Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
3 Stron V  poprzednia 1 2 3 nastÄ™pna  

Kiedy nowe starania ??????????

> 
weronikaS(*)
piÄ…, 23 maj 2003 - 13:41
Joasia, najlepiej najpierw isc do lekarza na wizyte kontrolna. Powiedz ze jestes po łyżeczkowaniu i chcesz sprawdzić czy tam wszystko ok i poproś o usg przez pochwe. I najnormalniej w świecie zapytaj kiedy on sądzi że możesz już sie starać.

To usg pomaga zobaczyć czy tam coś jest. Miałaś taką samą sytuacje jak ja, ja też miałam już tylko pęcherzyk jak zaczęłam krwawić, powiedziano mi, że zarodek się nie rozwijał i już dawno organizm go wydalił, jak jeszcze był maleńki. Poza tym ja miałam zlecone zrobienie badania HCG czyli tego hormonu który wydziela się w ciąży - po łyżeczkowaniu. Podobno gdyby tam jeszcze coś zostało to nadal bym go wydzielała w podwyższonej ilości.
weronikaS(*)


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 21
Dołączył: nie, 09 mar 03 - 10:34
Skąd: Kraków, Nowy Targ
Nr użytkownika: 97




post piÄ…, 23 maj 2003 - 13:41
Post #21

Joasia, najlepiej najpierw isc do lekarza na wizyte kontrolna. Powiedz ze jestes po łyżeczkowaniu i chcesz sprawdzić czy tam wszystko ok i poproś o usg przez pochwe. I najnormalniej w świecie zapytaj kiedy on sądzi że możesz już sie starać.

To usg pomaga zobaczyć czy tam coś jest. Miałaś taką samą sytuacje jak ja, ja też miałam już tylko pęcherzyk jak zaczęłam krwawić, powiedziano mi, że zarodek się nie rozwijał i już dawno organizm go wydalił, jak jeszcze był maleńki. Poza tym ja miałam zlecone zrobienie badania HCG czyli tego hormonu który wydziela się w ciąży - po łyżeczkowaniu. Podobno gdyby tam jeszcze coś zostało to nadal bym go wydzielała w podwyższonej ilości.

--------------------
pozdrawiam
weronika ze strusia
nieustannie marząca o maleństwie, niezależnie od wszystkiego
sdw
śro, 11 cze 2003 - 16:00
Joasiu, a ja Ci powiem tak, warto zaczekac dłuzej. Jesli tylko jestes w stanie psychicznie przetrwc jeszce te 2 czy 3 miesiace, zaczekajcie. Zaden lekarz nie jest w stanie dac Ci gwarancji po jakim czasie jestes gotowa do zajscia i, co wazne donoszenia, kolejnej ciazy. Z prostej przyczyny - kazda kobieta jest inna. U jednej proces odnawiania błony sluzowej macicy trwa miesiac, u innej 5 miesiecy. Tak samo jak jednej skaleczenie znika migiem a innej "slimaczy sie" tydzien czy dwa. Stad te rozbieznosci. Jedno jest pewne, jesli błona sluzowa macicy nie jest taka jak przed zajsciem w ciaze i poronieniem, ryzyko ponownego poronienia wzrasta. Dlatego nie warto ryzykowac. Lepiej zaczekac, choc to czekanie czasami wykancza. Wiem co mowie, bo sama przezyłam kilka pronien, w tym jedno łyzeczkowanie.

Pozdrawiam
sdw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,326
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 19:04
SkÄ…d: ze wschodu
Nr użytkownika: 188

GG:


post śro, 11 cze 2003 - 16:00
Post #22

Joasiu, a ja Ci powiem tak, warto zaczekac dłuzej. Jesli tylko jestes w stanie psychicznie przetrwc jeszce te 2 czy 3 miesiace, zaczekajcie. Zaden lekarz nie jest w stanie dac Ci gwarancji po jakim czasie jestes gotowa do zajscia i, co wazne donoszenia, kolejnej ciazy. Z prostej przyczyny - kazda kobieta jest inna. U jednej proces odnawiania błony sluzowej macicy trwa miesiac, u innej 5 miesiecy. Tak samo jak jednej skaleczenie znika migiem a innej "slimaczy sie" tydzien czy dwa. Stad te rozbieznosci. Jedno jest pewne, jesli błona sluzowa macicy nie jest taka jak przed zajsciem w ciaze i poronieniem, ryzyko ponownego poronienia wzrasta. Dlatego nie warto ryzykowac. Lepiej zaczekac, choc to czekanie czasami wykancza. Wiem co mowie, bo sama przezyłam kilka pronien, w tym jedno łyzeczkowanie.

