CYTAT(Edytkax)
Śmieszku taka rozmowa nic nie da bo były już niejedne. ja już się faktem innego traktowania Wiktora przez babcię nie przejmuję, z jednej prostej przyczyny. Powiedziała mi kiedyś, ze nie mój zakichany interes jak ona wnuki traktuje. Wiesz? To mi pomogło, nie przeszkadza mi że mało go odwiedza i jak widzi to przejdzie bokiem. Może się rzeczywiście za bardzo czepiam "ciumkania" ale ona wiele rzeczy, które dotyczą jego dobra nie rozumie. Słuchajcie to jest naprawdę problem złożony i zabrakłoby tu miejsca, zeby to wszytsko opisać. To jest podobnie chyba jak śmieszek napisałaś o twojej babci i Ewie. Tylko, że ona z jednej strony tak go traktuje jak uposledzonego a z drugiej strony mówi, ze nei wierzy diagnozom lekarzy, ze ejst duży, zebym ot i żebym tamto....Śmieskzu widziałaś go...czyż nie jest słodki? Wczoraj bylismy u okulistki, wpoczekalni dziewczynka 4 letnia ślicznie się z nim bawiła, usłyszałam mnóstwo komplementów na jego temat od mmay dziecka i od lekarzy.....wiedzą, ze wczesniak i nie traktują jak innego. Trudno mi pewne rzeczy zrozumieć. Moja mama też wszytsko wie o Wiktorze, też zwracam jej uwagę na pewne rzeczy (ona kaurat nie ciumka) i nie obraża się a odwrotnie, zalęzy jej na jego dobru, martwi się dopytuje o różne rzeczy....
Edytko, wydaje mi się, ze masz do tego wszystkiego bardzo zdrowe podejście. I masz w 100000% rację - Wiktor jest bardzo słodki!!!
Chyba faktycznie dla własnego dobra musicie udawać, że pewnych rzeczy nie ma, choć wiem, że to czasem boli.....
Trzymajcie się!