Jest kryzys
M ma dosyć
Wczoraj usiadł wieczorem kompletnie załamany i powiedział, że już nie ma siły walczyć
Przestraszyłam się widząc go w takim stanie. Nigdy taki nie był
Powiedziałam mu, że jeżeli chce się poddać to dopiero wtedy jak zrobimy już wszystko co było w naszej mocy a do tego jeszcze daleko. Pójdziemy do sądu i powiemy tam, że nie odpuścimy!! Że przepraszamy wymiar sprawiedliwości za upier.dliwośc ale będziemy tu przychodzić do skutku, aż szanownej mamusi znudzi się buntowanie albo po prostu przestanie opłacać bo będzie płacić za to grzywny!!! Jak trzeba będzie to pójdziemy do Pana Boga bo tu chodzi o dzieci!!! Noooo ku.źwa!!!!!! Skoro w opinii psychologa jest, że dzieci
lubią spędzać czas z ojcem i należy im to umożliwić to dlaczego teraz nie chcą!!?? Ktos miesza- przecież to oczywiste!!! Exiowa wczoraj napisała eska do M, że dzieci nie chcą bo "musiało się tam u was coś wydarzyć skoro nie chcą". No pewnie. Najpierw dzieci zbiliśmy a potem wykorzystaliśmy sexualnie- żadna nowość. Już były takie zarzuty z jej strony. Tylko dlaczego żaden psycholog nie zauważył nieprawidłowośći??!! Z resztą..... tyle rzeczy można wymyślić, że aż nie mogę się doczekać rozprawy
.
Co mam mężowi mówić i jak go na duchu podytrzymywać. On nie chce rezygnować z dzieci. Po prostu nie ma już siły
Nie zrozumie jego odczuć ten który nie wie co już przeszedł w walce o dzieci ...