Pozdrawiam

--------------------
K'98 K'01 F'04

- Teraz w lewo, moja hrabino.
- Dlaczegóż, drogi hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie.
Eldo

Go??







post śro, 11 cze 2003 - 17:57
Post #23

Joasiu,

Ja mialam lyzeczkowanie. Lekarz mnie zbadal miesiac po zabiegu, zrobiono mi rowniez HCG co by sprawdzic ze nic nie zostalo. Wszystko bylo OK i kazal mi poczekac co najmniej 2 m-ce od zabiegu, z tymze przepisano mi takze pigulki na odnowienie scianek macicy.
Mysle ze czekajac 3 mce (wiem ze to trudne!) czyli biorac jeszcze maly margines miesiaca bedziesz pewna, ze zrobilas co nalezy nie za krotko nie za dlugo, po prostu OK.
I w Polsce rzeczywiscie lekarze mowia o b dlugich terminach no i opinie na ten temat sa b rozne.
Asiu, troche cierpliwosci i wszystko bedzie OK.

ela
izawin

Go??







post wto, 08 lip 2003 - 12:11
Post #24

Ja po pierwszej nieudanej ciąży (usunięty martwy płód w 11 tygodniu) zaczęłam się starać już po 3 miesiącach (za pozwoleniem lekaza) i od razu się udało. Dokładnie rok później urodziłam zdrową córeczkę, która teraz ma 18 miesięcy. A pod moim serduszkiem już jest nowa dzidzia, i nawet w 9 tygodniu na USG widziałam, jak jej serduszko bije.
Wszystkim zawiedzionym dziewczynom życzę powodzenia w przyszłości - naprawdę warto wiele znieść, aby móc tulić w ramionach własne dziecko.
Ola_K.

Go??







post śro, 09 lip 2003 - 12:08
Post #25

Ja miałam łyżeczkowanie (to był początek ciąży). Byłam już u trzech lekarzy i wszyscy zgodnie twierdzili, że muszę odczekać minimum pół roku. Dwóch nawet zdecydowanie zalecało tabletki antykoncepcyjne, żeby mieć pewność, że teraz nie zajdę, bo na pewno bym poroniła. Dodam, że badanie hist-pat. nic nie wykazało.
Nie chcę tak długo czekać, ale strasznie się boję, że znowu będzie coś nie tak... Chyba posłucham lekarzy.[/u]
Eldo

Go??







post pon, 06 paź 2003 - 09:10
Post #26

Dziewczyny,

Jestem teraz starajaca sie. PO dwoch poronieniach i jednym lyzeczkowaniu (juz pisalam).
Moj problem polega na tym, ze dwa poprzednie razy zaszlam w ciaze od razu a teraz staramy sie 3 m-ce i nic. Normalnie bym sie nie martwila, ale zastanawia mnie dlaczego zaszlam w ciaze wtedy od razu a teraz nie, szczegolnie, ze teraz jest po lyzeczkowaniu...(moze cos sie stalo?...)

Co sadzicie? Czy ktoras w Was ma podobne doswiadczenia? Dodam ze okresy mam normalne (obfite) i regularne.

Dziekuje
eldo
anonimowy

Go??







post pon, 24 sty 2005 - 20:16
Post #27

CYTAT("izawin")
Ja po pierwszej nieudanej ciąży (usunięty martwy płód w 11 tygodniu) zaczęłam się starać już po 3 miesiącach (za pozwoleniem lekaza) i od razu się udało. Dokładnie rok później urodziłam zdrową córeczkę, która teraz ma 18 miesięcy. A pod moim serduszkiem już jest nowa dzidzia, i nawet w 9 tygodniu na USG widziałam, jak jej serduszko bije.
Wszystkim zawiedzionym dziewczynom życzę powodzenia w przyszłości - naprawdę warto wiele znieść, aby móc tulić w ramionach własne dziecko.
:oops: :oops: ja mam problem jestem w ciazy i mam 17 lat rocznikowo 18 i mie wiem jak z tego sie wygrzebac
anka22

Go??







