W Polsce pewnie polowa dzieci juz w szkole, a ja dopiero klade sie zaraz spac
Jest po pierwszej. Bylismy w Chicago, pojechalismy metrem (niestety najgorszy odczuwalny brak, to brak samochodu
) O piatej bylismy na miejscu, przeszlismy sie po miescie, doszlismy nawet nad fontanne, wrocilismy dopiero po 22 do domu. Dziewczynki padly, ale byly zadowolone. Najbardziej lubia te piekne niedziele, kiedy nic nie musza robic. W sobote chodza do polskiej szkoly. Myslalam, ze to bedzie dla nich za duzo nauki, ale one kiedy raz juz tam pojechaly, to chcialy zawsze, w koncu moga porozmawiac po polsku
Jest to tez dla nas ratunek
Ja jeszcze nie spie, rano bede musiala wstac i zaprowadzic dziewczyny na skrzyzowanie, a moze je same puszcze? Na najblizsze skrzyzowanie pare krokow, ale zawsze je odrowadzalam. W dodatku poznalismy, ze kierowca busa to Polka
Nina czesto rozmawia z nia, opowiadajac co bylo w szkole, kobieta bardzi mila, Lena i tak sie wstydzi.
Program tak jak pisalam wydaje mi sie ze na nizszym poziomie, np. czytaja tylko jedna lekture rocznie
Taka dluzsza. Szkoly jak na razie nie zamierzam zmieniac, to ponoc dobra szkola, ale jezeli znajde lepsza i bedzie mnie na nia stac, a nie bedzie zbyt dleko to moze zmienimy. Szczrze to jeszcze o tym nie myslalam.