Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
3 Stron V  poprzednia 1 2 3  

Wyrzucanie jedzenie..grr..:(

, czy też tak macie?
> , czy też tak macie?
beata_77
pon, 24 lis 2008 - 23:26
CYTAT(Tusia8 @ Mon, 24 Nov 2008 - 12:37) *
beanata, z mięsa rosołowego można zrobić potrawkę z kurczaka. Albo zbierać, zamrażać i jak już jest sporo to zrobić farsz do pierogów albo krokietów. Na przykład z dodatkiem pieczarek. icon_smile.gif


Krokieciki z pieczarkami .... oj mi kochana smaka narobiłaś. Tyle tylko, że te krokieciki będę musiała zjeść sama. Ciężki mój mąż z jedzeniem. Nie lubi urozmaiconych obiadów czy sałatek, jejku on nawet ryżu nie lubi i makaronów. Od początku tak było, stawiałam na swoim i mówiłam dzisiaj zupa z wczoraj szkoda ją wylać, lub spagetti, czy gulasz z kaszą, bo ja z małą chcemy jeść różnie, to jadł kanapki. Córka patrzy i tez jak widzi, że tatuś nie je obiadu, to ona też nie chce. 32.gif 21.gif

Bogusia to jest fajne wyjście ... zamrażalka, niestety nie mam takowej, a te dwie szufladki które posiadam, to też nie pomieszczą dużo, bo również kupuje kurczaki w całości porc[użytkownik x]ę, ponadto mam wędlinę z polski pomrożoną, bo tej irlandzkiej to się jeść nie da. A nie mam gdzie postawić, jeżeli chciałabym kupić wolnostojącą.

Mariena Do nas przylatujÄ… strasznie brzydkie wrony czy kruki nie wiem, nie odróżniam. Córcia zachwycona mówi Å›liczne ptaszki, no cóż, sÄ… gusta i guÅ›ciki icon_smile.gif Tak tutaj czÄ™sto pada, że po kupach ani Å›ladu a ja mam „czyste sumienie” z resztÄ…, tutaj nawet gdziekolwiek w parku można rzucić ptaszkom chlebek, nikomu to nie przeszkadza.
beata_77


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,198
Dołączył: sob, 13 sty 07 - 10:34
SkÄ…d: Irlandia
Nr użytkownika: 9,923

GG:


post pon, 24 lis 2008 - 23:26
Post #41

CYTAT(Tusia8 @ Mon, 24 Nov 2008 - 12:37) *
beanata, z mięsa rosołowego można zrobić potrawkę z kurczaka. Albo zbierać, zamrażać i jak już jest sporo to zrobić farsz do pierogów albo krokietów. Na przykład z dodatkiem pieczarek. icon_smile.gif


Krokieciki z pieczarkami .... oj mi kochana smaka narobiłaś. Tyle tylko, że te krokieciki będę musiała zjeść sama. Ciężki mój mąż z jedzeniem. Nie lubi urozmaiconych obiadów czy sałatek, jejku on nawet ryżu nie lubi i makaronów. Od początku tak było, stawiałam na swoim i mówiłam dzisiaj zupa z wczoraj szkoda ją wylać, lub spagetti, czy gulasz z kaszą, bo ja z małą chcemy jeść różnie, to jadł kanapki. Córka patrzy i tez jak widzi, że tatuś nie je obiadu, to ona też nie chce. 32.gif 21.gif

Bogusia to jest fajne wyjście ... zamrażalka, niestety nie mam takowej, a te dwie szufladki które posiadam, to też nie pomieszczą dużo, bo również kupuje kurczaki w całości porc[użytkownik x]ę, ponadto mam wędlinę z polski pomrożoną, bo tej irlandzkiej to się jeść nie da. A nie mam gdzie postawić, jeżeli chciałabym kupić wolnostojącą.

Mariena Do nas przylatujÄ… strasznie brzydkie wrony czy kruki nie wiem, nie odróżniam. Córcia zachwycona mówi Å›liczne ptaszki, no cóż, sÄ… gusta i guÅ›ciki icon_smile.gif Tak tutaj czÄ™sto pada, że po kupach ani Å›ladu a ja mam „czyste sumienie” z resztÄ…, tutaj nawet gdziekolwiek w parku można rzucić ptaszkom chlebek, nikomu to nie przeszkadza.