post wto, 09 sie 2005 - 18:45
Post #28

fff
AMALIA

Go??







post sob, 19 lis 2005 - 23:09
Post #29

[list]
pchelka10.05

Go??







post śro, 30 lis 2005 - 19:23
Post #30

witajcie mi lekarz podał diagnoze "samoistne obumarcie płodu " tak brzmiałą a wygladała nastepujaco .Byłam w 14 tyg ciazy i szłam na usg na usg wykazało ze dzidzia zmarła w 8 tyg a mój organizm ytego nie "zauwazył" nie miałam zadnego krwawienia zadnych bóli !! ale musieli mi wywołac poronienie metoda "tabletka" (czyli aby za mocno nie ingerowac w organizme ) groziła mi operacja poniewaz lekarze sadzili ze skoro nie było krwawienia na zewnatrz to krwawie wewnetrznie !!! dostałąm tabletke na wywołanie poronienia miałą zaczac działac od 1-2 dni a zaczeła działac po godzinie !!! po 2 godzinach od podania tabletki trafiłam na zabieg czyszczenia (trwa mniej wiecej od 10-30 minut) u mnie trwał 2,5 godziny!!! (zatrzymana akcja serca reanimacja 2,5 godziny a nastepne 1,5 godziny dobudzanie wynika z tego ze chodziłam prawie 2 miesiace z martwym płódem nie wiedzac o tym a lekarz mi mówił ze wszystko jest oki co za ham oprócz tego "gniło to we mnie juz " i lekarze byli zszkokowani ze nie mam jeszcze na szczescie zakazenia !!!) po badaniach histopatologicznych okazało sie ze nastapiło w 8 tyg"samoistne obumarcie płodu" nie miałąm zadnych bóli a miały byc typowe bóle dla poronienia czyli porodowe miałąm sie zwijac z bólu to lekarzy dziwiło i wiecie co chociaz bardzo przezyłam smierc naszego upraghnioego maluszka (przypłaciłam to prawie 1,5 roczna depresja ) to sie ciesze ze nie miałam tych bóli (chociaz tak mnie los oszczedził )bolało jedynie serce (sama psychika ) i ogromny siniak po reanimacji na kletce piersiowej !! i nie zgodze sie z twierdzieniem ze nie iałąm "samoistnego poronienia" poniewaz nie wydaliłam sama wszystkiego kazdy organizm jest inny !! pozdrawiam goraco asia
pchelka10.05

Go??







post śro, 30 lis 2005 - 19:36
Post #31

oczywiscie chciałąby zaznaczyc ze ja ie miałąm "samoistnego poronienia " a "samoistne obumarcie płodu"!! czyli dziadzia sama zmarła !!! powiedział równiez ze dziecko w tym przypadku musiąło miec wade genetyczna dlatego nastapiło "samostne obumarcie płodu "prosze nie mylic z "samoistnym poronieniem " pozdrawiam serdecznie asia PS.mi lekarz w szpitalu powiedział ze moge zaczac starania juz po 1 miesiaczce a lekarz ze po 6 miesiacach .obecnie chodze do lekarza prywatnie i mówi mi (a jest najlepszy w moim miescie ) ze mogłam sie starac po 1-2 miesiaczkach czyli po 1-2 miesiecy pozdrawiam serdecznie asia
pchelka10.05

Go??







post czw, 01 gru 2005 - 00:09
Post #32

" samoistne obumarcie płodu" jest to inaczej "Poronienie zatrzymane ( missed abortion )
Jest to poronienie w którym obumarłe jajo płodowe pozostaje w macicy przez wiele tygodni. Jeżeli obumarłe jajo płodowe pozostaje w macicy ponad 5 tygodni wówczas może dojść do zagrażającego życiu krwawienia w wyniku zaburzeń krzepnięcia. dowiedziałąm sie o tym rok po swoim "poronieniu" poniewaz miałam takich lekarzy którzy nic a nic nie chcieli powiedziec wreszcie jak zaczełam drazyc temat to taka diagnoze mi podało 4 lekarzy wyszło to równiez z badan histopatologicznych . ps. powiem wam szczeze ze wolałąłabym poronic ( np przedzwiganie sie czy upadek)przynajmniej bym wiedziała od czego a tak sa coraz wieksze opory przed natepna ciaza czy bedzie oki czy znowu bedzie to samo icon_sad.gif icon_sad.gif icon_sad.gif
mariusz1122

