Ja pamiętam, że Bartkowi też dawałam na początku pół słoiczka. Podgrzewałam połowę w kubeczku w kąpieli wodnej, reszta w lodówce na potem.
A samo mięsko gerbera dodawałam po miesiącu jedzenia nowych potraw do zupek i z nimi mieszałam
Też było na dwa dni.
Ja chciałabym gotować, i do gotowanego przyzwyczajać, ale same wiecie jakie to ilości są maleńkie. Na naukę lepsze te słoiki na pewno, bo gotowe
no i konsystencja bardzo delikatna i aksamitna
A gotowane na stałe wprowadzę jak będzie można już podać wywar z mięsa (żeby nie gotować dwóch różnych obiadów). Właśnie,od którego to miesiąca można? Bo mięso to zaraz, ale wywar w którym się mięso gotuje jakoś później, prawda?
Uleńko, co do smoczków to się nie wypowiem. damian nie uznaje...
Miałam dzisiaj aferę. Płacz nie z tej ziemi. Półtorej godziny z nim leżałam i karmiłam, ale mu dalej mało było, a cyce puste
To wzięłam w końcu puree ryżowe z brokułem i dałam kilka łyżeczek na zapchanie
bo korki miałam za chwilę mieć. Także u nas też jedzonko poszło właśnie w ruch
Ale swojÄ… drogÄ…, jakie toto bez smaku jest
i gdzie ten brokuł?? Chyba samemu dogotować trzeba
Wybiorę się na dniach do rossmanna, bo mam jakieś kupony zniżkowe na niektóre dania, herbatki, soczki i kosmetyki. Będzie na początki.