--------------------
Mama Natalci(6) i Adasia(3)
tyczka
wto, 25 lis 2008 - 15:00
Owszem Bogusia 04.gif Dzięki za pamięć.. icon_biggrin.gif
Problem powstał wtedy, kiedy mój małżonek zaczął być. bez uprzedzenia, w pracy dokarmiany. icon_biggrin.gif
No bo po co, brać ser, wędlinę, kiedy w pracy są..?

Ale myślę,że już powracam do starych nawyków i wspomnień icon_biggrin.gif
Kilka dni temu zamrozilam resztę pysznego gulaszu, bo na wieprzowinę patrzeć nie mogłam, a dzisiaj zjadłam go z ogrooomnym apetytem.Ba, biedna bym była, gdzyby nie ten dzisiejszy gulasz icon_mrgreen.gif
tyczka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,850
Dołączył: śro, 23 sie 06 - 12:29
SkÄ…d: Skandynawia
Nr użytkownika: 7,158




post wto, 25 lis 2008 - 15:00
Post #42

Owszem Bogusia 04.gif Dzięki za pamięć.. icon_biggrin.gif
Problem powstał wtedy, kiedy mój małżonek zaczął być. bez uprzedzenia, w pracy dokarmiany. icon_biggrin.gif
No bo po co, brać ser, wędlinę, kiedy w pracy są..?

Ale myślę,że już powracam do starych nawyków i wspomnień icon_biggrin.gif
Kilka dni temu zamrozilam resztę pysznego gulaszu, bo na wieprzowinę patrzeć nie mogłam, a dzisiaj zjadłam go z ogrooomnym apetytem.Ba, biedna bym była, gdzyby nie ten dzisiejszy gulasz icon_mrgreen.gif

--------------------
Bo Życie po to jest, by je dobrze przeżyć.

Wybaczcie brak polskiej czcionki, komputer mi padl. Bydle!
Eliszka
śro, 26 lis 2008 - 08:53
CYTAT(katiek @ Sun, 23 Nov 2008 - 18:42) *
Eliszka z prawdziwego skwaśniałego mleka świetnie robi się a) placki z jabłkiem b) domowy twarożek w zależności od stopnia skwaśnienia
Żeby zrobić twarożek to porządnie skwaśniałe mleko wlewamy do garnka i zalewamy min. taką samą ilością wrzątku (serka będzie mniej i będzie bardziej suchy ) lub wrzącego słodkiego mleka (wyjdzie serek śmietankowy prawie), czekamy aż wystygnie i potem wylewamy na sitko i zostawiamy do odcieknięcia (latem raczej w lodówce).

Dzięki icon_smile.gif Zastanawiałam się kiedyś jak się taki robi, ale nie kombinowałam nigdy. Następnym razem spróbuję.
Eliszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,973
Dołączył: wto, 20 lut 07 - 20:02
SkÄ…d: ...
Nr użytkownika: 11,277

GG:


post śro, 26 lis 2008 - 08:53
Post #43

CYTAT(katiek @ Sun, 23 Nov 2008 - 18:42) *
Eliszka z prawdziwego skwaśniałego mleka świetnie robi się a) placki z jabłkiem b) domowy twarożek w zależności od stopnia skwaśnienia
Żeby zrobić twarożek to porządnie skwaśniałe mleko wlewamy do garnka i zalewamy min. taką samą ilością wrzątku (serka będzie mniej i będzie bardziej suchy ) lub wrzącego słodkiego mleka (wyjdzie serek śmietankowy prawie), czekamy aż wystygnie i potem wylewamy na sitko i zostawiamy do odcieknięcia (latem raczej w lodówce).

Dzięki icon_smile.gif Zastanawiałam się kiedyś jak się taki robi, ale nie kombinowałam nigdy. Następnym razem spróbuję.

