ja też poroniłam
06.12.2005
historia bardzo podobna jak wasze. plamienie, strach, płacz, szpital, nadzieja, strach, płacz, (prawdopodobnie puste jajo płodowe), zabieg czyszczenia, ból. na moje pytanie o powikłania i późniejsze problemy pani dr, która przygotowywała sie do wykonania zabiegu odpowiedziała, że powikłania po zabiegu mogą być zawsze i że podpisałam przecież zgodę na zabieg, po czym zasnęłam. to było bardzo profesjonalne podejście i ludzkie (na myśl o tej kobiecie dostaję gęsiej skórki).
czas leczy rany, pamięć pozostaje. jednak myślę, że każdy musi to przeżyć w sobie i każdy przechodzi przez to inaczej.
dziś mam kochanego syneczka ale o moim aniołku pamiętam. mam nadzieję że nie będę już więcej przez to musiała przechodzić.
Pozdrawiam was bardzo i życzę dużo siły