Trochę jestem wkurzona. Złożyliśmy wniosek o kredyt mieszkaniowy. 27 kwietnia. Kobieta w banku mówiła, że będziemy czekać na umowę kredytową 5 dni roboczych. W zeszłym tygodniu były trzy dni robocze (pracowali, sama się przyznała), dziś jest już szósty dzień roboczy, nie licząc dnia złożenia wniosku (a składaliśmy o 8 rano). No i wściekła jestem, bo dzwonię do banku, a Pani mówi mi, że umowa dopiero po niedzieli. I wcale nie musi to być poniedziałek. Komu w tym kraju chce się pracować??
Wczoraj wypraliśmy sobie odkurzaczem piorącym naszą wykładzinę. Meble poprzenosiliśmy do przedpokoju i małego pokoju (stół, fotele, pufy i inne takie wynalazki) i jestem załamana. Mamy tyle gratów, że kompletnie nie wyobrażam sobie przeprowadzki. No nie wyobrażam sobie i koniec. Chyba z miesiąc to będzie trwało.
Czy jest u nas jakieś Dziecko, które nie chodzi
? Tymiano zaczyna sam stać, wczoraj kilkanaście razy po kilkadziesiąt sekund. Boje rekordy.
Spaliśmy dziś u moich Rodziców, bo przez to pranie wykładziny, nie mieliśmy możliwości w domku. Wczoraj mój Tata uśpił obu Chłopców. W jednym łóżku, przytulonych do siebie, z maskotkami w rękach. Nawet szybko Mu to poszło, niecałe 20 minut. Kurde, mój Tata to ma naprawdę rękę do Dzieci. Nawet cycka nie potrzebuje
. Chyba powinien być Kobietą
.
A ja kawkę sobie właśnie popijam. I nawet zagryzam świeżo upieczoną drożdżówką mojej Babci. Mniam, mniam. Ale gofra też by się zjadło.
Ponawiam pytanie o nasze spotkanie... Czy ktoś jest chętny?
Jeśłi chodiz o witaminki. My dajemy Vigantol. Wibovit stoi w szfce i się kurzy. ALe wiem, że podając Vibovit, Vigantolu się nie podaje w tym dniu. Vigantol podajemy, bo ciemiączko jeszcze się nie zarosło. Zreszta do końca drugiego roku życia się zaleca.
Wanienkę plastikową olaliśmy jak Tymi zaczął siedzieć, a potem nam spadła w łazience i się całe dno roztrzaskało. I nawet dylematu nie mieliśmy
.
Madzia, przeczytałam na wątku Berka jakie miałaś przeboje z pracodawcą...
chciałoby się rzec świnia... Mam nadzieję, że długo się nie będziesz musiała z Nimi użerać i zaraz po macierzyńskim znajdziesz sobie coś bardziej przyjaznego psychice... teraz zmiany pracy nie polecam, nawet dla higieny psychicznej. Potem za dużo nerwów z Zusem.
Magda, a gustujecie w sukienkach jeansowych dla Oliwki? (Powiedz, że tak
)
Nic, zmykam z Julkiem na inhalacje. Potem jeszcze raz, także z Tymkiem. Ale w końcu zmniejasza im się kaszel...[/b]