--------------------

Eliszka,
Jan Kornel



i Hanna Faustyna

Maciejka
śro, 26 lis 2008 - 09:09
W sprawie mięsa rosołowego, to zrobiłam ostatnio tak: mięso zmielilam razem z marchewką i pietruszką z rosołu), dodałam żółtko, bułkę tartą posoliłam do smaku, obtoczyłam w mące i usmażyłam na złoto (obsmażyłam w zasadzie). To do rondelka. Nastepnego dnia podlalam odrobinę wodą, dodałam chyba trochę masła i odgrzałam te kotlety-pulpety. Były bardzo dobre. Do tego surówka jakas i ziemniaki, albo ryż i super obiad.
Dzięki za podpowiedź, żeby pieczywo suszyć w płóciennym woreczku. Bo mi czasem w reklamówce pleśniało.
Maciejka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 5,889
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 19:32
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 358

GG:


post śro, 26 lis 2008 - 09:09
Post #44

W sprawie mięsa rosołowego, to zrobiłam ostatnio tak: mięso zmielilam razem z marchewką i pietruszką z rosołu), dodałam żółtko, bułkę tartą posoliłam do smaku, obtoczyłam w mące i usmażyłam na złoto (obsmażyłam w zasadzie). To do rondelka. Nastepnego dnia podlalam odrobinę wodą, dodałam chyba trochę masła i odgrzałam te kotlety-pulpety. Były bardzo dobre. Do tego surówka jakas i ziemniaki, albo ryż i super obiad.
Dzięki za podpowiedź, żeby pieczywo suszyć w płóciennym woreczku. Bo mi czasem w reklamówce pleśniało.


--------------------
Maciejka


Adriannna
śro, 26 lis 2008 - 10:33
CYTAT(Bogusia123456 @ Sun, 23 Nov 2008 - 14:53) *
Do kosza nie wyrzucam. Przede wszystkim dlatego ze nie usmiecha mi sie zapraszanie szczurow i lisow do pojemnika ze smieciami.

Staram sie na biezaco zuzywac i gotowac tyle by nie zostawalo albo nadwyzki trzymac w lodowce, warzywa ktore moglyby sie zestarzec przerabiac, mrozic ( na szczescie mam czas na to)
Odpadki organiczne (np liscie kalafiora, obierki itd) ida albo do kompostownika albo dla kur czy krolika.
Gotowane resztki jesli zostana zjada piec.
Nic z organicznych i zywnosci nie laduje w koszu. Zreszta i to co w koszu jest segregowane.
Mierzi mnie strasznie wyrzucanie jedzenia do smieci


U nas podobnie, do smietnika nie laduje nic. Jesli np. nie zgadam sie z Achilesem i oboje kupimy chleb, czesc laduje w zamrazalce. Zostawiam jedynie tyle ile jestesmy w stanie zjesc w ciagu nastepnych dwoch dni. Resztki z obiadu nie zostaja, bo gotuje zawsze dokladnie tyle aby bylo na dany dzien i dla Achilesa do pracy na dzien nastepny.
Miesa z rosolu swietnie nadaje sie na kanapki z cebula i roznymi przyprawami. Potem cos takiego do piekarnika - palce lizac.
Warzywa rosolowe tradycyjnie zamieniam w salatke...
Wiele rzeczy tez zamrazam. Dzieki temu w dni kiedy mam totalnego lenia wystarczy ze wyciagne z zamrazalki i obiad gotowy.

Poza tym na osiedlu sa kompostowniki wiec wszystkie naturalne odpady tam laduja co przetwarza sie na energie.

Inna rzecz, ze robiac zakupy nie kupuje na wyrost. Do sklepu mam 10 min. Wole sie przejsc, niz potem wywalac do smieci...
Adriannna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,030
Dołączył: pią, 25 lis 05 - 00:24
SkÄ…d: RJ/BR
Nr użytkownika: 4,124




post śro, 26 lis 2008 - 10:33
Post #45

CYTAT(Bogusia123456 @ Sun, 23 Nov 2008 - 14:53) *
Do kosza nie wyrzucam. Przede wszystkim dlatego ze nie usmiecha mi sie zapraszanie szczurow i lisow do pojemnika ze smieciami.

Staram sie na biezaco zuzywac i gotowac tyle by nie zostawalo albo nadwyzki trzymac w lodowce, warzywa ktore moglyby sie zestarzec przerabiac, mrozic ( na szczescie mam czas na to)
Odpadki organiczne (np liscie kalafiora, obierki itd) ida albo do kompostownika albo dla kur czy krolika.
Gotowane resztki jesli zostana zjada piec.
Nic z organicznych i zywnosci nie laduje w koszu. Zreszta i to co w koszu jest segregowane.
Mierzi mnie strasznie wyrzucanie jedzenia do smieci


