Ja sie zastanawiam nad czyms w rodzaju chrupadel, moze niby koreczki, moze jakas kielbaske na goraco im zrobic i dokladnie na obiad do domu wystawic
. Nie sadze, zeby zjedli duzo tortu, juz raczej pierniczki beda wsuwac, albo jakies wafelki.
Irminko, nie wiem jak to jest. Mnie po prostu czasami meczy juz bycie ciagle w pogotowiu, chociaz z drugiej strony wiem, ze to juz sa ostatnie takie chwile. Wkrotce Wojtek podrosnie i najwazniejsi beda koledzy, a ja pojde w odstawke
.
Ja akurat strasznie duzo siebie dalam Wojtkowi, wiec moze rzeczywiscie cos w tym jest...?