wróciliśmy to się rozpiszę trochę bo pewnie ktoś tu jeszcze trafi to może się przyda.
Lecieliśmy w jedną stronę 7h (przez strajk Francuzów) w samolocie w drugą 5h
generalnie bez większych problemów
- podgrzewanie jedzonka bez problemu (widziałam jak nosili słoiczki)
- wrzątek do buteleczki bez problemu (sama prosiłam i dostałam od razu nawet Pan pytał ile ml
)
- pasy raz są raz nie ma, ale mi akurat przeszkadzały trochę bo przy ladowaniu Kuba się złościł bo chyba mu się uszko zatkało i nie wygodnie mi było mu cyca dać a herbatkę akurat całą wypił
- nam czas zleciał ale nie leciałam sama tylko z dziadkami więc mieliśmy 3 siedzonka dla siebie i szczerze nie wyobrażam sobie lecieć sama właśnie ze wględu na małą ilość miejsca dla jednej osoby a z maluchem jak idzie spać i się go kładzie w poprzek na kolanach jest super
- Kuba był grzeczny podobało mu się, łapał drzemki, gadał i się bawił. Powrót był gorszy ale to ze względu na porę. pierwszy lot był rano i lecieliśmy w ciągu dnia a drug był po południu i lądowaliśmy o 22 więc zmęczenie dało o sobie znać
- do odprawy Pani na lotnisku kazała mi iść bez kolejki, więc wlazłam zresztą panie przy odprawie jak widziały dzieci w kolejce same wywoływały bez kolejki do wchodzenia, gorzej było na bramkach kontrolnych tam już nikt się nie przejmował za to polecam lekką spacerówkę bo tutaj ona też jedzie na tasmie do sprawdzenia
- spacerówka jest aż do wejścia do samolotu a potem różnie albo czeka na płycie albo wyjeżdża na taśmie przed bagażami
chyba tyle jak coś sobie przypomnę dam znać