U nas podobnie, do smietnika nie laduje nic. Jesli np. nie zgadam sie z Achilesem i oboje kupimy chleb, czesc laduje w zamrazalce. Zostawiam jedynie tyle ile jestesmy w stanie zjesc w ciagu nastepnych dwoch dni. Resztki z obiadu nie zostaja, bo gotuje zawsze dokladnie tyle aby bylo na dany dzien i dla Achilesa do pracy na dzien nastepny.
Miesa z rosolu swietnie nadaje sie na kanapki z cebula i roznymi przyprawami. Potem cos takiego do piekarnika - palce lizac.
Warzywa rosolowe tradycyjnie zamieniam w salatke...
Wiele rzeczy tez zamrazam. Dzieki temu w dni kiedy mam totalnego lenia wystarczy ze wyciagne z zamrazalki i obiad gotowy.

Poza tym na osiedlu sa kompostowniki wiec wszystkie naturalne odpady tam laduja co przetwarza sie na energie.

Inna rzecz, ze robiac zakupy nie kupuje na wyrost. Do sklepu mam 10 min. Wole sie przejsc, niz potem wywalac do smieci...


--------------------
Sophie 2006 i Noemie 2010 :)

Na brazylijskim luzie...
Eliszka
śro, 26 lis 2008 - 11:09
Powiem szczerze, że nie wiedziałam, że można zamrozić zupę... Dobre to po rozmrożeniu? Smak się nie zmienia mimo wszystko?
Eliszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,973
Dołączył: wto, 20 lut 07 - 20:02
SkÄ…d: ...
Nr użytkownika: 11,277

GG:


post śro, 26 lis 2008 - 11:09
Post #46

Powiem szczerze, że nie wiedziałam, że można zamrozić zupę... Dobre to po rozmrożeniu? Smak się nie zmienia mimo wszystko?

--------------------

Eliszka,
Jan Kornel



i Hanna Faustyna

vera21
śro, 26 lis 2008 - 12:18
ja też nie lubię wyrzucać jedzenia ale gdy jest jakaś pleśń to wszystko ląduje w koszu,moja znajoma ma taki głupi zwyczaj że jak jest jakaś pleśń to ona to odkrawa i resztę zjada,ale tam jest bardzo dużo szkodliwych toksyn.
vera21


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9
Dołączył: śro, 19 lis 08 - 23:11
Skąd: kraków
Nr użytkownika: 23,708




post śro, 26 lis 2008 - 12:18
Post #47

ja też nie lubię wyrzucać jedzenia ale gdy jest jakaś pleśń to wszystko ląduje w koszu,moja znajoma ma taki głupi zwyczaj że jak jest jakaś pleśń to ona to odkrawa i resztę zjada,ale tam jest bardzo dużo szkodliwych toksyn.
az
śro, 26 lis 2008 - 12:33
Ja podczas oprawiania mięsa, te tłuste kawałki odkrawam i wrzucam do specjalnego worka w zamrażarce, jak się uskłada więcej to daję teściowej dla psa. Wcześniej starałam się mieć jak najmniej do wyrzucenia, a teraz nie żałuję psu i dużo szybciej mi to idzie. Można się zdziwić ile można uskładać w ciągu 2 msc.
az


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 813
Dołączył: czw, 03 mar 05 - 11:27
Skąd: Mysłowice
Nr użytkownika: 2,794




post śro, 26 lis 2008 - 12:33
Post #48

Ja podczas oprawiania mięsa, te tłuste kawałki odkrawam i wrzucam do specjalnego worka w zamrażarce, jak się uskłada więcej to daję teściowej dla psa. Wcześniej starałam się mieć jak najmniej do wyrzucenia, a teraz nie żałuję psu i dużo szybciej mi to idzie. Można się zdziwić ile można uskładać w ciągu 2 msc.

--------------------
Zuzia (11/01/04) i Janek (04/10/06)
beata_77
śro, 26 lis 2008 - 13:29
CYTAT(Eliszka @ Wed, 26 Nov 2008 - 11:09) *
Powiem szczerze, że nie wiedziałam, że można zamrozić zupę... Dobre to po rozmrożeniu? Smak się nie zmienia mimo wszystko?


