Dzięki za rady,dziewczęta drogie
Ana-bardzo dobre wskazówki podałaś,zeby zaczynać od kresek,szyn,krzyży,balonów...Niby takie proste rady,ale faktycznie najprostsze rzeczy są najlepsze,Kuba może się wykazać,że to potrafi(no,prawie....)
Niemogę mu tak całkiem odpuscić nauki malowania bo to jest ćwiczenie ręki i przygotowanie do nauki pisania...Zmusić go nie zmuszę,ale chciałabym by umiał poradzic sobie z namalowaniem tego co chce,by potem literki''trzymały''się kartki a nie były li i jedynie kłębowiskiem bazgrołów.Umiejętność sprawnego operowania piórem mam nadzieje,że będzie bardzo potrzebna i w jego pokoleniu
Tradycyjne rysunki nadal nużą go śmiertelnie,muszę wprowadzać elementy Waszych wskazówek,myslę,ze mu się spodobają(malowanie rączkami,na dużej powierzchni,na podłodze itp),choć powiem,że to mnie nieco przeraża,bo wiąże się to z bałaganem,zapaćkanym otoczeniem,a ja jestem pedantką i u mnie z takim przyzwoleniem to cięęęęężko
Wiem,wiem,ze muszę odpuszczać bo to dziecko,uczy się i musi,ale ja już niemam zdrowia i cierpliwości do chaosu w moim otoczeniu
O,malowanie kredą jest dobre!Kuba ogromnie lubi malować z dziećmi po chodniku,muszę kupic kredę i jak najczęściej dostarczać ''wielkiej powierzchni''...
Jeszcze jedno,parę dni temu w ramach zachęty by sam sięgał i malował,nabyłam mu taki zestaw-przybornik z mazakami,kredkami,farbami itp...wiecie,taki w zamykanym pojemniku,wizualnie fajniutki,wzorek Kuba wybrał z Kubusiem Puchatkiem,no-będzie używał,myslę
No i wiecie-jakość koszmarna,przeokropna,aż nie do wiary,że takie badziewie(dodam,że cenowo niebył to najtańszy zestaw,sądziłam,że tak tandetne to nie będzie)
Nożyczki rozpadły się przy PIERWSZYM ciachnięciu,temperówka nie struga prawie wcale,gumka nie maże prawie w ogóle(a zabawa w znikające kreski miała być fantastyczna)kredki świecowe są wręcz niewidzialne na kartce,kredki ołówkowe łamią się w cholerę a kreska namalowana jak już się uda jest też bladziutka i trzeba użyć dużej siły by coś w ogóle powstało
To ja,która mam rekę wyćwiczoną,a co z takim dzieciem,które usiłuje coś namalować...przyciska do kartki i zerowy efekt?
Jeju,no taki zestaw to może jedynie zniechęcić a nie zachęcić do malowania
Pamiętam,że córy miały podobne zestawy i jakoś sobie radziły,w każdym bądź razie narzekania nie słyszałam.Czyżby 15 lat temu nie było takiego szajsu jak teraz?
Wobec tego JAKIE kredki sÄ… dobre?
Kiedyś był taki wątek...ale nieumiem go odnależć,może mi tu coś podpowiedzieć.W hipermarketach wybór ogromny,ale co by tu dobre było?Powinnam poradzić się fachowej siły,ale w sklepie papierniczym miła panienka nie umiała mi sensownie doradzić,pomoc ograniczyła się do pokazania asortymentu i miłego usmiechu ale nam trzeba fachowej rady,że to maluje miękko,lekko,wyraźną w kolorze kreską,nie łamie się co i rusz i w ogóle...
A,i czy w przedszkolu dzieci malują kredkami świecowymi głównie?
Jak zostawiłam ostatnio Kubę na 10 minut sam na sam z przybornikiem,to po powrocie kredki stały w ślicznym zastępie żołnierzy w dwójkach,równiusienko...(wybierały się na wojnę wg słów dziecia mego),a w wodzie z farbek pływały pokruszone listki sałaty i ślimak z hodowli Kuby(zrobiłem mu basen,mamusiu i dałem jeść)
Kurczę,on ewidentnie nie lubi rysować
Ten post edytował maminka43 śro, 14 lip 2010 - 11:01