Marta nie jest specjalnym żarłokiem, czasem wydaje mi się nawet, że ona je mało. Rano je kaszę z jabłkiem, ale ledwo wciąga pół miseczki, potem "coś" - drugie śniadanie, koło 11, 12, czyli przed spaniem, typu twarożek, owoc, kanapka, a czasem są to herbatniczki
. Po spaniu obiad - albo zupa na gęsto zmielona (niestety nadal to najlepszy sposób aby zjadła warzywa), albo obiad (mięso, ziemniaki, warzywo-raczej się opiera). No i kolacja, często kanapka, zjada pół, najczęściej zciąga góre-ser, szynka, chleb zostaje. Z mleka wieczornego całkiem zrezygnowała. Słodycze lubi, niestety, ale nie je ich dużo, obiektywnie patrząc. Myślę, więc, że jej waga jest raczej wynikiem budowy ciała, niż obżarstwa. Ale nosić ją na ręku to już ciężko. Jak podniosę czasem córkę koleżanki, rany, jak piórko
O właśnie, mam prośbę. Napiszcie jak podajecie dzieciom warzywa, ile warzyw zjadają w ciągu dnia, bo moja tyle co nic, nie podoba mi się to. Dajecie tylko w czasie obiadu, czy osobno też? Może macie jakieś chytre sposoby, bo ziemniaki z sosem, to nie najzdrowsze jedzonko...
Bryndza, Ty masz chłopa, a ja wielką babę , to jeszcze gorzej
Ja w w jej wieku i tak więcej ważyłam, jak patrzę na swoje zdjęcia, to jestem przerażona, buzia-księżyc w pełni
Buźka