Go??







post wto, 13 gru 2005 - 01:47
Post #33

cze
agnieszka1986

Go??







post wto, 13 gru 2005 - 01:49
Post #34

czesc chciałam sie zapytać jakie są objawy ze doszlo do poronienia samoistnego
NieMAMUSIA

Go??







post śro, 14 gru 2005 - 19:34
Post #35

Ja przeszłam 3 nieudane ciąże. Pierwsza rok temu w maju---> pozamaciczna, z usuniętym jajowodem, z ledwością uszłam z życiem. Następna dokładnie pół roku później w grudniu 2004 ---> poronienie 5 tydzień(szpital i łyżeczkowanie), ostatnia w czerwcu tego roku---> poronienie 10 tydz. brak pracy serca(szpital i łyżeczkowanie). Póki co zaprzestaliśmy jako takich starań, najpierw musimy się przebadać. Zaczynamy od Poradni Genetycznej w której sprawdzimy czy nie mamy konfliktu genetycznego. Co dalej nie wiem...
gosc1
wto, 29 gru 2009 - 20:13
Witam wszystkich. Moja doktorka stwierdziła że niepotrzebnie jest tak długo czekac na kolejne dziecko tylko starać się od razu po pierwszej miesiączce ponieważ później coraz trudniej jest zajść w ciążę więc ja czekam niecierpliwie na pierwszy okres i do pracy icon_smile.gif
Pozdrawiam.
gosc1


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2
Dołączył: wto, 29 gru 09 - 20:01
Nr użytkownika: 30,821




post wto, 29 gru 2009 - 20:13
Post #36

Witam wszystkich. Moja doktorka stwierdziła że niepotrzebnie jest tak długo czekac na kolejne dziecko tylko starać się od razu po pierwszej miesiączce ponieważ później coraz trudniej jest zajść w ciążę więc ja czekam niecierpliwie na pierwszy okres i do pracy icon_smile.gif
Pozdrawiam.
angielk
śro, 30 gru 2009 - 20:45
zrób to tylko jesli jestes tego pewna i psychicznie gotowa!
moja też tak mówiła, nie czekałam długo, szczescie przyszło w nast. cyklu i zostało z nami 7 tygodni. nie mówię ze Ciebie tez to czeka - oby NIE! ale teraz wiem z perspektywy czasu że to było 7 tygodni strachu i smutku. nie bylismy gotowi na kolejne dziecko, bo nie przeżyliśmy straty poprzedniego jeszcze. trzeba sobie dać czas na chwilę żałoby.
u każdego jest to inny czas niektórzy potrzebuja pół roku a inni miesiąc.
zyczę ci dużo sił do walki
angielk


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,011
Dołączył: śro, 28 sty 09 - 00:22
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 25,058

GG:


post śro, 30 gru 2009 - 20:45
Post #37

zrób to tylko jesli jestes tego pewna i psychicznie gotowa!
moja też tak mówiła, nie czekałam długo, szczescie przyszło w nast. cyklu i zostało z nami 7 tygodni. nie mówię ze Ciebie tez to czeka - oby NIE! ale teraz wiem z perspektywy czasu że to było 7 tygodni strachu i smutku. nie bylismy gotowi na kolejne dziecko, bo nie przeżyliśmy straty poprzedniego jeszcze. trzeba sobie dać czas na chwilę żałoby.
u każdego jest to inny czas niektórzy potrzebuja pół roku a inni miesiąc.
zyczę ci dużo sił do walki

--------------------


moje Aniołki [*] 24.08.2009 i 12.10.2009 (Tosia)


szydełkowy BLOG
alona24
wto, 05 sty 2010 - 07:32
ja w 11 tyg ciąży dowiedziałam się że moja fasoleczka przestała żyć w 7 tyg...szpital i łyżeczkowanie...lekarz powiedział że możemy się starać po pierwszej miesiączce bo mam PCO i później byłoby trudniej mi zajść w ciążę...udało się za 1-wszym razem....życzę Wam obyście i wy tego doświadczyły ...nie powiem bardzo się boję o dzidzie ciąża jest zagrożona biorę dużo leków...przed staraniami zrobiłam zalecone badania przez lekarza choć wyniki histo były dobre...okazało sie że mam ciała przeciwjądrowe i złą krzepliwość ponadto niski progesteron i estradiol...gdyby nie badania prawdopodobnie poroniłabym 2-gi raz dlatego dziewczyny warto się badać i trafić na kompetentnego lekarza który nie mówi że poronienia się zdarzają i że nie trzeba się badać po pierwszym poronieniu bo troszkę to kosztuje...koszt badań krwi wyniósł mnie ponad 500 zł+ wizyty i leki to w sumie 1000 zł ale opłacało się pozdrawiam i ściskam Was mocno !!!!
alona24


