jest metoda uczenia dziecka jedzenia kawałków. Mój syn od małego chodził do logopedy ze względu na swoją niepełnosprawność, tez długo jadł mi papki ale za to ładnie radził sobie z chlebem, chrupkami itp. Zresztą od małego starałam mu się takie rzeczy dawać, miał także taką fajną szczoteczkę z canpolu całą silikonową, wyglądała jak mini maczuga
i bawił się nią gryzł wkładał do buzi jak chciał daleko - próbowałam wszystkiego, żeby tylko odwrażliwić mu to gardełko. Co do metody jedzenia to u nas jej w końcu nie zastosowano ale polega to na nauce żucia przez gazę. Podobno logopedzi wkładają w gazę jakieś jedzonko i to do buzi dziecka a dziecko żuje i próbuje zjeść. Gaza jest po to aby dziecko nie zakrztusiło się kawałkami. Myślę, że mniej więcej dobrze opisałam, nie wiem jak ona skutkuje bo sam pomysł wydawał mi się dziwny ale tak uczą i pewnie są efekty skoro to praktykują
, mój syn na szczęście nie krztusił się bo dawał radę z kawałkami on po prostu nie lubił zup z kawałkiem