Ja swojego czasu jak Natalia była mała i zupki były na topie, to mroziłam z pojemniczkach po twarożku czy maśle. Tak zamrożona zupkę można przechowywać przez 14 dni. Smak się nie zmienia, a jaka wygoda icon_smile.gif.
Mrozić w słoiczkach nie polecam, bo zakręcone mogą pęknąć a jeżeli nie są zakręcone, to zawartość wychodzi poza słoiczek.
beata_77


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,198
Dołączył: sob, 13 sty 07 - 10:34
SkÄ…d: Irlandia
Nr użytkownika: 9,923

GG:


post śro, 26 lis 2008 - 13:29
Post #49

CYTAT(Eliszka @ Wed, 26 Nov 2008 - 11:09) *
Powiem szczerze, że nie wiedziałam, że można zamrozić zupę... Dobre to po rozmrożeniu? Smak się nie zmienia mimo wszystko?


Ja swojego czasu jak Natalia była mała i zupki były na topie, to mroziłam z pojemniczkach po twarożku czy maśle. Tak zamrożona zupkę można przechowywać przez 14 dni. Smak się nie zmienia, a jaka wygoda icon_smile.gif.
Mrozić w słoiczkach nie polecam, bo zakręcone mogą pęknąć a jeżeli nie są zakręcone, to zawartość wychodzi poza słoiczek.


--------------------
Mama Natalci(6) i Adasia(3)
wrona_j
śro, 26 lis 2008 - 14:03
CYTAT(beanata @ Wed, 26 Nov 2008 - 15:29) *
Ja swojego czasu jak Natalia była mała i zupki były na topie, to mroziłam z pojemniczkach po twarożku czy maśle. Tak zamrożona zupkę można przechowywać przez 14 dni. Smak się nie zmienia, a jaka wygoda icon_smile.gif.
Mrozić w słoiczkach nie polecam, bo zakręcone mogą pęknąć a jeżeli nie są zakręcone, to zawartość wychodzi poza słoiczek.


a jaj właśnie mrożę zupy w słoikach. tylko należy wlać do większego żeby nie było pełno.
wrona_j


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 705
Dołączył: pią, 04 sie 06 - 22:02
Nr użytkownika: 6,864




post śro, 26 lis 2008 - 14:03
Post #50

CYTAT(beanata @ Wed, 26 Nov 2008 - 15:29) *
Ja swojego czasu jak Natalia była mała i zupki były na topie, to mroziłam z pojemniczkach po twarożku czy maśle. Tak zamrożona zupkę można przechowywać przez 14 dni. Smak się nie zmienia, a jaka wygoda icon_smile.gif.
Mrozić w słoiczkach nie polecam, bo zakręcone mogą pęknąć a jeżeli nie są zakręcone, to zawartość wychodzi poza słoiczek.


a jaj właśnie mrożę zupy w słoikach. tylko należy wlać do większego żeby nie było pełno.

--------------------


Eliszka
śro, 26 lis 2008 - 14:08
CYTAT(beanata @ Wed, 26 Nov 2008 - 13:29) *
Ja swojego czasu jak Natalia była mała i zupki były na topie, to mroziłam z pojemniczkach po twarożku czy maśle. Tak zamrożona zupkę można przechowywać przez 14 dni. Smak się nie zmienia, a jaka wygoda icon_smile.gif.
Mrozić w słoiczkach nie polecam, bo zakręcone mogą pęknąć a jeżeli nie są zakręcone, to zawartość wychodzi poza słoiczek.

Takie papki też próbowałam mrozić, ale za nic w świecie Młody nie chciał ich później jeść, więc stwierdziłam, że smak, mimo że minęło zaledwie kilka dni w stanie zamrożenia, musiał się zmienić. Ale on w ogóle wybredny jest.

"Naszą" zupę w takim razie w razie potrzeby zamrożę zamiast męczyć się z nią na siłe, zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale jakoś sceptycznie podchodzę...

Ten post edytował Eliszka śro, 26 lis 2008 - 14:09
Eliszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,973
Dołączył: wto, 20 lut 07 - 20:02
SkÄ…d: ...
Nr użytkownika: 11,277

GG:


post śro, 26 lis 2008 - 14:08
Post #51

CYTAT(beanata @ Wed, 26 Nov 2008 - 13:29) *
Ja swojego czasu jak Natalia była mała i zupki były na topie, to mroziłam z pojemniczkach po twarożku czy maśle. Tak zamrożona zupkę można przechowywać przez 14 dni. Smak się nie zmienia, a jaka wygoda icon_smile.gif.
Mrozić w słoiczkach nie polecam, bo zakręcone mogą pęknąć a jeżeli nie są zakręcone, to zawartość wychodzi poza słoiczek.

