Ostatni weekend spędzilismy praktycznie pozbawieni pieniędzy
Sytuacja wyglądała tak, ze na koncie mieliśmy pewna kwotę, ale ruszyć jej nie mogliśmy, bo w poniedziałek (czyli dziś) wypadał termin spłaty karty kredytowej i środki niezbedne na to musiały byc zabezpieczone na koncie dzień wcześniej czyli de facto w piątek. Czyli sobie leżały.
W piątek poszedł na nasze konto przelew z firmy, ale został zrobiony za późno
Efekt był taki, ze tych pieniędzy przez niemal 3 dni nie było ani na kocie firmy, ani na naszym - u nas pojawiły się ok. 13. Gdzie były przez ten czas ???
Do dyspozycji mielismy tylko to, co w portmonetkach, czyli niewiele.
Pieniędzy, które na koncie były, ruszyć nie mogliśmy, bo w poniedziałek bank na 99 % najpierw próbowałby ściągnąc stamtąd zadłużenie karty, a później dopiero zaksięgowana zostalaby wpłata. Już tak kiedys było z pieniędzmi na kredyt.
Teraz już wszystko jest OK i mogę rzucić się w wir zakupów
Zastanawiam się tylko,
czy to jest normalne ? Czy tak jest we wszystkich bankach, że przez weekend (a w praktyce od 13 w piątek do 13 w poniedziałek) nie są księgowane żadne wplywy na konto (w przeciwieństwie do wypłat) ?
Czy to jest tylko specyfika banku Pekao SA, w którym mamy konto prywatne ? Jesli tak, to będzie to chyba dla nas ostateczny powód, żeby zmienić bank ?
Czy może problem leży po stronie Kredyt Banku, gdzie jest konto firmowe ? Tego niestety nie możemy zmienić
I wreszcie - męczy mnie, co sie dzieje z tymi pieniędzmi lewitującymi pomiedzy bankami ?
Ten post edytował Agnieszka AZJ pon, 21 mar 2011 - 13:51