Opcje

[dori]

DZIEŃ DOBRY!!!!!!

Jestem w takiej sytuacji,może ktoś wie i mi podpowie co dalej....


Jestem zatrudniona w zakładzie od 05.01.2004 rok.Pierwsza umowa 3 miesiące,druga 1 rok,czyli pracownikiem jestem do końca kwietnia 2005 roku.

Zaszłam w ciąże w maju 2004,od sierpnia z powodu zagrażającego poronienia jestem na zwolnieniu.

Przewidywany termin porodu 25 luty 2005 rok.

Mam takie pytania:
-czy pracodawca może dać mi wypowiedzenie umowy o prace zaraz po porodzie??????

-czy muszą przedłużyć mi umowe do końca macierzyńskiego.

Bardzo proszę jeśli ktoś wie coś na ten temat to niech napisze,będę wdzięczna.

POZDRAWIAM!!!!!!!!!!!!!!!!


__________________________________
Mama Adrianka i Fasolki

[skanna]

.
termin porodu 25 luty 2005 rok.

Mam takie pytania:
-czy pracodawca może dać mi wypowiedzenie umowy o prace zaraz po porodzie??????

Na pewno nie - od dnia porodu jesteś na urlopie macierzyńskim - w tym czasie pracodawca nie ma prawa wypowiedzieć Ci umowy o pracę.

-czy muszą przedłużyć mi umowe do końca macierzyńskiego.

Umowę musieliby przedłużyć do dnia porodu, Twoja wygasa już w trakcie macierzyńskiego, ale, o ile dobrze pamiętam - macierzyński do końca (czyli pełne 18 tygodni w przypadku drugiej ciąży) wypłaca Ci ZUS. Za to już głowy nie dam, ale zdaje się, że tak jest.

[dori]

Dziękuje bardzo Skanna!!!!!

Spadł mi kamień z serca z tym zwolnieniem zaraz po porodzie.


______________________________
Mama Adrianka i Fasolki

[Tobatka]

Umowa jest przedłużona do dnia porodu i wtedy wygasa sama, nie ma wypowiedzenia. Macierzyński płaci Ci ZUS. Cały macierzyński. Ale umowa wygasa z dniem porodu.

Miałam analogiczną sytuację - umowa do czerwca, od lutego na zwolnieniu, poród w październiku.

[dori]

Tobaka,ale ja mam umowe do końca kwietnia!!!!
Myślę,że ona właśnie wtedy wygaśnie???
a ZUS nadal będzie mi płacił???
Dzięki za odpowiedż.

Pozdrawiam

_______________________________________
Mama Adrianka i Fasolki

[Tobatka]

Ojej. Przepraszam - zakręcona dziś jestem... Rodzisz w lutym, a umowę masz do kwietnia... Tak - odwrotnie.... Przyznaję, że nie wiem w takim razie - wybacz zamieszanie, jakiego narobiłam...