Hejka kochane
Podcztuje Was, ale jakoś tak ciągle nie mogłam się zebrać co by odpisać....teraz już oczywiście nie pamiętam co to ja chciałam nastukac
Andzia - wielkie gratulację...szczerze Ci zazdroszczę ....strasznie mi się podobało w ciązy. pewnie gdybym zaciążyła to najpierw wielkie przerażenie ale na myśl o ruchach w brzuchu i tym takim cudownym uczuciu PEŁNOŚCI z pyszczka nei schodziłby mi uśmiech...niestety u mnei to pewnei dlugo nie nastąpi....bo nie ma z czego to po pierwsze
Z m. jest dziwnie, nei podoba mi się to co jest między nami i gdyby nie Amelka to chyba na prawdę rzuciłabym to wszystko w cholerę. We mnei jest dużo obojętności i stałam się taka jak on
wielka egoistka - tzn. jest Amelak później ja a dopiero kawał dalej m. i wszyskto so się z nim wiąże. Jakaś handra mnie dopadła...nie piszę bo tylko popsuję humory innym...
Melunia nam chorowala w ubiegłym tyodniu. Zaczęło się w nocy z pt/sob rano gorączka 38,5 ale nas uspokajali, że u dzieci to normalne i nie mamy się przejmować. Mała marudziła i nie jadała ale pozatym ogólnei ok.
W nidzielę 39...
pogotowie i okazało się, ze jakis wirus...później się uspokajałao ale we wtorek 39,5, spadek 37 za godzine 39,5 i tak ciagle
znowu na pogotowie - do tego wszystkiego zapomnialam dodac - sraczkai wymioty. Nie mielismy jak podawac lekarstwa bo wszystko z niej lecialo
dostaliśmy w razie czego skierowanie do szpitala i prikaz od p. dr 1 zygniecia i 2 wodniste kupki - i jechac do szpitala, zeby sie nie odwodnila.
Na szczescie jakos to minela, zaczela przyjmowac leki i wszystko powolutku ustapilo
To była pierwsza jej choroba wiec mialam troche nerwa, ale z drugiej strony nie chcialam wysjc na jakas panikare....
Ja zawsze staram się byc twarda
Teraz juz ok
Malutka u dziadkow na czly weekend bo my na wesele za chwilke uciekamy
Z jednej strony sie ciesze a z drugiej najchetneij zostalabym w domu i w koncu statycznei odpoczela i troche wiecej czasu spedzila z niunka
za tydzien jedziemy do Wilna i malutka znowu u dziadkow...dla neij to bybylo zbyt meczace bo jedziemy tylko na weekend
Bettina - no wlasnie co z tym domkiem ?? Ja tez myslalam ze szukasz jakiegos domku??
To nie Ty//
Netty - fajnei ze masz taki motorek w tylku...ja tez to lubie w sobie, ze potrafie sie rozpedzic i robic 100 rzeczy na raz, co prawda nic nie wychodzi wowczas perfekcyjnie lae to nie jest wazne
Teraz mam zamiar odnalezc siebie sprzed kilku lat - cieszylam sie wtedy ze wszystkiego a pozenij mieszkanie z tesciami i stres zwiazany z ciaglymi kłótniami zabil we mnie ten spontan i radosc
ale co tam odnajde go
Pozdrawiam was gorąco i idę się pindrzyć
)
aaa no i toaścik za Nową stronkę i kolejnego półroczniaka