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 422
Dołączył: pią, 29 maj 09 - 23:12
Skąd: Lubartów/lubelskie
Nr użytkownika: 27,496




post wto, 05 sty 2010 - 07:32
Post #38

ja w 11 tyg ciąży dowiedziałam się że moja fasoleczka przestała żyć w 7 tyg...szpital i łyżeczkowanie...lekarz powiedział że możemy się starać po pierwszej miesiączce bo mam PCO i później byłoby trudniej mi zajść w ciążę...udało się za 1-wszym razem....życzę Wam obyście i wy tego doświadczyły ...nie powiem bardzo się boję o dzidzie ciąża jest zagrożona biorę dużo leków...przed staraniami zrobiłam zalecone badania przez lekarza choć wyniki histo były dobre...okazało sie że mam ciała przeciwjądrowe i złą krzepliwość ponadto niski progesteron i estradiol...gdyby nie badania prawdopodobnie poroniłabym 2-gi raz dlatego dziewczyny warto się badać i trafić na kompetentnego lekarza który nie mówi że poronienia się zdarzają i że nie trzeba się badać po pierwszym poronieniu bo troszkę to kosztuje...koszt badań krwi wyniósł mnie ponad 500 zł+ wizyty i leki to w sumie 1000 zł ale opłacało się pozdrawiam i ściskam Was mocno !!!!

--------------------




aniolek 11tc 2.09.2009 [*] aniołek 9tc 20.06.2014 [*] Pamiętam o Was :*
angielk
wto, 05 sty 2010 - 19:53
alona24 trzymam z calych sił kciuki za Twojego maluszka, ob wszytko było dobrze. zyczę ci czebyś umiała się cieszyć w pełni tym cudownym stanem. ja bardzo się boje tego ze kolejna ciąza bedzie tylko jednym wielkim strachem.
Popieram Cie w 100% co do badań. Ja tez mam wiele problemów min PCO, obecnie jestem na etapie szukania przyczyn poronienia, mnustwo badań włacznie z kariotypem itp. - czekam na wyniki a potem zobaczymy....
angielk


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,011
Dołączył: śro, 28 sty 09 - 00:22
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 25,058

GG:


post wto, 05 sty 2010 - 19:53
Post #39

alona24 trzymam z calych sił kciuki za Twojego maluszka, ob wszytko było dobrze. zyczę ci czebyś umiała się cieszyć w pełni tym cudownym stanem. ja bardzo się boje tego ze kolejna ciąza bedzie tylko jednym wielkim strachem.
Popieram Cie w 100% co do badań. Ja tez mam wiele problemów min PCO, obecnie jestem na etapie szukania przyczyn poronienia, mnustwo badań włacznie z kariotypem itp. - czekam na wyniki a potem zobaczymy....


--------------------


moje Aniołki [*] 24.08.2009 i 12.10.2009 (Tosia)


szydełkowy BLOG
beata1104
śro, 06 sty 2010 - 09:01
Ja miałam nakaz czekania minimum 6 m-cy, ale ja po łyżeczkowaniu dostałam zapalenia macicy i ciężko było to wyleczyć 2 m-ce w szpitalu na zastrzykach i m-c w domu z zakazem wychodzenia.
beata1104


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,631
Dołączył: pon, 10 lis 08 - 11:12
Skąd: Wałbrzych
Nr użytkownika: 23,490




post śro, 06 sty 2010 - 09:01
Post #40

Ja miałam nakaz czekania minimum 6 m-cy, ale ja po łyżeczkowaniu dostałam zapalenia macicy i ciężko było to wyleczyć 2 m-ce w szpitalu na zastrzykach i m-c w domu z zakazem wychodzenia.

--------------------
Wojtek 06-04-09
Adam 05-11-02
> Kiedy nowe starania ??????????
Start new topic
Reply to this topic
3 Stron V  poprzednia 1 2 3 nastÄ™pna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pon, 24 cze 2024 - 15:55
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama