fajnie
Tusiolku tego życzę, żeby tak było zawsze!
A ja mam problem z Bartkiem. Jego jedzenie w przedszkolu wyglÄ…da tragicznie (od zawsze). Idzie w zaparte i nie je...
W piątek razem ze swoim talerzem wylądował w maluchach
Już był o tym ostrzegany przez panie, jednak jak na takiego uparciucha przystało, nie jadł i tak.
Dzisiaj ponoć zupę już zjadł, a drugie jadł jeszcze pół godziny po tym jak wszystkie dzieci skończyły...
No i może coś się w nim ruszy wreszcie.
Tylko niestety pani "Pomoc" powiedziała mu dzisiaj coś w stylu "jutro idź do żłobka" bo popłakiwał mi dzisiaj ze trzy razy, że on nie chce iść jutro do żłobka...
Tłumaczę mu, że przecież idzie do przedszkola jak co dzień, a on się upiera, że nie może, bo przecież "pani Basia powiedziała..."
Wystraszył się tego. I czuję, że będzie z tego problem... albo z zostawaniem w przedszkolu, albo z czymś jeszcze.
Żaden nakaz, czy nawet wyciąganie przez nas konsekwencji z jakichś złych zachowań nie wryło mu się aż tak w głowę. Nawet ukochany rower, jak powędrował za karę do piwnicy na 'odpoczynek', takich emocji nie wzbudził...
...nie wiem, nie wiem... i siÄ™ bojÄ™