7,826




post czw, 25 wrz 2008 - 21:42
Post #75

No tak czy inaczej uważam że jest u Ciebie coś nie tak, skoro masz o wiele krótsze, nieregularne cykle i dziwne krwawienia oraz inne dziwne objawy, bo ja po laparoskopiach miałam zupełnie normalne cykle i czułam się zupełnie normalnie, więc naprawdę na Twoim miejscu nie bagatelizowałabym Twoich dziwnych objawów, bo zanim dojdzie do inseminacji, to musisz mieć zupełny porządek w organizmie... Wiesz, po każdym zabiegu chirurgicznym czy jakiejkolwiek innej ingerencji w organizm człowieka mogą wystąpić jakieś małe komplikacje czy efekty niepożądane i wydaje mi się że powinien to zobaczyć lekarz który tą laparoskopię wykonywał... A nie wydaje mi się (niestety) żeby to była ciąża...

--------------------
Pozdrawiam
maagdat
Ewuńcia
czw, 25 wrz 2008 - 22:11
Te dziwne objawy dodatkowo mi zamieszały w głowie, dlatego zrobiłam test i bete. A co do laparo, byłam już na dwóch kontrolach od zabiegu i powiedział ze wszystko tam mam poukładane jak trzeba, tylko dziwi się dlaczego nie ma ciąży(stąd wziął się pomysł z inseminacją). Mówiłam o tch dziwnie krótkich cyklach ale nie skomentował tego.
Ewuńcia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3
Dołączył: pią, 12 wrz 08 - 23:09
Nr użytkownika: 21,707




post czw, 25 wrz 2008 - 22:11
Post #76

Te dziwne objawy dodatkowo mi zamieszały w głowie, dlatego zrobiłam test i bete. A co do laparo, byłam już na dwóch kontrolach od zabiegu i powiedział ze wszystko tam mam poukładane jak trzeba, tylko dziwi się dlaczego nie ma ciąży(stąd wziął się pomysł z inseminacją). Mówiłam o tch dziwnie krótkich cyklach ale nie skomentował tego.
Desire
pią, 17 paź 2008 - 09:43
To ja troche z prywata - w ostatni poniedzialek poddalam sie po raz drugi inseminacji. Trzymajcie za mnie kciuki dziewczyny! W przyszly czwartek robie test HCG i wtedy sie okaze, czy moze tym razem sie udalo i po 3 latach staran zostaniemy rodzicami!
Desire


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 95
Dołączył: śro, 09 maj 07 - 09:35
Skąd: Lubin
Nr użytkownika: 13,902




post pią, 17 paź 2008 - 09:43
Post #77

To ja troche z prywata - w ostatni poniedzialek poddalam sie po raz drugi inseminacji. Trzymajcie za mnie kciuki dziewczyny! W przyszly czwartek robie test HCG i wtedy sie okaze, czy moze tym razem sie udalo i po 3 latach staran zostaniemy rodzicami!

--------------------
user posted image
maagdat
pią, 17 paź 2008 - 11:06
Oczywiście, trzymam kciuki bardzo mocno!!
maagdat


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7
Dołączył: czw, 05 paź 06 - 00:00
Nr użytkownika: 7,826




post pią, 17 paź 2008 - 11:06
Post #78

Oczywiście, trzymam kciuki bardzo mocno!!

--------------------
Pozdrawiam
maagdat
Desire
pią, 17 paź 2008 - 15:27
icon_smile.gif
Desire


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 95
Dołączył: śro, 09 maj 07 - 09:35
Skąd: Lubin
Nr użytkownika: 13,902




post pią, 17 paź 2008 - 15:27
Post #79

icon_smile.gif

--------------------
user posted image
tulla
sob, 18 paź 2008 - 11:42
Desire - również trzymam kciuki!
tulla


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,743
Dołączył: pią, 01 gru 06 - 17:45
Skąd: Lublin/Wawa
Nr użytkownika: 8,798

GG:


post sob, 18 paź 2008 - 11:42
Post #80

Desire - również trzymam kciuki!

--------------------
Marysia i Franio - ur. 02.07.2008
> efekty po laparoskopi
Start new topic
Reply to this topic
6 Stron V  « poprzednia 2 3 4 5 6 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pon, 29 kwi 2024 - 14:09
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama