Kochana Kasiu !!!
Podobnie jak ty miałam okropne wspomnienia z pierwszego porodu
, okropnie długie ( od 1 -wszej w nocy do 14 ) i bolesne skurcze, do tego wszystkiego pani doktor źle mnie zszyła i dwie godziny po porodzie trafiłam na stół operacyjny z powodu krwiaka
. Bardzo długo dochodziłam do siebie , przez 6 tyg nie moglam siedzieć i chodzić ,a do tego wszystkiego miałam okropną anemię i depresje
.
Natomiast Agatkę urodziłam bardzo szybciutko i prawie bezboleśnie o 6 rano dostałam leciutkich skurczy ( podobnie jak Ty leżałam na patologii
) gdy zbadała mnie położna okazało się , że mam 4 cm rozwarcia, poszłam jeszcze pod prysznic i na porodówkę. Zadzwoniłam do męża żeby przyjeżdźał bo niedługo urodzę , podczas gdy położna podłączyła mnie pod KTG i powiedziła , że skurcze są ale słabiutkie ( wtedy pomyślałam sobie, że pewnie czeka mnie długa "podróż") .Posadzili mnie na piłce i kazali skakać gdy się zmęczyłam zapytałam położnej czy mogę pójść pod prysznic ? na co ona odparła, że oczywiście tak tylko najpierw musi mnie zbadać , wskoczyłam na łóżko i okazało się że ja już rodzę
( przy czym nie wiele myśląc zaczęłam mówić położnej , że ja teraz nie mogę urodzić bo ja muszę się najpierw iść pod prysznic , na co ona spojrzała na mnie z wielkim uśmiecham i powiedziała , że kąpiel muszę odłożyć na później
) miałam chyba 3 skurcze parte i na świat wyskoczyła Agatka
.Była godzina 9.15 najbardziej zdziwiony był mój mąż , który podobnie jak ja przygotował się na BARDZO długi poród , stał przy łóżku i nigdy nie zapomnę jego miny gdy położyli mi malutką na brzuchu (okropnym flaczku). Piotruś miał całe oczy we łzach , płakał jak malutkie dziecko. Ku mojemu zaskoczeniu Agatka od razu (po ważeniu, mierzeniu itp) przyssała się piersi (Marcinek nie wiedział do czego ona służy przez 5 dni) i tak leżałyśmy przez dwie godzinki. Potem poszłam pod prysznic
, a dwa dni później wrócilam do domku praktycznie nie odczuwając bólu po przebytym porodzie .
Tak więc drugi poród miałyśmy szybciutki i 'bezbolesny".
Tak jak wszyscy mówią , że każdy poród inny, tak jak każde dzieckko.
Wczoraj byliśmy z Marcinkiem na pokazowej lekcji karate , bardzo mu się się spodobało, już zdążył wszystkim o tym powiedzieć ( sąsiedzi , przedszkole i w sklepie osiedlowym
) . Szkoda tylko , że te wszystkie zajęcia tyle kosztują . w przedszkolu chodzi na rytmikę , gimnastykę, taniec i angielski. Chociaż ostatnio zastanawiałam się czy nie wypisać go z rytmiki ( nie chciał chodzić) ale pani powiedziała, że to jest "obowiązkowe" ( płatne 33 zł
) ponieważ dzieci uczą się tam wszystkich wierszyków i piosenek na akademie i jeśli nie będzie chodził to nie będzie mógł występowiać . Z resztą mam wiele uwag to tego przedszkola ale trudno jeszcze tylko rok i potem szkoła ( inne problemy
). Ostatnio zapytałam się pani dyrektor czy przewidziane jest zrobienie podjazdu dla wózków ponieważ cięzko mi wnieść go po schodach , na co ona odparła , że jeśli jakiś rodzic życzy sobie zrobić to bardzo proszę, ale przedszkole tego nie zrobi ponieważ nie ma funduszy
.
Strasznie się rozpisałam
.
Kasiu powiedz mi jak u ciebie z chorobami , bo u nas Marcinek "przyniósł" z przedszkola jakąś infekcję i Agatka ma katar
.
Buziaczki Ania
Marcinek 08.04.1998 i Agatka 06.05.2004