Takie papki też próbowałam mrozić, ale za nic w świecie Młody nie chciał ich później jeść, więc stwierdziłam, że smak, mimo że minęło zaledwie kilka dni w stanie zamrożenia, musiał się zmienić. Ale on w ogóle wybredny jest.

"Naszą" zupę w takim razie w razie potrzeby zamrożę zamiast męczyć się z nią na siłe, zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale jakoś sceptycznie podchodzę...

--------------------

Eliszka,
Jan Kornel



i Hanna Faustyna

KIKI20
czw, 29 sty 2009 - 14:10
witam.
wyrzucanie jedzenia, hm.. zdarza mi siÄ™ ale bardzo rzadko.

Kiedys szybko psuł mi sie chleb. teraz kupuje tzn połówkę i szybciej sie go zjada niz cały a rano mam swiezy chleb , ale mniejszy. zupy tez mrożę jesli za duzo mi sie ugotuje.

KIKI20


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 218
Dołączył: sob, 01 sty 04 - 16:13
SkÄ…d: Sanok
Nr użytkownika: 2,479




post czw, 29 sty 2009 - 14:10
Post #52

witam.
wyrzucanie jedzenia, hm.. zdarza mi siÄ™ ale bardzo rzadko.

Kiedys szybko psuł mi sie chleb. teraz kupuje tzn połówkę i szybciej sie go zjada niz cały a rano mam swiezy chleb , ale mniejszy. zupy tez mrożę jesli za duzo mi sie ugotuje.

Beti_
czw, 29 sty 2009 - 15:01
no niestety są sytuacje w których wyrzucam 48.gif
są one poprzedzone wizytą mojego męża w spożywczym.

Najchętniej kupowałby wszystko i w dużych ilościach-
w lodówce po otwarciu nie chce widzieć prześwitów światła 37.gif

Walczę z tym, wołając go za każdym razem jak muszę coś wywalić.
Ale nie wiem czy to coÅ› zmieni 21.gif
Beti_


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 441
Dołączył: pią, 30 mar 07 - 15:06
SkÄ…d: okolice Warszawy
Nr użytkownika: 12,497




post czw, 29 sty 2009 - 15:01
Post #53

no niestety są sytuacje w których wyrzucam 48.gif
są one poprzedzone wizytą mojego męża w spożywczym.

Najchętniej kupowałby wszystko i w dużych ilościach-
w lodówce po otwarciu nie chce widzieć prześwitów światła 37.gif

Walczę z tym, wołając go za każdym razem jak muszę coś wywalić.
Ale nie wiem czy to coÅ› zmieni 21.gif

--------------------
Majutka 26.10.2007 r
Lenka 10.05.2010 r.

www.majka.dzieciaczek.pl
Kotelka
śro, 05 lip 2023 - 10:53
Bardzo rzadko, bo kupuję małe ilości i tylko czasem się jakaś sałata zepsuje albo inne warzywo. Ogólnie większość czasu jestem na pudłach z wyborem dań, więc nie mam potrzeby nic wyrzucać, bo jem, na co mam ochotę.

Staram się poza tym kupować jedzenie w niewielkiej ilości ale najwyższej jakosci:
https://kulinarnesmaki.pl/ekologiczna-kaczk...a-produkty-eko/

Stawiam głównie na produkty eko.
Kotelka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 416
Dołączył: czw, 04 kwi 19 - 08:32
Nr użytkownika: 52,920




post śro, 05 lip 2023 - 10:53
Post #54

Bardzo rzadko, bo kupuję małe ilości i tylko czasem się jakaś sałata zepsuje albo inne warzywo. Ogólnie większość czasu jestem na pudłach z wyborem dań, więc nie mam potrzeby nic wyrzucać, bo jem, na co mam ochotę.

Staram się poza tym kupować jedzenie w niewielkiej ilości ale najwyższej jakosci:
https://kulinarnesmaki.pl/ekologiczna-kaczk...a-produkty-eko/

Stawiam głównie na produkty eko.
> Wyrzucanie jedzenie..grr..:(, czy też tak macie?
Start new topic
Reply to this topic
3 Stron V  poprzednia 1 2 3
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wto, 04 cze 2024 - 04:03
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama