Chyba źle się wyraziłam
EFS nie przewiduje urlopów wypoczynkowych, a więc i ekwiwalentu za jego wykorzystanie. W świetle polskiego prawa pracodawca musi mi jednak urlopu udzielić. Wynagrodzenie wciąż jest wypłacae z kasy unijnej, tyle że mnie nie ma w pracy (w poprzedniej miałam tak samo, z tym, że nic takiego nie kazano mi podpisywać, a urlop z przyjemnością wykorzystałam)>
Problem polega tu na tym, że w związku z tym, co napisałam wyżej, pracodawca musiałby wypłacić mi ekwiwalent z własnych pieniędzy, bo EFS mu tego nie zwróci.
W związku z tym przy podpisywaniu umowy o pracę (1 etat) dostałąm do podpisu takie oświadczenie, że zostałam poinformowana o powyższej sytuacji i nie będę żądać wypłaty ekwiwaneltu za ewentualny niewykorzystany urlop.
Umowę miałam na okres próbny, została przedłużona do porodu. Wykorzystałam 2 dni (przysługuje mi 20 za cały rok, z tym, że zakładając poród w terminie będę miała faktyczie przepracowane 9 miesięcy, więc wyjdzie ok 15 dni chyba?) .
Ponieważ jestem na zwolnieniu aż do porodu, nie mam możliwości wykorzystania urlopu.
Czy w związku z tą sytucją pracodawca ma prawo nie wypłacić mi ekwiwalentu, czy polskiego ustawodawcy nie interesuje fakt, że EFS finansujący moje stanowisko pracy nie przewiduje takiej wypłaty?